Nie pisałam znów, ale na bieżąco śledziłam wszystko! ;-)
kujka, a
wwww, w końcu foty, omg, omg, omg jaki Gillotilas, o mamusiu! 😍 Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem Waszego progresu, ile to daje, jak ktoś z dołu krzyczy ;-)
mtl, fajny bajer te bieżnie! To chyba też dla człowieka trochę orka, tak nadzorować bieganie po bieżni konia, co nie? I weź oddaj jedną bieżnię, tę wodną zwłaszcza przygarnę! 😜
Serducho słodkie, nie mogę się doczekać kiedy ogolimy Kulla, mam już nawet pomysł na wzorek na dupce... 😁
Losia, cały czas trzymam kciuki za rudą! I nigdy nie mów nigdy, jak pokazują, nawet tu, voltowe historie i przeboje koni 'na emeryturze', które po roku, dwóch nagle postanawiają, że... wyzdrowieją i śmigają jak gdyby nigdy nic.
faith, wiem, że nie na temat, ale... no bosssko wygląda ten bordo pad na siwej! 😍
I (zlinczuj mnie.... :P) mam boskie hale, murowane stajnie, ale też nie chcę zimy. Dzizas jak sobie pomyślę o derkowaniu, goleniu, praniu tych derek to mi gorzej, bleeeee 🙁
milusia, rudego to choćbyś wstawiła brudnego w panierce, to by zachwycał tym takim bystrym błyskiem w oku ;-) Fajne jesienne fotki
rewir, aaaa! Co to za pan Baron? Gadaj! ;-) No i co u... Rudej twej?
Dzią, a coś się stało Dzionkowi, że reanimacja jeździectwa? Bo chybam nie na czasie ;-)
Kull, mimo zarośnięcia jak mamut i warunków halowych chodzi ostatnio zaskakująco dobrze. W miniony weekend wybrał się na mini LL przebierańców, zupełnie spontanicznie i pyknął parkurek bez żadnego wydziwiania, nawet przebrany jeździec z powiewającym kostiumem mu nie przeszkadzał. ;-)
Rzeźbimy się teraz głównie po płaskim, znów zajarałam się tym co kocham w jeździectwie - dłubaniem, poprawianiem szczegółów, powrotem znów do podstaw - kroczkami w bok, w stępie, kłusie galopie, które Kulla rozciągają, wydłużają a potem skracają, kondensują - I mam Kullo-harmonijkę. 😁 Z dozorem z ziemi też ostatnio się kulaliśmy i normalnie nabrałam ochoty na jakieś konsultacje 👀 Jako, że mam wtyki ( 😀iabeł: ) na hipo, mam nadzieję, że w sezonie halowym pykniemy coś i nie zrobimy boruty ;-)
Tymczasem - jeszcze prawie letnio, sprzed dwóch tygodni, gdzie Kull kulał swój wielki bebzon i machał ogonem 😉