feno, procedura rekrutacji jest faktycznie troche inna. Aplikuje sie rok,a nawet dwa lata wczesniej u takich gigantow jak Siemens, EY czy Amazon. Musisz spelnic warunki firmy, ktore bywaja rozne, lecz najczesciej jest to umiejetnosc wladania obcym jezykiem na dobrym poziomie, doswiadczenie w pracy (chocby w warzywniaku czy w roznoszeniu ulotek, oni szukaja ludzi pracowitych), odpornosc na stres(o tym za chwile) i umiejetnosc radzenia sobie z problemami. Od mlodych ludzi nie ma co wiecej oczekiwac, a prawda jest taka, ze kazdy mial w szkole angielski/francuski/hiszpanski/whatever, wiec powinien umiec sie wypowiedziec sensownie, a wykonywanie drobnych prac zazwyczaj kazdy ma za soba. Na poczatku wysylasz swoj CV, list motywacyjny, swiadectwa szkolne i o ile ktos posiada swiadectwo pracy. Jesli spodobasz sie, dzwonia do Ciebie i zapraszaja cie na rozmowe kwalifikacyjna badz do assessment center. Tutaj musisz sie wykazac dosyc duza kreatywnoscia i umiejetnoscia trzezwego myslenia (kazda firma ma inny sposob na sprawdzenie nowych kolegow, czasami sa to rzeczy latwe, czasami sa to zadania znaczne wykraczajace poza poziom umiejetnosci, tu trzeba wlasnie wlaczac myslenie). Jesli firma cie przyjmie, rezerwuja ci miejsce na uniwersytecie i mozesz zaczac studiowac w roku akademickim, na ktory aplikowales. Jesli natomiast firma cie odrzuci, mozna probowac zawsze u innych pracodawcow, ktorzy maja inne/mniejsze wymagania.
Studiujemy 3 miesiace na Uni, z czego 2, 5 miesiaca to wyklady, a nasza sesja trwa 2 tygodnie. Kazdy tydzien wyglada inaczej, poniewaz chca, zebysmy sie przyzwyczaili do doroslego zycia, gdzie tez nie panuje powtarzalnosc i czasami trzeba naginac czasoprzestrzen. Mam tygodnie, gdzie jestem po 10 godzin dziennie kazdego dnia na wykladach, sa tygodnie, gdzie mam lacznie 10 godzin przez caly tydzien. I tu wroce do tej odpornosci na stres: my sie musimy nauczyc tego w 2,5 miesiaca, czego normalny student sie uczy przez 6 miesiecy czy ile tam trwa normalny semestr. Przez pierwszy rok jest przesiew, najslabsze ogniwa odpadaja, bo faktycznie to taka mala mordownia jest. Jednak gdy czlowiek wpadnie w ten rytm, uswiadamia sobie ze zle nie jest i przede wszystkim uczy sie zarzadzac czasem. Sesja jak wspomnialam trwa 2 tygodnie, nie ma drugich terminow w tym czasie (nastepne sa za kolejne 3 miesiace). Wyniki dostaje sie w fazie praktycznej i tutaj trzeba bardzo uwazac: jesli sie nie zdalo, w nastepnej fazie teoretycznej pisze sie egzamin. Jesli sie nie zdalo egzaminu nr.2, mozna trafic jeszcze na ustny (mozna nie zdac z max. 2 przedmiotow, jesli wiecej, to juz czlowiek wylatuje). Z kolei jesli sie nie zda ustnego, dostajesz wilczy bilet i zadna uczelnia nie chce cie przyjac na podobny kierunek. 🏇 O wiele bardziej sie pilnujemy niz normalni studenci ( u nas nie ma bez spiny...)ale i dzieki temu przez cale studia przechodzi zazwyczaj 87%, ktora zaczela.
Uczymy sie w malych grupach, ja akurat mam 20 osob w swojej i lacznie 40 na roku. Ucza nas glownie professionals (przepraszam, profesjonalisci jakos nie brzmi), ktorzy sa czynni zawodowo. Mamy odgorny obowiazek uczenia sie wg zasady 60% praktyka i 40% teoria. Dostajemy tez czesto jakies problemy z roznych firm z roznych branzy i mamy zaproponowac jakbysmy to rozwiazali. W zeszlym roku np wprowadzalismy nowy produkt na rynek (a raczej wspomagalismy producentow), byl to lokalny gin. Pieniadze przeznaczone ze sprzedazy przekazalismy na lokalna fundusz dla uchodzcow.(wiem, ze czesc osob sie tutaj usmiechnie, ale niestety ani domy dziecka, ani fundacje nie chcialy przyjmowac pieniedzy za sprzedaz alkoholu). Oprocz tego mamy wyklady w 2 jezykach, po angielsku i po niemiecku, uczymy sie tez trzeciego, z ktorego bedziemy zdawac egzamin pod koniec studiow. (ja wybralam hiszpanski)
Oprocz tego na 1 i na 2 roku trzeba napisac tzw. Projektarbeit, czyli prace naukowa, gdzie wlasnie laczy sie teorie z praktyka i rozwiazuje sie jakis problem ze swojego przedsiebiorstwa. Jest to przygotowanie na Bachelorarbeit, bo dzieki temu czlowiek sie dowiaduje jak pisac i jakich bledow nie popelniac. Obydwie sa na ocene, a korzystaja z tego tez nasze firmy, bo maja tania sile robocza do rozwiazywania roznych ciekawostek. 😂
Duales Studium funkcjonuje glownie w Niemczech, chociaz powoli zaczyna sie przenosic tez na inne kraje. Zazwyczaj jednak tam bloki nie ida miesiacami, tylko czesc dnia czlowiek spedza w firmie, a czesc na uniwersytecie. Tu dwie hiszpanskie szkoly, ktore znalazlam i ktore staraja sie wlasnie tak funkcjonowac:
https://es.eserp.com/http://www.eae.es/Z checia odpowiem na jeszcze jakies pytania jesli sa.