To może ja opowiem troszkę o koniach w Turcji.
Koni jest raczej mało, głównie można je zobaczyć ciągnące bryczki w miastach i w ośrodkach organizujących "konne safari" dla turystów.
Nie widziałam stajni, więc nie wiem jak to wygląda, widziałam konie, które całą noc i w dzień stoją uwiązane na pastwiskach.
Są to raczej rosłe kuce, szlachetne w typie, chyba najbliżej im do koni arabskich i turkmeńskich. Mają sporo wad budowy, niezbyt proste nogi, często z krowią postawą, czasem wąska klatka. Są bardzo spokojne, widziałam jak koło takiego stojącego zaprzęgu przejeżdża ryczący motocykl na jednym kole i nie zrobiło to na nich wrażenia.
Bardzo też zaskoczyła mnie dbałość o nie. Konie pracujące w bryczkach są czyste, mają zaplecione grzywy i ogony, te drugie często farbowane 😜 . Także traktuje się je dobrze, mieszkam blisko głównej ulicy miasta i postój dla bryczek mijam codziennie. Nigdy nie widziałam, by ktoś źle je traktował, woźnicy smarują im kopyta, głaszczą, poją, karmią i nawet z nimi gadają 😀 czasem jedyne co się rzuca w oczy to fakt, że są przychudawe, choć w tym klimacie ciężko chyba jest utrzymać konia pracującego w formie optymalnej.