Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Oj. ależ zarzuciłyście historie na ten ciepły, przyjemny zimowy wieczór ;p

A ja po wyjazdach świątecznych i krótkim "urlopie" od koni wróciłam w rodzinne strony i wczoraj na dobry początek roku wybrałyśmy się z Czarną do rezerwatu.
Zimą stawy nie są w prawdzie takie ładne, ale cieszę się, że bez niczyjej pomocy i bez większego błądzenia udało nam się do nich dotrzeć 🙂 >Endo




Nawet miałyśmy jeszcze trochę śniegu, bo wczorajszo-dzisiejszych deszczach znowu jest szaro i błotniście...
Piękne uszka zeave
Wiem co to znaczy błądzić. Nawet dziś zgubilismy się w NASZYM lesie. Do którego jeździ się od lat, jest niewielki, dodatkowo kilka charakterystycznych punktów a i tak było " którędy do domu?"  🤣

Życzę wszystkim bezpiecznych i wesołych terenów :-) Oby pogoda i podłoże dopisały.
Filar - uwierz mi, że czasami złamanie jest lepsze od mega stłuczenia. Ja podczas czyszczenia kopyt konia dotknęłam pastucha (myślałam, że wyłączony), prąd przeszedł po mnie do konia i odruchowo klaczka bardzo energicznie odstawiła nogę trafiając w moją kostkę. Byłam w stanie przejść 50 m do bramy, tam zawołałam męża i jak widziałam, że do mnie idzie to zemdlałam. Kostka nie była złamana, ale gigantycznie obita, lekarze na pogotowiu przecierali oczy ze zdziwienia, że chodzę (kostkę miałam wielkość małego arbuza). Wsadzili mi nogę w gips i kazali przyjść do kontroli po tygodniu. Z noga było coraz gorzej. Zrobili usg kostki i okazało się, że mam wielkiego krwiaka, który za nic nie chce się wchłonąć. Lekarz ortopeda na żywca przeciął mi skórę i próbował wycisnąć krew jak jakiegoś syfa - krzyczałam podobno tak głośno, że ludzie wychodzili z kolejki. Nie udało mu się zmniejszyć obrzęku i miałam przyjść ponownie za dwa dni. Nie przyszłam. Poszłam do chirurga i tam już profesjonalnie się mną zajęli. Pod znieczuleniem, na stole operacyjnym otworzyli mi kostkę, a krew siknęła jak fontanna. Lekarz powiedział mi że lepiej dla mnie byłoby gdyby mi złamała nogę. Zdarzenie miałam w lipcu, a do dzisiaj nogi nie mam sprawnej w 100% niestety.

Bo to prawda, lepiej złamać. Lekarz to samo powiedział mojej mamie.
Stłuczenie dłużej się rozchodzi.
Livia ostatnio na końskim grzbiecie siedziałam w piątek, byłam na rudym w terenie, nie wiem czy nadal polują, bo z kolei teraz tak silnie wieje, że nawet na padok koniska nie wychodzą, drągi do przeszkód latają jak zapałki, po drodze poprzewracane drzewa, więc nie ma mowy nawet o jakiejkolwiek jeździe, nawet na padoku, wiatr jest tak silny, że aż "zatyka" i nie idzie oddychać  🙁 ale nic jeszcze nadrobię  🤣 niech tylko pogoda się trochę uspokoi, na dodatek nie mam prądu od wczoraj od 17 i piszę na resztówce baterii  🤣
Livia   ...z innego świata
11 stycznia 2015 13:15
widzexcie, tak jak dziewczyny napisały, myśliwi nie mają prawa tak grozić. Mówi tak nawet mój dobry znajomy myśliwy.

nefryt, a co u ciebie? Jak tam Nefryt i wasze tereny? 🙂

fialar, kaktusowe, straszne to, co piszecie 😲 Mam nadzieję, że ja już swój limit wypadków i złamań w jeździe konnej wykorzystałam...

Zeave, ale u was jeszcze śniegu! U nas na szczęście już większość stopniała 🙂

quintana, o kurcze, jak nie urok, to sraczka 😵 Życzę normalnej pogody i braku polowań!
Livia Oj, wstyd się przyznać, ale od ostatniego upadku nie byłam w terenie. Strachy a przede wszystkim pogoda krzyżują mi plany.. 😡  czekam na przychylniejszą pogodę, taką która pozwoli mi bez stresu iść do lasu. Wczoraj była tak niesamowita ulewa z porywistym wiatrem w pewnym momencie, że świata nie było widać. Dzisiaj już tylko koszmarnie wieje. Aha, jeszcze do tego mam królika po ciężkiej operacji i musze co godzinę go karmić  😵
podziwiam wasze świetne zdjęcia i zazdroszczę  😁 ale przyjdzie kolej i na mnie!!
Wiało, potem leciały kulki śniegowe średnicy 2 - 3 mm, ale w teren pojechałyśmy. Było trochę 'wesoło', ale bez zbytnich 'atrakcji'.
Co do sporu stłuczenie vs złamanie mam nikłe doświadczenie, bo gdy z konia spadałam, to zawsze tylko się obiłam. Na szczęście 🙂

U nas też po śniegu nie ma nawet śladu.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
11 stycznia 2015 18:13
Ja dziś pierwszy raz od dość dawna pojechałam ze znajomymi w teren. Wszystko fajnie gdyby nie wichury i zamiecie oraz to, że byłam przedostatnia...
Pierwsze 30minut to nie wiedziałam czy polecę w krzaczory czy może jednak nie ;d

Wesoło było, zwłaszcza, że rzeczka płytka do tej pory okazała się głębsza i było mokro, kolejna rzeczka głęboka bo się okazało, że nie ma innej drogi, masa bagien etc

tęsknie za moimi terenami.

Kilka zdjęć, w terenie ja robiłam wszystkie więc nie mam żadnego- standard;d
derby, zazdroszczę 🙂
Ja się jeszcze kuruję obolała 🙁 ale na szczęście już lepiej  😎
Livia   ...z innego świata
12 stycznia 2015 13:11
nefryt, współczuję! U nas wicher mocny, ale mimo to jakoś dajemy radę. Życzę dużo zdrowia królikowi! No i czekam na twoje zdjęcia 🙂

derby
, koń taki nafukany? Czy stricte kwestia pogody? 🙂 Fajną masz ekipę 🙂

Ja dzisiaj byłam sama-sama w terenie. Nie na spacerku, tylko w normalnym terenie wierzchem. Nie zaliczyliśmy takiego porządnego od końcówki grudnia - ależ mi tego brakowało! Koń bajka dzisiaj na szczęście, mimo wiatru i tego, że złapał nas deszcz ze śniegiem. Oby więcej takich terenów w tym roku 💘

Livia jak zwykle cudnie :-)
Zawsze się zastanawiam kto te zdjęcia robi, bo ja jeżdżąc spotykam rzadko kogokolwiek. Na tą ilość terenów, na które wyjechałam to może z trzy razy ktokolwiek się napatoczył...

Edit, lit.
Livia Dziękuję, przekażę  😁 jak tylko wsiądę na konia strzelę parę terenowych zdjęć 😀 twoje zdjęcia są jak zwykle śliczne! Bardzo podoba mi się ogłowie! Super! Czy ono jest brązowe czy czarne?

maluda no właśnie! mam ten sam problem! prawie wszystkie zdjęcia mam z uszami...
Ja nie mam z uszami jak zejdę z konia, ale wtedy zdjęcie ma sam rumak, a ma już nie.
Hahahahaha!!! No nieźle!! Życzę Tobie w takim razie więcej spotkań spacerowiczów w terenie 🙂
Z drugiej strony nie wiem, co lepsze!
Jeszcze dochodzi kwestia czy spotkany człowiek okaże się tym dobrym, a nie jakimś złym. O!
Oj tak! To jest ryzyko. Nigdy nie wiadomo na kogo trafimy... Ale jeśli widzę np pana z dzieckiem jak idą z kijkami to proszę o zdjęcie, bo wydaje mi się, ze jemu mogę zaufać. Miałam takie spotkanie właśnie niedawno. Pan bardzo sympatyczny, właściwie zrobiliśmy sobie wzajemnie zdjęcia  😁 
Rok temu na wiosnę, przyjechała nad mostek para na rowerach. Byli tak zachwyceni siwą, że ja biedna z kadru uciekałam, bo pani koniecznie chciała zdjęcie z koniem.
Młoda niezbyt zadowolona, ale cóż...  😁
Hahahahaha!!!! rewelacja! Juz sobie wyobraziłam tą sytuację  😜 właściwie siwa zachowała się jak prawdziwa gwiazda: z dumą zniosła te niewygody  😁 
Oj tak, ona ma ten look jak to się mówi. 😁
Livia   ...z innego świata
12 stycznia 2015 17:55
quintana, dziękuję 🙂

maluda, teraz ja też nikogo nie spotykam - albo jadę / idę z kimś, albo pustki 😉 Fajnie było w lecie, bo trafiałam na spacerowiczów, i na jesieni, bo było mnóstwo grzybiarzy. Teraz to sarny co najwyżej, czasem jeleń 😎

nefryt, dziękuję 🙂 Ogłowie jest brązowe, tutaj lepsze zdjęcie 🙂 http://re-volta.pl/galeria/foto/128855

Co do spotkanych ludzi, ja jednak nie zakładam z góry złych intencji. Jak dotąd (tfu tfu) nigdy się nie przejechałam. Inna sprawa, że na mój aparat foto nikt się raczej nie połasi, bo jest taki stary 😁 No i pozwalam konia pogłaskać jak ktoś prosi, kiedyś jedna pani nawet dawała mu cuksy (ode mnie, nie "bele co"😉 i strasznie jej się podobało 😉
Wiosna/lato będzie wysyp ludzi w lasach, tak samo jak na jesień, kiedy są grzyby.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
12 stycznia 2015 18:08
Livia  nafukany bo w taką wichurę nie jeździłyśmy plus bardzo zła, że szła w tyłach(normalnie idzie pierwsza) więc miałam troszke baranków, galopu w tempie stępa etcetc
Po jakimś czasie się uspokoiła na szczęście;d

ale za to najdzielniejsza, jak się wpakowaliśmy w dziwne rowy głębokie, z wodą czy gałęziami- jako jedyna przechodziła pierwsza bo wszystkie inne stanęły i już, xD
Livia - po ostatnich deszczach i deszczo-śniegach też już nie mamy śniegu 😉
Śliczne zdjęcie i cieszę się, że teren udany ;]


Ja mam niby seminarium na obrzeżach lasu, więc wydawałoby się, że powinnam kogoś częściej spotykać, a tu... najwyżej widzę ślady. Aż raz trafiłam na kogoś stamtąd i mogłam poprosić o fotkę.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 stycznia 2015 00:42
Do nas wreszcie zawitała zima (nie to żebym się cieszyła z tego powodu). Cały zeszły tydzień było na minusie, a w piątek posypało trochę śniegiem tak ze 2 cm. Od czasu kiedy przymroziło w stajni zrobiły się totalne pustki. Raz że dla tubylców jest o wiele za zimno (max -6 raz było) dwa że jest twardo. Z tym że spokojnie na spacer  można wyjechać a nawet gdzieniegdzie zakłusować, a nawet i pogalopować w znanych i pewnych miejscach. Dodatkowo moja kobyła nie ma podków więc się nie ślizga, a tut. konie prawie wszystkie co do jednego są kute na 4.

To widoczki z wczorajszej jazdy w terenie:

Mur wokół posiadłości p. Stephena  - pod górkę sobie wgalopowujemy (te ślady na śniegu to nasze ślady z paru dni)



Jesteśmy na szczycie tego wzniesienia i mamy do wyboru przejechać tą ulicę przy skrzyżowaniu i pojechać takim mini laskiem



Albo jechać z powrotem w dół wzdłuż muru...



... i wybieramy opcję jazdy w dół wzdłuż muru obserwując co jest za murem - tu jeden z dwóch domów głównych



...a tu taki sobie domek gościnny tuż przy murze



i brama główna



Boisko do polo - tu spokojnie delikatny galopik można wykonać - ale dziś stępujemy i robimy foty posiadłościom wokół boiska



Wokół boiska i trochę dalej są takie domki










A to koleżanka ze stajni na arabce. Jej koń jest też niekuty, ale ona zakłada buty (Renegade) i jadąc za nią widziałam jak jej tyły obute w te buty co chwila delikatnie się rozjeżdżały na śniegu. Zresztą w drodze powrotnej (bo się rozdzieliłyśmy gdyż ona na galop przy murze się nie pisała) jeden z butów zgubiła bo ta kobyła jakoś jej podskoczyła czy coś.

Na głowie ma oryginalną uszankę z Moskwy z carskim orłem.
ElaPe no piękne widoki masz 🙂
ElaPe fajnie! 😀
Livia   ...z innego świata
13 stycznia 2015 10:52
derby, aa, rozumiem 🙂 Dobrze, że się potem uspokoiła 🙂

Zeave, dziękuję 🙂 Seminarium na obrzeżach lasu? Powiesz coś więcej? 🙂

ElaPe, fajne widoki, chociaż chyba takiego typowego lasu tam nie masz? Ale domki fajne 😉 W sumie mnie też się nie chce w mrozik wychodzić z domu, więc Amerykanom się nie dziwię 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 stycznia 2015 13:45
Typowego lasu niestety nie ma koło mnie tak że nasze ścieżki konne biegną wzdłuż ulic czy pomiędzy posiadłościami.
ElaPe, w okół takiego boiska można niezłą rundkę galopem zrobić 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się