Króliki oraz gryzonie

Drodzy Revoltowicze, a zwłaszcza ci mający pod opieką króliki bynajmniej nie miniaturowe - jakie są Wasze doświadczenia co do długości życia onych? Szukałam odpowiedzi u weterynarzy, hodowców i na różnych różnistych forach, z angielskimi włącznie i mam skrajnie rozbieżne opinie - że duże króle żyją bardzo długo, spokojnie dociągając do dziesięciu lat oraz że żyją krótko, około czterech, pięciu lat maksimum. Czy ktoś realnie ma takiego królika już dłuższy czas albo zna kogoś u kogo taki królik zginął ze starości a nie na talerzu? Nasz dobrotliwy sybaryta (załącznik) jest już z nami cztery lata i trochę się niepokoję ile jeszcze będziemy się nim cieszyć. Ma ktoś jakieś dane? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Kasix1997   My little Princess
24 września 2014 22:53
Mzimu nie wiem czy to co wyczytałam dotyczy również dużych królików, ale kiedyś gdzieś znalazłam info że średnia długość życia królików to 15 lat, nie jestem w stanie stwierdzić niestety czy to prawda 🙂 Mój uszaty, ma już 9 i nadal świetnie się trzyma 🙂
A ja się zastanawiam nad oddaniem Hugo (Chomika). Nie mam dla niego tyle czasu ile bym chciała, a szkoda żeby siedział całymi dniami prawie w akwarium.
Kasix1997 - dziękuję za odpowiedź. Twój dziewięciolatek (oby żył wiecznie 🙂😉 to miniaturka z tego co zrozumiałam, tak? No właśnie dane co do miniatur są, te zdrowe i zadbane spokojnie dobijają do dziesięciu lat, rekordzista żył bodajże osiemnaście. Każde z moich trzech miniaturowych indywiduów spokojnie przekraczało siedem lat, choć były chodzącymi zbiorami wszelkich możliwych schorzeń od E.cuniculi po przerost zębów i rozedmę płuc. Natomiast ciężko jest znaleźć osoby, które mają "pasztetowca" dłużej niż cztery lata. Co weterynarz, co forum, co miłośnik królików - to inna opinia. Uśredniając wszystkie odpowiedzi wychodzi ok pięciu lat. Wolałabym, żeby to było więcej.
Przy okazji publicznie wygłoszę pean na temat królików gabarytowych - są przecudowne, łagodne i miziaste. W porównaniu z miniaturami są też bardzo odporne, mój przez te wszystkie lata ani razu - tfu tfu tfu - nie chorował. No i jest tak kontaktowy, że aż miło, uwielbia ludzi, wita gości, garnie się do dzieci, bez problemu zaakceptował kota (pociesznie się bawili, ni w ząb się nawzajem nie rozumiejąc), a potem psa. 6 kg czystej życzliwości do świata, jakby ktoś się nosił z zamiarem zafundowania sobie takiego domowego pupila i miał ku temu warunki - serdecznie polecam.
Kasix1997   My little Princess
28 września 2014 19:13
Mziumu, Twojemu też życzę dużo więcej, mój przez te 9 lat życia nigdy nie zachorował, ale niestety do ludzi to on się nie garnie..zupełnie nie ten typ  🤔
Nasza wiewiórka i jej zabawy z mężem w przewracanki.
Umie się też bawić w ganianego i w podskakiwanie.

Świetna jest!
Widać, że sprawia jej to frajdę.
Skąd ją macie?
Dostałam od znajomej. Moja, która przybiegła do nas do garażu przerażona uciekając przed kotem, zdechła po 3 dniach. Na wieść o tym, znajoma, która swoją miała 2-3 tygodnie oddala mi, bo jej  pies nie akceptował wiewiórki.
ja mam oprócz niej 2 szynszyle i koszatniczkę, więc.. biegają razem po chałupie.
Ogólnie jest super...tylko kup mi się sporo wala pomieszkaniu  😂
Robi suche?

To wesołe grono.
Wiewiórka bardziej aktywna w nocy czy z rana?
aktywna w dzień, robi bobki, ale miękkie. Nie da rady ich spsytryknąć palcem z kanapy  😁
No to już trochę gorzej z tymi kupkami. 😁
Czy ktoś leciał samolotem kiedyś z fretką ?
Od soboty będę mieć tą pannę na DT. 😅
flygirl, cudo 😍

a ja od dziś zostałam szczurzą mamą dwóch panienek 💘
nie wiem jak je nazwać, zupełnie nic nie przychodzi mi do głowy 🙁

oto i one:

Ożyły mi szczurze wspomnienia 🙂 Szkoda, że husky jaśnieją do białego, mogłabym kolekcjonować łaciate szaraki 😉
Dawien dawna wspominałam w wątku o moim szczurozakręceniu, z 7 chłopaków pozostał jeden jedyny i ostatni, bo na ten moment prowadzę za intensywne życie na posiadanie mikro zwierzaków  😉
To prawda, szkoda, mogłaby taka zostać 😍
Musimy się dopiero oswoić, ale to jutro, bo teraz śpią 🙂
No i wymyśliłam imiona, husky to wstępnie Sami, a czarna musi być Psotką, już rojbrowała 😀iabeł:
Mzimu - mój miał 10 czy 11 lat jak zdechł, pożyłby może jeszcze, jechaliśmy do weta, bo dziwnie zaczął się zachowywać ale chyba ze stresu podróży nie przeżył.
Ponieważ przechodząc koło sklepów zoologicznych z moimi dziećmi nie mam szans NIE zajrzeć, więc ostatnio w małym sklepiku na bazarku oglądaliśmy z Filipem cudnego małego króliczka. Na moje pytanie jak duży urośnie pan mi odpowiedział :" to tylko od pani zależy jaki urośnie, taką jaką mu pani kupi klatkę. Jak dużą to będzie bydle, jak małą to zostanie małym królikiem".
Faktycznie tak jest?? Co to w ogóle miało znaczyć? Bo tak mnie to zaskoczyło że zaniemówiłam.
o.0 Ktoś chyba pomylił króliczka z rybą, bo słyszałam że u nich zachodzi takie zjawisko.
Jednak jeśli chodzi o króliki to niezła ściema! U mnie była taka sytuacja - rodzice kupili mi króliczka 'miniaturkę' w zoologu i mimo przeciętnej klatki, wyrosło zwierze, które przestało się w klatce mieścić... Musiał wyjechać na wieś, bo nie mogłam w domu trzymać byczego królika. Z miniaturką to nie miało nic wspólnego i niestety nie dopasowało się do wielkości klatki 😁
Miał ktoś może problem z łupieżem u królika i potrafiłby polecić coś żeby się go pozbyć?  🙄
Ma ktoś może konto na jakimś forum o chomikach/ gryzoniach? Szukam kogoś kto byłby miły i dał ogłoszenie o Hugo na takie forum.  👀
Ponieważ przechodząc koło sklepów zoologicznych z moimi dziećmi nie mam szans NIE zajrzeć, więc ostatnio w małym sklepiku na bazarku oglądaliśmy z Filipem cudnego małego króliczka. Na moje pytanie jak duży urośnie pan mi odpowiedział :" to tylko od pani zależy jaki urośnie, taką jaką mu pani kupi klatkę. Jak dużą to będzie bydle, jak małą to zostanie małym królikiem".
Faktycznie tak jest?? Co to w ogóle miało znaczyć? Bo tak mnie to zaskoczyło że zaniemówiłam.

Bzdury jakieś.
Zależy jakiego królika kupisz.
Często miniaturki to są tylko w nazwie, bo sprzedawca opchnął "zwykłego". Trzeba uważać.

No tak myślałam że bzdury. Ale wolałam się upewnić.
Chrzestny Filipa chce mu królika pod choinkę kupić ale raczej się jeszcze nie zgodzę. Poczekamy może jeszcze rok. Filip jest bardzo delikatny, o niego się nie martwię. Ale Adaś jeszcze za mały i nie ma wyczucia. A nie chcę męczyć zwierzaka.

A jak poznać w sklepie czy to na pewno miniatura?
Uszy, jedyne znane mi kryterium.
Matuzaalem, forum o szczurach może być? 😀
Muffinka nie lepiej zaadoptować? Po co napędzać handel.
Może i lepiej.

Ale co z tymi uszami??
Miniaturki mają bardzo krótkie uszy (nie wiem czy dobrze pamiętam, jakoś 5-6 cm?), a 'wyrośnięte' mają dłuższe. 😉
Ok. Dzieki 😉
Ja też pomyślałam o adopcji.
Raz, że jak będzie około roczny, to widać jaki duży jest.
Dwa, ze jk dl dzieck o lepiej odchowany z pewnym charakterem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się