Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie

[b]MATRIX69[/b]- a nie może to być zwykły, okoliczny weterynarz od małych zwierząt ? Zaszczepić konia chyba potrafi każdy wet , naklejke z pieczątką do paszportu tez pewnie Ci da, bo sprowadza sczepionke. Tak przynajmniej mysle 😉
No właśnie nie każdy wet od małych zwierząt chce robić coś przy koniach, a poza tym nie każdy ma ochotę do mnie przyjechać, zwłaszcza jak siedzi u siebie w gabinecie i obsługuje kotki, pieski i chomiki 😉
Spoko mam już całą listę weterynarzy, jutro obdzwonię po kolei, wystarczyło napisać do DIL wet-u i mi wszystko podali na tacy 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
11 czerwca 2016 01:26
A nie masz jakiegoś 'swojego' weta? Coby samemu zaszczepić? BO rozumiem, że o domięśniową grypę/tężec chodzi?
Mam swoich wetów końskich, ale takie wizyty wolę zostawić na poważniejsze usterki kopytniaków, sama nie chcę podawać szczepionek wolę żeby zrobił to ktoś inny, kto się na tym zna ( ja z moim wykształceniem mogę tylko fachowo potrzymać konia przy zabiegu 😉 ). Zdarzyło mi się kiedyś, że musiałam podać większą ilość zastrzyków domięśniowych jednej mojej kobyle ( kolka, wet mi zostawił cały zestaw a koń wyjął sobie wenflon) i niestety jeden podałam źle. Koń dostał paskudnego ropnia, którego trzeba było oczywiście wyleczyć.
Wolę, żeby przyjechał do mnie wet, zrobił zastrzyk, wstawił pieczątkę i tyle. Oczywiście fajnie, że jest możliwość ściągnięcia kogoś z bliskiej okolicy a nie z Wrocławia.  Sprawa nie jest aż tak pilna, w poniedziałek podzwonię i mam nadzieję, że w tygodniu zaszczepię.
Jeśli ktoś ma problem ze znalezieniem w swojej okolicy weta to można śmiało pisać do regionalnej izby lekarzy weterynarii - mi pomogli 🙂
Dr. Paweł Dukacz (mazowieckie) - jakie jest Wasze  zdanie na jego temat ?
(Oprócz tego, ze w kolkach podobno sprawdza sie swietnie)

Jest tutaj ktoś, kto jest niezadowolony z jego usług ?
Mary_Jane, dr Paweł zawsze przyjedzie, zrobi wszystko żeby pomóc i przy tym kosztowo nie zdziera.
Dla mnie jeden z lepszych wetów. Ostatnio bardzo cierpliwie diagnozował mi kobyłę, która ewidentnie nie współpracowała, a on dalej pełen spokój i robił swoje. Uczciwie powiedział co może zrobić, a czego nie będzie w stanie dalej wykryć. Ja zdecydowanie polecam.
Moja opinia o dr Pawle Dukaczu: robił zęby u mojego konia oraz badanie krwi. Ogromny plus za szacunek do klienta. Jest o czasie, kontaktuje się, pisze maile itd. Jeśli chodzi o internę/układ pokarmowy mogłabym wzywać.
Opowiem wam mój przypadek, jestem ciekawa co o tym sądzicie bo ja juz nie wiem co mam o tym myślec i troche jestem załamana   🤔


Otóż wezwałam go do mojej kobyłki po "wypadku" na pastwisku w poprzedniej stajni, w której stałam ( podczas spędzania koni na trawę moja biedaczyna znalazła się idealnie na drodze na siatkę, chciała sie ratować i przeskoczyła, drut wystający z tej siatki wbił się jej w koronkę, i musiała tą samą nogą uderzyć o słupek, który tą siatkę podtrzymywał).

Zadzwoniłam po Dr. Dukacza. Był jedyną osobą która mogła do nas przyjechać, a ja zaniepokojona stanem mojego konia nie mogłam sobie pozwolić na czekanie.

Nadmienię tylko, ze kulawizna była wyraźna. Kon w ogole nie obciążał tej kończyny (prawy tył), nie przesadzę mówiąc ze kon chodził "na 3 nogach". Dr. Dukacz zmacał nogę, stwierdził, ze nie ma złamania bo kulawizna pojawiła sie pare godzin po wypadku, a nie od razu. Chciałam zrobić RTG dla potwierdzenia, usłyszałam ze to byłaby tylko moja fanaberia bo nie widzi potrzeby. W końcu dla świetego spokoju zrobił oxspring i stwierdził ze na zdjęciu nic nie wyszło. Kobyła dostała przeciwzapalne i antybiotyk, doktor stwierdził, ze pojawi sie prawdopodobnie ropa i bedzie schodzić koronką (miejsce rany zrobionej przez drut) - mam na bierząco dawać znać co i jak. Zadzwoniłam po 2-3 dniach ze kon gorączkuje mimo podawanych leków. Usłyszałam ze mam czekać. No to poczekałam dwa dni ale sytuacja sie nie zmieniła, wiec poprosiłam zeby przyjechał do nas znów. Rozkroił delikatnie ranę nad koronką, polał woda utleniona i zrobił opatrunek w którym miała stać 4-5 dni + oczywiście przeciwzapalny i antybiotyk. Kon wciąż gorączkował a ja znów usłyszałam, ze mam czekać. Az w końcu zadzwoniłam do drugiego weta - Sebastian Kozioł. Ten Pan zaś dał nam antybiotyk, ale na kilka dni, nie jednorazowo, bez przeciwzapalnych. Stwierdził ze ropy nie ma, po prostu dość mocna infekcja. Zmieniać opatrunek dwa razy dziennie + płukanie jodyna i rivanol. Tak tez robiłam. Troche sie polepszyło. Gorączka nawet nam spadła, a kon podejmował próby obciążenia tej kończyny - mysle sobie: fajnie, cos ruszyło, idzie w dobrą stronę. Robiłam tak tydzień zgodnie z zaleceniami weta, po tym czasie przyjechał na kontrole i stwierdził ze nie podoba mu sie jak chodzi moj kon a wiec znieczulenie trzypunktowe do stawu. Kulawizna zeszła po tym ok 50% bez rewelacji i zebrało sie dużo płynu w stawie. Diagnoza: zapalenie stawu kopytowego. Dr Kozioł stwierdził ze miała to być krótka wizyta a nie ma czasu wiec rtg jakos za tydzień sie umówimy zrobić zeby zobaczyć w jakim stanie ten staw ale ze proponuje zastrzyki dostawowe antybiotyk + jakistam steryd. Nie do końca mi sie to spodobało, obdzwonilam pół Warszawy jeżeli chodzi o tych "pewniejszych" weterynarzy. Wszędzie słyszałam: za tydzień moge do Pani przyjechać. Zdenerwowana tym, ze po takim czasie tak na prawde żaden wet nie był w stanie stwierdzić co tak na prawde jest, wpakowałam konia do przyczepki i zawiozłam do kliniki na SGGW. Oczywiście słyszałam juz od właścicielki stajni, w której ów wypadek miał miejsce, ze panikuje, ze z takimi rzeczami nie jezdzi sie do kliniki. Jutro odbieram konia.

Diagnoza: złamanie wyrostka dloniowego przyśrodkowego
Zatkało mnie jak to usłyszałam - przecież dwóch wetow twierdziło ze to infekcja, ropa, zatrat, zapalenie stawu...........

Mam naświetlać ta nogę lampa solux, nagrzewać, zeby uaktywniła sie przetoka, wtedy bedą mogli ją zoperować. Rokowania ?  Ostrożne. Do operacji bedą musieli sciągnąć jej kawałek kopyta wiec okres powrotu do zdrowia bedzie należał do tych dłuższych.

Aha, pokazałam w klinice dr prowadzącemu mojego konia zdjęcie wykonane przez dr. Dukacza. Stwierdził, ze jest zle zrobione, jest nieoznaczone a przede wszystkim niewyraźne (?!) ręce mi opadły

Jestem kompletnie załamana 🙁
Z całym szacunkiem do wyżej wymienionych wetów, ale jak ta sytuacja w ogóle mogła miec miejsce.... Jak mi weterynarz mówi, ze "zdjęcia nie sa potrzebne bo nie ma żadnego złamania stwierdziłem to ponieważ: kulawizna była niewidoczna od razu po wypadku, nie ma obrzęku itp" to kurczę, ale wierzy mu sie, w końcu skończył ciężkie studia, pracuje w swoim zawodzie, wie co mówi a ja panikuje niepotrzebnie....
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji postów
Mary_Jane Jeśli ktoś skończył ciężkie studia i pracuje w swoim zawodzie to niestety nie zawsze wie co mówi. Min stąd ten wątek na forum😉
Wet wetowi nie równy i ja bym wierzyła w diagnozę tego, kto przyczyny poszukiwał, główkował i kto ma dobrą opinię. A jeśli ma wątpliwości to bym potwierdziła u drugiego weta o podobnych przymiotach.
Wybaczcie może moje pytanie, ale wyszukiwarka tu ostatnio kuleje, a i jak mi syn kursuje po mieszkaniu to nie mam dużo czasu na szukanie... 🙁 kogo polecacie do zrobienia badania kupno-sprzedaż w okolicach północnej Warszawy? Kompletnie się nie orientuję w tamtejszych okolicach, a ściągając znanych mi wetów trzeba by było dopłacić za dojazd jak za zboże. jak się kreują stawki? dzięki za jakieś rady :kwiatek:
A. Bestry
Poszukuję dobrego weta do TUV w okolicach Częstochowy. Kogo możecie polecić?
Prosze o pomoc!!!Ma ktos na ta chwile weta z pomorskiego (lub okolic) z RTG ktory przyjedzie jeszcze dzisiaj ????
Franio29 jeśli pilnie potrzebujesz weta to obdzwaniasz wszystkich po kolei czy przyjadą. W którymś wątku była w pierwszym poście lista wetów - ktoś podpowie w którym?
Franio29, TU masz listę lekwetów - również z pomorskiego. Ja znam tylko Chajęckiego , RTG ma, czy przyjedzie - nie wiem...
Dziękuje ,już po ktos przyjechał  😉
Jakiego polecacie fachowca od diagnozy (na początku podejrzenie złamania kości rysikowej ,potem jednak okazało sie ze to raczej tylko stłuczenie )?
Moze byc ktos z całej Polski
Franio29, ponownie dr Chajęckiego.
koński okulista z woj. śląskiego lub często tu dojeżdżający pilnie poszukiwany. z góry dziękuję  :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
25 lipca 2016 09:32
wendetta, mnie do spraw ocznych polecono Bożenę Latochę 🙂
Maciej Kujawski-jakie opinie?
wendetta, mnie do spraw ocznych polecono Bożenę Latochę 🙂


Niestety z tą panią mam niemiłe doświadczenia z leczeniem oczu : ( Sterydy "na zapas", antybiotyk na za krótko i powracające stany zapalne (już innymi antybiotykami bo uodporniły się bakterie). Skutki u konia widać do dzisiaj po kilku latach. Chyba, że popełniając takie błędy się w końcu nauczyła...
Lorenzini, to dobry wet z wiedzą i sprzętem ale ciężko go do siebie ściągnąć
ktoś miał przyjemność spotkania z p. Ludmiła Strypikowską? jakie wrażenie (chodzi o TUV)
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
07 sierpnia 2016 21:57
Mary_Jane, to u nas dwa lata temu vet z SGGW stwierdził uraz biodra, USG nic nie wykazało, uraz musi być głębiej, najprawdopodobniej stłuczenie/naciągnięcie. Koń na trzech nogach, ewidentnie cierpiący. To był wieczór. Na drugi dzień przyjechała dr Kalisiak, zrobiła RTG i... złamanie kości strzałkowej w prawym tyle. Z grzeczności chyba nie skomentowała "urazu biodra". Zagipsowała, szef dostał do wieczora czas na decyzję - operacja, czy eutanazja (kobyła 22 lata wtedy). Mijają dwa lata, kobyła normalnie funkcjonuje. Mam znajomych, którzy nie polecają dr Kalisiak, ja do niej uderzam od razu. Nigdy się nie pomyliła, nie zdziera, tłumaczy. Do oczu mam dr Warzechę, do zębów dr Dziekańskiego. Do interny dr Jaczewską. Cała ekipa z Centrum Zdrowia Konia. Jeśli chodzi o dr Dukacza, to jeśli bym musiała, to wezwę, ale najpierw obdzwonię "swoją" ekipę. Na pewno nie do badań specjalistycznych.
prib, ja gorąco polecam. Skrupulatna, uczciwa, badałam z nią już kilka koni, robiła też pełen TUV moich koni sprzedanych do Stanów. Czepia się 😉 ale z doświadczeniem i głową, nie odrzuci konia, który ma zdjęcie "nie z atlasu anatomicznego", ale też nie machnie ręką na cokolwiek, co może stać się faktycznym problemem. Potrafi znaleźć na badaniach kupno-sprzedaż takie rzeczy, jak pojawiający się po wysiłku szmer zastawki (mimo, że klinicznie u konia nic na to nie wskazuje).
quantanamera dzięki  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
08 sierpnia 2016 09:11
Jeśli chodzi o ortopedie do kogo uderzać na Dolnym Ślasku? Wybieram się do dra Golonki i Henklewskiego. Ktoś jeszcze warty uwagi? Na forum była kiedyś mowa o klinice w Czechach, ale nie mogę odnaleźć wpisu...
Na_biegunach, Jak masz możliwość wyjazdu do dr. Golonki to ja bym się nie zastanawiała. U nas wszystko do niego jeździ, mimo że mamy całą Polskę do przejechania.
dr.Maciej Kujawski bardzo dobry młody lekarz ale faktycnie bardzo ciężko jest go ściągnąc na wizytę u mojego konia trafił w 10 z diagnozą po wizycie kilku specjalistów i wydaniu masę pieniędzy na niepotrzebne leczenie i leki ale no z przykrością stwierdzam że jest trochę niesłowny i po wcześniejszym umawianiu czekałam kilka godzin no  coś za cos do tego jest w miarę tani
Witajcie, czy możecie mi polecić dobrego weta z endoskopem z łódzkiego lub okolic. Kogoś nie tylko ze sprzętem, ale i doświadczenie w diagnozowaniu spraw oddechowo-laryngologicznych jeśli mogę się tak wyrazic.

Dziękuję i pozdrawiam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się