[quote author=Jancio link=topic=341.msg2588537#msg2588537 date=1472244049]
Tak czytam ten temat i widzę że koń jest na drugim planie najważniejsze to pokazać się zdobyć jakieś śmieszne punkty czy pucharek. Dobrze że są jeszcze miłośnicy tych pięknych koni.
Piękny to ma byc arab a hucul ma byc dzielny.
[/quote] dokladnie
amarquesse
startowałam właśnie w Młodzikowie. Przyjechałam trochę przed czasem i spotkałam prezesa Stowarzyszenia Polan i jedną zawodniczkę. Wprowadzili mnie w temat - chyba musiałam wyglądać na zagubioną 😂 Atmosfera była czadowa, ludzie bardzo mili, trochę inaczej, niż na " normalnych" zawodach.
Ścieżka była dla nas trochę trudna, ponieważ nie miałam zaplecza przeszkodowego w domu. Musiałam sobie radzić sama, kiedy np. inne konie widać, że były bardzo dobrze przygotowane i niemal miało się wrażenie, że kładki, równoważnie i bramki robią codziennie.
Tak jak przypuszczałam po obejrzeniu trasy, najwięcej problemu sprawiła nam równoważnia (pierwsza przeszkoda) była bardzo stroma i wąska, jak na to, co ćwiczyłyśmy w domu, a moja kucułka niestety na takich przeszkodach lubi sobie spłynąć zadem na prawo. Poza tym, ćwiczyłyśmy to tylko kilka razy 2 tygodnie przed ścieżką. Koń był robiony łącznie 4 tygodnie, można by rzec, że praktycznie od zera, bo zaczynając pracę miałam wrażenie, że poprzedni właściciel jedynie lonżował i wsiadał. Koń nie znał łydki ani wodzy. Inne konie nie miały problemu z pokonaniem, a przynajmniej nie przyuważyłam.
Druga przeszkoda to było wąskie przejście przeszkoda-płot. Trochę się zawahała, ale wciągnęła brzuch i poszła.
Trzecia- stacjonatka. Na szczęscie bardzo lubiła skakać 😉
Czwarta- bramka. Straciłyśmy na niej dużo czasu. Chciałam to zrobić profesjonalnie, czyli podjechać, otworzyć, podjechać, wycofać i zamknąć, ale kucułka miała inne plany i w momencie, kiedy chciałam przejechać, to cofnęła mi się dupką i uderzyła o furtkę, wyrywając mi ją z ręki. Nie mogłam potem sobie poradzić z zamknięciem i mimo że galopowałam potem ostro, to czasu na mecie zabrakło.
Piąty był podest, trap, czy jak to tam... :P Też bardzo wąski i stromy. Jechałam naprawdę wolno, niestety znów spłynęłam zadem. Cieszy mnie jednak, że do każdej przeszkody koń podszedł i spróbował ją pokonać 🙂
Szósty wiatrołom z drewna, następnie galop, slalom między balotami, kładka nad rowem ( o dziwo nad przepaścią nie spłynęła zadem, za co jestem jej bardzo wdzięczna :P ) bankiet, wejście do wody, którego się obawiałam, bo do dużej wody nie wchodziłyśmy, szczególnie w połączeniu ze stromym zjazdem.
Po wodzie trzeba było trochę pogalopować, wjechać na górkę, zjechać z niej i dojechać do takiego slalomu z węży ogrodowych. Dośc wąsko, węże niebezpiecznie drgały i chwiały się dotykane przez kopyta, wydawało mi się to wiecznością :P Następnie przejazd pod tyczkami, frędzle i ostatni wąski przejazd, który ominęłam, bo szkoda mi było czasu.
Ostatecznie wylądowałyśmy na ostatnim miejscu, ale cieszyłam się, że zdałąm. Pierwsze koty za płoty 🙂 Następnym razem będę wiedziała co i jak i trochę lepiej to sobie rozplanuję. Jak tak teraz o tym myślę, to ominęłabym równoważnie i ten trap i pojechała dalej, nie potrzebnie załapałam karne punkty za czas 😉
Ogólne wrażenie super. Bardzo mi się podobało i zapragnęłam mieć hucułka :P
Dziękuję wszystkim za pomoc i za zainteresowanie. Jak będę miała chwilkę, to wstawię jakieś fotki 🙂
Dzięki za relacje! Aż żałuje , że nas nie było i że moja jeszcze za "malutka" . Przynajmniej ma czas się pobawić i wszędzie wleść. Brak strachu przed czymkolwiek u tego konia zaczyna mnie przerażać 😉
Czekam na Twoje fotki 🙂
Też chciałam jechać (bez konia), bo blisko to pooglądać nie zaszkodzi, ale wylądowałam na L4. Może w przyszłym roku uda mi się wpaść.
Z bramka to tak jest, ze jak sie jej od razu nie zamknie to sie cuda robią - mi najczesciej otwiera sie na osciez.
Natomiast rownowaznia i kladka to najprostsze przeszkody (pisze ta, ktora wywalila sie z koniem na kladce w tym roku :p) i nie powinno sie nic omijac nie próbując, bo a nuz sie uda 🙂
Byłam na Rudawce jako fotograf - jeśli kotś startował chce zdjęcia to piszcie PW 😉) może nie będą jakieś mega rewelacja ale cóż, każdy się kiedyś uczył. 🙂
marysia550 najprostsze, o ile je się ćwiczy. Mój hucul był na takich przeszkodach kilka razy i to o wiele szerszych i niższych :P
Ostatnie dwa tygodnie przejeździliśmy w terenie przechodząc przez różne dziwa, ale niestety równoważni w lasach nie ma :P
Też nie mam (zadnej przeszkody):p
Pucusiowa, jak wrażenia po Rudawce? Bo moje, niestety, średnio... Z oprawy wydarzenia zrobił się festyn dla lokalnej gawiedzi... :/
mundialowa, mam takie same odczucia... I czy tylko mnie irytują wszechobecni ludzie karmiący koniki sianem przez kraty? Bo rozumiem te boksy, które były wystawowe, ale stajnie z przyjezdnymi powinny być jednak dostępne tylko dla ekip... Nie wiem, jakoś nie było czuć klimatu w tym roku tak jak w latach poprzednich...
Mozii, jak karmili sianem to jeszcze-jeszcze, ale dzieci pchające się do otwartych stajni między konie, żeby nakarmić je... słomą, to było przegięcie totalne. Większości dzieci nikt tam nie pilnował! I masz rację, klimat Rudawki jakoś... umarł. 🙁 Na polu namiotowym też kiepsko, bez integracji między ekipami. Miałam wrażenie, że większość przyjechała, zrobił swoje i pojechała. Szkoda... 🙁
Otóż to. Mam nadzieję, że nie pchali koniom popcornu i waty cukrowej, chociaż wcale bym się nie zdziwiła
Siano i słoma to nic. Byłam kiedyś na wystawie, na której dzieci z rodzicami karmily konie czekoladą.
Ależ jestem z mojej młodej zadowolona 🤣 Wczoraj po raz pierwszy jechałam na koniu, który szedł w galopie a nie przerzucał się ciężko, uwalony na przód. Wiedziałam, że w końcu to osiągniemy, ale postępy cieszą. U tak ciężkiego "czołgu" to nie jest do osiągnięcia tak od razu. Będę teraz więcej na niej jeździć, bo stara kucka w gipsie, niestety ... Coś za coś, przynajmniej jest się czym pocieszyć. No i jak tu nie mieć większej liczby koni? Jakby miała jednego z kontuzją to bym się tylko zamartwiała ...
Czy ktoś mógłby polecić fajnego ogiera dla tej kobyłki? Na wiosnę chciałabym ją pokryć a słaba jestem w rodowodach.
http://www.bazakoni.pl/database,op-show_tree,horse-196571.html Najchętniej województwo łódzkie, ewentualnie śląskie.
Hej wszystkim! 😉
Chciałabym zapytać czy ktoś kojarzy ogiera wieśniak?
Chodzi mi głównie o to jaki ten ogier ma charakter itp
megi007 pokaz zdjęcie kobyłki 🙂
bo po moim Puchaczu 😉
emeks, powiem tylko tyle - cudowny kon 😀
Muchozol, nie mam zupełnie przekonania do tego typu mieszanek ... Genetyka to loteria a tym przypadku o tyle większa, że łączysz zupełnie inne typy. Fajnie jeśli z małopolaka dostanie "powera" a z hucuła rozsądek i wykorzystanie paszy, ale ... może też dostać "nadpowera" a do tego huculskie połączenie uporu z inteligencją ...
Gładyszów swojego czasu miał kilka takich krzyżówek (jeszcze w poprzednim wieku, za Karia), ale dość szybko zrezygnowali. Nie bardzo było wiadomo co się urodzi a hucuł to hucuł, rasa bardzo specyficzna.
Ja miałam okazję kilka razy wsiadać na dwie stamtąd i wtedy mi pasowały, ale teraz bym nawet nie popatrzyła w ich stronę.
Potem trafiłam na podobną mieszankę (nie wiem czy z małopolakiem czy innym sp) i konik był fajny, ale na wiosnę dostawał totalnej głupawki ... Rozpędzał się i pędził ... i tak przez miesiąc dwa a potem idealny koń.
Nie wiem czy to może być cechą podobnych mieszanek, bo moja felinka (sporo konika i arab głównie, czyli też szlachetny z "pierwotniakiem"😉 ma na wiosnę podobnie. Ale to mogą być dwa zupełnie niezależne przypadki.
Mnie zawsze dziwią takie mieszanki ras tak bardzo od siebie odległych... Co to ma na celu? Odrzechowa też miała mieszanki hucułów z dużymi, ale z jakimi nie pamiętam.
Muchozol, efekt bywa świetny, ale ... dobre/złe wychodzą tak pół na pół ... Oczywiście każdemu co innego odpowiada i czego innego oczekuje ... Uważam, że już jest tyle ras, że warto szukać wśród tego co jest a nie tworzyć coś nowego, nie do końca zdefiniowanego.
Przecież nawet pomysł z kucami felińskimi upadł. Rasa nie powstała. Bo nie mogła w tak krótkim czasie i to co się rodzi jest naprawdę bardzo różne ... Ja mam wyjątkowo udany egzemplarz (pomimo nawracającej wiosennej głupawki), ale z tego co wiem to rzadkość. Dlatego zrezygnowałam z zaźrebiania ... Kupiłam konia, bo ma świetny, twardy charakter, odpowiadającą mi budowę i jest od początku wychowana z ludźmi. Mogę zapewnić jej potomstwu to ostatnie, ale na charakter i pokrój wpływ mam niewielki. Niby mogę patrzeć co ogier przekazuje, ale po przemiksowaniu z jej genami wszystko może się zdarzyć ...
Chyba stworzyłam straszny off, bo miało być o hucułach a o mieszankach jest inny wątek. Chciałam tylko pokazać dlaczego jestem na "nie".
Huculska Ostoja tak wygląda pannica 🙂 Ogromne zaniedbania ze strony hodowcy spowodowały, że nigdy nie będzie koniem wierzchowym ale mam nadzieję, że chociaż jakiegoś dzieciaka nam da.
Muchozol, swego czasu w Gladyszowie mieli takie uszlachetnione huculy. U pana Kario tez jest taka kobyla i ma od niej potomstwo. Super sprawuja sie w rekreacji i roznych pokazach. Moja córka i inne dzieci zakochane w tej klaczy i jej synu.
W Gladyszowie chyba do tej pory jest kilka sztuk. Przynajmniej jeszcze stosunkowo niedawno były. Nie jestem w stanie nic napisać o ich uzytkowosci czy charakterach ale były mega brzydkie. Jakieś takie nieproporcjonalne. Zdecydowanie wolę połączenie hucula z arabem.