Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Murat-Gazon, eee... z tymi terenami... Jakby tu... Z obserwacji: kto nie przejechał choć parę razy parkuru, choćby niskiego - w praktyce ma spory kłopot z podziwianiem wiewiórek w galopie 🤣



Eee... Totalna bzdura.
Eee... Totalna bzdura.


Jednak nie do końca. Umiejętności zdobywane podczas rywalizacji sportowej pozwalają na szybkie reakcje w razie nagłych sytuacji zaistniałych podczas jazdy w terenie . Więc jeżeli chodzi o podziwianie widoków i bezpieczne czerpania przyjemności z podziwiania natury ,na pewno jest to bradzo pomocne, aczkolwiek nie konieczne. Pytanie czy ma być to frajda czy walka o życie  😀

A tutaj kolejna u schyłku kariery, która "wniosła" do PNH nowoczesne metody jeżdziectwa sportowego. 



I to ma być przykład ???? Bardzo się cieszę że ludzie niepełnosprawni mogą rywalizować w swojej grupie , ale podawanie tego jako przykład, to chyba kiepski pomysł
🙄
Smok10 myślę, że chodziło o bzdurę w tym sensie, że np. istnieje taka dyscyplina jak rajdy, w której bynajmniej nie są potrzebne żadne parkury skokowe.
A jakoś nie sądzę, żeby jakikolwiek jeździec rajdowy miał problemy z oglądaniem wiewiórek w galopie.  😉
Murat , dokladnie. Ja osobiscie przeskoczylam wiecej rowow niz stacjonat, a o parkurze nawet nie ma co mowic. I znam MNOSTWO osob , ktore swietnie radza sobie w terenie a ze skokami nigdy nie mieli nic wspolnego, oprocz wspomnianych rowow czy drzew w terenie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 stycznia 2015 12:45
rosek0, tylko czy je przeskakujesz czy pokonujesz w stylu rozpaczliwym dla konia... to jest pewna różnica. Ot, bardzo wiele osób nie umie zrobić poprawnego półsiadu...
Strzyga, ale to nadal nie wymaga pokonywania parkurów. Można np. wziąć parę treningów skokowych, żeby upewnić się, że ma się dobre podstawy, ale to nie wiąże się z rywalizacją sportową.
Strzyga pomimo , ze jezdze glownie do lasu, to jezdze swoje konie swiadomie. I moje skoki nie sa idealne ale w zaden sposob nie robia krzywdy koniowi. Naprawde nie trzeba jezdzic parkurow , zeby soba cos prezentowac na poziomie swiadomej pracy z koniem.
rosek0, tak mi wynika z obserwacji (i z własnych doświadczeń - bez iluś tam parkurów to tylko Wydawało mi się, że jeżdżę swobodnie). Przy czym nie jestem westowcem, bo może jeszcze ta grupa radzi sobie w galopie(!!!) w terenie bez popłochu/zawężonej uwagi.
"Zwykły" rekreant najczęściej "ma " tak": sam może pojedzie, ale tyyyle strachów, kilka koni - za dużo, i galop fajny, tylko dlaczego tak się męczę? = nie oddycham 🙂
Fakt, rasowych rajdowców nie uwzględniłam.

Ej, Oblivion, Murat-Gazon pogadajcie tutaj o wzmocnieniach.
Zdaje się, że wspólnymi siłami obaliliśmy czynnik czasu jako decydujący o różnicy.
A ja mam mieszane wrażenia, bo wynikałoby z tego, że nie ma jak "bierne" barowanie czy rażenie prądem. Sam się konik "wzmacnia"? - to wszystko ok?
Czyli: betonowy drąg jest ok, a bacik po odmowie nie jest ok?
Westowcow czyli jezdzacych w siodlach westenowych? Czy jezdzacych w konkretnej dyscyplinie westernowej? Jak tak to jakiej?
Ja mam zupelnie inne obserwacje. Im wiekszy szport tym wieksze sranie w gacie w terenie  😁
No nie, betonowy drąg i rażenie prądem nie są ok z prostego powodu - niby teoretycznie jest to wzmocnienie negatywne i koń sobie robi kuku sam, ale zostało to celowo przygotowane przez człowieka w taki sposób, żeby bolało. To, że koń nie wie, że to człowiek mu to zrobił, niczego nie zmienia. Etyka takiego postępowania jak dla mnie leży i kwiczy.
Ja mam zupelnie inne obserwacje. Im wiekszy szport tym wieksze sranie w gacie w terenie  😁

😲...widać szport sportowi nie równy...
Owszem , tak jak rekreacja rekreacji.
rosek0, takie obserwacje też mam 😀
Na weście się nie znam. Powiedzmy, że miałam na myśli konie dobrze nastawione na wolne wygodne tempo.
Murat-Gazon, a pastucha to UFO "przygotowało"? To jest ok?
[quote author=rosek0 link=topic=11961.msg2270599#msg2270599 date=1421665076]
Eee... Totalna bzdura.


Jednak nie do końca. Umiejętności zdobywane podczas rywalizacji sportowej pozwalają na szybkie reakcje w razie nagłych sytuacji zaistniałych podczas jazdy w terenie . Więc jeżeli chodzi o podziwianie widoków i bezpieczne czerpania przyjemności z podziwiania natury ,na pewno jest to bradzo pomocne, aczkolwiek nie konieczne. Pytanie czy ma być to frajda czy walka o życie  😀

A tutaj kolejna u schyłku kariery, która "wniosła" do PNH nowoczesne metody jeżdziectwa sportowego. 



I to ma być przykład ???? Bardzo się cieszę że ludzie niepełnosprawni mogą rywalizować w swojej grupie , ale podawanie tego jako przykład, to chyba kiepski pomysł
🙄
[/quote]
No tak widzę ze nawet mistrz Polski czy mistrz olimpijski nie są przykładem, tylko robią sobie PR bo brakuje im uczniów. No gratuluję spojrzenia!
Im wiekszy szport tym wieksze sranie w gacie w terenie  😁


A mnie to nie dziwi wcale. Jeśli koń sportowy idzie w teren raz na pół roku od wielkiego dzwonu, to ma wszelkie prawo zachowywać się jak wariat, a jeździec się bać - niezależnie od tego, jak dobrym sportowcem jest.
A z tego, co słyszałam, to jednak spora część koni sportowych w tereny chodzi właśnie tak - okazyjnie albo wcale.

halo nie mam pojęcia, jakie jest natężenie prądu w pastuchu... Czy dotknięcie pastucha boli (tak na poważnie), czy tylko powoduje niezbyt miłe wrażenie... Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi.
Nieeeee, już mnie palce bolą od pisania pm do Murat : D

Właśnie to co napisała Murat: z punktu widzenia bodziec-reakcja prąd i betonowy drąg są ok. TEORETYCZNIE wszystko jest ok, o ile osiąga się zamierzone efekty. A to jakiego rodzaju wzmocnienia użyjesz to już sprawa twojego sumienia i etyki postępowania ze zwierzętami. Nie ma znaczenia czy koń uderzy się o drąga bo po prostu leci za nisko, czy to ty mu tego drąga podniesiesz. W obu sytuacjach masz odpowiedni bodziec zadany we właściwym momencie i równie skuteczny.Oczywiście można się też postarać o to by podczas barowania koń zauważył, że to ty mu ten ból zadałaś, tylko po co? Bacik przy niesubordynacji to już bardziej skomplikowana sprawa, bo koń okazuje nieposłuszeństwo komuś, kto jest (przynajmniej powinien być) wyżej w hierarchii. Wtedy jak najbardziej wskazane jest osobiste załatwienie sprawy z przyczyn oczywistych.

Chyba o to chodziło? Bo ja już nie wiem ^^

Z pastuchem tak samo. Nie ma znaczenia kto podłączył prąd (ma to znaczenie dla człowieka bo robi to w jakimś celu). W tym sensie koń jest warunkowany przez czynnik środowiskowy (środowiskowy z punktu widzenia konia, ponieważ nie towarzyszy temu żadna żywa istota)  i uczy się, że ten dziwny biały twór jest bolesny przy dotknięciu.

Edit: Murat, z mocą pastuchów to różnie bywa, ja mam takiego na słonie bo mój gruboskórny koń nie ugnie się przy lżejszym impulsie i i tak ucieknie.
A ja tylko z tym barowaniem nie rozumiałam nigdy jednej rzeczy - może mi ktoś wytłumaczy. Na jakiej podstawie wyciągnięto wniosek, że reakcją konia będzie "muszę skakać wyżej", a nie "nie będę skakał w ogóle, bo to boli"?

Oblivion przy czym mniemam, że i tak masz ustawioną najmniejszą możliwą moc, jaka na twoim koniu robi wrażenie, a nie pięć razy więcej, "bo można". Do tego właśnie zmierzam - pastuch nie służy do celowego zadawania bólu. Zamiast niego równie dobrze można by posadzić żywopłot z kaktusów.  😉
Nie wiem, z jakimi Wy "sportowcami" w teren jeździcie, może ja znam innych (znaczy nie obesranych). Za to z naturalsami w teren już nie jeżdżę, bo do szału mnie doprowadza poruszanie się świńskim truchtem, odczynianie magii przy każdym nieposłuszeństwie, lub spłoszeniu się konia, zsiadanie, wsiadanie i wkurzanie innych koni dziwacznym zachowaniem.
Murat- pewnie niektóre odmówią, ale to nie ma znaczenia jeśli jest zdyscyplinowany batem za odmowę, lub ( w skrajnych przypadkach) jeśli masz odpowiednio dobry przygotowany korytarz i odpowiednio wielkiego chłopa z batem... Zresztą podejrzewam, że nie robi się tego tak, by koń odniósł wrażenie że ciągle za nisko skacze, raczej że źle ocenił wysokość przeszkody i dlatego musi skakać inaczej. Niewskazane byłby też zbyt mocne uderzenie, właśnie ze względu na to by konia nie zniechęcić za bardzo.

EDIT: niestety mój nie ma możliwości zmniejszenia mocy, ale zgadzam się że kupiłam taki, który jest odrobinę silniejszy od impulsu którego wiem, że nie szanuje. Także siła impulsu nie jest niebotycznie zawyżona, bo to byłoby niemalże znęcanie się. Niemniej jednak przeciętny arab mógłby się na tym usmażyć.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 stycznia 2015 13:35
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2270704#msg2270704 date=1421671649]
Strzyga, ale to nadal nie wymaga pokonywania parkurów. Można np. wziąć parę treningów skokowych, żeby upewnić się, że ma się dobre podstawy, ale to nie wiąże się z rywalizacją sportową.
[/quote]

Ależ Ty masz zlasowany mózg tym naturalsowym uczuleniem na rywalizację sportową, że nawet przez myśl Ci nie przeszło, że do pokonywania parkurów nie potrzeba zawodów i konkurencji...

Strzyga pomimo , ze jezdze glownie do lasu, to jezdze swoje konie swiadomie. I moje skoki nie sa idealne ale w zaden sposob nie robia krzywdy koniowi. Naprawde nie trzeba jezdzic parkurow , zeby soba cos prezentowac na poziomie swiadomej pracy z koniem.


Ciekawe czy koń się z Tobą zgadza...
Strzyga szczerze to niechce mi sie niczego  Tobie udowadniac... Jak Cie to nurtuje to przyjedz i sie go zapytaj ( mojego konia w sensie :hihi🙂
Strzyga nie naturalsowym, tyllko moim własnym  😉 Odrzucało mnie od jakiegokolwiek sportu jeszcze na długo, zanim w ogóle usłyszałam słowo "natural".
Ale masz rację w tym sensie, że faktycznie parkur sobie można ustawić na placu za stodołą.
Mnie się też zdaje, że nie chodziło o pokonywanie parkurów codziennie. Raczej o umiejętności na poziomie pokonania kilku przeszkód według planu. To na pewno dodaje pewności siebie i gwarantuje pewien poziom umiejętności.
Naturalny czy nienaturalny, ja nie lubiłam jak w teren zabierał się z nami typ "galopujący dla samego galopowania". Taki co się byle jak, zębami, trzymał ( a raczej wodzami i zakleszczonymi nogami) a i tak gnał nie patrząc i bez kontroli ile fabryka dała. Bo fajnie.
Tego nie znosiłam i zawsze odbierało mi to radość z wyjazdu, bo się bałam o takiego osobnika i czuwałam zamiast patrzeć na wiewiórki.
Tania znałam takiego. Galopował od wyjazdu z bramy stajni do powrotu do niej. Dobre kilka miesięcy proponował mi wspólne tereny, "bo przecież ja mam araba, to na pewno kocham galopować".
Ano owszem, ale nie w taki sposób, żeby koń wracał z terenu mokry jak szmata, spływający pianą i stał potem na trzęsących się nogach, nie mając siły się ruszyć.  😀iabeł:
Czy kilka stron temu nie było rozgraniczenia słów REKREACJA i SPORT 😵

Sport to sport. Rejestracja, zawody, wyniki.

Rekreacja to jazda konna, niewyczynowa.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 stycznia 2015 13:51
Murat-Gazon, i taka jest właśnie najczęstsza droga do naturala.
Bo "sport" w sensie jazdy konnej i ciągłego podnoszenia swoich umiejętności (ku uciesze końskiego ciała) jest dla niektórych ludzi niezjadliwy. I dlatego lecą do naturalu. Bo tam tego nie ma, jest za to magia i mistyczna więź i plan, który zakłada, że nie trzeba wsiadać na konia przez pierwsze pół roku, potem nie trzeba wsiadać, bo relacje trzeba ciągle poprawiać, a jak już się wsiada, to na całe szczęście nie trzeba jeździć z nikim ogarniętym, kto będzie patrzył i "krytykował", tylko jak się ma kantarek sznurkowy i bezterlicówkę, to można popierdzielać samemu, bo konikowi nie dzieje się żadna krzywda... szkoda tylko, że koń nie podziela zachwytu...
Strzyga widzisz, zaczęłam się przez ciebie zastanawiać, co jest dla mnie niezjadliwe w sporcie.
I chyba już wiem. W pewnym sensie właśnie to ciągłe podnoszenie umiejętności, ale w dwóch znaczeniach. Po pierwsze - "ciągłe" jest mi niepotrzebne. Bo jest jakiś poziom, na którym już jeździ się tak, że koniowi nie robi się krzywdy, i osiągnąwszy go, można uznać, że jest dobrze, i po prostu cieszyć się z jazdy konnej. Moim zdaniem.
A drugie znaczenie to ciągłe podnoszenie umiejętności konia. Bo dla mnie to prowadzi do tego, co robi się w sporcie, czyli cyklicznej zmiany koni. Bo ten już nie nauczy się więcej, a ja chcę iść wyżej, więc potrzebuję nowego konia, który ma większe możliwości. A dla mnie koń to przede wszystkim przyjaciel - takiego sobie wybrałam i takiego sobie będę miała do końca jego życia, ze wszystkimi jego ograniczeniami i świadomością, że nie ma predyspozycji do tego czy tamtego.
A do tego nie lubię rywalizacji. Nigdy nie rozumiałam potrzeby udowadniania, że umiem coś robić i że robię to lepiej niż X innych osób. Umiem to umiem, robię to najlepiej jak potrafię i tyle.
Choć wiem, że dla wielu osób to adrenalina, wyzwanie, coś się dzieje itp. No nie dla mnie.
Wszystko zależy od podejścia człowieka do tematu 😉

Parcia na sport nigdy nie miałam bo nie lubię konkurować jeśli wiem, ze robię coś przeciętnie a mogę robić to lepiej.
O braku sponsora nie wspominając.

Dlatego też zamiast wydawać spore pieniądze na roczne członkostwo w PZJ-ocie i klubie, transport, wpisowe na zawody itp wolę wydać te pieniądze na podwyższanie umiejętności biorąc regularne treningi.

Jazda konna i podwyższanie swoich umiejętności nie musi być weryfikowana poprzez sport.
Równie dobrze można jeździć czworoboki/parkury treningowe "za stodołą" z trenerem, czy innymi znajomymi ze stajni.

Jeszcze raz napiszę... jak się chce to można.
Strzyga- ja też postrzegam natural jako drogę na skróty do obrazka oglądanego zza płotu. Bo to tak jest: marzy się o jeździe konnej, patrzy i wygląda to na łatwe. Bo tak oglądanemu "idzie". A jak się samemu wsiądzie to strasznie/ciężko/postępy powolne/boli/kołysze etc. I nawet, NAWET, jeśli natural w założeniu miał być poszukiwaniem innej, równoważnej drogi, to oferowany jest jako ta na skróty.
Tak jest "napisane na opakowaniu".
Murat-Gazon- ciągłe jest konieczne. Nie ma "skończonego" etapu. No nie ma.
p.s
W ogóle nie ma "etapu" - jest "proces"- pisałam kiedyś-jak z nauką języka obcego.
Ok, to zdefiniujcie mi proszę minimalne wymagania jeździeckie do nierobienia koniowi krzywdy swoją jazdą. Bo one istnieją i o nich mówię jako poziom, na którym według mnie można się zatrzymać. Nie mówię o tym, że nie da się czegoś w nich zawartego robić jeszcze lepiej, ale o tym, że nie trzeba do nich dokładać nowych umiejętności.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się