Ja sobie ostatnio odkryłam Andy'ego Blacka i BVB. O ile wczesne BVB to nie moja bajka, tak to:
jest miazgą totalną. No i tutaj:
nie dość, że Andy jest BARDZO, BARDZO do posłuchania (kocham tę chrypę), to chyba nawet BARDZIEJ do pooglądania 😍
edit: nie ma siły, idę jutro po płytę 😵