Co mnie wkurza w jeździectwie?

U nas niby jest wszystko ok między stajniami, ale mimo wszystko czuć w powietrzu napięcie 🙄 na ostatnim hubertusie "kolega" rzucił do mnie takim tekstem, że nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać, więc postanowiłam zignorować... Poza tym denerwuje mnie plotkarstwo... jak mi się koń podciął na pastwisku, zaraz były telefony, z sąsiednich stajni, z pytaniami jak mi się pokaleczył koń w transporcie 🤔
.
Muchozol ale jeśli ktoś chce mi już zwrócić uwagę, to mogłaby to być kompetentna osoba... Poza tym zdecydowanie masz rację 🥂
Ja chyba stara się zrobiłam, bo kompletnie "co mnie to g... obchodzi co o mnie mówią" 😉
Robię swoje, jeżdżę po swojemu, karmię po swojemu, weta mam swojego, kowala mam swojego... i co komu do tego? Jak się komuś nie podoba, to jego problem nie mój 😉
.
BW no nic nie poradzisz 🙂 Nikogo do koleżeństwa nie zmusisz, niektórzy są jacyś wycofani, tak czasem bywa 😉 A to czy komuś podobają się moje konie, czy moje siodło to mnie to już mnie całkiem koło tyłka lata. Szkoda życia na takie zmartwienia 🙂
Zauważyłam  :kwiatek: w ramach ciekawostki ostatnio z widowni na jeździeckiej imprezie ktoś krzyczy "patrz, patrz ale ten koń skatowany", oczywiście nie zwróciłam uwagi i dopiero za którymś razem jak przejeżdżałam obok szanownej publiki i za każdym razem słyszałam podobny komentarz wykrzykiwany przez jedną panią, kulturalnie zapytałam czy mi się koń gdzieś nie uszkodził, czego nie zauważyłam, myślę trudno takie rzeczy się zdarzają, może gdzieś się podrapała 🤔wirek: co się okazało? Pani uznała że piana z potu w miejscu, gdzie wodze stykają się z szyją, to OGROMNE blizny po ranach 😵 gdybym nie siedziała na koniu to chyba bym usiadła z wrażenia 😜
BW Ja to mam wrażenie, że wam się strasznie nudzi w tej stajni. Ja jadę do stajni zająć się swoim koniem, wykonać jakąś robotę, bądź jadąc w teren po prostu odpocząć, a nie nawiązywać kontakty z okolicznymi stajniami. I wolałabym teren z jedną najbliższą koleżanką niż z obcymi ludźmi "wymieniać się doświadczeniami" itp. Może tak na to patrzę, bo wolę rzeźbić na ujeżdżalni, a w teren od czasu do czasu. Gdybym jeździła tylko w tereny to pewnie też bym padała z nudów, ale no trzeba też zrozumieć, że inni mają inne podejście i być może ciekawsze zajęcia.
U nas niby jest wszystko ok między stajniami, ale mimo wszystko czuć w powietrzu napięcie 🙄 na ostatnim hubertusie "kolega" rzucił do mnie takim tekstem, że nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać, więc postanowiłam zignorować... Poza tym denerwuje mnie plotkarstwo... jak mi się koń podciął na pastwisku, zaraz były telefony, z sąsiednich stajni, z pytaniami jak mi się pokaleczył koń w transporcie 🤔

Niestety, ale z plotkami liczyć się trzeba, bo dla wielu ludzi jest to zazwyczaj jedyny temat (bardzo szeroki) do rozmowy z drugą osobą. Nic tak "nie łączy" ludzi jak rąbanie dupy za plecami czy nadinterpretacja pewnych rzeczy. No, są emocje, jest scenariusz jak z filmu i można w końcu żyć!
Nie wiem, może ja daje takie odczucia, ale w każdym razie tak nie jest.
Tu chodzi tylko o czyste relacje między stajniami i od czasu do czasu połączenie swojej pasji.
BW  A Hubertusy, też każda stajnia robi dla siebie  , czy się wzajemnie zapraszacie  ❓
Właściwie to każda robi pod siebie.
No to nie fajnie . Może jak któraś ze stajni by się wyłamała i zaprosiła sąsiadów dałoby się przełamać  lody  😉
My jesteśmy z tych jeźdźców co zawsze się zatrzymają na słowo, dwa z szerokim miłym uśmiechem na twarzy.
To jest takie no głupie zawracanie sobie głowy bzdetami, no ale może ja jestem z tych co lubią bardzo spędzać czas na rozmowach z innymi jeźdźcami  🤣
majek   zwykle sobie żartuję
07 października 2016 13:56
Właściwie to każda robi pod siebie.


😂

Ja tez zawsze robie pod siebie przed hubertusem, zawsze sie boje tych straszych szybkich galopow    😁
Łooo to z moim kłusakiem bym została na samym końcu  😂 Rudego Ruda pogania a on nic :P
BW,  no tak, przy takiej ilości...  🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 października 2016 16:46
a zajrzałaś do którejś z tych stajni 'po cywilnemu' jak człowiek zagadać i poznać? Bo kurcze, ja jak w teren jadę to i w terenie coś dziubię... jak jestem sama to sama i chciałabym żeby tak zostało, jak z kimś to w sumie to też jest z kimś wypad. Mijając się to fakt, można 'cześć' krzyknąć ale generalnie to sama nie chciałabym zostać uznana za niemiłą tylko dlatego, że nie zagaduję jak mnie kto w lesie spotka o_O
Trochę jakbym siedziała w kawiarni i pracowała przed kompem (czyt. samotny teren) albo siedziała przy ciastku z przyjaciółką (czyt. wyjazd w dwie i więcej osób) i ktoś obcy by mi się dosiadł i wciął w rozmowę czy pracę. No sorry ale nie, do widzenia.

A plotkowanie i szyderstwo to generalnie choroby cywilizacyjne a nie przypadłość stricte światka jeździeckiego.

Mnie wkurza (tak w temacie) sprowadzanie właśnie wszelkich normalnych ludzkich problemów do 'światek jeździecki taki be'. Bo plotki, bo szpanerstwo, bo lans, bo szydera i chamstwo.
Ludzie, to są problemy WSZYSTKICH grup a nie tylko jeździectwa i już mi bokiem wychodzą teksty, że jeźdźcy to tacy i owacy. To LUDZIE bywają beznadziejni a nie konkretnie w naszym światku
Kurczę, ja nie nawiązuje więzi z nikim obcym, jeżeli nie wyśle mi on małego sygnału, że jest zainteresowany. Tzn. nie chodzi mi o wywieszenie tabliczki informacyjnej na czole, ale inaczej jest jak się spotka osobę uśmiechniętą, a inaczej gdy jedzie ktoś naburmuszony.

Ja miałam kiedyś super paczke w stajni, kilka osób zawsze razem itd, paczka się rozpdła jak zmieniliśmy stajnie, w sumie w każdej stajni spotkałam w pl super ludzi i towarzystawo na tereny. Teraz jestem w DE i tu dopiero ciężko mi znaleźć bratnia dusze.. chciałabym mieć kogoś z kim mogę o koniach i jezdzie pogadać w stajni.
Wkurza mnie w jeździectwie że większość koniarzy uwaza się za najlepszego i ma wszystko najlepsze a inni są be.
I wkurza mnie to że sa pewne podziały między rasami np. jak mam fryza to  z innymi końmi ( jeźdźcami ) nie ma co rozmawiać bo oni mi  nie dorównują...



OOOO to fakt jak to zawsze porównuje do relacji rodzice dzieci , mój koń to jest najszybszy a i mój koń to na te łydki o wiele delikatniejszy a co on tak ciężko te lotne robi mój to tak delikatnie  etc etc .A jeśli chodzi o samą jazdę to też ty ale ona się pochyla ty a te nogi zaraz będą na uszach .Mam pomysł póki nie jesteśmy sędziami i nie MUSIMY oceniać krytycznie to tego nie róbmy 🙂 albo róbmy ale konstruktywnie a nie złośliwie 🙂 🤣 🤦
Wkurza mnie w jeździectwie że większość koniarzy uwaza się za najlepszego i ma wszystko najlepsze a inni są be.
I wkurza mnie to że sa pewne podziały między rasami np. jak mam fryza to  z innymi końmi ( jeźdźcami ) nie ma co rozmawiać bo oni mi  nie dorównują...

W kontekście dalszych wyjaśnień jest to po prostu śmieszne: BW jedzie w teren, spotyka ludzi z innych stajni, którzy nie chcą z nią pogadać/pojeździć, bo oni mają fryza, a BW nie ma fryza.

BW, skąd wiesz, że nie chcą, bo mają fryza? Jadą i mówią: mamy fryza, więc spadaj? 

W ogóle caly problem jest wydumany. Czy jak idę na spacer i widzę grupę ludzi, to też mam sie dziwić, że nie chcą gadać z nieznajomą? Tylko dlatego, że wszyscy na koniach, to powinniśmy automatycznie łączyć się w strączki, bo ktoś zęby szczerzy? Jak ktoś jedzie z koleżanką/kolegą, najpewniej chce jechać z tą osobą, bo się znają i mają mamy o czym pogadać. Jak ktoś jedzie sam, może nie chcieć jechać z kimś nieznajomym, właśnie dlatego, że jest nieznajomy i nie wiadomo, czego można się spodziewać, w sensie preferencji jeździeckich (np. jeden lubi szybkie galopy, a inny w stępie podziwiać widoki, a jeszcze inny dostosowuje się do fizycznych wymogów konia), a nie dlatego, że ma fryza a obcy nie ma fryza. 

8 stajni wokół i wszyscy mają fryzy* i nie chcą zadawać sie z nie-fryzowymi. Dorabiasz teorie do swoich oczekiwań. 

*termin fryz użyty w przenośni. 
Podałam przykład z fryzami nie po to żeby go dogłębnie analizować tylko żeby przedstawić przykład jak to z mojego i nie tylko punktu widzenia wygląda. Tyle w temacie. Tym bardziej że wszyscy się ze stajni znamy i dlatego jest to dla mnie dziwne.
a zajrzałaś do którejś z tych stajni 'po cywilnemu' jak człowiek zagadać i poznać? Bo kurcze, ja jak w teren jadę to i w terenie coś dziubię... jak jestem sama to sama i chciałabym żeby tak zostało, jak z kimś to w sumie to też jest z kimś wypad. Mijając się to fakt, można 'cześć' krzyknąć ale generalnie to sama nie chciałabym zostać uznana za niemiłą tylko dlatego, że nie zagaduję jak mnie kto w lesie spotka o_O




Dokładnie. Jak idę jeździć konno - to idę jeździć konno, a nie pierdołę popychać. I jak ktoś mnie zagaduje to można powiedzieć, zę marnuje mój czas i mi przeszkadza. naturalnym jest powiedzieć dzień dobry i się pozdrowić,a le na gadkę o pogodzie, podłożu, polotyce czy innym p (pitolonku) to wolę się umówić gdy mam na to czas.
I nie ma znazenia czy to jest w terenie, na maneżu, parkourze czy na hali. Robota jest robota.

Zdarza mi się jechać samej w teren po prostu konia wyspacerować dla dobra psychiki... i wtedy też robię to z myślą, że odsłucham sobie na słuchawkach cos co mam do przesłuchania czy pobędę sama ze swoimi myślami bo mama jakies projekty czy coś innego do przewałkowania, czy pobędę to chociaż godzinę w końcu bez kontaktu z ludźmi - tzw. mindfullness - tu i teraz- mózg z ciałem, ciało z koniem i nikt poza tym.
Wielokrotnie mam sytuację, zę jadę w teren i przed sobą widzę np. laski ze stajni jak też jadą. I nie, nie przyłączam się do nich, bo ja mam "swój teren" a one swój. Mozę chcą pogadać o swoich sprawach.
Owszem, gdyby się coś działo koń się płoszył itd. to zawsze jak je widzę w terenie jak poproszę o pomoc to mnie wezmą na ogon. Ale z założenia się nikomu nie wtryniam.
A jakbym chciała jechać w teren z grupą ludzi pogadać - to bym się umówiła.

Mieliśmy kiedyś w stajni taką laskę, w której otoczeniu się jeździć nie dąło - bo przez 99% swojej jazdy gadała i zagadywała a jak już zagadać nie mogła to głośno dyskutowała ze swoim koniem.. i zagadywała. Ona wtedy "sport" jeździła... i może właśnie dlatego gówno w życiu ujechała bo jej się za bardzo jazda  życiem towarzyskim w stajni myliła chyba.
He, he widzę, że nie tylko ja jeżdżę sama w tereny właśnie po to żeby pobyć sama. Ja, koń i wielki las ze swoją różnorodnością dźwięków i odgłosów.... i nie chciałabym żeby mi to ktoś psuł swoim pitoleniem np. o tym na co jego koń jest chory ... W stajni przy czyszczeniu i siodłaniu to ok, możemy pobajerować, a potem myk na konia i do lasu 🙂
U nas w stajni są czasami organizowane imprezy typu ognisko czy klubowa wigilia i wtedy wszyscy się spotykamy, gadamy, pijemy, nadrabiamy towarzyskie zaległości.

Nadal wkurza mnie pogoda, w deszcz i wiatr ciężko dojechać do stajni bez samochodu 🙁
ooo... a ja myślałam, że jestem dziwna 🙂 unikam towarzystwa w terenie jak mogę, wręcz nie toleruję wyjazdów z innymi ludźmi. Jadę po to, żeby się wyciszyć, wyluzować, pobyć ze sobą i z koniem , bez zbędnego gadania. Gdybym spotkałam w terenie kogoś z  sąsiedniej stajni to najpewniej powiedziałabym cześć i zawinęła rogala 🙂
MATRIX69, pogoda chyba wkurza już wszystkich. Ja mam konie pod domem i nie mogę się zebrać, żeby wsiąść, bo leje się za kołnierz i zwiewa z konia.
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 października 2016 10:59
Jeszcze jedno - to, że się wszyscy ludzie w stajni znają i grzecznie mówią sobie 'cześć' czy zagadają o dupie maryni przy siodłaniu to jeszcze nie znaczy, że wszyscy się mają kochać i tworzyć drugą rodzinę. Wiadomo, zdarza się tak, że się cała grupa wybitnie zintegruje ale nie można tego brać ani za normę ani za pewnik. Jak treningowo stałam w stajniach to z częścią ludzi się świetnie dogadywałam i prócz kawek, herbatek i pogaduszek stajennych były jeszcze wspólne siłownie, ogniska, kina i gokarty ale z drugą częścią ludzi nie chciało mi się nawet gadać o pierdołach przy siodłaniu i - mam do tego pełne prawo. Kulturalne cześć, ewentualnie 'co słychać' i tyle.
ooo... a ja myślałam, że jestem dziwna 🙂 unikam towarzystwa w terenie jak mogę, wręcz nie toleruję wyjazdów z innymi ludźmi. Jadę po to, żeby się wyciszyć, wyluzować, pobyć ze sobą i z koniem , bez zbędnego gadania. Gdybym spotkałam w terenie kogoś z  sąsiedniej stajni to najpewniej powiedziałabym cześć i zawinęła rogala 🙂


A potem dowiesz się, że nie chcesz wymieniać się doświadczeniami i że panoszysz się, bo masz fryza czy araba albo pady Anky albo bryczesy Pikeur albo jeszcze coś innego i na innych patrzysz z góry i tworzysz podziały między rasami i między szmatami.  😉
oł jeeeeaaaaa  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się