kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Pokuszę się o podsumowanie dyskusji pisząc, że nie ma nic cenniejszego niż spokojne sumienie, że zrobiło się wszystko, żeby zapewnić przyjacielowi najlepsze warunki, na jakie nas stać (i czasem przyjąć do wiadomości, że będzie miał lepiej u kogoś innego). Rozumiem ludzi, którzy walczą o zwierzaka rozpaczliwie do końca, ale trzeba wyczuć ten moment, w którym tą walką zaczyna się bardziej szkodzić niż pomagać - tu konkretnie chodzi mi o konie, których prawo do bycia koniem się ogranicza w obawie przed pogorszeniem jego stanu do takiego, w którym przestanie się nadawać pod siodło.
gllosia tak na wszelki wypadek dodam, że ten wywód z mojej strony w ogóle nie jest adresowany do Ciebie, bo od decydowania, co koń może i na jakich warunkach jest wet. Jak możesz jeździć po płaskim i wypuszczać bez obaw to masz wielkie szczęście. Na pewno większe, niż ja.
gllosia czym suplementujesz? Co jest przyczyną lizy u Twojego konia?
[quote author=_Gaga link=topic=1412.msg2640547#msg2640547 date=1485257699]
gllosia, a udało się znaleźć i wyeliminować przyczynę?
[/quote]

Wet to opisywała jako stłuczenie.. Próbowała nam to nawet zobrazować, do uderzenia w kość piszczelową (jakby nas ktoś np. kopnął). Z tym, że tutaj doszło do wewnętrznego rozpadu tkanki kości. Chyba nie da się jednoznacznie określić kiedy i jak to się stało.. Wet mówiła, że coś takiego mogło się stać np. podczas lądowania po skoku. Może koń wylądował niepoprawnie, niefortunnie, krzywo itp. A do tego po prostu tkanka musiała być słaba. Wydaje mi się, że do osłabienia mogło dojść ze względu na wcześniejszy uraz więzadła w tej nodze oraz w wyniku niezbilansowanej diety wcześniej (chociażby brak makro i mikro do odżywienia tkanek, w tym kości). Zresztą czynników mogło być wiele, które się złożyły na powstanie tego procesu. Ja bym tu jeszcze podała złe kucie. W zeszłym roku już miałam 3 kowali (3 jest obecnym). Dopiero ten ostatni zauważył, że kopyta są robione nie symetrycznie i obydwa przody spadają do wewnątrz. Diagnoza nastąpiła kilka miesięcy później i wet też o tym wspomniał, ale jak dodałam, że kowal już inny i że próbuje korygować, to dała nam większe szanse. Ale to mi nasunęło, że poprzedni kowale mogli mieć w tym swój udział. Uraz jest właśnie od wewnątrz, a ponieważ kopyta schodziły do środka, to tam była dużo większa presja, a wtedy łatwiej o wystąpienie problemu..

lillid, spokojnie, w ogóle tego tak nie odbieram 😉

espana, kupiliśmy jakiś suplement ogólnie odżywiający wszystkie tkanki. Jest w 100% naturalny i w składzie są same minerały. To jakiś francuski suplement. Przetłumaczyłam opis i to jest ogólnie zalecane dla koni sportowych, które ulegają stresowi i większym obciążeniom. Ma pomagać usuwać toksyny, odżywiać mięśnie, ścięgna, kości i ogólnie cały układ ruchu. Jak chcesz to mogę ci sprawdzić dokładnie nazwę czy zrobić zdjęcie wiaderka, bo wszystko jest po francusku i nic nie pamiętam :P No i nie wiem jak z dostępnością, ale może przez internet. Choć jestem pewna, że w Polsce też są tego typu produkty.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 stycznia 2017 13:38
glossia: skoro ten koń jeszcze cały czas zdrowieje no to ma prawo nie chodzić w 100% stabilnie na wędzidle. A tak w ogóle to nad kontaktem to się pracuje całe życie, w tym nad ręką jeździec też pracuje całe życie. Bo przecież to, czy koń ten kontakt w pełni akceptuje, idzie na nim stabilnie nie zależy od samego konia. Zależy to przede wszystkim od ręki i dosiadu jeźdźca.
ElaPe, ja po prostu nie byłam do końca pewna przyczyny, a bardzo nie chciałam, żeby problem się pogłębiał. Myślę, że takie rzeczy należy zabijać w zarodku. Na szczęście dziś też bardzo fajnie był na kontakcie (oczywiście były gorsze momenty, ale przynajmniej się nie wyszarpywał), więc myślę, że to jednak ode mnie. Widocznie sama byłam niestabilna 😉
gllosia byłabym wdzięczna. Widzisz po nim poprawę?
Widzę ogromną. Choć oczywiście nie mogę powiedzieć, że to na 100% od suplementu, może jakiś jeszcze inny czynnik.. Ale tak akurat się zbiegło to w czasie. Generalnie przed suplementowaniem koń już bardzo dobrze się ruszał, ale to nie było jeszcze 100% i były krótkie momenty w czasie jazdy gdzie jakby się zapadał, np. w narożnikach, czy po wyjeżdżaniu z nich lub przy wysyłaniu konia do przodu. Mam wrażenie, że już po 2 dniach podania proszku koń zaczął chodzić dużo lepiej. Od tamtej pory, a minęły już ze 2 tygodnie w ogóle nie odczuwam pod siodłem nieregularności, a w dodatku koń jest bardziej otwarty i żeby wysłać go do przodu to często wystarczy, że otworzę rękę i wyślę go dosiadem i płynie niemalże kraulem! Jestem w stanie wysiedzieć raptem kilka kroków 😡 Nigdy wcześniej się to nie zdarzyło, a koń w ogóle nie chciał iść aktywnie ani w kłusie ani galopie, często się kulił w sobie i mocna łydka, bat musiały iść w ruch, a i to nie zawsze pomagało. Właściciel wiecznie mówił, że leniwy.. Tylko, że na głupoty to koń siłę miał 😁 Dziś już jestem pewna, że po prostu wcześniej nie było koniowi komfortowo.
Myślałam też, że to od masażu, bo też mniej więcej w tym samym czasie mieliśmy sesję, ale miesiąc wcześniej też był masowany, a nie wpłynęło to w żadnym stopniu na ruch.
Porobię ci zaraz zdjęcia całego opakowania i wyślę 😉
Może i głupie pytanie, dłącze go przy załatwianiu się konia pojawia się takie różowe jakby kawałek odbytu wychodziło na zewnątrz.
nokia6002 Tobie też wychodzi, tylko ciężko to zobaczyć  😁

gllosia  :kwiatek:
nokia6002 Nie ma głupich pytań! Espana już Ci co prawda odpowiedziała, ale musiałam to dopisać. 😀
Ale u mnie tylko źrebak tak ma inne konie nie. Dlaczego?
Gillian   four letter word
25 stycznia 2017 11:58
moje wszystkie mają.
Moja kobyła tak nie ma, albo nie wystarczająco uważnie obserwowałam ten proces, ale u innych koni w stajni, zauważyłam ze mają tak samo.  :kwiatek:
A wie ktoś dlaczego?
Nie jest to efekt, że mięśnie to "wypychają" i dlatego tak to widać, że wnętrze też jest tak wypychane? Nie bijcie, jak głupoty piszę.. Ja tak na chłopski rozum.  ❓
Ale mam inne pytanie, spotkał się ktoś z stwierdzeniem "Koń może iść minimalnie z nosem za pionem, ale linia oczu musi być w pionie." Nie wiem, czy na pewno co do oczu, padło słowo pion. Ale o co chodzi z tą linią oczu, ktoś wie?  🤔
Nokia brawo za dociekliwosc🙂 widzialam takie "wnetrze jelit" przy zalatwianiu wielu koni. Moze u wszystkich, ale nigdy tego jakos specjalnie nie analizowalam. Nie sadze, zeby to bylo nie normalne. Ta czesc odbytu/jelit wypycha kał. Ma on sporą objetosc, wiec jak spadnie to jelita zanim sie rozluznia i schowaja trwa to chwilke. Gdyby kon nie chowal ich przez kilka sekund to moze niepokoic. Albo gdyby wypychal je, a kupy niet.
MalinazGryzina nie slyszalam o czyms takim. Jedyny zwiazek pomiedzy oczami a ustawieniem glowy to taki, ze im koń ma bardziej glowe za pionem tym mniej widzi gdzie idzie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 stycznia 2017 20:13
to raczej nie jelita a mięśnie odbytu po prostu. Jakby jelita na wierzch wychodziły to byłby problem 😉
Kastorkowa   Szałas na hałas
25 stycznia 2017 20:18
Mój tylko jeden tak ma i bardzo często zdarza mu się chowając je, wciągnąć włosy z ogona i trzeba ratować konika...
Smartini nie jestem mistrzynia anatomii tej części konia
dea   primum non nocere
25 stycznia 2017 21:18
Mięsni na wierzchu raczej nie ma, więc to jednak pewnie końcowy odcinek jelita i jego nabłonek (pod którym są mięśnie).
Czy koń może kolkować od za dużej ilości zjedzonego siana?
koza Moim zdaniem nie. Ale jeśli siano było zgniłe, spleśniałe, zepsute. To jak najbardziej. Może zjadł w tym kawałek sznurka, bądź reklamówki foliowej. Różne śmieci zdarzają się w balotach/kostkach siana.
koza1, może kolkować z np. braku dostępu do wody , lub - jak napisała nokia6002,  - z powodu złej jakości siana.
Zdąża się po głodówkach, wtedy duża ilość siana jest bardzo niebezpieczna
Siano ładne, czyste. Koń ma stały dostęp do wody, i je normalnie tak jak zawsze. Dzięki za odpowiedzi  :kwiatek: Tak mi się wydawało, że jeśli nic się niezwykłego nie wydarzyło to raczej mało prawdopodobne, żeby koń kolkował od siana. Już chyba szybciej zakolkuje od słomy?
Zależy. Słomą się może również zapchać, fakt.
Jakie są objawy wstrząsu po podaniu lekow u koni?
faith Gdzieś mi się na forum przewinęło, że klacz po jakiejś paście na odrobaczanie miała paraliż zadu na 2 dni, a tak to zależy o jakich lekach mówimy. Czy o wstrzykiwanych, jak tak, to gdzie, czy o podawanych "domordnie". Bo tak naprawdę każdy organizm jest odrobinę inny, i u jednych może się pojawić typowe zatrucie organizmu, u innych paraliż, w przypadku domięśniowych, które zostały źle podane, tzn. trafiły w żyłę, przypadkiem, to zgon może być nawet (złe samopoczucie, gorączka, pokładanie się, niemożność wstania, coś jeszcze było, ale za chiny sobie nie mogę przypomnieć), dlatego najpierw się wbija igłę, patrzy się, czy krew nie leci, i dopiero się podaje domięśniowy, co najmniej tak mi tłumaczyła wet przy okazji podawania domięśniówek moim koniom. Wstrząs po podaniu leków u mnie w stajni się na szczęście nie pojawił, ale na pewno zaniepokoiłaby mnie gorączka, widoczne złe samopoczucie konia (zachowanie odbiegające od normy dla danego konia, wiadomo, jeden z natury jest "postrzelony i wesoły", inny spokojny, stateczny), nerwowość, zbytnio częste pokładanie się, nagła, niczym niewyjaśniona nieregularność ruchu (początki paraliżu np.) itd. Dlatego po podaniu jakichkolwiek leków (włączając rutynowe podawanie szczepionek czy odrobaczania) przez następne parę dni stosuję tzw. wzmożoną czujność i obserwuję zwierzaki i ich zachowanie znacznie częściej i dłużej, niż podczas normalnych "bezlekowych" dni. Z tym, że jak u mnie koń zachoruje, to zwykle i tak siedzę u niego w stajni do oporu, bo mam je przy domu, a w pensjonatach na szczęście mi nie chorowały jakoś specjalnie, także nie wiem, jakbym to tam rozwiązała, bo przy domu mam możliwość wyłapać każdą minimalną zmianę w zachowaniu.
Niewiele pewnie pomogłam, bo to takie logiczne raczej, ale dokładne objawy wstrząsu albo "działania niepożądane" wynikające z podania danego leku powinny być dostępne u weta, który lek podaje, w końcu mają ulotki do leków których używają i w sumie powinni o tym informować, co się może dziać.
W wątku o odrobaczaniu, bodajże bera pisała o ile nie pomyliłam nicków.
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 stycznia 2017 15:15
tylko własnie pytanie o jakich lekach mówimy. Dopaszczowych, domięśniowych, dożylnych? Bo jak opisała Wikusiowata, jest całe spektrum objawów sprowadzający się do wszystkich odstępstw od normy w zachowaniu i wyglądzie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się