Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

slojma   I was born with a silver spoon!
09 sierpnia 2015 21:39
Ikarina wiem ze to nie ja  😉
zen, w orginale z wątku dzieciowego wyglądało to tak:

"żeby nie zadawał się z wiejskimi dziećmi. Nie będę musiała się z nim bawić, bo zawsze jest rodzeństwo"

tak więc nie zwracaj mi/nam uwagi na temat czytania ze zrozumieniem. juz wtedy w dzieciowym  zwróciło to moją uwagę. Słowo "grupką" pojawiło się dopiero  teraz, w tym temacie 😉
zen, ale tajnaa napisała (od tego się zaczęło) w tym stylu, że potrzebuje rodzeństwa dla dziecka, bo jej dziecko nie będzie się przecież bawiło z dziećmi ze wsi. Teraz dowiadujemy się, że dlatego, że dzieci na wsi to złodzieje. 🤔
Chyba współczuję tajneej miejsca zmieszkania. Albo... wyboru miejsca zamieszkania. Albo... nie współczuję bo nigdy nie spotkałam miejscowości, w której wszystkie dzieci to złodzieje, więc mogę jedynie domniemywać co to za uczucie.
Facella   Dawna re-volto wróć!
09 sierpnia 2015 21:47
zen, dyskusja od początku toczy się o dzieciach wiejskich i miejskich, a nie o konkretnej grupce, więc...
Poza tym ja tę "grupkę" zrozumiałam jako ogół dzieci wiejskich w danej wsi...  🤔
Odnioslam sie do tego, co napisala teraz. I jak tajnaa doprecyzuje, czy ma na mysli wszystkie wiejskie dzieci z calego swiata czy tez konktretna grupe z jej okolicy, to sie ustosunkuje 🙂 Chwilowo zakladam, ze ma do czynienia z konkretnymi dziecmi z jej okolicy. Moze to taka wies, gdzie nie ma duzo dzieci, u mojej babci na wsi dziecka nie uswiadczysz w ogole. Wszyscy poszli do miasta, zostali sami starsi.
zen, bardziej prawdopodobne jest to, że "wszyscy" rodzice dzieci w okolicy, z tych mniej patologicznych 🙂 myślą podobnie jak tajnaa. I wtedy nie ma się z kim bawić.
Coś takiego jest u nas. "Zabawy w ścisłych podgrupach". Całe lata się temu dziwiłam, i nasz dom był mocno otwarty. A teraz przestałam się się dziwić. Wyszło mi, że to chodzi o... system wartości. Że każda "podgrupa" kieruje się innym. I z niektórymi systemami wartości, z dziećmi wychowywanymi w danym duchu - mi nie po drodze. Nie chcę np. żeby syn w ogóle kontaktował się z ludźmi typu "kopnij kota, to tak fajnie" gdy nie musi. Wystarczy, że musi w szkole. Z tymi "nie masz x jesteś dno" - ani mi nie po drodze, ani im z nami. Itd. Do zabawy zostają dzieci przyjaciół, czy fajnych znajomych. "Socjalizację ogólną" przerabiałam i już nie chcę. To był błąd. Bo ludzie, może i są równi, ale wcale nie jednacy. A wolę, żeby syn z różnorodnością świata zapoznawał się z dystansu, lub wtedy, gdy będzie mógł uniknąć kontaktu gdy nie będzie chciał.
tajnaa- wierz mi nie wszystkim dzieciom ze wsi kleją sie ręcę, nie wszystkie są złodziejami,owszem są wyjątki i to nie tylko na wsi ale w mieście też, ja jestem ze wsi i też mogłabym stwierdzić że nie chce żeby moje dziecko bawiło sie z miastowymi bo miastowi kradną, zresztą nie wydaje mi sie żeby 3 latki  kradły , bo co mogą ukraść z placu zabaw?? troche piasku??
demonek449, Jest u mnie grupka dzieci na wsi, które są zwykłymi złodziejami /mam nagrania na kamerach, które są zainstalowane przed moim domem/. Nie chcę, by moje dziecko zadawało się z taką grupą, a to akurat najmłodsze wiejskie towarzystwo /szkoła podstawowa/. Jestem z zachodniopomorskiego, gdzie króluje pegeerowo i ludzie, którzy ileś lat temu tylko tam pracowali, w tej chwili uważają, że wszystko im się należy, a jak nikt im nie daje to idą kraść. Nie można nawet grabek przed domem zostawić, bo znikną.
Tajnaa, znam ten ból. Też zachodniopomorskie. U nas "słodkie dzieciaczki" nawet konia mi podprowadzilły, szczęście w nieszczęściu że koń nie dał się uprowadzić za daleko i wrócił. Nie licząc "niewinnych psikusów" jak kradzieże drobnych sprzętów typu elementy od roweru. I też upatruję przyczyny tego w przesiąknięciu klimatem popegeerowej wsi, w której dziecko od urodzenia słucha w domu rozmów typu "Państwo - daj, sąsiedzie - daj, gospodarzu - daj, urzędniku - daj", i nabiera głębokiego przekonania o swoim niebywałym pokrzywdzeniu przez system, w związku z czym wszystko mu się należy.
Hehehe, no to mnie nie szokuje ani troche zdanie tajneej 😉 I uwazam, ze zrobilyscie, niektore drogie panie, niepotrzebna sensacje 😉
Nie można nawet grabek przed domem zostawić, bo znikną.


współczuję takiej sytuacji. moja wieś na końcu świata też popeegerowska, ale takie myślenie o jakim mówisz chyba już zniknęło. Auta zostawiamy na podjezdzie przed płotem niezamknięte, rowery tez sie czasem zostawi jak się zapomni, często dom jest pootwierany jak jesteśmy w ogrodzie. teraz doceniam taki szczegół na ktory wczesniej nie zwracałam uwagi 🤔
To nie kwestia wsi - u mnie z terenu osiedla (Warszawa) buchnęli mojemu mężowi przywiązany do płotu rower, sąsiadce ukradli zostawioną na godzinę na klatce zniszczoną spacerówkę dla dziecka. Niby spokojna, bezpieczna okolica, ale jak widać - trzeba się pilnować. Szkoda, że nie może być normalnie na osiedlach nie pozamykanych na 3 wideofony i 5 bram na kody, tylko albo żyjesz wśród ludzi i ponosisz ryzyko albo się zamykasz jak w prywatnej twierdzy i masz przynajmniej spokój.
Dzionka, mojej siostrze na strzeżonym osiedlu okamerowanym ukradli rower z balkonu na parterze. I spokojnie nim wyjechali. Także nawet to nie zabezpiecza 😉
epk, wiem wiem... Z bogackiego osiedla mojego brata, z ochroną, bramami i innymi bajerami, wynieśli ogromny telewizor plazmowy - jeszcze im ludzie drzwi do windy trzymali, bo myśleli, że to przeprowadzka ;P
Na złodziei nie ma mocnych niestety 🙁
Ja ostatnio miło się zaskoczyłam podjeżdżając rowerem pod sklep w Wilkszynie (we wsi, w której trzymam konia). Na parkingu stało kilka rowerów z wysokiej półki i żaden nie był przypięty  🙂
i to was wkurza na revolcie?
robicie z igły widły.... 🙄cóż za wybiórcza dbałość o ścisłość i czystość języka.
Serio pomyślałyście, że Tajna ma na myśli ogół, czy gdyby napisała:"tam gdzie mieszkam, w promieniu x km gdzie bywam, spotykam wyłącznie dzieci wychowane w rodzinach, których system wartości różni się od mojego, zachowania dzieci są nieakceptowalne dla mnie i dlatego, jednym z powodów do posiadania drugiego dziecka jest fakt, że pierwsze będzie miało się z kim bawić" też byłoby jakieś "ale"?! bo może źle szuka, bo może drugie będzie chore, bo może trzeba dać szansę?
jesssu
tajnaa- a nie myślałaś o wyprowadzce z tej wsi skoro wszyscy kradną?? co zrobisz jak młody pójdzie do szkoły i bedzie w klasie z tymi bandytami?? jak możesz to podaj mi na pw nazwe tej wsi, żebym mogła ostrzec znajomych przed wjazdem tam i żeby uważali na szajke dzieciaków złodziei
ja wychowałam sie na wsi gdzie dom moich rodziców sąsiaduje z domem komunalnym gdzie mieszkały w jednym domu 3 pijackie rodziny, były tam awantury, chlanie spanie na stole itd, całe lata sie razem z ich dzieciakami bawiliśmy, każde wakacje wszyscy spaliśmy u mnie w ogrodzie pod namiotami lub w kempingu, jak nie było pogody to spaliśmy po 3 w jednym łózku w moim domu, całe wakacje te dzieciaki z pijackiego domu! spędzały u nas, czasami bawiliśmy sie u nich, i nikt z nas nie wyrósł na pijaka i degenerucha, mało tego starzy ich n adal chleją i sie leją a oni są wykształceni (jedna po studiach psychologia, drugi właśnie skończył technikum i zdał mature trzeci uczy sie w technikum) i nikt z młodych nawet nie tyka alkoholu, więc jak widać nie zawsze dzieci powielają los swoich rodziców, każdemu trzeba dać szanse, dodam jeszcze ze u moich rodziców od kiedy pamietam, nie zaklucza sie domu, nawet w nocy, no chyba że gdzieś jadą to zostawiają pod koszem na śmieci, garaże stajnia itd nie mają kłodek i nigdy nic nie zginęło, za to w ich drugim domu w mieście już 2 razy nam opędzlowali garaż mimo bram na pilota, fotokomórek i bliskości sąsiadów
Wiesz, nika77, zasadniczo potrzeby/ochoty posiadania rodzeństwa przez dziecko nie trzeba uzasadniać.
I nikt nie jest w stanie wniknąć "jak jest naprawdę". A zabrzmiało jak zabrzmiało.
Moja wieś też jest teoretycznie "postpegeerowska", tak - syn dostał nawet stypendium dla dzieci byłych pracowników PGR - patologia my  🙇, a jakoś to w Warszawie potrafią nawet uciąć antenę CB z dachu, i muszę sobie przypominać, żeby Koniecznie zamknąć samochód (i drzwi od domu i takie tam), a jak "spragnieni" gwizdnęli mi rower, żeby na cito dojechać na CPN po wódkę, to inny "Klubowicz" 3/4 roku później oddał mi rower znaleziony w kukurydzy...

Dobór słów zależy od naszego oglądu świata. A ten nie jest jedyny z możliwych. I niejeden możliwy odbiór napisanych słów.
Skąd tajnaa ma wiedzieć (bardzo lubiana przeze mnie postać, jej koń długo był tapetą na moim pulpicie  😀) że niechcący, maluczko, a udałoby się jej kilka razy mnie obrazić? Ze względu na dzieci?
a mnie ze względu na to, że jestem ze wsi...
Gillian   four letter word
10 sierpnia 2015 19:47
Wieś wsi nie równa i mniej więcej dlatego ja także planuję dwoje.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
10 sierpnia 2015 20:30
a ja jestem ze wsi i w ogóle mnie to, co tajnaa napisała nie uderzyło, nie ruszyło. Skoro tak napisał na pewno ma swoje powody.

Swoją drogą wątek dzieciowy jest chyba najczęściej odwiedzanym, nawet przez niedzieciatych, wątkiem. Chyba najbardziej intrygującym. Skoro kogoś wkurza to, o czym się tam rozmawia to po co wchodzić? Może nuda do tego popycha.

Nie nuda, tylko "ciekawostki" natury biologicznej, co to co niektórzy są w stanie wymyślić  🥂
W żadnym miejscu na świecie nie kradną "wszyscy". Zawsze jest to jakaś określona grupa ludzi. Tylko w przypadku dzieci istotne jest, jaka jest to grupa - czyli w jakim wieku, jak blisko mieszkają, jakie są szanse na to że dziecko moze się pobawić z dziećmi spoza takiej grupy, a jakie na to że na tą grupę będzie "skazane", choćby dopóki nie pójdzie do gimnazjum czy ogólniaka, kiedy może samemu wybrać z kim chce się zadawać.
Ze wsi się nie wyprowadzę, bo dopiero co się wprowadziliśmy, a drugie dziecko w drodze 😉 Poza tym kamery odstraszają złodziejaszków. Jeśli chodzi o dobór szkoły to w każdej znajdzie się złodziej. Nie mam na to wpływu, ale za to mam wpływ na to z kim moje dziecko się bawi przynajmniej przez kilka pierwszych lat.
halo o rany, dalej masz tę tapetę?  💘
tajnaa, nie 🙁 Padła przy padzie dysku 🙁 gdyby nie to, to nadal by była. Heroina nastrajała mnie bardzo pozytywnie 🙂. I mooorze! Ta fota powinna być gdzieś w moich PW, ale tam to już niczego nie jestem w stanie odszukać, obawiam się.
Lov   all my life is changin' every day.
11 sierpnia 2015 14:26
Z tego co ja wiem, to maksymalnie dawka to 4 razy dziennie po "tu Twoja dawka". A Twoja dawka to 10-15 mg/kg. Czyli jeśli ważysz 60 kg, to Twoja dawka to 600- 900 mg. Nasze tabletki mają zwykle po 500 mg, więc to będzie 1- 1,5 tabetki na raz.
Maksymalna dawka na dobę to 4 gramy,, więc ktoś o dużej masie nie powinien brać więcej niż 4 razy po 1000 mg.


Wracając jeszcze do NLPZetów, to mamy podział na dawki terapeutyczne i dawki maksymalne jednorazowe i dobowe. Przeliczanie na kilogramy to tylko w przypadku zmiany dawki np. dla dziecka. Ale to tylko takie bajery z FP 😁
lecę poczytać o tych muflonach, bo sama miałam cztery naraz.
A mnie wkurza od dwóch tygodni to ogłoszenie:
http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/28423?q=llandaf&plec=&masc=&rasa=&lokalizacja=&przeznaczenie=&cena=&strona=

i to tylko z takiego niewinnego powodu, że nie da się skontaktować z "natalia78" ani na priv ani przez maila. A coś mi szeptało na uszko, że jak nie ma w ogłoszeniu telefonu do kontaktu to nie ma co sobie głowy zawracać, choćby Totilasa sprzedawali.
Gillian   four letter word
22 września 2015 11:18
Możesz spróbować na fejsie - https://www.facebook.com/natalia.swiaderska?fref=ts o ile lubisz dyskusje z dzieciorami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się