KOTY

Mnie się wydaje, że nie karma, ani nie chemia bo to zbyt nagle na zbyt dużym obszarze.
Gillian, trzymam kciuki

Gillian, - trzymam kciuki, dawaj znać jak tam. Biedny futrzak 🙁

Kurcze ja nie wiem jak moje utrzymam z dala od balkonu, bo będzie wrzask, kwik i protest 🙈 ociuleje z nimi w domu.

Druga z objawami. Pozostałe 7 na razie wyglada okej.

Pati2012, Dzięki za info. Już mi się też na fb wyświetliło.
Kurczę, okropna sprawa. Mam nadzieję, że na moje zadupie nic takiego nie dotrze, mam część kotów wolnożyjących, część domowych, ale nie utrzymam w chacie latem :/
Gillian, Trzymam kciuki za diablęta!!! Daj znać jak tam sytuacja.

Gillian, o matko... najgorsze że nie wiadomo co to, skąd i co pomaga.
I łączę sie w bólu, moich też w domu nie utrzymasz. Dwa to nawet nie wiedza co to kuweta.

Mamy za dużo kotów żeby utrzymać te dziady w domu. Mieszkamy w lesie. Najstarsze mają po 14 lat.
Wet dał antybiotyk i witaminy. Trochę chyba w ciemno leczy, zobaczymy co dalej.

Gillian, a jakieś badania robiliście?

Podstawową krew. Są wykładniki stanu zapalnego ale nic konkretnego.

Rozmawiałam przed chwilą z przyjacielem wetem, faktycznie jest coś na rzeczy. Miał 3 koty z podobnymi objawami już, w tym niestety jednego z mojej wiochy w środku lasu 🙄 Także, będzie krzyk, obraza i nieszczęście, ale chyba muszę swoje uziemić. Przynajmniej do czasu, aż coś więcej będzie wiadomo. Jednej kotki nie uziemię, nie mam jak :/ ona dzika zupełnie.
Z inspektoratu mają wytyczne, żeby zgłaszać każdy przypadek. Sekcje póki co wykazują objawy najbardziej zbliżone do zatrucia. Jemu przypomina objawy zatrucia permetryną. On obstawia chemie jakaś od oprysków i owady, które potem to roznoszą. To taka pierwsza teoria tylko wiadomo.

zembria, tylko, że chorują też koty domowe :/

Mnie dziwi że to w sumie w całym kraju. Bo jeśli opryski, to czy naprawdę w całym kraju na raz to samo?

Pati2012, Te które na balkon wychodzą.
magda, Może sporo firm ściągało surowiec z jakiegoś niewiadomego pochodzenia, a potem rozdystrybuowano to na kraj. Nie wiem, to tylko domysły póki co. On mówi, że jego zdaniem wirus jest mało prawdopodobny, bo by były bardziej wyraźne ogniska.

Zembria, rzuć koledze hasło, jako wet może będzie miał, jak sprawdzić, czy nie było w Polsce jakiegoś masowego oprysku na komary/kleszcze teraz? Do tego stosuje się właśnie permetrynę. Tak mi przyszło do głowy. Wtedy też domowe byłyby wytłumaczeniem, bo poniosło się z wiatrem przez okna.

Lanka_Cathar, nie było z tego co wie, ale wlasnie zatrucie permetryną to najbardziej wg niego przypomina.

Masowego może faktycznie nie, ale poszczególne gminu mogły działać w tym zakresie na własną rękę. Wtedy brak ogólnodostępnego info robi się ciut bardziej możliwy. Na przykład w Szczecinie ostatnio mieliśmy akcję odkomarzania, ale fakt faktem, że ona jest przeprowadzana co roku i informuje się o niej opinię publiczną. Pytanie czy środki się nie zmieniły 🙁

Czy jeśli macie potwierdzone przypadki to możecie pisać gdzie? Jedyna permetryna na moim zadupiu to muchex i absorbina dla koni, poza tym komary mają się świetnie, koty tfu tfu też. Wolałabym nie zamykać ich w domu bo dostaną świra chyba że będzie wyraźna potrzeba (problemy w okolicy)

karolina_, u mnie to nie są potwierdzone przypadko, bo nie wiadomo co potwierdzac i jak. 3 koty z pasującymi objawami, jeden uśpiony, 2 walczą. Malbork i okolice.

To jakieś plotki z mchu i paproci. Przecież opryskuję ogród na kleszcze i komary zawsze, karencja jest podana na opakowaniu i tego się trzymamy i żadnemu kotu nic nie było przecież. Co to by musiał być za oprysk co by docierał do centrum Wawy i w inne części Polski.
Więc to jest po prostu logicznie niewytłuaczalne.
Jak najbarzdziej wytłumaczalny może być wirus.

Nasz jest taki półwychodzacy - wychodzi sobie tylko do ogrodu pod naszym okiem (nie ucieka dalej i nie poluje), więc też dostał areszt domowy i jest wielce nieszczęśliwy, ale zdrowie najważniejsze. Trochę się martwimy, bo mamy też dwa psy i ich w domu nie zamkniemy. Ciekawe, czy psy mogą to przynieść do domu i zarazić kota...

infantil, jest mówione, że chorują też niewychodzące koty, czyli albo przenosi się "powietrzem" przez okno chociażby, albo, co dość oczywiste i najbardziej prawdopodobne, przynoszą to ludzie z zewnątrz na ubraniach/butach. Skoro człowiek może przynieść, to pies też 😉 dbać o higienę, chować buty i ubrania z dworu, psom przemywać łapy, no i tyle można zrobić, póki nic nie wiadomo...

Owady też są "podejrzane", koty polują na muchy, czy ćmy w domach. I to tu była teoria o jakiś pestycydach czy innej chemii.
Perlica, Mi tak średnio wirusówka pasuje, bo nie ma wyraźnych ognisk, są bardzo rozsiane pojedyncze przypadki. Póki co.

zembria, owad zatruty pestycydem to jednak umiera.
A skąd wiesz, że nie ma ognisk? Poza udostępnieniem na ślepo jednej wiadomości na fb to nie ma żadnych faktów podanych przez nikogo.

Perlica, No kumpel mi mówił, oni mają dane z inspektoratu. Mają też zgłaszać wszystkie przypadki pasujące i póki co nie widać nic takiego. Na sekcjach zwłok i w badaniach objawy bardziej wskazujące na zatrucia właśnie. Ale no wiadomo, że to przypuszczenia na razie są.
Ja do niego zadzwoniłam się zapytać o co chodzi w ogóle i czy faktycznie reagować jakoś, czy to tylko "internetowa histeria" jest, on raczej taki twardo stąpający po ziemi i jeśli on mi mówi, żebym koty jednak zamknęła, a nie olała, to faktycznie jest się czego obawiać :/

zembria, przecież wiekszość kotów jest wychodząca i nikt nie zgłasza jak one zdechną zazwyczaj .
Covid nie byl zgłaszany u ludzi, a kota będą zgłaszać?

Perlica, Takie mają wytyczne z inspektoratu. Jakoś nie wydaje mi się żeby to olali. No i covid jednak był zgłaszany w przychodniach. Każdy test pozytywny był odnotowywany. Tu wiadomo, że jeszcze tak na prawdę nie wiadomo co zgłaszać więc mają pasujące objawy odnotowywać.

Alarm odwołany. Starsza kotka ma zapalenie ucha z ropą a młodsza zapalenie oskrzeli. Nic specjalnego.

Gillian, O! No to super wieści, wbrew pozorom 😉

Gillian, to dobrze że to nie to!

zembria, ja również od razu spytałam czy mam się obawiać czy to histeria i tak samo dostałam wytyczne zamknąć, dezynfekcja itd, więc się stosuję.

Akurat mi się wyjazdy zaczynają więc dodatkowy stres :/ no ale staram się nie panikować, mimo wszystko przypadków nie jest aż tak dużo na tą chwilę.

zembria, ty chyba nie rozumiesz co ja piszę.
Leży martwy kot u mnie od wczoraj , bo ktoś go potrącił zapewne wjeżdżając na osiedle albo może umarł na chorobę jakąś. Czy myślisz że właściciel tego kota to zgłosił gdzieś?

Perlica, bez przesady, tak gro ludzi na wsiach ma to w dupie, ale jak moje wychodzace chorują to jadą do weta. Na naszym osiedlu jest ze 30 domów i kazdy kto ma kota jeździ do weta jak coś się dzieje. więc myśle że informacje by się pojawiły.

https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/tajemnicze-zgony-kotow-w-polsce-komentarz-powiatowego-inspektoratu-weterynarii/0v94vxd,2b83378a?fbclid=IwAR0K1IP_ct5VXDM9CpLTCYug4umLLM_a9cAf0x9uYh_Umz5GxHGwe6Ak9l8