Sprawy sercowe...

yegua, śmierdziel też mnie uderzył:| rozumiem zabawne ksywki, rozumiem nietypowe ksywki, ale śmierdziel itp. zawsze mnie w oczy kłuć będzie..
Dodo Becia Thymos jezu, zapomniałam że coś tu napisałam. Tak! On zdecydowanie jest bardziej inteligentny niż obraz, który wokół siebie kreuje. Nie wiem skąd to się bierze, ale tak już jest od zawsze :/ Ale jestem szczęśliwa, że się wszystko ułożyło. Oczywiście, nie zawsze jest kolorowo, czasami bardzo tęsknię do początków związku - brakuje mi tej chęci zadowolenia drugiej osoby zupełnie bezinteresownie i tej jego dumy, że jest akurat ze mną. Ale dużo z tych benefitów zabiło wspólne mieszkanie, gdzie czasami egoizm jest niestety niezbędny i nie da się żyć jak w bajce od a do z.

Breva yegua przykro mi zatem, że Was uraziłam. Pisałam na szybko i Śmierdziel wyszedł od 'śmierdzącego lenia'. Jednocześnie byłam trochę zła na cały świat pisząc wiadomość, bo irytujące jest to, że on się nie uczy i zdaje sesję, a ja zapierniczam i mam poprawkę 🙄 Wiem też, że by się za coś takiego nie obraził 😉 Szczerze mówiąc, myślę że faceta zdecydowanie bardziej zabolałaby świadomość, że jego partnerka wylewa żale na publicznym forum, niż że nazwała go śmierdzielem.
Ramires, mnie absolutnie nie urazilas. Mnie tylko słowo razi w tym odniesieniu, nie ważne jakie jest pochodzenie czy skrót. Śmierdziel to śmierdziel i już.
Pomyśl tylko czy chciałabyś byc nazywana Śmierdzielem przez swojego faceta, na ogólnopolskim forum, gdzie de facto każdy może to przeczytać? W sumie nie ważne kto przeczyta. Ważne kto i jak pisze.
Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 10:47
Chłopa może i mam złotego, ale jego rodzice to jakiś koszmar. Po dzisiejszym dniu już wiem, że niestety ale nie dogadamy się. Przełknęłam raz ale drugi już chyba się nie uda, bo czuję się jakby ktoś mi dał plaskacza w ryj 🙁
Gilian - nic nowego  😀 pozostaje mieć tylko nadzieje że nie będą mieć wpływu na chłopaka.
Whoa, rodzice, temat rzeka. Tesciów będę mieć fajnych, chociaż teściowa zaborcza, drygująca, lubi grać pierwsze skrzypce, generalnie złota kobieta, ale..już teraz są lekkie spięcia na jej tle, bo np.przywyczajona jest, że jej synek jeździ z nią do domku letniego i pomaga. Ok, fajnie. Ale ostatnio jest to co weekend. Dużo oracy przed moim facetem, bo musi się nauczyć postawić granice, o ile oczywiście chce.
yegua nie chce mi się ciągnąć tej rozmowy, więc koniec tematu, ok? Nie chciałabym przeczytać tego o sobie, ale to malusi drobiazg w porówniu do tego, jak bardzo bym nie chciała, żeby facet pisał o moich wadach na forum, dlatego teraz sama żałuję, że się tu odezwałam.

Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 11:15
chłop jest rozdarty, nic dziwnego. Bez sensu 🙁 nie wiem co robić 🙁
Gillian, daj czas, ale też nie naginaj swoich granic. Chłopak musi się w tym odnaleźć, a to trochę trwa :kwiatek:
.
Ramires, spoko. Rozumiem emocje. Nie wyrzucaj sobie, potrzebowałaś się wygadać, zrobiłaś to na forum. Żałujesz- trudno. Następnym razem może wygadasz się dobrej kumpeli, albo nie będzie następnego razu. 🙂

Gillian, cóż w teściach takiego złego ?
Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 11:29
zen, problem jest tylko taki, że idą żniwa i przez miesiąc wakacji będzie u niego syn. Chcąc widywać się z facetem będę musiała jechać do niego. Na samą myśl robi mi się niedobrze :/ może i mam charakterek itd ale jak ktoś ewidentnie mnie wyprasza to mam ochotę nie pojawić się tam nigdy więcej :/ i jak mam to pogodzić?
pomieszkiwałam u nich w domu z chłopakiem, za ich zgodą, wszystko było ok. Zostawałam na parę nocy, jadłam śniadania które przygotowywałam sama, kolacje (też sama, czasem jak dali pod nos to obiad teściowej) i znikałam, pracuję, studiowałam, mam konia 30km dalej. Nigdy nie zostawiłam po sobie ani paproszka, ani kropli wody w łazience. I co? i wielka afera, że to nie hotel, że teściowa nie będzie naszą służącą, że jej nie pomagam w domu, że wylewam ciepłą wodę z bojlera. Ok, mam swoje mieszkanie więc przestałam przyjeżdżać, chłopak mieszka u mnie. Ale okazuje się, że nie ma problemu, żeby na całe wakacje wprowadziła się dziewczyna brata mojego faceta. Też będzie pracowała od rana do wieczora, więc też będzie jak w hotelu. I jakoś nikomu to nie przeszkadza... :/
Może dopiero zacznie im przeszkadzać? 😉

Ja wiem, że gdybym miała brata i jego dziewczyna pomieszkiwałaby u nas to moi rodzice też nie byliby zachwyceni, a są super osobami do życia na co dzień... po prostu mają takie, jakby to ująć, stare zwyczaje i stare poglądy.
Gillian, wydaje mi się, że zacznie im ta laska przeszkadzać, skoro mają taki charakter. Skoro Ty też tego doświadczyłaś, że było ok, a potem nagle znikąd afera.
Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 12:28
A mi się wydaje, że nie zacznie. To taka osoba, że w wolnym czasie polepi z mamusią pierożki, pomaluje paznokcie, nawet syn mojego bardziej do niej woli niż do mnie. Miałam raz robić kopytka ale nie miałam czasu - wielki foch. Nie ubrałam się odpowiednio na wielkanoc - foch. Nie pomogłam przygotować jedzenia na święta - foch. A ja po prostu nie mam czasu no. Nie spędzam popołudni na kanapie. Echh...

ja chcę już ten nasz domek i święty spokój 🙁
Gillian, jakoś wytrzymasz. A co na to Twój chłopak?
Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 12:37
Jest wkurzony na tą sytuację ale wydaje mi się, że rozumie mój punkt widzenia. Tak wynika z rozmowy. Mówił, że może porozmawia z mamą - ale ja nie chcę, żeby on mi negocjował warunki przebywania tylko żebym mogła się tam poczuć mile widziana, swobodnie i bez presji 🙁
Hmm, może faktycznie lepiej by było, gdyby jego mama powiedziała o co chodzi. O to, że w jej oczach nie pomagasz? Nie dokładasz się z kasą? Myslę, że można to spróbować na spokojnie wyjaśnić. A jak się nie da, to się nie da :kwiatek:
Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 12:45
Mam jej pomagać w domu. Słowem - wziąć mopa i zmyć podłogę. Nie wiem co jeszcze, umyć okna? na litość boską, jakby mi obca baba zaczęła sprzątać w moim domu to bym ją wywaliła z hukiem... sprzątałam zawsze po sobie, zmywałam gary. Wiele razy pytałam czy coś pomóc - zawsze było nie nie nie.  Chętnie bym jej pomogła, coś posprzątała, czułabym się mniej jak intruz.
Czemu tamtej lasce mogła powiedzieć, że ma robić to to i to a mi nie mogła? uniknęlibyśmy tej chorej sytuacji. Poza tym mi nie powiedziała ani słowa, całą awanturę zrobiła właśnie mojemu facetowi. Czemu nie porozmawiała ze mną, mimo że miała okazję? 🙁
a jaki miała kontakt z jego poprzednią kobietą? rodzina mojego ex była tak sercem za jego poprzednią, że zajęło mi blisko rok, żeby się do mnie przekonali.
Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 15:23
W sumie taki nijaki.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
28 czerwca 2014 15:52
Gillian współczuje  🙄 ja mam "teściową" chora psychicznie-bo nie wiem jak inaczej to nazwać-nie będe się bawiła w "żeby ładnie brzmiało na forum". Chora kobieta, nie zna mnie prawie wcale,widziałam, że w jej domu jestem niemile widziana, więc się usunęłam i nie wchodzę od ponad roku na jej teren-było może z 5 razy tak, że weszłam, bo nie wypadało żebym tego nie zrobiła, ale było to w 200%, że tak powiem służbowe wejście na teren neutralny-mam tu na myśli neutralne pomieszczenie i możliwe jak najszybsze opuszczenie domu, a ona ma do mnie problemy i jakieś niestworzone osądy na mój temat chociaż nic w rzeczywistości nie wie o mnie, o moim życiu, poglądach, zamiarach. W ogóle mój K ma całą rodzine pełną ludzi, którzy są hipokrytami do potęgi, do tego kłamczuchy i plotkarze. Uważam, że taka rodzinka mnie spotkała w ramach kary za grzechy 😁 cóż trzeba odpokutować.
Ja do tej pory swojej nie poznałam. Wiem tylko, że zawsze ma problem z tym, że tak często się widzimy, że do mnie jeździ jak jestem w Lublinie, a jak jestem na miejscu to, że spędza ze mną tyle czasu. Więc podejrzewam, że będzie to ciężka relacja.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
28 czerwca 2014 16:07
Moja ma to samo, za długo, za czesto, do zbyt późnych godzin i w ogóle jak mi nie wstyd-jak jeszcze do nich do domu chodziłam-być u niego do 23 po pół roku związku-może i to jest wbrew czyimś przekonanią-spokorozumiemtzn nie rozumiem, ale przyjmuje do wiadomości i się stosuje+usuwam się z terenu wroga 😁
Ja po części rozumiem niektore matki, ja bym np.nie chciała aby dziewczyna mojego syna zalegała u mnie w domu. Jak idą na swoje, to ok, ale póki jest u mnie, to sorry, są jakieś zasady. Moja teściowa przyszła też z tych zaborczych o synusia 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 czerwca 2014 16:10
Czyżby pod tym względem P. miał mamę idealną? Czepia się go, że za rzadko do mnie dzwoni. Jak wychodzę po 21 to zawsze mnie chce zatrzymać, bo "oni późno chodzą spać". Jedyny minus, że ma niesamowitą potrzebę tuczenia, wciskania jedzenia i gotuje strasznie tłusto

edit: no oczywiście, że tuczenia a nie tłuczenia  😁
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
28 czerwca 2014 16:17
zen- a czemu chłopak ma zalegać w domu dziewczyny? W ogóle to co ona robi i mówi jest sprzeczne z tym co wiem o jej życiorysie, a to mi trąca hipokryzją. Z drugiej zaś strony mam to w nosie, nie chodze tam, nie zamierzam i w ogóle najchętniej bym się odcięła od tych ludzi całkowicie, bo nie potrzebuje kogoś kto mi chaos, zamet i jakieś farmazony wprowadza w zycie. Ktoś kto w żywe oczy kłamie i chyba w ogóle nie zastanawia się nad swoimi słowami. Jak jej nic nie zrobiłam nigdy, a ona mimo tego, że od ponad roku tam nie chodze dalej gada na mój temat i to jakies zmyślone obrażające mnie rzeczy to sory..ale baj baj 😉

safie mama mojego byłego była przecudowna i kochana na 100%, teraz jak poznałam tę czarownice to dopiero doceniłam tamta kobiete.
incognito, a musi? Nie musi. Chociaż dla mnie sytuacja, że moje dziecko studiuje i mieszka ze mną jest trudna do zaakceptowania 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 czerwca 2014 16:32
Gilian ja bylam wspaniala synowa dopoki nie tupnelam noga I nie pozwolilam na obrazanie Konrada, straszenie go opieka spoleczna (!!) I zabraniem przez tesciowa dziecka do siebie (!!!) bo jest "zlym ojcem". Od tego czasu nasze stosunki bardzo sie ochlodzily.
Jest taki typ ludzi, ktorzy jak sie na kogos upra to zawsze cos znajda. Jak X mywalas po sobie- zle, bo nie pomagalas w innych sprawach. Jak chcialas- zle, bo pomimo protestu moglas pomoc! Pomoglas? Zle, czemu rzadzisz sie w jej domu jak nie prosila o pomoc!
Ot, taki typ ludzi. Wychodz z nim na spacer czy wpadaj na chwilke. Jakos musicie te zniwa przetrwac :kwiatek:
Gillian   four letter word
28 czerwca 2014 16:44
Jak teraz wpadam na chwilę to jest nawet miło. I nawet namawia żebyśmy zostali na noc żeby nie jechać 30km bla bla bla. Czyli ta cała sytuacja to nic innego jak wylewanie na mnie całego swojego klimakteryjnego jadu i tyle. A słuchanie że ze mną chłop będzie "brudny i głodny" jest... no przykre. Fakt, nie umiem gotować ale się staram, już cośtam sama robię. Ja nie miałam matki, która by mnie uczyła prasować w kancik, nie obchodzi się u mnie Świąt. Mówiłam to od początku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się