Zapalenie więzadła pierścieniowego

Odnośnie działania magnetoterapii i różnych wyników na temat badań na temat magnetoterapii - może to zależy od tego, co wg autorów badania jest magnetoterapią? Czy badano wpływ stałego, czy zmiennego pola magnetycznego? Do stałego tkanka bardzo szybko się przyzwyczaja, więc trudno, żeby to działało. Większość magnetików w opisie nawet nie ma żadnej wzmianki na temat ograniczeń w czasie użytkowania ani generalnie informacji o przeciwwskazaniach do stosowania - a jeśli czymś nie można zaszkodzić, to znaczy, że działanie tego czegoś jest znikome. Fizykoterapia polega na stosowaniu danej terapii w określonej dawce w ściśle określonym czasie. A nie bez ograniczeń. Powoływanie się na weta też mnie nie przekonuje - sorry, z całym szacunkiem, ale wiedza większości wetów w Polsce na temat fizykoterapii jako takiej jest niewielka (choć raczej przedstawiają oni front "to nie działa"😉. Poza tym lekarze weterynarii współpracują z różnymi firmami i polecają ich produkty, więc to nadal dla mnie żaden argument... Albo polecają coś na zasadzie "zaszkodzić nie zaszkodzi, a przynajmniej właściciel będzie miał poczucie, że sam też działa w kierunku poprawienia stanu konia".
Jeśli chodzi o Twoje migreny - słyszałaś o efekcie placebo? Mnie za dzieciaka na migreny pomagał okład z liścia kapusty. 😎 Teraz jakoś nie chce pomóc, podły on.
I ja nie twierdzę, że te ochraniacze nie pomagają w niwelowaniu opojów, bo efekt ich stosowania pewnie jest. Ale po raz kolejny powtórzę, że to nie jest efekt działania magnesów... Że inne ochraniacze nie działają - bo są... inne? Z innych materiałów, gęstości wełny? Sama pisałaś, że Torpol poza wełną ma jeszcze w składzie inne materiały, jakby nie był jakoś super oryginalny względem technologii szycia, to by nie zastrzegali wzoru (wzoru, nie magnesów - bo informacja o tym, jakie magnesy są tam wszyte, jest oficjalnie dostępna, a nieco mniej oficjalnie można się nawet dowiedzieć, skąd oni te magnesy biorą - i to nie są żadne wyjątkowe magnesy z technologią z kosmosu).
Gniade   Czy bycie WWO może być fajne?
03 stycznia 2016 10:30
A czy ktoś orientuje się czy po takiej operacji można stosować ice vibe od horseware??  Zastanawiam się nad kupnem ale przedstawicielka powiedziała ze musiałabym napisać maila do babeczki która te panele wibracyjne zaprojektowała,bo ona nie zna wszystkich przypadków w których nie jest to wskazane. Oczywiście zgubiłam wizytówkę  😵
Ja używałam ice vibe na pochewkę,więc myślę że jak najbardziej.Szczególnie,że to wskazane we wszystkich stanach zapalnych.
Gniade   Czy bycie WWO może być fajne?
03 stycznia 2016 10:58
Dressage dziękuję  :kwiatek:
Gniade - daj znak jeśli będziesz używała tego ice vebe czy pomoże, tak już z czystej ciekawości :kwiatek:
Gniade   Czy bycie WWO może być fajne?
04 stycznia 2016 10:00
Ok na pewno napisze, wczoraj zamówiłam ale czas realizacji do 2 tyg. Pisałam do pani która to zaprojektowała, bo odnalazłam jednak maila, odpisała błyskawicznie. Można w tym przypadku stosować, wypisała mi nawet krok po kroku sposób w jaki mam ich używać przez najbliższe tygodnie. Zobaczymy jak rezultaty w naszym przypadku.
Ja używałam ice vibe na pochewkę,więc myślę że jak najbardziej.Szczególnie,że to wskazane we wszystkich stanach zapalnych.

A co dokładnie miałaś zdiagnozowane? Pytam z ciekawości bo też mieliśmy problemy z pochewką ścięgnistą.
Mój kon się poślizgnął na treningu (ślisko było) i nabawił się zapalenia pochewki zginacza (weci skorygujcie mnie jeśli coś przekręciłam) w lewym przodzie,mocniej ruszone było po wewnętrznej stronie nogi.
Na szczęście wylizał się z tego w trzy tygodnie-po pierwsze dzięki temu,że mój koń jest mega histerykiem i nie kulał,tylko od momentu poślizgu chodził na trzech nogach,a weterynarz był jeszcze zanim noga spuchła i zrobił się stan zapalny.Po drugie,od razu poszedł na przeciwzapalne,odciążającą podkowę glinkę i ice vibe oraz najmocniejszy cortaflex i kwas hialuronowy w zastrzyku,jednorazowo.
Kontrolne USG wykazało że wszystko wróciło do normy bez blizn i trwałych uszkodzeń.
Nie znam dokładnie co jest twojemu,ale na pewno będzie dobrze,to nie są mocne kontuzje,o ile np.przy takim poślizgu omija międzykostne  :kwiatek:
Mój kon się poślizgnął na treningu (ślisko było) i nabawił się zapalenia pochewki zginacza (weci skorygujcie mnie jeśli coś przekręciłam) w lewym przodzie,mocniej ruszone było po wewnętrznej stronie nogi.
Na szczęście wylizał się z tego w trzy tygodnie-po pierwsze dzięki temu,że mój koń jest mega histerykiem i nie kulał,tylko od momentu poślizgu chodził na trzech nogach,a weterynarz był jeszcze zanim noga spuchła i zrobił się stan zapalny.Po drugie,od razu poszedł na przeciwzapalne,odciążającą podkowę glinkę i ice vibe oraz najmocniejszy cortaflex i kwas hialuronowy w zastrzyku,jednorazowo.
Kontrolne USG wykazało że wszystko wróciło do normy bez blizn i trwałych uszkodzeń.
Nie znam dokładnie co jest twojemu,ale na pewno będzie dobrze,to nie są mocne kontuzje,o ile np.przy takim poślizgu omija międzykostne  :kwiatek:

dokładnie u nas to samo, tylko w zadniej bo poślizgnął się tyłem. Nie dawał żadnych objawów bolesności tego dnia a następnego pochewka rozdęta jak by mu ktoś przykleił pół kurzego jajka do nogi... W tym czasie nie było kulawizny dostał raz zastrzyk bezpośrednio do pochewki ścięgnistej (przeciwzapalny)i po 2-3 dniach chłodzenia miałam rozgrzewać wcierkami zawijanymi pod polar. Dlatego zapytałam bo brzmi bardzo podobne a zupełnie inne zalecenia. Ja bonusowo podawałam czarci pazur dopyszcznie bo co się poprawiało to znów lekko nabierało płynem. A ponieważ mój koń to talent w robieniu sobie kuku to dodatkowo dowalał nodze skakaniem i kręceniem młynków w boksie z nadmiaru energii więc po konsultacji z wetem zastosowałam jeszcze wcieranie diclofenacu. Teraz po ok 2 miesiącach praktycznie nie ma śladu po bani gdzie wet wstępnie oceniał, że zostanie ślad bo był naprawdę mocno rozdęty w tym miejscu. 😀 😀
Co powiecie na taki przypadek:

Koń zarobił mocnego kopa na padoku. Noga jak bania, od razu podane przeciwzapalne, codzienne chłodzenie. Po zmniejszeniu się opuchlizny zrobione USG - zapalenie górnego przyczepu międzykostnego + zapalenie pochewki ścięgnowej. Stęp po twardym, grzanie i zawijanie na noc + dodatkowo naświetlanie solluxem. Kulawizna ustąpiła żeby po miesiącu znów wrócić. Inny wet, inna diagnoza: międzykostny ok ale problem leży w zginaczu głębokim i więzadle pierścieniowym (wet stwierdził, że nie ma potrzeby robić USG tylko to ,,wymacał''😉, zrobione RTG na którym wyszedł nakostniak na kości rysikowej. Zalecenia takie same plus doktor nadmieniał coś o blistrowaniu jeśli nie będzie poprawy.
Wczoraj zrobione kontrolne USG: ścięgna czyste, żadnych blizn, zrostów itp. Jedynie więzadło jest powiększone do 4,5mm. Wet, który był sprawdzał konia w ruchu i wg niego koń jest czysty i ma wracać powoli do pracy na stęp-kłus.
Dodam tylko, że konisko nie miało zaleconego aresztu boksowego, normalnie wychodził ze stadem na pastwisko... (chociaż nie do końca byłam do tego przekonana..)
Dziś konsultowałam się telefonicznie z kolejnym specjalistą, który stwierdził, że skoro koń nie kuleje to nie ma co wpadać w panikę i myśleć o zabiegu tylko spróbować go wdrożyć powoli do pracy.

Sama nie wiem już co robić, trochę się naczytałam o wymienionych tutaj przypadkach i że większość koni z tym schorzeniem jednak była operowana.. Mam obawy co do zaczynania tego rozruchu, że tylko pogorszę sprawę.  🤔wirek: Zastanawiam się czy jeszcze z kimś tego nie konsultować.
A jaki czas ogólnie od urazu koń był bez pracy?
Pół roku minęło.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 kwietnia 2017 16:31
Odkopuję z czeluści, bo przyplątało się nam zapalenie więzadła pierścieniowego :/
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z leczeniem/wyleczeniem stanu zapalnego tego więzadła kiedy nie jest ono wyraźnie pogrubione? U nas sytuacja wygląda tak, że koń nie kuleje, widać jedynie nabraną pochewkę ścięgna powyżej więzadła, sprawa dotyczy tylnego stawu pęcinowego. "Bąbel" robił się tam już od jakiegoś czasu, raz mniejszy, raz większy, ale miękki i nie grzał. Weterynarz oglądała to wcześniej i mówiła że nic się póki co nie dzieje, ale żeby tej nogi pilnować i stosować zwiększoną profilaktykę i dbać (chłodzenie, grzanie itp.). Jakieś dwa tygodnie temu bąbel się powiększył i zrobił twardy, czasem ciepły w dotyku, co najdziwniejsze koń akurat wtedy od około tygodnia nie robił nic poza staniem na padoku 24h na dobę z kumplem. Wezwałam wetkę, niestety musiałam na nią tydzień poczekać :/ zanim zdążyła przyjechać miejsce to zrobiło się znów miękkie/pływające, jednak nadal zdarzało się że lekko grzało. Wetka zrobiła USG, przyjrzała się dokładnie wszystkim strukturom dookoła, stwierdziła że nie ma tam żadnych uszkodzeń ścięgien itp. Obejrzała to więzadło pierścieniowate i mówiła, że nie widać aby było ono pogrubione, ale czasem wystarczy, że zgrubienie jest rzędu 0,2-0,5 mm i już może dawać objawy :/ Przypuszczam, że przyczyną tego zapalenia jest to, że koń jest asymetryczny wyraźnie i poruszając się tę nogę wkłada mocno pod kłodę, tzn. pod środek brzucha, druga noga ląduje w śladzie przedniej, stąd przeciążenie tej kończyny. Zalecenia dostaliśmy takie: odpoczynek 2-3 tygodnie, najlepiej na kwaterce, żeby nie biegał, wcierki/żele chłodzące, ściągające i przeciwzapalne, plus jakiś żel z ketonalem lub naproxenem, żeby zlikwidować/wyciszyć stan zapalny.
Naczytałam się już, jak to niewdzięczne i nawracające schorzenie jest i jestem nieco podłamana :/ Ma ktoś może jakieś informacje na temat leczenia takiej przypadłości? Bo jeśli nie pojawiły się żadne nowe alternatywy dla operacyjnego przecinania tego więzadła to lipa straszna :/ Jakieś sugestie co jeszcze mogłabym zrobić, żeby się z tego wyplątać??
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
30 kwietnia 2017 21:34
U nas jeden z koni miał właśnie operacyjnie leczone. Pierwsza wersja brzmiała operacja i łąki, zwłaszcza, że koń po 20-tce, ale wrócił pod siodło i śmiga dalej.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
03 maja 2017 20:18
A może ktoś polecić jakiegoś weterynarza ortopedę, który będzie obeznany w tym temacie? Zastanawiam się nad zasięgnięciem drugiej opinii i chciałabym ściągnąć kogoś, kto będzie mi w stanie powiedzieć coś więcej na ten temat. Do pomorskiego by musiał dojechać, pod Malbork.
I jeszcze jedno pytanie, czy taki zabieg jest wykonywany jedynie w warunkach kliniki, czy to się da zrobić "na miejscu"? Mam wrażenie, że im więcej czytam i szukam, tym mniej wiem, bo spotykam sprzeczne informacje :/
zembria, tylko warunki kliniczne, niestety. Za jakieś dwa tygodnie będę ściągać Macieja Kujawskiego do stajni 20km od Malborka na kontrole do kobyły, może zahaczyłby o Ciebie.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
05 maja 2017 17:32
Moj mial dosc podobna opuchlizne tylko, ze po jednej stronie jedynie (a to tu chyba kluczowe) przy zapaleniu jakiejsc bocznej galazki sciegna, czy jakos tak.
Kalmi przepraszam, że tak odgrzebuję z praczasu, ale mogłabyś rozwinąć tą myśl? U mojego konia obrzęk jest właśnie prawie wyłącznie po zewnętrznej stronie. Pojawia się czasem mała gulka od środka, ale zaczęło się od strony zewnętrznej i dopiero potem pojawiło się coś w przyśrodkowej, czasem znika. Przez ostatnie dwa dni noga wyglądała super, praktycznie zero obrzęku i chłodna (było zimno i padało), dziś zrobiło się na dworze ciepło i parno, obrzęk wrócił i jest bardzo duży (ja na nasz przypadek) i wszystko grzeje :/ Jestem strasznie podłamana tą sytuacją :/ zwłaszcza, że koń młody (6lat) i nie kuleje :/
Umówiłam się z wetem Maciejem Kujawskim, na badanie, niestety dopiero za około 2 tygodnie (ekhem dziękuję za cynk :kwiatek: ). Póki co dalej chłodzę i smaruję żelem przeciwzapalnym. Koń o dziwo nie ma chęci do biegania, udaje się go póki co nie kwaterkować, tylko sobie człapie po padoku. Kumpla jego regularnie męczę, żeby nie prowokował go do biegania.
Dziś noga wygląda tak (po myciu, mokra):
edit. wieczorem, chłodniej na dworze, noga mniej nabrana od razu i też mniej grzeje, zwariuję z tym koniem :/
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
23 maja 2017 16:57
Post, pod postem, ale trudno 🙄
Chciałam się na całe szczęście pożegnać z tym wątkiem, oby na zawsze, TFU! TFU! I TFU!
Weterynarz dojechał w końcu, choć lekko to nie było. Koń został porządnie przebadany, obejrzany w ruchu, rtg i usg zrobione obu nóg. Przyczyną nabierania pochewki nie jest u nas przykurcz więzadła pierścieniowego, ba! Przyczyna nawet nie w tym stawie leży. Nasze więzadło ma grubość 0,9 mm więc zupełnie fizjologiczną. Koń ma szpat w tej nodze 😵 Próbując odbarczyć sobie staw skokowy, prawdopodobnie przeciążał pęcinowy i stąd jego stan zapalny się wywiązał. Poza stanem zapalnym w stawie, tkanki dookoła zdrowe. Jak teraz o tym myślę, to faktycznie układa się to wszystko w logiczną całość, zwłaszcza to, że pogorszenie nastąpiło po 1,5 tygodniowej przerwie w użytkowaniu konia, widocznie zaczynało coś wyżej boleć, to pęcinowy st. bardziej oberwał wtedy. Z dwojga złego, wolę szpata 😉
Mam pytanko.
Wprawdzie mój koń jest już po operacji przecięcia więzadła i oczyszczenia pochewki, ale niestety stan zapalny nadal się utrzymuje (zerwane zrosty)
Wet zaproponował kolejną operacje celem ponownego oczyszczenia nogi, a póki co smarowanie nogi maściami rozgrzewającymi itd. (choć jak na moje oko taki sposób podawania jest za słaby).
Chciałabym zapytać, czy ktoś może miał podobną sytuacje, czy druga operacja w odstępie kilku miesięcy jest rozsądnym rozwiązaniem? Generalnie zastanawiam się nad skonsultowaniem przypadku jeszcze z innym wetem, tak dla świętego spokoju, czy oprócz operacji jakaś inna opcja wchodzi w grę.
Chodzi o przednią nogę. Koń obecnie tylko stępuje w ręku.

Kochani mam konia z naciągniętym więzadłem pierścieniowym w przodzie. Na ten moment to sam początek leczenia i po chłodzeniu mamy przykaz smarowania miejsca Voltarenem, jak pogoda pozwoli to grzania (chociaż ostatnio nie pozwalała bo strasznie gorąco) i stępowania się w ręku plus areszt (koń ma zrobiony karcer na dworzu bo w boksie mu odwala jak zostaje sam). Dodatkowo jak tylko zwolni się sprzęt do ultradźwięków to 10 dni zabiegów tym ustrojstwem.
Czy jest jeszcze coś co mogę zrobić we własnym zakresie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się