Stajnie w Warszawie i okolicach

Zielona ja stoje w Ostoji i jestem zadowolona, dojazd komunikacją jest dobry, stajnia raczej kameralna i wszyscy pensjonariusze mili, z karmieniem nie ma kłopotów, co prawda boksy nie są codziennie sprzątane, ale codziennie jest dościełane, a do czysta wybierane raz w tygodniu, są zielone łąki i piaszczyste padoki, więc konie są zawsze wypuszczane, jestkryty lonżownik i dobrze oświetlony plac do jazdy na zewnątrz. Co do wolnych boksów wiem, że są dobudowywane w stodole/budynku który miał być stajnią i pewnie będzie bo chętnych jest sporo i jeżeli by ci takie warunki pasowały najlepiej przyjść i pogadać z właścicielem.
[quote author=Nasturcja-Renata link=topic=46.msg256987#msg256987 date=1242810323]
A czy może mnie ktoś oświecić gdzie na Białołęce na ul. Odkrytej jest stajnia?  👀
Mieszkam na Białołęce już 3 lata i jakoś nie kojarzę żadnej stajni  🙁[/quote]

Nasturcja-Renata stajnia ta znajduje się obok osiedla w barwach biało - niebieskich (autobus 516 gdzieś tam krąży) Nie znam dokładnego numeru ulicy. Dobrze ją widać z wału wiślanego (koło dużego domu - bliźniaka) niedaleko pubu Wodnik Szuwarek. Ogólnie trudno się tam dostać z ulicy - mi się udało 2 razy i to tylko dlatego,że brama była uchylona a i tak się bałam, że zaraz zacznie wyć jakiś alarm. Z tego, co ostatnio widziałam konie wychodzą teraz na łąki przy wale. Nie wiem czy moje wyjaśnienia pomogły Ci zlokalizować tą stajnię...
Poza tym dziękuję za Ławrę. Wczoraj właśnie usłyszałam o niej po raz pierwszy i to dużo dobrego. Co prawda nie wiem czy dam radę się tam dostać samodzielnie, bo chyba kawałek trzeba dojść z przystanku a ja o kuli jestem, ale spróbuję. W końcu dla chcącego nic trudnego 🙂

Pegasuska dziękuję. Na pewno do Ostoi przyjadę, obejrzę i pogadam.

A czy ktoś z Was słyszał o hotelu dla koni na ul. Lipowej w Jabłonnie? Bo jeszcze coś takiego znalazłam. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia? Podobno to nowa stajnia...
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
20 maja 2009 11:17
Zielona fakt, od przystanku trzeba drałować jakieś 20 do 30 minut  🙄 i to jest największy mankament. No i cholerny autobus nie chodzi w weekendy a ostatni stamtąd odchodzi o 18😲0  👿

Jednak bez samochodu tez można sobie poradzić  😉 zawsze jest ktoś, kto Cie podrzuci gdzieś dalej do przystanku  🙂
Jak będziesz chciała obejrzeć stajnię, to służę pomocą w dotarciu  😉

Jakiś obraz lokalizacji stajni mam  😉 Szkoda, że nie wiedziałam o niej wcześniej, miałabym bardzo blisko. A jest tam pensjonat?
Nasturcja-Renata tak, jest tam pensjonat. Jest to taka stajnia przydomowa - właściciel trzyma tam kilka swoich koni a resztę boksów wynajmuje. Ogólnie teren bardzo ładny, czysto i schludnie. Są tam dwie ujeżdżalnie piaszczyste i chyba dwa padoki trawiaste (poza terenem stajni - za bramą wychodzącą na wał). Pensjonat kosztował o ile dobrze pamiętam 500 zł/mies, teraz możliwe, że coś się zmieniło w związku z dodanymi trawiastymi padokami. Niestety nie wiem nic więcej na ten temat. Akurat, gdy byłam się pytać o boks nigdy nie było wolnych miejsc i na tym rozmowa się kończyła. Próbowałam chociaż dostać nr telefonu do właściciela, żeby dowiedzieć się czegoś więcej, ale Pan Stajenny nie chciał mi go podać  🤔

Szczerze powiedziawszy bardzo chętnie bym skorzystała z pomocy 🙂 Napisz mi proszę na PW kiedy jeździsz do konia a ja się dostosuję.
Bardzo dziękuję za pomoc  :kwiatek:
kujka   new better life mode: on
20 maja 2009 14:07
Zielona, nie zgodze sie, moja kolezanka kupila konia od wlasciciela stajni i trzymala tam przez jakis czas jeszcze tego konia i tak
czysto - na pewno nie w boksach! nie sprzatanie przez kilka miesiecy, grzybki porodowym boksie klaczy - standard. nawet zabronil z niego wybierac!
owies - pelno mysich kup i innego badziewia
wentylacja - wlasciwie brak. duszno, nie ma przewiewu.
stajenni ciagle zionacy alkoholem, wlasciciel o koniach wie tyle ze jego przodkowie mieszkali na wsi i konie mieli. nie da sie przetlumaczyc, ze cos w tej stajni jest zle.

aha no i w polowie stajni konie maja sufit na wys 2 m. :/


cala posiadlosc jest wywalona wkosmos, wyglada to wszystko z zewnatrz bajkowo. ale w srodku - syf kila i mogila.
do tego od dawna nie ma tam jakiegos rozsadnego instruktora, czy kogokolwiek, kto by sie na koniach znal.

edit: jeszcze mi sie przypomnialo ze czasem brakuje siana, wtedy robole kosili na posesji wlasciciela trawe taka zwykla kosiarka z koszyczkiem z tylu. jak koszyczek byl pelen, wrzucali trawe na przyczepe. taka przyczepa stala sobie na sloncu z ta trawa i z niej wrzucali do boksow taka zaparzona. nieraz konie kolkowaly.
Zamierzałam wypowiedzieć się tu tylko raz, zresztą niepotrzebnie, bo jak widać, nikt nie słucha pozytywnych opinii. Więcej nie powtórzę tego błędu, chyba że nie wytrzymam.

A teraz tylko by wyjaśnić karolli1: Karola, Conemara i Kalarepa to 3 osoby. Jeden...dwa...trzy... Ja nazywam się Katarzyna i jestem właścicielką konia mieszkającego w Olendrze. Ale zapewne się nie znamy.

I do piglet, czyli Sylwii: po co oczerniasz stajnię w której trzymasz konie na jakimś internetowym forum? Nie lepiej je zabrać, jeśli Ci coś nie pasuje? Czy może nie możesz znaleźć lepszej? Nie wiedziałam, że to Ty wypisujesz te brednie pół roku po zlikwidowaniu problemu!

Dziękuję za uwagę i postaram się nie wpadać tu więcej, bo za dużo tu agresywnych słownie osób nie mających co zrobić z wolnym czasem🙂

Pozdrawiam.
wiecie co?
a po co ta dyskusjia?  czy przebywanie w ktorejkolwiek stajni jest obowiazkowe?  NIE!
czy sami wybieramy to co nam najbardziej pasuje. TAK
kazdy ma swoje potrzeby, stajni jest od cholery, niech kazdy wybierze co mu pasuje.  i juz.

i takie obrzucanie blotem jakis stajni jest dla mnie bardzo nie w porzadku.  wystarczy powiedziec przenioslam sie ze stajni x do stajni y bo bardziej odpowiadaja mi warunki.  z klasa i kultura.  wystarczy.


Obrzucanie błotem to jedno, a przedstawianie negatywów jakiejś stajni to drugie. Chyba wątek ten ma pełnić funcje informacyjne. Jeśli będzie wymieniał tylko dobre strony, to zamieni się w wątek reklamowy. Jeśli będzie tylko podawał informacje, gdzie kto się przeniósł, zamieni się w towarzyski.

Złe strony powinny być też przedstawiane. Wtedy widzę, że z jedną mogę żyć a z inną nie. Np. decyduję, że trudny charakter właściciela mogę zaakceptować, bo warunki dla konia są tak dobre, że zacisnę zęby i nad właścicielem przechodzę do porządku dziennego  (nie piję tu do właścielki Olendra, bo kobiety nie znam, używam tylko przykładu).  A ktoś inny powie, że nie chce się użerać z właścicielem, bo ma za slabe nerwy. Dzięki takiej informacji można dokonać bardziej świadomego wyboru. Oczywiście, że wybieramy, co nam pasuje, ale najpierw musimy wiedzieć, co wybieramy. Wszystkiego czlowiek nie jest w stanie zobaczyć podczas wizyty w stajni czy rozmowy z właścielem. Więc jeśli ten wątek ma podawać tylko informacje, które wymieniła Lostak (”wystarczy powiedziec przenioslam sie ze stajni x do stajni y bo bardziej odpowiadaja mi warunki”), straci dużo ze swej przydatności. Gdybym wiedziała to, co teraz wiem o mojej poprzedniej stajni, nigdy bym się na nią nie zdecydowała. Kiedyś poczytałam i posłuchałam o Zaborowie, były pozytywy i negatywy i zdecydowałam, że nie chcę sprawdzać na moim koniu. Gdyby nie było negatywów, pewnie bym tam wylądowała, a teraz wiem, że decyzja była dobra.
Witam,

Głośno zrobiło się znów w temacie Olendra. Zastanowiło mnie to, więc prześledziłam cały wątek i okazuje się, że powodem jest histeryczna reakcja 3 osób, a właściwie 2 bo 2 z nich to 1 (Karola, Conemara i Kalarepa). Na niewinną dość uwagę odpowiedziały z hukiem.
No cóż, uderz w stół....

Stałam w Olendrze z czterema końmi przez 1,5 roku. Przeniosłam się tam bo moje kobyły kasłały w poprzednim miejscu, a budynek stajenny w Olendrze jest duży, wysoki, wentylowany, widny... Inne rzeczy uznałam w mojej sytuacji za mniej ważne.
No i okazało się, że budynek to właściwie jedyny pozytyw tego miejsca.
Moje konie kasłały dalej, wydałam duże pieniądze na badania, lekarstwa, autoszczepionki, bez skutku. Do tego pojawiły się kolki, których nigdy wcześniej nie doświadczyłam z moimi końmi ( w Olendrze wszystkie zaliczyły kolki).
Tak jak pozostali nie widziałam wyników badań, są chyba tajne :-), ale moje konie przestały kasłac, kolkować, mieć rozwolnienia kiedy zmieniłam stajnię. Więc nie wierzę w to, że nie było grzyba.

Nie będę wymieniać mankamentów Olendra bo jest ich baaardzo dużo, ale to szczegóły i jedynie skutki jednej jedynej rzeczy moim zdaniem. OTÓŻ W OLENDRZE NIE MA GOSPODARZA.
Jest to stajnia przy której nie mieszka właściciel (nie piszcie proszę, że mieszka Bartosz, bo on do stajni rzadko zagląda i ma swoje inne sprawy). Nocują tam tylko pracownicy. Jest 3 właścicieli z których każdy BYWA w stajni.
Niestety słuszne jest powiedzenie "Pańskie oko konia tuczy" - prowadząc stajnię trzeba być na miejscu.

Poza tym prowadząc stajnię trzeba sobie uświadomić, że jest się usługodawcą, a właściciele koni to klienci. Oni płacą właścicielowi stajni jego pensję. I to kończy wszelkie dywagacje na temat odpowiedzialności właściciela, który tym samym bieże na siebie kwestie bezpieczeństwa powierzinych mu zwierząt oraz relacji personalnych z ich właścicielami. Sama pracuję jako sprzedawca od wielu lat i mam do czynienia z klientami, którzy są różni, ale na których wybór mam słaby wpływ. Ale oni płacą moją pensję...

Co do osób, które zostały poinformowane, że mają się wynieść ze stajni, bo inaczej ich konie znajdą się na parkingu... Tak właśnie zachowała się właścicielka w stosunku do osób, które angażowały się w życie stajni, które pomagały często w pracach fizycznych, kiedy były kłopoty ze stajennymi i które regularnie płaciły za swoje konie!!!!!

Na koniec powiem tak: bardzo się cieszę, że byłam w Olendrze, bo poznałam kapitalnych ludzi, od których bardzo wiele się nauczyłam i z którymi nadal się spotykamy i mamy mnóstwo wspólnych tematów. Do tej stajni również przybłąkał się Kulfon, obecnie mój pies :-) bez którego już sobie nie wyobrażam życia :-)

Gdybym była właścicielem stajni to nie chciałabym dostać takiej recenzji.....

I żeby nie było, że anonimowo (choć Kulfon ujawnia moje personalia zainteresowanym)

Rita Maciąg


Kujka ja swoją wypowiedź opieram na jedynie dwóch krótkich wizytach i tym, co mi się udało w biegu zaobserwować. Mówiąc o czystości miałam na myśli otoczenie, nie stajnię w środku. Do środka niestety nie udało mi się nawet zajrzeć. Byłam przekonana, że skoro wszystko w około to taki cud, miód i orzeszki to w środku jest tak samo. Nie chciałam swoją wypowiedzią nikogo wprowadzić w błąd.
trusia? mowisz o stajni Beaty?
kujka   new better life mode: on
20 maja 2009 17:50
Zielona, bo to z zewnatrz faktycznie wyglada elegancko. i ta kapliczka ze zlota Matka Boska obok padoku  😜
lostak   raagaguję tylko na Domi
20 maja 2009 17:53
Obrzucanie błotem to jedno, a przedstawianie negatywów jakiejś stajni to drugie. Chyba wątek ten ma pełnić funcje informacyjne. Jeśli będzie wymieniał tylko dobre strony, to zamieni się w wątek reklamowy. Jeśli będzie tylko podawał informacje, gdzie kto się przeniósł, zamieni się w towarzyski.

Złe strony powinny być też przedstawiane. Wtedy widzę, że z jedną mogę żyć a z inną nie. Np. decyduję, że trudny charakter właściciela mogę zaakceptować, bo warunki dla konia są tak dobre, że zacisnę zęby i nad właścicielem przechodzę do porządku dziennego  (nie piję tu do właścielki Olendra, bo kobiety nie znam, używam tylko przykładu).  A ktoś inny powie, że nie chce się użerać z właścicielem, bo ma za slabe nerwy. Dzięki takiej informacji można dokonać bardziej świadomego wyboru. Oczywiście, że wybieramy, co nam pasuje, ale najpierw musimy wiedzieć, co wybieramy. Wszystkiego czlowiek nie jest w stanie zobaczyć podczas wizyty w stajni czy rozmowy z właścielem. Więc jeśli ten wątek ma podawać tylko informacje, które wymieniła Lostak (”wystarczy powiedziec przenioslam sie ze stajni x do stajni y bo bardziej odpowiadaja mi warunki”), straci dużo ze swej przydatności. Gdybym wiedziała to, co teraz wiem o mojej poprzedniej stajni, nigdy bym się na nią nie zdecydowała. Kiedyś poczytałam i posłuchałam o Zaborowie, były pozytywy i negatywy i zdecydowałam, że nie chcę sprawdzać na moim koniu. Gdyby nie było negatywów, pewnie bym tam wylądowała, a teraz wiem, że decyzja była dobra.


tusia, ok, ale czymze innym jest konstruktywna krytyka podana przez kogos z imienia i nazwiska.  uklon w strone kulfona🙂 a czyms innym nasza generalna tendencja do oczekiwania zlotych jajek, mega serwisu i warunkow jak marzenie - ale - najlepiej za pol darmo.  tak nie ma.
ja wychodze z zalozenia, ze kazdy prowadzi stajnie wedlug swoich standardow.  a poniewaz jest ich od cholery, kazdy moze sobie wybrac to co mu pasuje.  i uwierzcie mi, to nie jest do konca tak, ze jak place to wymagam, bo pensjonariusze placa mi pensje. bo pensjonariusze swoja czasami glupota i lekcewazeniem - podejsciem "nie moje to po co dbac" potrafia narazic na takie koszty, ze nawet nie zdajesz sobie sprawy.
oczywiscie jest to usluga, ale nie za wszelka cene.  ja mam szczescie ogromne.  ludzie, ktorzy sa w mojej stajni sa cudowni, dbaja, pomagaja i naprawde wspolpracuja.  i dzieki temu, dzieki wspolpracy, a nie podejsciu wlasciciel /klient , ludzie ktorzy tam pracuja maja czas zajac sie rzeczami ulatwiajacymi zycie i porzadkiem, zamiast ganiac za pensjonariuszami i po nich sprzatac.  efekt? jest profesjonalnie. ale czasami jedna osoba potrafi wszystko rozwalic.  ten lad i porzadek, rytm stajni. u mnie jedna osoba, ktora tylko "wymagała", zostawiajac po sobie bajzel, ogiera na padokach przy klaczach, nie gasila swiatla na hali - po prostu juz tam nie jest.

zgadzam sie za to co do jednej rzeczy.  padoki, place, siodlarnie, socjal - sa zawsze dyskusyjne jesli chodzi o ich poziom.  ale jedzenie dla koni musi, bezwzglednie - byc pierwsza klasa. tak samo jak wentylacja.
może będzie 🚫 jak tak to z góry przepraszam :kwiatek: ale mam pytanie. Pisałam już w "poszukiwany/poszukiwana" czy ktoś zna konia o imieniu BELG. Jest to siwy wałach i ma 159cm wzrostu,20 stycznia skończył 5 lat. Jest moją pierwszą końską miłością i został sprzedany  prywatnie,podobno gdzieś w okolice Tarczyna. Czy ktoś coś o nim słyszał? Chciałabym jeśli byłoby to możliwe jak się czuje,co u niego,jak się zachowuje.
jak coś to proszę o wiadomość na pw🙂
dziękuje
Zielona, bo to z zewnatrz faktycznie wyglada elegancko. i ta kapliczka ze zlota Matka Boska obok padoku  😜


No naprawdę. Wszyściutko bielutko, żwireczek, trawka przystrzyżona pod linijkę no i górująca nad tym wszystkim świecąca Matka Boska!!!
Zupełnie bym nie pomyślała, że w środku może się kryć jakiś syf 🤔
i uwierzcie mi, to nie jest do konca tak, ze jak place to wymagam, bo pensjonariusze placa mi pensje. bo pensjonariusze swoja czasami glupota i lekcewazeniem - podejsciem "nie moje to po co dbac" potrafia narazic na takie koszty, ze nawet nie zdajesz sobie sprawy.
oczywiscie jest to usluga, ale nie za wszelka cene. 


Masz rację i uważam, że niektóre rzeczy właściciel ma wręcz obowiązek, żeby od pensjonariuszy nie tylko wymagać, ale wręcz wymusić dla dobra ogółu. Ale nie jest też tak, ze właściciel ma zawsze rację. W końcu w pensjonacie trzymam żywe zwierzę, a nie motocykl. Mam  prawo decydować, co ma jeść czy jaki weterynarz ma go leczyć. 

ludzie ktorzy tam pracuja maja czas zajac sie rzeczami ulatwiajacymi zycie i porzadkiem, zamiast ganiac za pensjonariuszami i po nich sprzatac.  efekt? jest profesjonalnie. ale czasami jedna osoba potrafi wszystko rozwalic.  ten lad i porzadek, rytm stajni. u mnie jedna osoba, ktora tylko "wymagała", zostawiajac po sobie bajzel, ogiera na padokach przy klaczach, nie gasila swiatla na hali - po prostu juz tam nie jest.

Znowu się zgadzam. Każdy powinien po sobie w sprzątać, gasić światło, zakręcic wodę, zamknąc drzwi itp. Ale druga strona medalu jest taka, ze właścicel powinien wymagać tego od każdego, a nie wybiórczo wg jakiegoś sobie znanego klucza.

zgadzam sie za to co do jednej rzeczy.  padoki, place, siodlarnie, socjal - sa zawsze dyskusyjne jesli chodzi o ich poziom.  ale jedzenie dla koni musi, bezwzglednie - byc pierwsza klasa. tak samo jak wentylacja..

Ano właśnie. Dodam jeszcze czystość. Tylko niestety niektórzy właściciele nie widzą związku pomiędzy pieniędzmi, które otrzymują a tym, co za te pieniądze oferują.   


Edit: zapomiałam dodać, że moje uwagi nie wynikają z doświadczeń w mojej obecnej stajni.
Mi na Odkrytej nie spodobały się malutkie boksy..
Malaa, wydaje mi się, że chodzi Ci o Belga, którego znam, stoi w Corleando-Land pod Warszawą, moja znajoma tam trzyma konia, Belg czuje się ok i ma miłych właścicieli, zresztą więcej na pw.


I do piglet, czyli Sylwii: po co oczerniasz stajnię w której trzymasz konie na jakimś internetowym forum? Nie lepiej je zabrać, jeśli Ci coś nie pasuje? Czy może nie możesz znaleźć lepszej? Nie wiedziałam, że to Ty wypisujesz te brednie pół roku po zlikwidowaniu problemu!





do Kasi Kalarepy: nie pozwolę się tak oczerniać na jaimś forum internetowym  😀iabeł: jutro o 16.00 zamierzam podac twojemu koniowi zagrzybione siano (zawartość grzyba potwierdzona zostanie labolatoryjnie i przedstawiona do wglądu wszystkim) 😎 jesli ci to nie pasuje to lepiej zabierz konia, byle przed 16...czynem tym potwierdzę swój perfidny charakter i całkowity brak empatii i współczucia 🏇 w stosunku do ciebie, conemary,karoli i wszystkich innych "mieszkańców" stajni Olender - tej rajskiej ostoji dla naszych rumaków  😀

Ciocia Rita : pozdrowienia dla Ciebie i Kulfoniaka  :kwiatek:
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
21 maja 2009 06:56
Wiecie co - chore to jest - serio  🤔 😵... musicie mieć super atmosfere w stajni i chyba niekoniecznie dzięki takim czy innym warunkom...

Tylko co jest koń winny w tej całej sytuacji? Dlaczego często właściciel stajni wyrzywa się na koniu bo ma problem do właściciela?? To jest chore i podłe.

piglet Sama się najedz tego siana.  🤔wirek:
Współczuję...!!! Dziewczyny, zabierajcie swoje konie i zapraszam do Brześć!!!  Tu spotkacie się z miłą atmosferą, uczciwymi, normalnymi i życzliwymi ludźmi!!!! Wyjdzie to tylko i wyłącznie na zdrowie, również Waszym pupilom!!! Pozdrawiam wszystkich koniarzy!!! 🙂
piglet ja bym na twoim miejscu uważała co piszę. Grożenie komuś, że poda się jego koniowi coś niebezpiecznego do jedzenia jest zupełnie poniżej poziomu i o ile się nie mylę, groźby przez internet są karalne. Naprawdę nieciekawi ludzie się w Olendrze zebrali, nie dziwię się, że w końcu towarzystwo się pożarło i wyprowadziło.
Averis   Czarny charakter
21 maja 2009 08:50
Dziewczyny a może z tymi jatkami to tak na PW?  🙄 Ja naprawdę nie mam ochoty czytać o zamiarach podania zagrzybionego siana i innych takich kwiatkach. I o ile się nie myślę, to nie jest wątek TYLKO o Oleandrze ale o WSZYSTKICH stajniach w Warszawie i okolicach. A od paru stron odnoszę zupełnie inne wrażenie. Posty z zaletami i wadami tej stajni zostały napisane- teraz to już tylko osobiste wycieczki pod pretekstem przekonania lub ostrzegania forumowiczów przed tym miejscem. Zdajecie sobie sprawę jak bardzo jesteście irytujące?  🤔
kochani użytkownicy forum  :kwiatek: mam do was proźbę: zacznijcie odróżniać świat realny od wirtualnego oraz ŻART od "groźby karalnej"
czy naprawdę tak się zaangażowaliście w sprawę Olendra, ze poczucie humoru całkowicie was opuściło??...przecież oczywiste jest że mój post był ironiczny...ale cieszy mnie, że tak się martwicie o los konia kalarepy ... jesteście dobrymi ludzmi i prawdziwymi miłośnikami koni  😀

zapewniam was, że pomiędzy mna a kalarepą w świecie realnym nie ma żadnych problemów osobistych, gróźb, kłótni czy braku życzliwości  😉 a koń kalarepy nie zostanie otruty zagrzybiałym sianem, bo obecnie podawane w olendrze siano jest doskonałej jakości...musiałabym trutki szukac gdzieś indziej, a brak mi na to obecnie czasu...oczywiście mogłabym zeskrobać grzyba ze ściany hali i wstrzyknąć go konikowi dozylnie, ale brak mi strzykawek bo wszystkie zuzyłam gdy konie w olendrze miały kolki  🤣

moim ironicznym postem chciałam zakończyć żałosny temat Olendra, ale wy i tak ciągniecie temat snując absurdalne w tej chwili wnioski...po co??...porozmawiajmy o jakiejś innej stajni w wawie, tak jak to proponujecie
Piglet, mam nieodparte wrażenie, że po zeskrobaniu grzybków ze ściany, zjadasz je i masz jazdy, po których wypowiadasz się na forum🙂
Proponuję odstawić grzybki, psychotropy i inne środki psychoaktywne, bo może cię to zaprowadzić za kraty (groźby są karalne 🙂 ).

Twoja najlepsza koleżanka, Kalarepa
🤣 i to jest znakomity motyw, aby zakończyć dyskusję na temat Olendra  🤣
pozdrawiam wszystkich forumowiczów  💘
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 maja 2009 11:44
Kulfon, off top,ale nie do końca- stałaś może wcześniej z końmi w Liderze?
ano stałam  🙄, Szafirowa, znamy sie?
Z Olendra wszyscy uciekają. Padoki są fajne, ale schowane za wałem, ze stajni ich nie widać, a ogrodzenia są słabe. Koleżanka była tam przez miesiąc jak czekała na boks w Bajardówku i mówi, że konie regularnie z tych padoków uciekały i je ganiali po Kampinosie. Stajnia słabo wentylowana. No i właścicielka bardzo specyficzna, niechętna do nawiązania dialogu z pensjonariuszami w celu rozwiązania istniejących problemów. Informacje mam z drugiej ręki, ale źródło wiarygodne.


Potwierdzam. Zabrałam stamtąd konia, ponieważ cena stale wzrastała aż ostatecznie stała się wyjątkowo nieproporcjonalna do oferowanych warunków. Najgorszy problem był z podłożem. Zarówno na hali jak i na ujeżdżalniach na zewnątrz podłoże było w fatalnym stanie. Na czworoboku nie dało się jeździć, ponieważ były tam zwyczajne doły, a raczej nikt nie chce ryzykować kontuzją konia, która w takim przypadku mogła być naprawdę poważna. Litery przy czworoboku zrobił jeden z pensjonariuszy, ponieważ przez 1,5 roku nie mogliśmy się tego doczekać. Ogólnie jeśli zachodziły w tej stajni jakiekolwiek zmiany w sensie nowych inwestycji to były one znikome i bardzo powolne. Na hali konie nagminnie się przewracały, jedna z pensjonariuszek opłaciła to nawet pobytem w szpitalu. Komentarz właścicielki - "nie umiecie jeździć". Z tego co mi wiadomo, warunki do tej pory nie uległy zmianie. Nie wspominając już o tym, że konie często tam chorowały. U mojego po zmianie stajni ustąpiły problemy z kaszlem i biegunką. Generalnie odradzam tę stajnię, ponieważ przynajmniej ja odnosiłam tam wrażenie, że priorytetem nie jest człowiek i koń, ale po prostu kasa. Trudno inaczej wytłumaczyć stale rosnącą cenę przy zerowych inwestycjach oraz wyjątkowo "specyficzne" podejście do pensjonariuszy traktowanych jak zło konieczne. Próbowaliśmy się z właścicielką dogadać, zaproponować wspólnie jakiś plan działania, żeby zmienić warunki panujące w stajni i przede wszystkim niezbyt sympatyczną atmosferę, ale przy braku jakichkolwiek, nawet minimalnych, dobrych chęci, nie udało się. Ja odeszłam sama, ale niektórzy zostali z tej stajni po prostu wyrzuceni, co chyba nie wymaga już dalszego komentarza.
http://www.skjpoczernin.pl/main_pl.htm
http://www.skjpoczernin.pl/pensjonat.htm
warunki dobre, atmosfera nie wiem, gadalam z jedna osobą z tamtąd- zadowolona. nie mam pojecia jaka cena.


Też nie wiem, jaka jest aktualna cena. W każdym razie pensjonat jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie i profesjonalnie prowadzony. Atmosfera super, ale raczej sportowa, z naciskiem na skoki. Warunki są świetne. Gdyby nie odległość, mieszkalibyśmy tam nadal.  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się