Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Przecież chodziło o dźwięki z dachu, no teraz to się trochę czepiacie. Moich koni nic nie rusza, ale wyobrażam sobie, że istnieją takie, które płoszy dźwięk spadających żołędzi o dach. i tak to w sumie Kinres,  mogłaś napisać - "mam płochliwego konia" a wyjechałaś z prawą półkulą więc nie dziw się reakcji 🙂


no może źle się wyraziłam, wyjechałam z półkulami bo to jak dla mnie wszystkie te ciężkie  cechy w jednym słowie


[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2424549#msg2424549 date=1443011839]
Kinres, z iloma końmi w życiu pracowałaś? Uwierz mi niejeden zgotował "ubaw", na dach nie patrzyłam, wypracowywałam wszystko klasycznie, przyzwyczajenie do hałasu również... Z tym, ze ja zaczynam od tego aby bardzo klasycznie nie trzymać konia w samotności...

Kinres,  mogłaś napisać - "mam płochliwego konia" a wyjechałaś z prawą półkulą więc nie dziw się reakcji 🙂

Dokładnie. Szczególnie na re-volcie  😉

[/quote]

Nie powiem, że z wieloma. Może około 10, przeważnie trzymając się dłużej jednego. Nigdy natomiast nie stawiałam swojej własnej, przydomowej stajni i nie przenosiłam konia do siebie, to jest przedsięwzięcie do którego sama się musiałam dobrze nastawić psychicznie  😉
Gillian   four letter word
23 września 2015 13:58
Kinres, koń będzie stał sam?
Kinres, koń będzie stał sam?


no chyba żartujesz......  🙂
Gillian   four letter word
23 września 2015 14:01
pytam, bo już nie takie kwiatki... nie uspokaja jej obecność innych, wyluzowanych koni? dlaczego zakładasz, że od razu będzie demolka?
pytam, bo już nie takie kwiatki... nie uspokaja jej obecność innych, wyluzowanych koni? dlaczego zakładasz, że od razu będzie demolka?


wiem jaka jest.. to naprawdę dziwny koń. Niby od człowieka krzywdy nie zaznała, nie jest agresywna ale strasznie często wpada w panikę. Pracujemy dopiero od marca z dwumiesięczną przerwą na szykowanie stajni. Łapie w mig, naprawdę nie mogę narzekać ale wciąż jest w niej jakieś przeświadczenie, że wszystko czego chce od niej człowiek to zło.. Naturalem zaczęłam próbować po tym jak wraz ze mną na grzbiecie poleciała do tyłu, na szczęście wspinanie już poszło w niepamięć.

Aktualnie szukam drugiego konia do stajni, właśnie takiego typowo wyluzowanego żeby miała choć trochę wzoru do naśladowania. Mam cichą nadzieję, że z czasem też się u mnie wyciszy ale wiem, że pierwsze dni będą ciężkie bardzo. Nawet teraz jak zostaje tylko z jednym koniem w stajni (gdzie reszta jest na padoku) to zachowuje się jak ogier przy klaczy  🤔
Gillian   four letter word
23 września 2015 14:12
a badałaś ją okulistycznie? 🙂
a badałaś ją okulistycznie? 🙂


haha  🙂 myślę, że widzi nawet to czego nie ma, oczyma wyobraźni  😉
Gillian   four letter word
23 września 2015 14:17
to wcale nie jest zabawne 🙂
z życia wzięte - gość ma konia, cokolwiek się dzieje koń panikuje, jest nadreaktywny na bodźce. Męczą się tak kilka lat i wreszcie przy jakimś rutynowym badaniu lekarz się przyjrzał oczom. Okazało się, że ma jakąś wadę wrodzoną i mało co widzi.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 września 2015 14:20
Chyba że ten koń Kinres cierpi na jakieś schorzenie psychiczne, a nie na lewo- czy też prawopółkulowość ( 🙄 ) - jak ta siwa arabka http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,93750.0.html i wcześniejszy wątek http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?p=920976&sid=7bcdc151da7933dd36bedff4bdedde75. Ciekawe swoją drogą jak się dalej potoczyły losy tamtej arabki.
Chyba że ten koń Kinres cierpi na jakieś schorzenie psychiczne, a nie na lewo- czy też prawopółkulowość ( 🙄 ) - jak ta siwa arabka http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,93750.0.html. Ciekawe swoją drogą jak się dalej potoczyły losy tamtej arabki.


nie, jest ok. Po prostu ostatnie 8 lat jej życia to padok-boks-padok i w koło macieju. Zero zainteresowania, jazda dwa razy do roku (może..) przy czym siodłanie w locie tak by nie zauważyła.. Pozostawiona była sama sobie, zero zainteresowania.

to wcale nie jest zabawne 🙂
z życia wzięte - gość ma konia, cokolwiek się dzieje koń panikuje, jest nadreaktywny na bodźce. Męczą się tak kilka lat i wreszcie przy jakimś rutynowym badaniu lekarz się przyjrzał oczom. Okazało się, że ma jakąś wadę wrodzoną i mało co widzi.


nie, nie.. serio jest ok, jak kupowałam miała przegląd 😉
Gillian   four letter word
23 września 2015 14:27
ooo... arabka 🙂 jak miło, akurat w temacie 😉
poczytałam wątek o arabce.. aż tak nie jest ale bywały momenty gdy zagrażała sama sobie
Gaga może twoje  już głuche są wiec im to fita 😉 . A  na poważnie to która to opowieść typu mój koń jest inny , specyficzny , jest bez problemowy ale,. No to  może warto poszukać co ze mną jest nie tak, niż pisać mój konik jest kochany ,ale inny .Może po prostu właściciel jest troskliwy inaczej .
Gaga może twoje  już głuche są wiec im to fita 😉 . A   na poważnie to która to opowieść typu mój koń jest inny , specyficzny , jest bez problemowy ale,. No to   może warto poszukać co ze mną jest nie tak, niż pisać mój konik jest kochany ,ale inny .Może po prostu właściciel jest troskliwy inaczej .



ok, ok
zaczęło się od dachu a kończy na mój konik jest inny :P

nie, pewnie jest takich wiele ale takiego wybrałam i mam 😉
dwa - jeśli byłam w trakcie budowy dachu to mogłam rozważać kwestię pokrycia tak by było "najcichsze"

trzy -  bardziej pracuję nad sobą niż nad nią
Kinres wątpie żeby twój konik był drastycznie inny niż reszta, więc może za nim potwierdzisz że twój koń jest inny, specjalnej trosk. To zastanowisz się co robię nie tak że mój koń jest inny  💡
Ale przecież ona to właśnie napisała...
Podoba mi się zdanie "Każdy koń jest inny i każdy koń jest taki sam".
niesobia, a co ty mnie dedykujesz? Z jakich powodów taka dedykacja?
Ty uważasz inaczej niż ja, że koń musi współpracować z człowiekiem (musi = wybiera współpracę) bo jeśli nie, to... nie ma współpracy, a jak nie ma współpracy to... człowiek przestaje użytkować konia (z różnymi tego konsekwencjami)?
Czemu taka dedykacja dla mnie,osoby, która powtarza jak mantrę, że jak koń nie chce, to zmusić się go nie da?
W uznaniu spójności myślenia?
Poważnie myślisz, że ktokolwiek kto naskakiwał konia na krosie nie wie ile od tego konia zależy?
Jednak uważam jak Julie - że konsultacje sprowadzają się do: Damy radę czy nie? Jeśli damy, to raczej tak?
Konik zawsze może wyrazić: Mam cię w nosie! Zazwyczaj z takich powodów: a) nie mam pojęcia czego chcesz b) chcesz czego innego niż ja, a moje "chcę" ważniejsze c) chcesz czegoś aktualnie niewykonalnego d) chcesz czegoś, co jest wykonalne, ale za trudne - łatwiej odmówić e) inni już mnie przekonali, że co chce człowiek - to nieważne.
Halo spoko mniej emocji . Już Ci tłumaczę czemu . Nie tak dawno pisałaś że pojechałaś cross na bosym koniu i że to nie był najlepszy pomysł bo koń macał podłoże i ogólnie nie szedł pewnie. Wysnułaś w tedy taki wniosek ,że wolała byś konia który nie wnika tylko idzie, bo takie ma zadanie narzucone przez jeźdźca. Miałem kiedyś takiego konia i wiem z doświadczenia że jeździ się na takim  zarąbiście tylko to cholerna odpowiedzialność . Bo jak popełnisz błąd  i przecenisz możliwości  konia to taki który ma trochę instynktu i wolnej woli za zwyczaj wyłamie , ale taki co bierze od jeźdźca wszystko bez krytycznie może   znaleźć się  w poważnych tarapatach . Utkwił mi wtedy Twój wpis w pamięci i  stąd ta dedykacja.  :kwiatek:
Julia trochę się z Tobą nie zgodzę . Jeździectwo  nie polega na mistycznej więzi qnia  z człowiekiem , ale jest system porozumiewania się z tym Qniem  jeżdżąc na nim nie powinnaś zawsze w pełni narzucać mu swojej woli , tylko sugerować . Koń ma większą świadomość swojego ciała niż jeździec który na nim siedzi . Wiec czasami lepiej rozwiązać jakiś problem { myślę o problemie jak pokonać przeszkodę } w ten sposób komunikacji ; Ok lecimy stary ,ale za chwile uważaj [ ja to wiem, koń nie] będziemy mieli coś nowego[ np bankiet ] więc stary zabastuj co byśmy się na minę nie wpier . Lub biegni  h  jak ci każe i nie dyskutuj bo ja wiem lepiej . Dedykuje tą wypowiedz Halo  :kwiatek:


Czekaj czekaj... bo nie nadążam za tym co masz na myśli.

Skupmy się na stwierdzeniu jakoby "powinniśmy i siebie wystawić na sytuacje, w których musimy zaufać koniowi - dać mu wolny wybór, posłuchać jego opinii" - w odniesieniu do "naturalsów".
Przecież nikt z nich nie skacze powyżej 30 cm pojedynczych "przeszkód",  nie mówiąc o parkurach czy crossowych przeszkodach stałych, no proszę Cię...  🤔wirek:
Więc rozważanie sytuacji mających miejsce na parkurze czy crossie, w tempie 350 - 500 i więcej... nie ma tu w ogóle w tej dyskusji miejsca, bo "naturalsi" nie skaczą i w życiu w żadne szranki nie wchodzą.  😎

Chodzi wyłącznie o dawanie koniowi wolnego wyboru i o branie pod uwagę jego opinii w czasie człapania na maneżu i/lub w terenie.
Jedyny zasadny przykład jaki przyszedł mi do głowy - konieczność przejechania przez jakieś bagniste i podmokłe tereny, tu owszem, biorę pod uwagę zdanie konia. Ale co poza tym? Nie wiem.
Wiem, że ja wiem lepiej, a koń bezwzględnie posłuszny, to koń bezpieczny. Dla samego siebie, dla mnie samej i dla osób/koni nam towarzyszącym.

Kierunek, chód i tempo dyktuje i kontroluje jeździec. Nie widzę innych opcji.
Czy ktoś ma inne zdanie?
JulieKierunek, chód i tempo dyktuje i kontroluje jeździec. Nie widzę innych opcji.
masz rację, ponieważ jest to dla konia logiczne ale dla człowieka niekoniecznie
niesobia, tak, niewnikające konie mają swoje wady 😀 Z tym "narzuceniem niewnikania" to wątpię 🙂 Najlepiej żeby koń kochał swoje zajęcie, ale zostawiał jeźdźcowi decyzyjność jak ma być wykonane. I tu ogromna większość rozsądnie szkolonych koni szybko się uczy, że ludzkie decyzje są wartościowe.
Ale faktycznie, po tym moim, "bardzo bezpiecznym koniu, ten to się nie da w nic wmeldować" (zgodna opinia jeźdźców) to taki konkretnie niewnikający bardzo mi się marzy  😜

Tak jak pisze Julie - powinna być jakaś proporcjonalność oceny sytuacji "dozwolonej" wierzchowcowi. Dzisiaj w TV były migawki z Burghley. W tym koń, który mimo istotnego... hmm... przeszkadzania jeźdźca przeniósł przez jeden, i drugi zestaw przeszkód (taki drobiazg, że jeszcze trzeba utrzymać się na grzbiecie). Ale taka sytuacja, że np. ścieżka widokowa, ktoś włożył worek na śmieci do kosza przy ławeczce, a koń cofa i świderkuje tak, że gotów się zwalić z urwiska?

Tu chyba da się ustalić konsensus. Trzeba tak szkolić konie, by poprawnie odczytywały ludzkie intencje. I chciały tym intencjom uczynić zadość.

Teraz dwie sprawy: żeby to nie człowiek furt starał się odczytać końskie intencje - i konia zadowolić. I druga - że może "naturalsi" szkolą konie bardzo skutecznie??? Tak, żeby w życiu nie zrobiły, czego człowiek sobie nie życzy? Np. (to już skrajne) - nie zeszły z padoku, gdy tak naprawdę człowiek nie ma ochoty na kontakty ze zwierzem? Żeby za nic żywiej się nie ruszyły? Żeby człowiek musiał się koło konia "naskakać" - bo lubi, i o to mu chodzi?

Może błądzę, ale mam zwyczaj zostawiać koniowi decyzyjność, gdy sama nie jestem w stanie ocenić sytuacji. Mało to było przypadków typu: koń nie chce wejść na mostek, jeździec nakłania - mostek się zawala? To nie są "urban legends". Ale gdy jestem pewna, że jest bezpiecznie - to koń winien posłuchać. Tylko to wcale nie jest łatwe w praktyce. Bo okazuje się, że nie ma innej drogi do zaufania niż posłuch (gdy jest bezpiecznie), bo jak inaczej koń ma się przekonać, że warto ufać, że nic nie zżera? I wyczucia proporcji jak bardzo instynkt konia ma decydować. Mało to było takich koni, co przenosiły przez parkury "czy delikwent chciał czy nie chciał" aż z równym zaangażowaniem zaczęły wywozić na rozprężalnię? Tak, kto by nie chciał samograja? Tylko niech ten samograj zgadnie, czego ja naprawdę chcę.  🙂 Stąd się wzięły moje rozterki pt. Czy terenem można "popsuć" konia? Można. Gdy źle ocenimy proporcje jego decyzyjności. Gdy "wnikającemu" damy za dużo (albo za mało) do powiedzenia, a "nie wnikającemu" - za mało (albo za dużo). Koń ma być decyzyjny w sam raz, o!
[quote author=Gillian link=topic=11961.msg2424548#msg2424548 date=1443011632]
Przecież chodziło o dźwięki z dachu, no teraz to się trochę czepiacie. Moich koni nic nie rusza, ale wyobrażam sobie, że istnieją takie, które płoszy dźwięk spadających żołędzi o dach. i tak to w sumie Kinres,  mogłaś napisać - "mam płochliwego konia" a wyjechałaś z prawą półkulą więc nie dziw się reakcji 🙂


no może źle się wyraziłam, wyjechałam z półkulami bo to jak dla mnie wszystkie te ciężkie  cechy w jednym słowie

[/quote]

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mnie lewopółkulowy koń jest ciężki, a już szczególnie taki co zdążył się nauczyć np wyrywać wodze z rąk, albo na chama forsować swoje pomysły, wszystkie konie sportowe jakie znam są prawopółkulowe, większość koni szkółkowych które znam są prawopółkulowe, moje 2 z 4 są prawopółkulowe i żadnego nie określiłabym jako konia "ciężkiego". Więc szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem drugą część Twojego stwierdzenia.
[quote author=Kinres link=topic=11961.msg2424553#msg2424553 date=1443013063]
[quote author=Gillian link=topic=11961.msg2424548#msg2424548 date=1443011632]
Przecież chodziło o dźwięki z dachu, no teraz to się trochę czepiacie. Moich koni nic nie rusza, ale wyobrażam sobie, że istnieją takie, które płoszy dźwięk spadających żołędzi o dach. i tak to w sumie Kinres,  mogłaś napisać - "mam płochliwego konia" a wyjechałaś z prawą półkulą więc nie dziw się reakcji 🙂


no może źle się wyraziłam, wyjechałam z półkulami bo to jak dla mnie wszystkie te ciężkie  cechy w jednym słowie

[/quote]

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mnie lewopółkulowy koń jest ciężki, a już szczególnie taki co zdążył się nauczyć np wyrywać wodze z rąk, albo na chama forsować swoje pomysły, wszystkie konie sportowe jakie znam są prawopółkulowe, większość koni szkółkowych które znam są prawopółkulowe, moje 2 z 4 są prawopółkulowe i żadnego nie określiłabym jako konia "ciężkiego". Więc szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem drugą część Twojego stwierdzenia.
[/quote]

a zgodzę się w 100%!
przynajmniej ten typ jaki prezentuje mój koń jest dużo łatwiejszy do opanowania, róznież z mojego punktu widzenia - niestety niebezpieczniejszy niż większość pozostałych
A powiedzcie mi drodzy naturalsi - skąd wiadomo którą półkulą koń "myśli"?
Gillian   four letter word
24 września 2015 08:52
_Gaga, robi się test, można go znaleźć w internecie  🏇
Może błądzę, ale mam zwyczaj zostawiać koniowi decyzyjność, gdy sama nie jestem w stanie ocenić sytuacji. Mało to było przypadków typu: koń nie chce wejść na mostek, jeździec nakłania - mostek się zawala? To nie są "urban legends".

No właśnie tego typu sytuacje mam na myśli, ale kurczę, ile razy w roku (w życiu?) przejeżdżamy przez jakieś nieznane i niepewne bagna i mostki? 😉
Co do skoków, owszem, koń profesor, czy tak jak mówisz "samograj" to skarb dla kogoś kto się uczy skoków, zaczyna startować, czy rozwija się i skacze co raz wyższe klasy.
Mam teraz panią lat 60 i jej 10-cio letnią klacz, które przygotowuję do BOJ.
I klacz to taki właśnie samograj. Myślę, że spokojnie część skokową srebrnej by na niej zdała.
Tylko kierować i nie przeszkadzać. 😉
Jednak nie jest to do końca pozostawienie koniowi wolnej woli.
Trzeba narzucić i kontrolować chód i kierunek.
Rytm, tempo, czy odskok - proszę bardzo, są sytuacje i konie, które na parkurze wiedzą lepiej.

No, ale to jest w ogóle nie na temat, bo "naturalsi" żadnych odznak nie zdają i na parkurach nie występują. 😉
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2424887#msg2424887 date=1443080109]
A powiedzcie mi drodzy naturalsi - skąd wiadomo którą półkulą koń "myśli"?
[/quote]

Z obserwacji konia 😉
Moon   #kulistyzajebisty
24 września 2015 09:19
_Gaga, robi się test, można go znaleźć w internecie  🏇


Ale koń go robi, czy człowiek?  🤣

Jak dla mnie cała ta półkulowość to bujda na resorach, stworzona - znów - po to, by taki zwykły człowieczek, zamiast uczyć się bezpiecznie użytkować swojego konia, zastanawiał się którym uszkiem jego koń ruszy, dzielił włos na czworo wysnuwając z tego ruchu wnioski i wywody godne filozofa.
upraszczając w 75% decyzja człowieka,  25% decyzja konia.
I niech ktoś zdefiniuje kto to taki naturals, bo przez tyle stron chyba nikt tego nie zdefiniował 😉 i tu taka mniemanologia stosowana sobie leci.
Moon każde zagadnienie z dziedziny jakiejkolwiek psychologii to dzielenie włosa na czworo 😀iabeł:
edzia69   Kolorowe jest piękne!
24 września 2015 09:52
Moon Akurat typy charakteru koni da się zauważyć. Oczywiści nie są to 4 typy, ale wiele pośrednich, przenikających się.
Aktualnie pracuję z takim idealnie wpisującym się w PP. Niestety kiedy próbowałam znaleźć u naturalsów jakieś wskazówki odnośnie pracy z takim koniem, nie znalazłam niczego przydatnego. Tylko jakieś oczywistości i komunały. Żeby nie było, szukałam u źródła czyli na stronie PNH, nie na blogu u quniarki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się