Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
Watrusia, z reguły trzeba poczekać 2-3 dni na działanie antybiotyków
Ja przy mega dawkach antybiotyków po pękniętym oku Byśki - podawałam jej Ulgastran. Jest na receptę, ale wet może zapisać. Wychodzi najtaniej z osłon.
Watrusia - Biogen K z probiotykami jest rewelacyjny przy antybiotykach. A czy był robiony posiew -może inny antybiotyk byłby skuteczniejszy?
Dziękuję dziewczyny :kwiatek:. Tak, dostaje końskie dawki probiotyku, poradzono mi też że osłoną mogą być drożdże paszowe, wet potwierdziła. rzepka, nie był robiony posiew, nie wiadomo w którym dokładnie miejscu zostało to zakażone, podejrzewamy że gdzieś w paszczy, a tam zajrzeć się nie da. Wieści z frontu, dzisiaj jakby opuchlizna mniejsza, przemieściła się bardziej w okolice oka, ale jest już jakiś zarys ganasza i pysk nie taki wykrzywiony, temperatura o 11, 38.5. Je, cały czas ciamka. Rano kasta była wylizana, i nawet nie popluła dużo. Jutro wet. Zobaczę w jakiej cenie jest ten Ulgastran.
Watrusia, jakieś 20 zł za butelkę na 10 dni, więc bez dramatu.
Na_biegunach zawsze to jakiś plus 😉 Monetka też mam wrażenie mniej zmęczona upałami. Co z tą ropą?
Watrusia i jak sytuacja? Lepiej coś? :kwiatek:
_Gaga tak z ciekawości, po ile podawałaś tego Ugastranu że butelka wystarczyła na 10 dni? Ja miałam podawać trzy razy dziennie po 20ml i butelka szła mi dość szybko 😉 z ciekawości pytam, bo niedługo bede odrobaczać i podawać omeprazol i zawsze daje Ulgastran przy tym 🙂
Robaczek M., 25 ml dziennie z tego co pamiętam
Ale to było na tule dawno, że mi się mogło coś pomieszać 🤔
Jesu, dopiero wróciłam ze stajni. Rano dostałam wiadomość że opuchlizna jest taka sama jak wczoraj. Jak pojechałam, to zaczęłam ją obmacywać i ta "opuchlizna" okazała się gazem, jak dotykałam jej ganasza, to tak jakbym dotykała nadmuchaną piłkę. Wet dzisiaj nakłuła w miejscu gdzie najwięcej było tego gazu, i wyleciał nie tylko gaz, ale hektolitry ropy. Można było juz otworzyć jej pysk i zobaczyć gdzie ta ranka, no i była przy dziąśle. pouciskałyśmy ganasz i normalnie ropa leciała jej z pyska strumyczkiem, masakra. Dalej penicylina i jednak Metronidazol. Po 5 dniach kontrola, jeżeli tfu, tfu nic się nie przypląta wcześniej. Teraz pozostaje tylko modlić się żeby nie było martwicy, nic nie wyskoczyło. Niebezpieczeństwo jest dalej, konie z taka infekcja w ciągu kilku dni zwijają się. U niej każdy dzień który przeżyje, zwiększa szansę na to że wyjdzie z tego. Dalej mam gule w gardle ze strachu 🤔
Watrusia, ściskam Was! :przytul: będzie dobrze, musi! 🏇 nasi seniorzy to twardziele :kwiatek:
Watrusia, ważne, że kobył się guli pozbył! Jak z jedzeniem teraz?
Robaczek M., godzinę temu wypuściłam Miśka z aresztu boksowego - chodzi o niebo lepiej. Ropa wyszła przy koronce w 2 miejscach. Ładnie dziury nie wyglądają 🙄 Dam mu 2 noce (za dnia nie wyściubia nosa z wiaty) na wypompowanie resztek ropy i przejdziemy z jodyny na ransept.
Na_biegunach, żre, cały czas żre, nawet wet się dziwiła że ona z tym pyskiem wymiata, a jeszcze jak soczek wyciśnięty z owoców dostaje do żarcia, albo kubusia, to ciamka cały czas, ale chuda jak kaloryfer🙁
Życzę zdrowia dla Miśka.
Watrusia trzymajcie się! Dzielna ta Twoja kobyłka. A ten ropień się przepłukujecie / wyciskacie ropę? czy tylko antybiotykami działacie?
k2arola, po tym, wczorajszym upuszczeniu gazu i ropy, wyciskamy. Co do płukania, na początku płukałam szałwią, ale teraz stwierdziłam że nie ma sensu, bo ona je na okrągło, tzn je bardzo powoli , odpoczywa, i dalej je, więc takie płukanie nie ma sensu, bo ja wypukam, a ona za minute już będzie przeżuwać ta paćkę. Fakt, jest dzielna i walczy. Dzisiaj bez zmian, czyli nic nowego się nie namnożyło.
My płukaliśmy ropień i u konia i u psa roztworem nadmanganianu potasu. Kazali jak najczęściej, min 3 x dziennie. Taka płukanka tej kieszni ropnej hamuje namnażanie bakterii. Ale to nei było przy paszczy, więc nei wiem czy może mieć u Was zastosowanie...
Dobrze, że kobyłka je.
Powiedzcie mi bo się zakręciłam- czy jeśli konio ma już swoje lata ale nie ma problemów z nogami/stawami eta, powinnam go z racji wieku zapobiegawczo zacząć suplementować preparatami na stawy?
My przy problemach z zębami też płukaliśmy paszczę roztworem nadmanganianu potasu, tyle że mocno rozcieńczonym (miał być tylko lekko różowy). Ale to znaczy, że w paszczy też można go stosować.
MonioRek podejść do tematu jest bardzo wiele... Ja jestem zwolenniczką suplementacji, więc odpiszę Ci że tak - jak najbardziej. Jeśli koń będzie miał problemy to już będzie raczej za późno na suple. Drobne dysfunkcje okolic okołostawowych koń nie zawsze pokazuje - a w takich przypadkach suplement ma szansę je wygasić.
To w jakim stanie jest koń, w jakim wieku, w jakiej kondycji, czym żywiony, jaka prace wykonuje - ma wpływ na podjęcie decyzji czy w ogóle, a na pewno co wybrać.
MonioRek Laptop raczej ma sporo w nogach biorąc pod uwage to, że pracował w rekreacji i myśle że z pewnością coś na stawy może się przydać 🙂 można też podawać coś słabszego, a na jesień i wiosne zrobić kuracje czymś lepszym 🙂
My ze sporymi zwyrodnieniami tak robimy od daaawna, przed podaniem komórek musiałam podawać cały czas Hcc bo nogi okrutnie dokuczały. Teraz jest ok ale i tak podaje Dromy BOSWELLIA i na jesień pewnie znowu Mobility 🙂
Jak tam Laptop się miewa? Pamiętam go jako łobuza jak jeszcze jeździłam w Zabierzowie 🙂
Watrusia masz dla nas jakieś dobre wieści? 🙂
Na_biegunach czyli komóreczki zadziałały? Oby ta ropa już odpuściła, bo pewnie konik poczuje ulgę 🙂
Robaczek M., Jest tak samo jak wczoraj i przedwczoraj po wyciśnięciu gazu i ropy.. wolałabym żeby to już zaczęło się zmniejszać, ale ja mogę sobie chcieć🙁 Od dzisiaj dostaje jeszcze Metronidazol.
Watrusia ehh... Najważniejsze że się nie pogarsza. Cushing też pewnie się przyczynia do tego, że wolniej do siebie dochodzi. Nasz wet twierdzi, że konie z tą chorobą potrzebują więcej czasu na regeneracje.
Trzymam kciuki żeby szybko zaczęło się polepszać, bo wiem jak ciężko patrzeć na chorego zwierzaka.
Jak Wasi seniorzy się czują w te upały? Monetka dziś się popluskała w letniej wodzie, chyba nigdy nie była tak zadowolona z kąpieli jak dziś 😉 no i kawałek słodkiego arbuza to najlepsza pychotka w takie upały 🙂
Robaczek M. dziękuje - Lapek ma się bardzo dobrze, przeżywa kolejną młodość i raczej nie w głowie mu emerytura 😀 wybieram się po weekendzie na zakupy to mu zafunduje profilaktycznie coś na nogi 🙂
PS-W jakiej ilości można dać koniowi arbuza jeśli wcześniej nie jadł ?
Zdjęcie gigant!
Moja stoi w boksie przez to wszystko, bo tam najchłodniej, a upał nie pomaga jej w zwalczaniu tej infekcji.
MonioRek super że dobrze trafił, oby zdrowie jak najdłużej dopisywalo 🙂
A nie wiesz może co u Derwisza? On starszy od mojej Seniorki był, teraz by miał z 28 lat jak nic.
Ja daje kawałek tak na smak tylko. Niektórzy dają ze skórka ale ja jak podaje taki maly trójkącik i trzymam za skórke to Monetka wyjada tylko to co czerwone a reszty już nie chce 😉 pozmieniały jej sie z wiekiem upodobania, dawniej gruszki nie ruszyła a teraz jest pyyycha. Brzoskwinie i nektarynki to samo. Wiadomo, że w małych ilościach i na smak tylko ale wylizuje ręce jeszcze długo 🙂 kucynka za to uwielbia czereśnie i wypluwa pestki 😂
z wizytą u ByśkiNiech mi ktoś proszę wytłumaczy... jeżdżę do Byśki średnio co tydzień w sobotę, lub niedzielę. Mega sporadycznie jestem w tygodniu, bo to daleko a opieka super (czyli nie muszę jeździć i jej tyłek zawracać). Zwierz na 7 ha pastwiska od świtu do nocy. Łąki, lasy, strumyki, stado - słowem raj... I praktycznie zawsze jak przyjadę to ta łajza lezie do mnie. Na filmie zdążyłam przejść przez bramę, czasem wejdę z 50 m na pastwisko a zwierz pojawia się nagle gdzieś z krzaków, potrafi przygalopować 😲 Skąd ona wie, że przyjechałam?? Zostawia stado i lezie... 🤔 Znaczy to mega fajnie i miłe i w ogóle, ale skąd wie?? GPSa mam w tyłku, czy jak? Stoi w tej stajni 10ty miesiąc i 2 razy udało mi się jej szukać na pastwisku, a tak zawsze się pojawia "znikąd". Pytałam stajennego - nie tylko nie stoi pod bramą, nie ma jej blisko, łazi ze stadem , daaaleko... Kiedyś, jak nie mogłam do niej dłużej pojechać - koleżanka pojechała ją zobaczyć ,przeczyścić... i po grubo ponad godzinie poszukiwań - odpuściła
Ja wiem, że Byśka zawsze przylezie jak mnie usłyszy, ale ja się często nie zdążę odezwać a ogoniasty leezie, lub leeeci... 😲
Przyjeżdżasz tym samym autem?
widać myślisz o niej jak jedziesz i Byśka odbiera te myśli. Nie raz były historie o psiakach czy kotach czekających na ludzia, nawet jak zmieniały sie godziny przyjścia. Madrala z niej 😉
Konie po samochodzie (odgłos silnika) poznają swoich właścicieli. Moje też zawsze rżą jak jadę swoim, ale na listonosza nawet nie spoglądają 🤣
Nawet po krokach potrafią rozpoznać, zapachu.
Dokładnie. Agent po dźwięku silnika wie, że to ja. Jest niewidomy, więc nie ma szans zobaczyć. Podobnie mój stajenny kot. Dziewczyny mówią, że śpi na szafie i nagle jest łup z szafy na podłogę i rozdzierające "miauuuu". Nawet nie zdążę się odezwać. 😁
_Gaga, tez pomyślałam o aucie. Spróbuj przyjechać obcym samochodem raz? Ciekawa sprawa 😀
Robaczek M., ropa zrobiła 2 ujście w koronce. Od czwartku misiek już jest poza boksem cały czas. Wczoraj wieczorem wróciłam z kobyłką z dwudniowego wyjazdu to przyleciał wydaje mi się, że całkiem czysto. Wieczorem wprowadzam się do stajni na tydzień to poobserwuję dokładniej. Zakładam, że już całą ropę wypompował 🙂
Mój poprzedni koń silnik właśnie poznawał. Właścicielka stajni mówiła, że zawsze wiedziała kiedy jadę, bo się Parys na drogę gapił zanim mnie widać było. ...Do czasu jak tłumik musiałam wymienić 😉 Potem zajęło mu to kilka dni zanim się połapał, ale jaki był zdziwiony jak przyszłam zaraz po wymianie 🤣 W szoku z miną pod tytułem "a skąd Ty się tu ku.. wzięłaś?! 🤔" 😉