stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

Hej , piszę aby się poradzić w sprawie ,dość  małej niesubordynacji ale kłopotliwej . Mój koń jak zakładam
Ogłowie ,wędzidło bierze bez najmniejszego problemu , sam otwiera pysk , w zasadzie łapie je już w locie ale problem mamy z jednym uchem . Lewe ucho daje sobie bez problemu włożyć w zagłówek , lecz z prawym jest już duży problem , ogólnie niema opcji żeby mu np przeciągnąć po uszach zagłówkiem , trzeba powoli wkładać ucho jedno , potem ucho drugie . Weci sprawdzali No ale nic konkretnego się nie dowiedziałam , ma białe plamy w uszach ale podobno one nie przeszkadzają zbytnio koniom w życiu, zresztą ma je w obu uszach a z tylko jednym jest problem . Czy ktoś miał podobny kłopot , i jakoś to przepracował ? Czy zostaje rozpinanie ogłowia? Dodam , że zęby robione regularnie . Na jeździe czasami zdarza mu się zatrzepotać tym uchem . Pewnie próżno szukać odpowiedzi w necie ale może ktoś da iskierkę nadzieji , że jakiś ogon tak miał i przeszło .
Misiu a na pewno nic w tym uchu nie boli? BO skoro nim trzepie to jednak coś może być na rzeczy?

Jeśli wszystko wykluczone pomaga jak największa ilość drapania, dotykania, miziania, "przypadkowego" dotykania i nic na siłę.

Na jakimś etapie pomogła mi też taka zabawa (jak wielu tych "kowbojskich" metod nie lubię, tak to naprawdę przyniosło szybkie efekty🙂😉:


Mam konia, który rok temu przy próbie w ogóle zbliżenia ręki do uszu latał na plecy - teraz mogę wsadzać palec do ucha i jest luz, boi się tylko, jak jej się wodza w okolicach uszu zaplącze.

TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
26 kwietnia 2018 12:06
Było to już kiedyś omawiane tu na forum, że właśnie trzeba wkładać ogłowie ucho po uchu a nie przeciągać przez nie. Może ktoś znajdzie tą dyskusję?
Tratata, ja tak zawsze robiłam , i ogólnie nie było buntu , wystarczył jeden raz , ze inna osoba z odruchu chciała mu nałożyć ogłowie zwyczajnie i problem się powiększył , i zastanawiam się czy to zaufanie da się odbudować , bo teraz ucho po uchu też jest problem i zostaje rozpinanie wędziła .  Olq , będę wzywać jeszcze raz weta do sprawdzenia , ale pewnie bez głupiego Jasia się nie obejdzie .
Misiu - mojej te uszy też na Jasiu badaliśmy😉

I zaufanie da się odbudować - moja prawdopodobnie za młodu (po rozcięciu solidnym tylnej pęciny) była pacyfikowana za ucho i naprawdę dotknięcie w ogóle okolicy uszu kończyło się w najlepszym wypadkiem galopem w tył, w najgorszym rzutem na plecy), ale cierpliwością da się wszystko (chociaż ja przez bite pół roku rozpinałam ogłowie na części)  :kwiatek:

Ważne było nie robienie niczego z tymi uszami na siłę, bo to tylko potęgowało panikę i powodowało powrót do punktu wyjścia (miałam taki moment po tym, jak kobyła zgubiła kantar na padoku i zakładali go stajenni właśnie siłą).
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
01 maja 2018 21:12
Misiu - a problem się nasila jakoś w zalezności od pory roku?
Jak przyzwyczajacie zrebaki/podrostki do spray'a? Powoli kończą mi się pomysły  🙄 młody jak tylko zobaczy butelkę ze spray'em to łeb by na uwiazach zostawił i uciekł w poplochu... jak go trzymam i powoli uspokajam, daje powachac , psikne nawet troszeczkę to szarpie się i próbuje stawać dęba. Problem nie leży w odglosie  psikania tylko w momencie ladowania sprey'a na sierści.
Amanda Ciężki temat. W momencie psikania jakiegokolwiek psikacza na skórę, uczucie jest nie przyjemne. I myślę, że nauka tu nic nie da. Po prostu koń musi się przyzwyczaić.
Też napisałaś "w momencie ladowania"  I teraz nie bardzo wiem czy miało być lądowania na sierści czy też przed psikaniem trzeba wstrząsnąć i w środku lata kulka, na którą koń reaguje.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 maja 2018 09:24
Ja dzieciaki uczyłam głaskając to miejsce stale, przeciągałam ręką kilka razy jedno małe psiknięcie i od razu przeciąganie ręką, tak żeby nie zdążyły zareagować na to że dotknęło je coś czego nie ma 😉 Sporo maluchów mi się bało psikadeł i ten sposób był u mnie najskuteczniejszy. Potem stopniowo coraz mniej głaskania, a coraz więcej psiknięć, przyzwyczajały się. Wodą pryskałam, żeby preparatów na muchy nie marnować.

nokia nie wiem czy ja dobrze zrozumiałam, ale tu chyba chodzi o psikadła typu sprej na muchy, czy do grzywy odżywki, a nie o np. leki w aerozolu.
zembria dzięki,  będę próbować.  Chodziło właśnie o preparaty na muchy i in e odżywki. Przecież nie będę całe życie na szczotkę psikac  😂
ja uczyłam mojego na krótkiej lonży, więc mógł uciekać, ale biegał w kółko. I tak psikałam aż ogarnął temat.
n mój koń ma naderwane ścięgno, więc ten sposób nie przejdzie 🙁
amanda666 okres na ograniczeniu ruchu po kontuzji nie jest najlepszy do nauki czegokolwiek szczerze mówiąc.
Nawet uwiązany na stajennym korytarzu w akcie paniki może wywinąć numer, którym dorżnie chorą nogę.
Pomijając fakt, że wystany młody koń na każdy bodziec zareaguje o wiele mocniej niż taki, który ruchu ma tyle, ile chce.
emptyline   Big Milk Straciatella
04 maja 2018 11:15
amanda666, kup preparaty w żelu.
Całe jego konskie życie mam kupować produkty w żelu?  🤔 wody zapewne też się boi, a wody w żelu chyba nie ma  😂 no i Absorbiny też nie 🙁
amanda666, nie całe życie, tylko dopóki nóżka słaba. Potem sposób z lonżą. Jeśli chodzi o "lądowanie" spray'u
to pytanie jak wygląda psikanie z węża, np. traktowanie mgłą, to trzeba by załatwić wcześniej.

Oraz, inna sprawa, że koń nie musi być pryskany.
Czasem się nie da, przejściowo lub trwale, np. z powodu reakcji skórnych.
Pewnie, że pryskanie wygodne, ale nie zawsze się da.
amanda666, psikam na gąbkę i gąbką na konia. straty w preparacie minimalne, a koń znosi to w spokoju. dopóki koń unieruchomiony to spróbuj tak, zwłaszcza że z żelowych preparatów nic specjalnie skutecznego nie ma, niestety.
Dzięki dziewczyny  :kwiatek: na chwilę obecną psikam na szczotkę i później czesze konia. Nie chcę go już bardziej stresować. Nie miałam jeszcze okazji zobaczyć jak zachowuje się przy wodzie. Przywiozlam go do siebie dopiero w styczniu, a 2 tygodnie temu przydarzyla się ta kontuzja  🙄
mój się też strasznie bał dźwięku maszynki do golenia, a z tym sobie poradziłam tak, że nasypałam do żłobu w boksie marchewek, zostawiłam konia w środku, a od zewnątrz stałam z odpalona maszynką przy tym okienku nad żłobem. Łakomstwo wygrało, okazało się że maszynka nie gryzie i teraz zasypia przy goleniu.
Ten sposób jest bardziej "statyczny", mógłby sie sprawdzić. Of course zakładam, że przyzwyczajamy wodą z kranu ze spryskiwacza do  kwiatków, a nie wypsikujemy absorbiny na marchewki :P
Mój koń to kosmita,  bo nie je ani marchewek ani jabłek  🙇 będę kombinować jak się podleczy 😉
ale coś chyba je i lubi? to na pewno koń?  😂
Ręce chce pozjadac za cukierkami z HKM, ale przecież nie dam mu tego dużo  🤣 lubi jeszcze miete, może na to spróbuję 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
05 maja 2018 12:42
amanda666, może banany lubi? Albo buraki?
na mojego to nawet z owsem dziala, ale on na każde żarcie sie rzuca jakby go od miesiąca nie karmili :P
Słuchajcie, chyba polegnę. Przy dyskusjach z własną hucułką. Nieraz jeździłam zbuntowane, brałam konie do robienia od zera, "poprawiałam zepsute" (nie lubię tego określenia, ale nie wiem jak to inaczej nazwać) - hucuły a jakże. Myślałam, że ogarniam specyfikę rasy i konie ogólnie trochę też.
A moja młoda postanowiła nie pracować "bo nie". Jak się znudzi, albo coś się jej wyda za trudne to robi zwrot na zadzie i świńskim truchtem udaje się w przez siebie obranym kierunku. Po godzinie walki odpuszcza i chodzi super. Wiem, że muszę przeczekać i przejeździć problem, ale po cichu liczę na jakiś myk przyśpieszający postępy  😁 Oprócz wielokrążka/pelhamu/czarnej wodzy - to działa, ale to na dłuższą metę droga donikąd.
Plecy nie wykazują bolesności, siodło dopasowane, ostatnio nawet dostała podkładkę, bo wreszcie schudła. Jeżdżę właściwie ja, czasem córka na spacer. Córa ogarnięta i mało wymagająca, lubią się. Kilka dni temu właśnie zrobiła córce taki numer, nawet nie zważając na to, że ja z drugim koniem zostałam  😵
Naprawdę nie wiem jak to ugryźć. Ona po prostu nie chce, bo jej się nie podoba stawianie wymagań. Jak już odpuści to robi co trzeba, nawet się stara. A na początku jazdy przyciśnięta potrafi zrobić cokolwiek łatwego, żeby nie kazali trudnego - no bo jak to - brzuszek wciągnąć, plecki poćwiczyć pańcia to gupie i straaaasznie nudne jest.
Dodam, że jeździmy głównie w tereny, ale tam też czegoś wymagam a nie wiozę się bez celu i sensu, co kilka jazd robimy ćwiczenia na łączce czy placyku. Jedyne co lubi to skakać, potrafi sama skręcić na przeszkodę i ją bez woli jeźdźca pokonać w pięknym stylu  🤔wirek:
SzalonaBibi przez pewien czas miałam pod opieką identycznie cwaniakującego hucuła, z tą tylko różnicą, że jego protest przeciwko wymaganiom wyrażał się we wrastaniu w ziemię i tkwieniu albo... załączaniu wstecznego. Ruszyć z miejsca go nie szło, ani prośbą, ani groźbą, ani batem, ani marchewką - "on tu będzie stał i już" 😉 a jak mu się włączył wsteczny, to potrafił tyłem przejść cały plac wokoło, byle nie wykonać polecenia jeźdźca.
Na niego najlepiej działało zmotywowanie nagrodą w postaci robienia tego, co lubi. Im bardziej jasne było dla niego, że jeśli ładnie, sprawnie i bez oporów wykona to, o co się go prosi, to na zakończenie będzie robił to, co mu sprawia przyjemność, tym łatwiej było się z nim dogadać. Może skoro twoja lubi skakać, to dałoby się wykorzystać możliwość skoczenia czegoś jako nagrodę za grzeczne współpracowanie? 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 maja 2018 07:30
SzalonaBibi, znaczy koń potrzebuje dragow. Od pierwszego stepa mozesz włączyć dragi i rozne ich konfiguracje przy tym, co chcesz osiągnąć.
Moja kucyka potrafiła stawać dęba i brykać na zmianę, bo foch. Ale zaczynały sie dragi i kon przestawiał sie na tryb wyzwania.

Daj jej robić to, co lubi i wplataj do tego normalną prace. Skoro kobyła jest młoda, to potrzebuje konsekwencji, ale tez pokazania, ze jazda to nie samo zło.
Strzyga, drAgów, serio??? 😂
Gaga dragi pewnie też by rozwiązały problem, co prawda w sposób nie do przewidzenia  😂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 maja 2018 09:21
_Gaga, pssst, chcesz kupić specjalną sianokiszonkę? JA + rano + telefon 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się