Wybór kierunku studiów

Źle mnie zrozumiałyście, przepraszam  😡 Nie twierdzę że weterynaria nie jest ambitna , absolutnie. Na razie myślę o tym kierunku, bo najbardziej mnie on interesuje . Chodzi mi o to, czy z umysłem ścisłym nie jest po prostu lepiej celować w coś innego, co jest przeznaczone dla takich ludzi. Na rynku teraz bardzo dużo weterynarzy, a może po innym kierunku który mógłby mnie zainteresować łatwej znaleźć dobrą pracę . Nie ukrywam że na prawdę chciałabym zostać właśnie weterynarzem , ale przeglądając kierunki studiów i trafiając na biotechnologie , biofizykę czy inżynierię czuję że to też mogłoby mnie zainteresować. I chciałabym wiedzieć jak wypada weterynaria w zestawieniu z tego typu kierunkami . Po prostu jestem jeszcze bardzo niezdecydowana  😁
Weterynaria to się stała jakaś dziwna. Niby tylu absolwentów, niby nie ma pracy a znalezienie kogoś sensownego graniczy z cudem. Pokemon od dawna szuka i to na dobrych warunkach. Wielu moich kolegów nerwowo wypytuje czy nie znam kogoś, kto szuka pracy w lecznicy dla małych zwierząt. I nic. Chyba większość absolwentów wyjeżdża czy co?
A z ciekawostek o wyborze drogi to wczoraj byłam u pani kosmetyczki. Młoda osoba. I okazało się, że skończyła ...geologię na AGH i już w trakcie studiów czuła, że to nie to, ale się wstydziła powiedzieć rodzicom. I zobaczyła ogłoszenie o darmowym kursie kosmetologii. Poszła. Potem dorobiła kilka kursów z masażu/wizażu i czegoś tam jeszcze i została kosmetyczką. W pięknym salonie, ciepło, czysto, ładny fartuszek i jest zadowolona bardzo.
Tania miło czytać takie posty. Nas z każdej strony straszą na uczelni, że i tak nie ma pracy dla nas po weterynarii.  👀
Tania, nie wiem gdzie szukają Twoi koledzy, ale wiem, że baaardzo wielu absolwentów zostaje w większych miastach. Część wraca do siebie, ale jednak sporo zostaje w miejscu studiowania, przynajmniej przez jakiś czas. Albo osiedla się w innym dużym mieście.

nopebow, ale to chyba wszędzie tak straszą, no może na jakiś bardzo skomplikowanych studiach matematyczno-fizyczno-chemicznych albo sponsorowanych kierunkach tak nie mówią 🙂
W Krakowie. To duże miasto?  😉
Tania, hehe spore spore 🙂 To ja nie wiem o co chodzi 🙁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 października 2015 14:12
ja myślę, że chodzi o to co po każdym kierunku. teraz łatwo studiować, nie twierdzę, że każde studia łatwo skończyć, ale nie trzeba być super bohaterem do tego. a nie każdy ogarnia, nadaje się do odpowiedzialnej pracy, etc.
ja studiuję filologię. i co? niby skończy taki jeden z drugim tę polonistykę, ale prace zaliczeniowe kupił, egzaminy z literatury przejechał na streszczeniach i opracowaniach, a wypowiedzieć się ładnie nie umie.
ogarniętych ludzi ubywa z roku na rok, czy zawsze tak było  🤔
Eee ja całe studia słyszałam, że po psychologii nie ma pracy, szczególnie w takiej Warszawie, gdzie psycholog na psychologu. Nie wiem po co siać taką panikę. Jak człowiek ogarnięty to po każdych studiach znajdzie dobrą pracę w zawodzie.
ja się wściekałam jak słyszałam na studiach, że "Biedronka na was czeka" 😎 albo tego typu teksty. Przez co z resztą zapałałam antypatią do niektórych wykładowców (Maddmadie potwierdzi 😁 🙂 ). No durne gadanie kryzysu wieku średniego. Chyba.
Z resztą - jaka to ta "dobra praca"? 😎 😉 Dla każdego co innego.

Taniu, Mam wrażenie, że młodsze pokolenie bywa strasznie pesymistycznie nastawione do wszystkiego + roszczeniowe + ma dwie lewe ręce do wszystkiego oprócz smartfonów + bywa, że jest mocno przekonane o własnej zajebistości 😎 (na jedno to dobrze, ale na drugie....). Nie ma kierunku rozwoju - i ciężko znaleźć autorytet, który wskazałby "kierunek myślenia". Może dlatego ciężko znaleźć dobrego kandydata.... no bo okej - jak w H&M źle się wystawę ubierze, to nikt fizycznie nie ucierpi, ale jak się popełni błąd w opiece lekarskiej człowieka czy zwierzęcia...
Praca jest , tylko u nas każdy szuka najdalej 5 min od domu. Weterynarzy też brakuje , tylko każdy kto kończy weterynarie chętnie zatrudnił by się w korporacji i latał po polsce sprzedając tabletki. A weterynarz z prawdziwego zdarzenia brak.
Bzdury opowiadasz Smoku
problem jest w płacach, jeżeli lekarzowi 5 lat po studiach, w trakcie specjalizacji proponuje się 13-15zł brutto za godzinę pracy to jest to kpina (nawet jeśli jest to 5 min od domu).
Weterynaria daje ogrom możliwości, ale! nie wszystkim, najlepszym i takim, którzy mają od czego zacząć czyli wiedzą skąd skombinować kasę na wyposażenie gabinetu lub mobilnej "kliniki". Reszta ma wybór-15zeta za godzinę, gabinet w picumiu dolnym gdzie samorozwój graniczy z cudem, zhw/powiat gdzie praca idealna dla przyszłych matek Polek wetów w okresie około emerytalnym itp. (od do, stała pensja, budżetówka, często gęsto niewielka odpowiedzialność), jako przedstawiciel farma itp.
Są też ciekawsze alternatywy jak np. nawiązanie współpracy przy milionowych ciekawych badaniach połączone ze stażami klinicznymi/labo itp. ale tu trzeba coś więcej niż wiedzy ze studiów😉
i wetów z prawdziwego zdarzenia nie brakuje- oni są, wyjchali tam gdzie za to "prawdziwe zdarzenie" otrzymują odpowiedni szacunek i wynagrodzenie 😎
Co do oczekiwań po studiach to chciałabym mieć prace 😁 Wiadomo która mnie będzie zadowalać zarówno finansowo jak i sprawiać przyjemność.


Wiesz, studia dają ci wykształcenie, a nie pracę. Wiedzę teoretyczną w jakiejś dziedzinie. Pomyśl raczej co ty byś chciała w życiu robić, bo studiujesz 5 lat, a pracujesz o wiele więcej. Zmień myślenie pt. "jaka praca po takich studiach" na "jakie studia, żeby znaleźć się w takiej branży". Po prostu zastanów się co lubisz i w jaki sposób możesz na tym zarobić, a wtedy wybieraj studia. Na koniec taka sentencja: "choose a job you love, and you will never have to work a day in your life". Nie kieruj się pieniędzmi, bo jak masz pomysł na siebie to nieraz możesz zarobić więcej niż jakiś mgr-inż (nikomu nie ubliżając).
Prosty przykład, kolegi syn skończył weterynarie.Dostał propozycję przejęcia kliniki ( oczywiście po starzu ) po weterynarzu ktory przechodzil na emeryturę , nawet nie chciał o tym myśleć ,razem z całą ekipą z rocznika poszli do pracy w korporacji farmaceutycznej. Młodzi boją się prowadzić wlasne firmy , boją się odpowiedialności. 😤
Smok ja nie wiem skąd Ty bierzesz te przykłady ale ludzie z mojego roku by się wzajemnie pozabijali za taką możliwość...
smoku, może syn kolegi był.. za słaby do pracy gdzie indziej niż w korpo farma i zdawał sobie z tego sprawę-debile wtórne, osobniki o poziomie inteligencji takim jak u fretki zdarzają się na każdym kierunku.
I nie, nie boją się odpowiedzialności- jest wiele klinik z prawdziwego zdarzenia utworzonych przez młodych wetów, ba! jedni z najlepszych końskich wetów z PL, docenieni zagranicą to także młodziaki a nie geriatria😉
No właśnie, dla mnie tochore. W stolicy korporacjj farmaceutycznych nie brakuje.
P.S Żeby być wetem od koni to raczej przydała by się praktyka za granicą. Ci młodzi których znam to robili doktoraty np.w Szwajcarii ,Francji ,Holandii.
akurat doktorat nie daje gwarancji bycia db praktykiem 😉
Miałam bardziej na myśli sytuację kiedy zachodnie najlepsze hodowle, związki itp. czy  😉 federacje jeździeckie sięgają także po naszych wetów
Daje wiedzę , prestiż i kontakty. Przy globalnym rynku jakim stał się przemysł konny nie jest to bez znaczenia.
P.S Byłem światkiem jak sprzedający na inny kontynent dostał od kupującego wytyczne kto ma robić badania bo był tam znany. 😉
prestiżu już dawno nie daje (chyba, że z elitarnych amerykańskich uczelni, bo europejskie końskie doktoraty już dawno są w tyle)
sama wiedza bez praktyki niewiele jest warta
kontakty- spora część wyjeżdżą na postdoce, dwa razy- pierwszy i ostatni- z powodów... powiedzmy różnych😉
aaa żeby nie było, specjalizacja, szczególnie ta w PL daje jeszcze mniej
smoku o tym właśnie mówiłam, mam koleżankę, która regularnie robi badania dla zachodnich zawodników i kilku związków rasowych, bez doktoratu, ale po stażach i praktykach gdzie trzeba😉
Ale kto tu mowi o wiedzy książkowej nie popartej praktyką kliniczną, zwłaszcza na zachodzie. Wiesz że ja nie uznaję tekretyków. 😉
wyobraź sobie, że... są takie doktoraty😉  i tacy lekarze, którym się wydaje, że tytuł przed nazwiskiem wystarczy, ba ! oni nadal chcą pracować w terenie i noszą się wysoko😉
i najgorsze, że są jeszcze tacy, którzy im wierzą...
w kwestii teoretyków- zupełnie jak ja, do  tego nie uznaję info, bo znajomy znajomego, a tamten to  to a ten to to... dla mnie ważne co ja/ty a nie ktoś tam😉
Dlatego korzystam z tych co spełniają moje oczekiwania . Mają wiedzę , umiejętności a że mają dr przed nazwiskiem i kontakty po świecie to mnie to nie przeszkadza.  🤣 A że mamy trochę pojęcia to od razu wiem kto chce mnie zrobić w konia  😉
Ktoś jest w Olsztynie na wecie na I roku ?
Nadal nie wierzę w to, że wróciłam 'do szkoły' :P Strasznie dziwnie się tam czuję i zgodnie z moimi przewidywaniami jestem najstarsza w dwóch grupach ćwiczeniowych, z ktorymi mam zajęcia  😁
kasska - ni masz się co przejmować 😉 Przynajmniej mniej-więcej wiesz co Cię czeka na studiach, no i masz z pewnością swój rodzaj autorytetu 😉
Ja za to po zobaczeniu mojej grupy na nowym kierunku zastanawiam się, czy też byłam taka spanikowana rok temu. Dżizys, oni się boją wykładowców, jakby Ci mieli zęby, kły i pazury i chcieli ich rozszarpać, a trafiliśmy dziś na tych zdecydowanie miłych, jak trafią na kogoś rzeczywiście wrednego, to chyba w majtki narobią  😂 Nie no serio, chyba aż taka przerażona nie byłam, aż się sama irracjonalnie staro przy nich poczułam.
Smok10, tez slyszalam o lekarzu chcącym oddac klinikę, bo przechodził na emeryturę, szkoda tylko że byla po uszy zadłużona 🙂
To można ją było tanio odkupić od komornika  😉
Kasska, wybacz za aż taką prywatę, ale ile masz lat i co studiujesz? Ja studiowałam pół roku, rzuciłam, teraz mi leci 4 rok na emigracji i w tej mojej łepetynie się budzi chęć powrotu na studia, ale w Niemczech. Tak mi się wydaje, że ten i przyszły rok to ostatni gwizdek żeby się zabrać za naukę, bo potem co? 35 lat, zero doświadczenia zawodowego, ale "po studiach"? A gdzie jakieś założenie rodziny, dziecko, mieszkanie...?  👀
dodzilla,
mam 27 lat, poszłam na weterynarię trwającą 5,5 roku🙂 Wszystko zależy od tego jaką masz sytuację- wychodzić za mąż i rodzić dzieci da się na studiach 😉 Miałam mnóstwo obaw i wątpliwości. Wiem, że wiele osób patrzy na mnie trochę jak na wariatkę, ale jest też dużo bliskich, którzy mnie na to namówili (najbardziej mnie do tego zachęcał mój chłop)🙂 Nagle zaczęły docierać do mnie historie o ludziach, którzy zaczynali poważne studia (prawo, medycynę itd) w moim wieku albo i później, bo o tym marzyli, a wcześniej się nie udało.
Pomysł pojawił się akurat na niedługo przed rozpoczęciem rekrutacji, więc cóż...stało się :P

A jeśli się okaże, że to jednak pomyłka, to wrócę do poprzedniego zawodu i tyle 🙂
Trzymam kciuki i kibicuję! Czyli mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji 😎 Będziesz taką moją cichą nadzieją - jak tobie się uda, to ja też muszę spiąć zad i zawalczyć o marzenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się