Akcja dla koni z Morskiego Oka

Z czytaniem masz sama spory problem, czego dowodzą poprzednie posty, ale trudno z tym się też pogodzę.

Co do rzucania papierka, a spienionych koni przykład jest dobry na faktyczne zainteresowanie służb parku.
Tłumaczenie tego uważam za zbędne, a pytanie o paragraf na spocenie się koni jest zwykłą prowokacją, daruj sobie...

Poza tym zamiast wkładać tyle energii w dogryzanie może napisz pismo do starosty zakopiańskiego i dyrekcji TPN ze swoimi pomysłami poprawy, bo podkreślasz, że Ci tak na tym zależy. Dogryzanie na forum to strata energii, a można ją wykorzystać w zbożnym celu...
O i od razu zrobiło się milutko  😅
A potem ktoś się dziwi, że dzięki takim akcjom ludziom odechciewa się pomagać  😵
No to spróbujmy podsumować, co?
Mogę zacząć:
- nie pojadę do Morskiego Oka bo raz byłam, widziałam i wystarczy
- gdybym jednak pojechała to pójdę pieszo
- gdybym nie miała sił iść pieszo skorzystam z melexa
- podpisałam petycję
-pomysł z krzesełkami przekazałam do autorów wydarzenia na FB
- gdybym zobaczyła, będąc w drodze do MO, znęcanie się, przeładowany wóz - podejdę, powiem co myślę, zrobię zdjęcia i poinformuje Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Targu
- będę wśród znajomych starała się poruszać ten temat i propagować piesze wędrowanie.

Tyle. Kto da więcej?
no to ile tych koni tam w końcu pracuje.

nawet jeśli jest to 20 zaprzęgów dwukonnych na 10 dni to wychodzi 120 koni pracujących tam miesięcznie. A jeszcze ucinamy z tego zaprzęgi jednokonne i ucinamy te konie "w leasingu" wedle wiadomości z fb.

Nawet jeśli konie miałyby pracować tylko 10 dni i byłyby to zawsze zaprzęgi dwukonne to wychodzi 120 zwierząt (nie wspominając o tych "uciętych"😉 a nie 300!
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2169869#msg2169869 date=1409219775]
Thymos to po co im tam 300 koni skoro pracują w kółko te same?  😲 Teraz to już nie ogarniam...
[/quote]

Nie mam pojęcia ile tam jest koni.
Czy to jest w ogóle wiadome, ile koni tam pracuje? (Mnie się wydaje, że liczba 300 gdzieś padła  👀 - to w kontekście koni, które pójdą na rzeź, jeśli wozy znikną, może więc była specjalnie zawyżona...)
Żeby sprawdzić jak są zmieniane, to trzeba by tam się na miesiąc chyba ustawić i robić dokładną fotorelację. Niestety ja nie mam na to kasy.

Wiola, super pomysł.
Tania, tylko dlaczego tak z docinkiem?

To samo pytanie od razu mi zaświeciło - to jak jest z liczbą koni pracujących?
wiola178, chodzi o to, że sam fakt iż konie są spienione to nic złego. Czy służby "rzuciły okiem" czy nie tego nie można przecież ocenić.


Tania, tylko dlaczego tak z docinkiem?

Z jakim docinkiem? Bez docinka (przynajmniej świadomego)
Wiola, służby zostały wymienione w komunikacie, który podlinkowała Tania.

Nie mówię, że wstawianie filmików nic nie daje, tylko że to za mało i muszą za tym iść inne działania.

Podsumowując:
- do Morskiego Oka nie pojadę, jeśli już to pójdę
- nie podpiszę petycji, bo nie wierzę w jej skuteczność, nie mam zaufania do organizacji prozwierzęcych, nie podoba mi się sposób ich działania
- zgłosiłabym znęcanie, przeładowany wóz
- staram się w tej kwestii edukować ludzi u mnie w pracy, żeby mogli informować o tym rzetelnie, bez robienia medialnej szopki
Tania, bo ten pierwszy zwrot jest jak dla mnie bez sensu, jak: raz byłaś i nie jesteś zainteresowana (nawet hipotetycznie), to chyba lepiej tego nie przyznawać niż powiedzieć. Myślę, że lepiej będzie jak TPN będzie czytać listy od osób, zainteresowanych sytuacją, które bardzo chcą nad MO pojechać/przejść się, ale nie chcą się przyczyniać do nadwyrężania koni w wozach.

No to spróbujmy podsumować, co?
Mogę zacząć:
- nie pojadę do Morskiego Oka bo raz byłam, widziałam i wystarczy
- gdybym jednak pojechała to pójdę pieszo
- gdybym nie miała sił iść pieszo skorzystam z melexa
- podpisałam petycję
-pomysł z krzesełkami przekazałam do autorów wydarzenia na FB
- gdybym zobaczyła, będąc w drodze do MO, znęcanie się, przeładowany wóz - podejdę, powiem co myślę, zrobię zdjęcia i poinformuje Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Targu
- będę wśród znajomych starała się poruszać ten temat i propagować piesze wędrowanie.

Tyle. Kto da więcej?



Ja bym dopisała jak to jest rozwiązane za granicą, dla przykładu: wozy sprzedawane na Sardynię: po jakich trasach tam najczęściej jeżdżą.
Inne przykłady rozwiązań, gdzie w turystyce są użytkowane konie, a się nie męczą.. aż tak. 😉
Co do tych silników czy tam wspomagaczy na wozy, nie jestem w tym specjalistą, nie wiem jak to wygląda, ile waży i jak kontrolować, czy chodzi i koniom pomaga czy też nie.

Ja to napisałam w pełni świadomie i zgodnie z prawdą. Nie jest to złośliwość tylko mój wkład w sprawę.
Nie odwiedzę MO po raz kolejny czyli nie zagęszczę tłumu i dam wyraz dezaprobacie. Wolno mi to zrobić czy mi będziesz skakać do gardła?  😉
Ja to napisałam w pełni świadomie i zgodnie z prawdą. Nie jest to złośliwość tylko mój wkład w sprawę.
Nie odwiedzę MO po raz kolejny czyli nie zagęszczę tłumu i dam wyraz dezaprobacie. Wolno mi to zrobić czy mi będziesz skakać do gardła?  😉



A w ten sposób...
Nie no, nie będę. Nie wiem jak wysoka jesteś 😉
Wysoka. I.... silna jak lew.
Spoko. Po prostu absencja to też forma protestu. Taka dostępna dla wielu. Dlatego ją wymieniłam.
Zgłoszonych przez wozaków zostało 299szt koni

do badań weterynaryjnych zgłosiło się ponad 230koni, reszta nie została przyprowadzona dlaczego? tego toz próbuje się dowiedzieć

Ascaia można ocenić czy służby rzuciły okiem czy nie, ponieważ świadkiem scenki była koleżanka stajenna-pisałam powyżej, no chyba, że oczy mają na plecach... Rzucającego papierkiem widzą w lot, więc to jest możliwe.

Nie trzeba mnie pouczać, że koń się poci, mam swoje konie.

1. Nie korzystałam i nie skorzystam z wozów do Morskiego Oka

2. Byłam, szłam na nogach

3.Jestem za likwidacją transportu konnego do Morskiego Oka, ponieważ dotychczasowe "zmiany na lepsze" nie przyniosły efektu w ilości koni oddawanych do rzeźni, także dla nich niewiele się zmieniło. Uważam, że dalsze "udoskonalanie" wozów nie zapobiegnie złemu traktowaniu i przeciążaniu zwierząt tam pracujących. Uważam, że edukacja wozaków to syzyfowa praca pochłaniająca cenny dla koni czas i kolejne pieniądze. Uważam, że mentalności tych ludzi zmienić się nie da.

4. Jestem za transportem meleksami. Dają pracę i zarobek wozakom i ich rodzinom, TPN opłaty licencyjne, a turystom i pseudoturystom możliwość dojazdu do Morskiego Oka. Załatwiają całą sprawę, są ekologiczne, łatwo byłoby o kompetentnego mechanika kontrolującego ich sprawność.



wiola178, a dlaczego nie zaprzęgi poczwórne/poszóstne? Przeciążenie by zniknęło, wozacy MUSIELIBY się doedukować...
Wczoraj przeczytałam krótki artykuł odnośnie całej sytuacji, a w nim znalazłam jeszcze wzmiankę o chęci zakupu wozów z silnikami elektrycznymi. Oczywiście konie nadal by pracowały, ale wspomagane. Nie pamiętam tylko w którym kraju to już funkcjonuje...
Być., ponoć na Sardynii, chociaż nigdy nie widziałam tam wozów/bryczek (a byłam często i to po kilka miechów)... Minusem tego rozwiązania jest duże prawdopodobieństwo jedynie wożenia silników - bez ich włączania niestety 🙁
halo

-po pierwsze dowiezienie przez wozaka 6 koni na Palenicę byłoby dla wozaka niezłym przedsięwzięciem logistycznym,
aby przywieź całą szóstkę na raz musieliby pokupować koniowozy mieszczące całe towarzystwo

-to nie jest tak, że zastąpienie dwójki koni np. czwórką lub szóstką daje wprost podwojenie lub potrójną moc pracy
W praktyce wygląda to tak, że zaprzęg 2 konny ma wydajność na poziomie 92%, a czterokonny tylko ponad 70% ( bodajże74%) . Brakująca część schodzi między innymi na zgranie się zwierząt.

Poza tym aby zgrać czwórkę lub szóstkę ze sobą trzeba byłoby dobierać zwierzęta. Czyli wozak musiałby mieć dużo większą pulę aby z niej wybrać te, które zgodnie ze sobą będą w takiej grupie współpracować.

Być

są obecnie takie pomysły, aby wozy konne wspomóc silnikami. Istnieje realne prawdopodobieństwo, że dołoży się tylko koniom ciężaru tychże. Kto i jak sprawdzałby czy taki silnik jest włączony? Kto by sprawdzał jego sprawność? A może skoro jest silnik, to do wozu wróciłoby więcej pasażerów?
Wyobrażacie sobie sytuację, kiedy jeden z koni jadący z góry się przewraca, a drugi nie jest w stanie swoją siłą zatrzymać i pchającego go wozu i mocy silnika? Pisałam Wam o naszej stajennej koleżance, która wraz z kolegami zatrzymywała jadący w dół wóz, w którym jeden z koni był wleczony po asfalcie, drugi biegł kłusem, bo wóz z turystami go pchał, a hamulec najazdowy był niesprawny🙁

Nie dawno pani wysiadająca z fasiągu/wasiągu 🙂 złamała sobie nogę, ten wóz miał również niesprawny hamulec.

Link do wozu, gdzie fiakier musi stale deptać na postoju hamulec. Przy okazji oglądnijcie kopyta prawego konia. To świeże zdjęcie, a wozacy po szkoleniach, eh...

https://www.facebook.com/shares/view?id=751680158200952&overlay=1&notif_t=story_reshare



Halo chyba żartowała z tymi wielokonnymi zaprzęgami?  🤔
To byłoby wręcz niebezpieczne.
Ależ czemu niebezpieczne? 😁 Konie zaprzągnięte w poręcz jak bałaguła, a wozacy mogliby robić wyścigi na wzór Ben Hura -kto pierwszy w MO. Dopiero byłaby frajda dla turystow 😂
coś znów na temat
- jak zawsze cudowny i niezawodny Pan Doktor Andrzej Kruszewicz.  😍
Tania, wcale nie żartowałam. Bo taki wymóg WYMUSIŁBY wszystko to, o czym pisze wiola. Także WIĘKSZĄ pulę zwierząt, zamiast likwidacji pewnej populacji. I albo wozak robiłby to na maksa porządnie, albo w ogóle. Bo czwórką laik/oszołom nie pojedzie. A i zaparty na dutki kosztem hamulca - koniowozu nie kupi.
Wozak miałby wybór: albo szkoli się w powożeniu i użytkowaniu koni (przy czwórce to mus) i dokonuje inwestycji w bezpieczeństwo i logistykę całości, albo rezygnuje. Bez żadnych szopek i zakazów. Jedno zadanie w regulaminie. I zaprzęgi znikają. SAME. Wtedy, owszem, dyrekcja może sobie myśleć jak zapewnić transport.
Problem na dziś jest taki, że NIKOGO los tych koni nie interesuje. Eko-walecznych też nie.
Wygląda to jak wygląda, bo wszyscy, tak naprawdę, są zainteresowani trwaniem sytuacji dokładnie w takiej postaci jak jest.
No, oprócz ciebie 🙂 (zacności pomysł z siedziskami).
Lekkie bryczki nie załatwią sprawy, bo zainteresowanym, także dyrekcji - chodzi o "przerób".
Mój apel o zaprzęgi poczwórne miał na celu naświetlić trochę intencje poszczególnych grup interesów.
Wozaków: zarabiać dutki kosztem wyzysku koni, "Turystów": jak najtaniej wozić tyłek, dyrekcji: ciułać grosz do grosza i żeby "ludziska" nie marudzili przesadnie, eko: żeby było o co walczyć i żeby konie nie męczyły się W OGÓLE (czyli były martwe, bo życie jest wydatkowaniem energii). Gdyby intencje eko były inne - mieliby PROJEKT rozwiązania sprawy, żeby konie nie były przeciążone. Zgodny, roztropny, poddany negocjacjom, całościowy, uwzględniający interesy różnych stron.
Ależ czemu niebezpieczne? 😁 Konie zaprzągnięte w poręcz jak bałaguła, a wozacy mogliby robić wyścigi na wzór Ben Hura -kto pierwszy w MO. Dopiero byłaby frajda dla turystow 😂

O matko już to sobie wyobraziłam. Jak ostatnio widziałam jak zjeżdżają z góry w zabójczym tempie, mnie zmroziło jak to widziałam to już widzę tą 4 albo 6 na tych zakrętach 😵
Byłam, robiłam zdjęcia, nagrywałam filmiki. Ja się zmachałam idąc tam i z powrotem bez obciążenia np. plecaka, więc wyobrażam sobie jak muszą być zmęczone te konie idąc tam i z powrotem co najmniej 4 razy z tak wielkim wozem. W górę nie widziałam przeładowanych tzn. powyżej 12 osób, wozów ale w dół pod wieczór to i owszem.
W dzisiejszym Tygodniku Podhalańskim pojawil się artykuł. Melexy zdały egzamin,w górę jazda trwa 30 min, w dół 20 min.Mimo to Park nie chce, zeby zrezygnować z koni ( bo melexy brzydko wyglądają w górach -w mieście lepiej), więc będą dokladać wspomaganie silnikowe do wozów, co potrwa 2-3 miesiące. Na razie ma powstać Grupa Robocza ds. Sytuacji Koni na Drodze do Morskiego Oka ( w skrócie: GRdsSKnDdMO :oczy2🙂, w której dyskutować będą: "przedstawiciele organizacji  zajmujących się ochroną zwierząt,władz lokalnych,lekarze weterynarii,hipolodzy,przedstawiciele wozaków i lokalnej społeczności. Przedstawicieli koni nie zaprosili 😉 Park planuje też wdrożenie pilotażowego programu stałego nadzoru nad końmi pracującymi na trasie (ciekawe, kto będzie nadzorował 😁 i dlaczego dotychczas nikt tego nie robił...
Ja nie widziałam żadnych melexów, ani jednego. W parku słowińskim na ruchome wydmy można dojechać takim melexem w cale brzydki nie jest i pomieści sporo turystów. Nie rozumiem dlaczego nie można by wprowadzić takich nad Morskie Oko.
Takie są też w Kazimierzu. Widziałam, jechałam i myślałam, że idealnie nadają się nad Morskie Oko. I w Kazimierzu też są wzniesienia a te pojazdy świetnie sobie radziły i są bardzo ładne.
rzepka Twój wpis - the best!!!
Myślę, ze Rosja moze nie byc dla nas dobrym przykładem 😉
Nie podałem tego jako przykład, tylko jako ciekawostkę.  😉
Ja to tak własnie zrozumiałam  🙂
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
12 września 2014 16:54
Myślę, ze Rosja moze nie byc dla nas dobrym przykładem 😉


Rosja wyrasta na coraz wątpliwsze zródło przykładu 🙂😉))) a trójki tam mieli juz od dawna 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się