COPD

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
16 września 2015 15:39
Dziewczyny ostatnio zauważyłam, że mój kaszlak namiętnie objada krzaki dzikiej róży z owoców. Poszperałam i znalazłam taki wątek
http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?p=658465&sid=ca5bc042a9fc8a8ff12c91fedfd13a57
w prawdzie stary, ale na czasie. Właśnie jest okres zbioru owoców dzikiej róży, a u podkowy można takową kupić dla koni, z zaleceniem podawania po 20-30g dziennie
Moje pytanie brzmi: czy mogę nazrywać świeżych owoców i dorzucić po garści do paszy zamiast echinacei? Może lepiej ususzyć? Grace nie ukrywam, że liczę na Twoją wiedze z ziołolecznictwa.
ja zrywam, rozgniatam i daję, nadwyżki mrożę w pudełkach po lodach podobnie jak głóg i zimą dodaję do ziołowych herbatek z miodem. Wiadro herbaty schodzi na jedno włożenie do niego końskiego pyska 😉
Frosska   samozwańczy starszy oborowy
16 września 2015 16:40
Owoce róży można również ususzyć 😉
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
16 września 2015 16:55
Froska ale suszone ponoć tracą cześć dobrych właściwości.
Jakie to proste, a ja gupia tyle kasy na echinacee wydawalam! Jak dobrze czasem posłuchać konia, one sa mądrzejsze od nas
Frosska   samozwańczy starszy oborowy
16 września 2015 19:13
Ale mrożenie powoduje, że zmienia się skład w takim owocu. Np jak jest dzika róża zrywana w celu uzyskania jak największej ilości wit C to zrywa się ją przed mrozami, jeżeli chce się by była słodsza (nalewki) zbiera się po przymrozkach, ale spada wtedy ilość witamin.
dlatego zbiera się owoce teraz 😉 grube rękawiczki, nożyczki i można ciąć, a czy przy suszeniu wysoka temperatura nie ma wpływu na zawartość wit. C ?
Frosska   samozwańczy starszy oborowy
16 września 2015 20:45
A o to się rozchodzi, ja suszę w miejscu przewiewnym, w cieniu ale tam gdzie jest ciepło, a nie w suszarce z wysoką temperaturą 😉 Co prawda proces dłuższy i trzeba uważać, żeby nie spleśniało.
Dziewczyny ostatnio zauważyłam, że mój kaszlak namiętnie objada krzaki dzikiej róży z owoców. Poszperałam i znalazłam taki wątek
http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?p=658465&sid=ca5bc042a9fc8a8ff12c91fedfd13a57
w prawdzie stary, ale na czasie. Właśnie jest okres zbioru owoców dzikiej róży, a u podkowy można takową kupić dla koni, z zaleceniem podawania po 20-30g dziennie
Moje pytanie brzmi: czy mogę nazrywać świeżych owoców i dorzucić po garści do paszy zamiast echinacei? Może lepiej ususzyć? Grace nie ukrywam, że liczę na Twoją wiedze z ziołolecznictwa.

Rudzik, własnie świeże owoce róży zrywaj i dawaj koniowi - ile możesz. Bo susz - to okazuje się - mało co ma wit C. Niestety, straty w suszeniu są tak duże, że praktycznie to tylko dla smaku można popijać.
Natomiast róża nie zastąpi jeżówki i spokojnie możesz dawać i różę i echinaceę. Tyle że jeżówkę daję się 3 tyg i ok 2 tyg przerwy i powtórka.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
17 września 2015 07:23
Dzięki Grace, na ciebie zawsze można liczyć.
Ja polecam, poczytałam trochę o róży, same dobrodziejstwa, a przecież to najtańsze witaminy. Krzaki rosną przy każdej polnej drodze, a więc wskakujcie w rękawiczki i jazda!
Wczoraj zrywałam przy pastwisku moich koni, jak mnie zobaczyły to tłukły się przy ogrodzeniu, kto pierwszy skubnie mi owoców z wiadra.
my po miesiacach sterydow bez efektow, mamy konia bez zadnych objawow. Wystaczylo na 3 dni zamknac w boksie. A weterynarze mi mowili, ze wersja RAO pastwiskowa wystepuje tylko Ameryce i kazdy kazal konia na lake wyrzucic. I bylo coraz gorzej.
Szkoda mi jej bardzo ,ze pol roku musi spedzic w boksie, bo nawet kilka godzin na lace prowadzi do tragicznego stanu, ale przynajmniej w boksie nic jej nie jest. Moze niektore Wasze konie tez tak moga miec. Ja dopiero na podstawie wlasnych obserwacji i artykulow amerykanskich weterynarzy o SPACOPD poszlam po rozum do glowy:-) oczywiscie stoi na pelecie, wszystko na mokro itp zeby drog oddechowych nie podrazniac i efekt poprawy szokujacy.
Frosska   samozwańczy starszy oborowy
17 września 2015 19:54
kivik super, gratuluje poprawy u konia 😀 Czyli w wersji choroby twojego konia jest silne uczulenie na to co pyli na pastwiskach?
To ja bym się zdecydowała na odczulanie bo jedna koń pozbawiony pastwiska to kiepska sprawa.
kivik super, gratuluje poprawy u konia 😀 Czyli w wersji choroby twojego konia jest silne uczulenie na to co pyli na pastwiskach?


:-) wszystkim zycze:-) dokladnie tak. Wystarczy kilka godzin na pastwisku i mamy bardzo silny atak. Przypadkiem w sumie zauwazylismy kiedys poprawe po staniu w boksie jak byly burze, ale przypisana poprawa zostala lekom i kon z powrotem na pastwiska. Na szczescie jeszcze pare razy udalo sie zaobserowac i teraz juz mam pewnosc:-)
pisze o tym, bo moze niektore konie tez maja taka odmiane a my je na pastwisko i leki a poprawa niewielka.Na amerykanskim stronach o RAO wymienia sie obie wersje a u nas tylko jedna, z adnotacja, ze wersja pastwiskowa wystepuje w Ameryce. Blanka Wysocka tez byla sceptyczna do moich obserwacji czyli domyslam sie ze rzadko takie konie sie trafiaja, ale jednak.
To ja bym się zdecydowała na odczulanie bo jedna koń pozbawiony pastwiska to kiepska sprawa.


mam taki plan, bo serce mi sie kraje jak na nia patrze, robimy przerwe przed badaniem po sterydach i zobaczymy co wyjdzie w testach. I ja musze finansowo ozyc, bo leczenie pochlonelo nam majatek.
najgorsze, ze zmzienily nam sie potrzeby pensjonatowe. Zamiast pastwisk potrzebujemy super zaplecza - czysty boks (moj pelet), karuzela, ehhh
Na spokojnie, najlepiej odczulenie robic już w przyzwoitych warunkach.
A sie namęczysz tłumacząc ludziom ze ze sie lepiej czuje w boksie, to naprawde niestandardowo.
Niby łatwiej jak nie ma potrzeby pastwisk, ale nie do końca. Tak jak mówisz boks musi być perfekt, stajnia dobrze wentylowana, karuzela, ech...
Niby łatwiej jak nie ma potrzeby pastwisk, ale nie do końca. Tak jak mówisz boks musi być perfekt, stajnia dobrze wentylowana, karuzela, ech...


moze piaszczysty padok i siano by nam nie szkodzily..tak mi sie marzy..tylko skad to wziac..a pastwiska w zimie, cala ime stala na dworze i bylo w porzadku. Niech cos ma z zycia konskiego.  Straszne, ze musi stac sama w stajni w boksie przez praktycznie pol roku. Oby dalo sie to odczulic.
Wersja niskobudżetowa inhalatora Rokale  😂


Szkoda ze to w Warszawie 🙁
baffinka i niskobudżetowa i szalenie gustowna 🙂. Widać że koń wdycha z przyjemnością 🙂
Oby to byla kobyla  😁
To ja bym się zdecydowała na odczulanie bo jedna koń pozbawiony pastwiska to kiepska sprawa.


w kwestii odczulania mam jednak trochę kiepskie wiadomości. Właśnie podaję drugą partię i na ulotce dopatrzyłam się małym druczkem informacji:

"zalecona terapia wymaga czasu.... Przeciętny czas odczulania to dwa do czterech lat. Proszę wziąć to pod uwagę, gdy będą Państwo rozważali zamówienie kolejnego zestawu podtrzymującego"

W moim przypadku więc zostały jeszcze 3 lata i 5 miesięcy... Czas się udać po kredyt do banku 😉
Gillian   four letter word
18 września 2015 07:51
melduję, że odniosłam sukces wychowawczy - mama nie zamiata kiedy konie są w stajni, nie ścieli, targa konewkę i polewa siano. Chyba sama się przekonała, że to faktycznie pomaga. Koń ma zdjęte całkiem drzwi i linkę zamiast nich. Dostaje ACC.
no tak samo jak u ludzi. Tylko z doświadczenia mogę powiedzieć, że efekty pojawiają się dużo wcześniej, a później trzeba utrzymać  😉
nostril   be your own kind of beautiful
18 września 2015 08:23
baffinka nie dość, że tańsza to w dodatku Twój koń może mieć każdego dnia inny kolor inhalatora 😉 Do mnie wczoraj doszedł Philips😉 chwilę mi zajęło ogarnięcie sprzętu, koń się wiercił trochę przy podawaniu-dopracujemy technikę😉
Gillian gratuluję 😉 sama wiem jak często trudno wywalczyć takie "drobiazgi"-niby prosta rzecz a ciężko ją wyegzekwować od innych 😉 kup mamie teraz coś słodkiego w podzięce 😉
Nie wiem czy odczulanie ma przełożenie na ludzki ale sama się odczulam i wszędzie w ulotkach napisane jest, że odczulanie trwa 3 do 5 lat. Ja czuję poprawę po 4 msc i to ogromna. Wszystko zależy od organizmu  😉
baffinka, made my poranek  😍 czy to jest eko-torba?  🤣 co tam do środka wsadziłaś?

Ja nie piszę nic i się nie chwalę żeby nie zapeszać, ale w tym roku mój koń ani razu nie dostał wspomagaczy typu ziółka, ani też nie pamiętam kiedy ostatnią inhalacje robiłam(chyba jakoś na wiosnę)... i ma się dobrze, glutów brak, wydolność ok, nawet suche siano czasem zeżre w mikro ilościach i nic 💃
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
18 września 2015 09:19
Baffinka piękny!
Moj koń wczoraj o mało nie zszedł oddechy 60/ min ledwo stał na nogach. Do północy stawialiśmy go na nogi z wetka.
Teraz nuz lepiej a ja siedzę w stajni i testuje parownice karchera i dziewczyny to działa! Po południu wrzucę foty
dzięki laski  :kwiatek:
Tak, to kobyła. Ale podobno... prawdziwy facet różu się nie boi  😁
Zrobiłam to w 5 min z tego co znalazłam w domu. To od jaśka- poszewka w której jest wypełnienie. Leżała taka pusta, smutna w domu  😁
Teraz leży taka osmarkana w samochodzie  😎
W środku jest ściereczka nasączona olejkiem.

Ventipulmin już nam się skończył. Teraz daje flixo i mam resztkę acc. Ciekawa jestem co będzie. Wczoraj już bez venti, ale nikt nie słyszał, żeby kaszlała.
A jutro dojedzie zamówiony Naf jeszcze. No i inhalacje olejkami.

Gillian brawo dla mamy 😀 super, że zrozumiała
Dżastin dobre wieści. My tak miałyśmy przez 6 lat. Cisza. Osłuchowo super. Zero kaszlu. Koń jedynie dostawał moczony owies. Siano i słoma normalnie.  W tym roku nawrót dopiero, ale i tak się ciesze, że przez 6 lat po zmianie stajni spokój.  Oby u Ciebie się utrzymało jak najdłużej  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się