Potykający się koń

Armara współczuję przeżyć . A jak zdiagnozowano woblera? RTG szyi dało jednoznaczny obraz?


Diagnozwał nas doswiadczony ortopeda na podstawie badań klinicznych (tak to się chyba nazywa), reakcji na leki nie było żadnej, diagnoza była jasna. Robiłam dokładny wywiad, ale operacja niestety nie dawała dużych szans na przeżycie, nie mówiąc o powrocie do sprawności.
Tak było fatalnie. Tzn jak poszła do zajzdki (wcześniej nie wiedzieliśmy, że ma wobblera ot inaczej ścierała zadnie kopyta i faktycznie nimi szurała "od zawsze"😉 ujawniła się choroba (październik). W kwietniu nie była w stanie iść prosto bujało nią strasznie, przy każdym kroku niemal się wywracała. Wszystkie objawy tak się nasilały, że obawialiśmy się, że jeszcze chwila i złamie kark. Ogólnie koszmar, jak sobie przypomnę to  😕 😕 😕


Armara w jaki sposób ścierała te kopyta? Pytam, ponieważ przy ostatnim rozczyszczaniu kowal stwierdził, że mój koń zaczął inaczej ścierać tylne kopyta. Ponadto jest sztywna tyłem i mam wrażenie, że ten zad jest jakby hm... niestabilny. Biorę pod uwagę to, że jest po kontuzji kolana i obecnie jest roztrenowana, ale jednak uwaga kowala zaczęła mnie niepokoić.
I lepiej w tej sytuacji zapytać internety niż skonsultować sprawę u kowala i weterynarza 🙄
Bo przypadek Armary na pewno będzie identyczny. Co oczywiście okiem laika stwierdzisz.
W sumie to już jest tylko smutne... Jak i to, co pokazała plemniczka... uh.
[quote author=_Gaga link=topic=1840.msg2618794#msg2618794 date=1479981612]
plemniczka, skoro coś konia boli to problem nie jest w głowie tylko w tym, co go boli.... chyba

widziałam zdrowe konie które tak robią by nie pracować , właśnie te które się ścigały na torze ( ten też jest po torach)
[/quote]
Założę się, że nie były zdrowe, tylko niezdiagnozowane/źle zdiagnozowane. 😉 Są weci, którym mimo teoretycznie bycia polecanym wetem się nie chce drążyć, są tacy, którzy nie uznają istnienia wrzodów u koni, są i tacy, którzy nie łączą pewnych faktów... Jak koń po torach, to tym bardziej bym przebadała w kierunku wrzodów, choć gastroskopia nie wykaże, co jest w dalszym odcinku przewodu pokarmowego i jeśli żołądek czysty, to jeszcze o niczym nie świadczy. Bardzo duży odsetek koni po torach to konie wrzodowe (zwłaszcza folbluty/konie z dużym dolewem pełnej krwi). Więc jeśli z plecami na milion procent jest wszystko ok (choć nadal powoływanie się na obraz RTG nie jest dla mnie wyznacznikiem, że jest ok - RTG nie pokaże stanu tkanek miękkich), to wzięłabym mocno pod rozwagę to, co dziewczyny piszą, i zrobiła diagnostykę układu pokarmowego. NIE MA koni, które są zdrowe, tylko "tak mają" albo są złośliwe... Z doświadczenia - to się zawsze bierze z czegoś.
sumire, oczywiście - czasami "szkiełkiem" trudno znaleźć przyczynę problemu. Jednak warto od niego zacząć. Jeśli nie potrafimy dostępnymi metodami znaleźć źródła bolesności, trzeba zdać się na intuicję. Po tym właśnie poznaje się dobrego lekarza / weterynarza... że potrafi diagnozować 😉
I lepiej w tej sytuacji zapytać internety niż skonsultować sprawę u kowala i weterynarza 🙄
Bo przypadek Armary na pewno będzie identyczny. Co oczywiście okiem laika stwierdzisz.
W sumie to już jest tylko smutne... Jak i to, co pokazała plemniczka... uh.


Och Met dziękuję za ciepłe słowa! Dobrze wiedzieć, że ludzie na tym forum są same sympatyczne postaci otwarte na innych i ich "laickie" pytania  😅
Dla Twojej wiadomości zapytałam, bo ostatnio spotkałam się z taką sytuacją, a że zobaczyłam ten konkretny post, to się chciałam dowiedzieć w jaki sposób tamten koń ścierał kopyta, ot moja ciekawość.
I stawianie hipotez pt. "zdiagnozowanie konia swoim laickim okiem na podstawie jakiegoś przypadku" jest żaden. Bo nie masz pojęcia, jakie kroki poczyniłam w tej sprawie.
I pozwolę sobie już nie kontynuować rozmowy na ten temat, liczę jedynie na odpowiedź Armary na moje wcześniejsze pytanie
Kurcze , wydaje mi sie , że potykanie się konia czy szuranie zadami może mieć milion przyczyn więc nie warto się sugerować innymi tylko poszczególnym przypadkiem 🙂

Armara pytam, bo u mojego ciężko było coś stwierdzić. Wet kazał dać mu szansę i po 2 latach na łąkach wyszedł z tego. Dlatego pytałam się, że może wiesz co przekonało weterynarza, że to Wobler. Mi proponowano badanie z kontrastem, ale dałam sobie spokój.

A szuranie, zarzucanie żaden itd. może faktycznie mieć wiele przyczyn.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się