budyń, cześć, przepraszam, że wcześniej nie odpisałam, ale życie mnie pochłonęło i już na forum nie zaglądałam.
Przewóz też opisałam na blogu:
http://konnowszwajcarie.blogspot.com/2016/10/jak-przewiezc-konia-do-szwajcarii.htmlw skrócie, koń musi mieć zrobione badanie weterynaryjne z którym idziesz do PIW i wtedy masz 10 dni na wykonanie transportu. Z racji, że Szwajcaria nie jest w Unii to trzeba było zrobić papiery eksportowe. Opcje są dwie, albo eksport definitywny albo na kartę ATA. Karta jest fajna bo możesz przekraczać granicę wiele razy i masz mniej formalności, ale w okresie jej ważności musisz wrócić. To chyba bardziej dla sportowców, a nie osób przeprowadzających się.
Najgorszym elementem tej całej operacji było stanie w urzędzie celnym przy lotnisku (bo tylko tam załatwiają "gabaryt"😉 tuż przed kilkunastoma godzinami drogi... Wzięłam agencję celną żeby jak najbardziej gładko poszło. By the way, znalezienie agencji celnej która umie odprawić konia to też jest wyzwanie, rozmawiałam chyba z 14oma.
Na granicy z ch zgłosiłam konia jako mienie przesiedleńcze i nie miałam żadnych dodatkowych atrakcji. Potem trzeba tylko zarejestrować konia w "agathe" i zapłacić podatek.