Co mnie wkurza w jeździectwie?

Tylko jest druga strona medalu i pewnie mnie zlinczujecie, ale trudno…
Konia mieć nie trzeba, tak samo jak kota czy psa. Serio nie ma takiego obowiązku i jak się nie ma warunków, a zwierzaka bierze to później jest miejsce na taką patologie niestety. Gdyby te syfiaste stajnie były puste to by nie istniały. Na prawdę uważam, ze trzeba miec warunki na zwierzaka, jakiegokolwiek. Jeśli w okolicy nie ma porządnych stajni to kupowanie konia jest okrutnie samolubne

moni, tak, nie ma obowiązku posiadania koni (czy ogólnie zwierząt), ale są sytuacje gdzie np. X lat stoisz w dobrym miejscu i wszyscy są zadowoleni, a później z jakiegoś powodu przestaje to być możliwe. Co zrobisz? Sprzedasz konia? A skąd wiesz, czy będzie miał lepiej? Będziesz trzymać na balkonie?

W takich tematach najbardziej mnie wkurza żałowanie koniom siana. Dawanie 2-3 razy dziennie małej kupeczki której po godzinie nie ma i uważanie że wszystko w porządku.
Jakieś 80% stajni (wg instytutu danych z dupy) nie daje siana, a teraz przy suszach i podwyżkach to, hehe, no lepiej nie będzie. Także dobrze, jak chociaż jest opcja dokupowania xD Najlepiej by było mieć własne baloty i sobie dawać ile się chce, ale to też nie takie proste, bo gdzie to trzymać + koszta rosnąąąą.
No jest dupa zbita z pensjonatami, zwłaszcza na zadupiach, bo większość chce jak najtaniej, i pensjonaty i właściciele koni.
budyń, niby fajnie ze możesz dokupić, ale jak pensjonat kosztuje 1800 zł i masz dokupić dodatkową porcję to robi ci się np. 2 koła... Gdzie wydaje się ze jak już płacisz TYYLE kasy to jednak chociaż to siano być powinno.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 sierpnia 2023 11:10
Jeszcze ciekawiej się robi, jak dopłacasz za dodatkowe siano, a koń i tak dostaje ile dostawał wczesniej 💩🤡 Realia stajni w sądziedztwie, której mieszkam.
Czasem dopłacasz a różnicy praktycznie nie ma...
spotkałam się z akcją, że chciało się dopłacić za siano i nie było takiej możliwości 😉 ani dopłaty, ani więcej siana.
Gillian   four letter word
18 sierpnia 2023 11:58
Tylko jest druga strona medalu i pewnie mnie zlinczujecie, ale trudno…
Konia mieć nie trzeba, tak samo jak kota czy psa. Serio nie ma takiego obowiązku i jak się nie ma warunków, a zwierzaka bierze to później jest miejsce na taką patologie niestety. Gdyby te syfiaste stajnie były puste to by nie istniały. Na prawdę uważam, ze trzeba miec warunki na zwierzaka, jakiegokolwiek. Jeśli w okolicy nie ma porządnych stajni to kupowanie konia jest okrutnie samolubne

moni,

To takie trochę… co z oczu to z serca 😅 nie mam dobrej stajni ach sprzedam konia po co ma stać w chlewie. Następny właściciel na 100 procent będzie go trzymał w stajni marzeń 🦄 albo w ogóle nie kupię se konia żeby nie wyrywać go z idealnych warunków w jakich stoi 😜
Naszym zadaniem jako właściciela jest zrobienie wszystkiego, żeby nasz koń miał zapewnione optymalne miejsce do życia. Jeśli ma w tej stajni fajny padok, dobrą opiekę ale sprzątanie kuleje to biorę widły i STARAM SIĘ aby stał w czystym boksie. Jeśli wiem, że ma czysto, wychodzi ale brakuje dobrego oka - jestem w stajni często, proszę koleżankę żeby sprawdziła jak miewa się koń. W ostateczności szukam innej stajni. Ale działam, nie oczekuję „płace i wymagam”. Trzeba czasem dać coś od siebie też w tych realiach stajennych jakie mamy.
Dokładnie. Ja nie mam łąk, więc w każdej możliwej chwili idę z koniem na trawę w ręku.
Tylko płaczecie, ze nie ma dobrych stajni. To są czy nie ma? Dla mnie jak ktoś nie ma warunków to nie powinien mieć zwierzaka. Warunki to nie tylko posiadanie miejsca idealnego, ale tez czasu, pieniędzy, chęci żeby koń miał dobrze. Ja rozumiem zmiany życiowe i ze cos komuś może nie wyjść, ale nie rozumiem dlaczego zwierzak z jakiegokolwiek powodu ma stać w syfie, bez siana czy bez padokow.
moni, płaczemy, że nie ma stajni spełniających wszystkie wymagania.
Z całym szacunkiem, ale żaden z moich koni nigdy nienstał w syfie bez siana. Jak się stajnia psuje - wynoszę się i tyle. Jak czegoś w stajni nie ma w standardzie - staram się to zapewnić sama (np. brak łąk = chodzenie na trawę w ręku).
Oczywiście nie powinnam mieć koni, ale jakoś mam. Trudno.
Szukasz najlepszej spośród dostępnych opcji, a nie zawsze to jest ta perfekcyjna.
Jest ok, jeśli ustępstwa pozwalają zachować dobrostan konia, taki choćby podstawowy. Nie ma dostępu do łąk, to padoki z sianem też są ok. Nie ma możliwości dogrania stada, to chociaż jednego kolegę.
To że ty przejmujesz się koniem i chcesz by miał dobre życie nie znaczy że osoba której go sprzedasz w dobrej wierze też będzie. Może równie dobrze trafić do stajni gdzie będzie stał 23h w boksie i jadł zgrzybiałe siano, i żyć tak latami bo niektórzy ludzie nie widzą problemu. Jeśli sama nie walczysz o to, nie masz ŻADNEJ gwarancji... a walczysz na miarę swoich możliwości i życiowych ograniczeń. Na przykład wstawiając do średniej, a nie superowej stajni.
Nigdzie nie pisałam o sprzedaży. Czyli jednak jest wszędzie ok albo może być i początkowa dyskusja nie miała sensu.
Nie. Czyli nic nie jest czarne albo białe i wszyscy idziemy na jakieś kompromisy.

Ja tak sobie myślę, że my tu trochę jesteśmy w takiej w bańce. Znakomita większość ludzi na forum ma duże pojęcie na temat dobrostanu. Rzeczywistość w stajniach jest inna i dlatego patologiczne pensjonaty funkcjonują i funkcjonować będą. Bo ludzie autentycznie nie wiedzą, że ta kupka siana 2 razy dziennie nie jest ok.
desire   Druhu nieoceniony...
18 sierpnia 2023 13:05
Dopóki będą klienci na byle jakie stajnie to takie stajnie istnieć będą. Gdyby taka syficzna stajnia postała pusta miesiąc czy dwa to może by poszli po rozum do głowy. Ale tak się nie da i klienci zawsze będą, bo gdzieś ten koń stać musi.

Fokusowa, oj zdziwilabys się 🤣 u mnie pensjonat-rekordzista stoi pusty (dobra, 2 kucyki w pensjonacie, ale one niewiadomo jak długo stoją, może z 15 lat?) prawie 10 lat! 🙈 znam stajnie które mają boks/y wolny/e od roku-dwóch i jest stajnia "poczekajka" - jeśli wiesz że masz gdzieś za miesiąc miejsce, a tam gdzie jesteś teraz jest meeegaaa źle to ludzie idą właśnie tam i uciekają do docelowego 😅

W moim regionie największym problemem właścicieli stajni jest brak wiedzy i skąpstwo..na wszystkim
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
18 sierpnia 2023 13:06
moni, sory ale w drugą stronę też pensjonatu też nikt mieć nie musi jeśli nie jest zapewnić takich podstaw jak niezgrzybiałe siano czy wystarczającą obsługę żeby koń nie stał po kolana w gnoju. Umówmy się, są jakieś minimalne wymagania dobrostanu koni. Jak pensjonat decyduje że siano kupi gówniane bo taniej, zatrudni jednego pracownika a nie dwóch bo taniej, to słaby kurde biznes. Jakby hotel allinclusive kasował "atrakcyjną stawkę dla ludu" za wakacje w Hiszpanii a potem by się okazało że all inclusive oznacza że masz do woli spleśniałego starego żarcia i sypialnie niezmienioną po poprzednich X gościach to biznes by szybko upadł TYLKO WTEDY jeśli są inne opcje (oczywiście droższe, bo pranie, jedzenie i obiekt kosztuje). Co innego jakby ogólnym standardem że każdy allinclusive oznacza że pierzesz sobie sam po poprzednich gościach itd
Ewentualnie płaczemy, że człowiek płaci gruby hajs i biega sam z taczką, siatkami i wiaderkami, bo tak, to wkurza. Zdarzyło mi się stać w najdroższej stajni w okolicy i mieć własne widły, taczkę, zbieraczkę, łopatę, miotłę, nawet cholernego węża do myjki.
Wkurza wybór "mniejszego zła" i to, że nie wszystko wyjdzie w oglądaniu stajni.

Przykłady:
- łąki są, duże - tylko realnie konie chodzą na nie miesiąc-dwa w roku. Na jesień i zimę nie chodzą, żeby nie zniszczyć, na wiosnę nie chodzą, bo trawa rośnie na siano, potem nie chodzą, bo musi trochę odrosnąć... także realnie 10 miesięcy stoją na piachu, a raczej glino-błocku po kolana
- padoki są - piach bez siana, cienia, często również wody, bo nikt nie ruszył zadu nalać 🙃
- jest ładna hala z kwarcykiem - podłoże równa się dopiero wtedy, kiedy z rowu przy bandzie trzeba wyjeżdżać skokiem rodem z wkkw
- na placu 99% czasu stoi rozwalony parkur, jak się chce pojeździć coś innego niż w kółko to trzeba liczyć dodatkowe pół godziny na posprzątanie
- jest śliczna, nowa stajnia - niska i z zapchanymi otworami wentylacyjnymi, żeby w zimie trzymać ciepło 🤡 w efekcie śmierdzi jak nie wiem przez 3/4 roku, RAO welcome to
- są drzwi na przestrzał - całe lato zamykane na noc na kłódkę, więc konie kiszą się jak kapusta
- jest myjka - właściciel drze paszcze jak umyjesz konia więcej niż raz na dwa miesiące
- jest łączka, konie chodzą, własne sianko, wszystko happy w lecie... na jesień zaczyna się oszczędzanie tegoż sianka, słomy, wszystkiego, a że konie już niedojadają trawą to stoją na betonie; jak trafisz tam w lecie to zero szans zrewidowania, że spoko jest może 2 miesiące w roku
- zostaw coś na zewnątrz, a zrzekasz się do tego praw 😂
- konie wyglądają na to, że dostają siano i ogólnie jest spoko... dostają, chwile przed "godziną przyjazdów", bądź w innej porze, a zastaniesz je głodne
- codzienne sprzątanie polega na tym, że stajenny codziennie sprząta inny boks 😂 a trochę ich było...

Gwarantuje, że sprawdzając stajnie przed nic z tego nie było widoczne, a już nie ma najmniejszych szans, żeby takie niuanse wyłapał nowy właściciel konia.

To, czego się nauczyłam też, to nie polegać w 100% na opini innych, ale sprawdzać samemu. Nie raz w "super stajni" był gnój, a w "mordowni" całkiem spoko warunki. Często sytuacje nieidealne są rozwiązywalne - np. brak padokowania - koleżanka wypuszczała nasze, ja ściągałam. Czy zamiast jechać gdzieś 2h, to wolałam puścić sama i popatrzeć na dupkę konia, posprzątać w tym czasie lub nawet przyjechać drugi raz, bo blisko.
Osobiście też nie wierzę, że wywiozę w diabły i jak będę 2x na tydzień to będzie spoko. Często to tak nie działa, po prostu wielu rzeczy nie zobaczę. Życie nauczyło mnie nie ufać 😅
keirashara, slcodzienne sprzątanie wygrało Internety 🙂
Ja nie mam nic przeciwko robić samemu, ale niektorym właścicielom się to nie podobało bo przecież schodzi więcej xD np. w weekend nie sprzatane więc oczywiście można było coś wyrzucić z boksu ale broń boże dośćielić. Często po prostu nie było słomy na stajni, zeby nawet nie było skąd wziąć.
W jednej z podwarszawskich stajni w której stałam: jak właściciele zaczęli sami sprzątać i dościelać, to siano ze słomą zostało przeniesione do blaszaka zamkniętego na kłódkę i pilnowane przez tzw. stajennych XD
ej dziewczny! zróbcie stajnie diy.
LSW, w UK to chyba częsta możliwość.

donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
18 sierpnia 2023 23:10
xxagaxx, owszem ale nie jest ono wolne od wad. Niemniej jednak nie buli się za coś co było obiecane w ramach pensjonatu, taki tego plus. I ma się najczęściej wpływ na jakość siana np. - bo trzeba je zorganizować samemu

Minus taki że trzeba mieć ogarniętych innych pensjonariuszy albo sieć freelancerów niedaleko bo jak się chce pojechać na urlop to jest problem jeśli nie ma kogoś żeby ogarnął.

LSW, łatwo powiedzieć trudno zrobic. Do tego trzeba mieć fair warunki. Trzeba być dobrze położonym żeby ludziom było po drodze/nie daleko z pracy/do pracy. Trzeba mieć też dobranych ludzi jeśli na nich się zrzuca obowiązki typu zbieranie kup z padoku czy ogólne zachowywanie porządku. Żeby w ogóle byli ogarnięci i nie mieli też w d... innych koni, bo bywają różne sytuacje - i mówię z własnego doświadczenia bo sama na DIY stałam.

A no i jeszcze jest taki problem że moim skromnym zdaniem wiele takich stajni "z problemami" ma tak naprawdę niewielkie areały wersus liczba koni (stąd to stanie "na klepisku" i łąka jeden miesiąc na rok). W stajni DIY w której stałam każdy koń miał przypisane dwie "działki" 40x40m które mają starczyć na rok.

Jak kiedyś się dorobię własnego kawałka to bym chętnie DIY założyła bo uwielbiam ten koncept ale nie wiem czy byliby chętni, bo to jednak trzeba się stawić dwa razy dziennie świątek piątek, a nie każdemu, a może nawet większości nie pasuje. Kiedyś poruszyłam ten temat w innym wątku zresztą 🙂
To zależy od organizacji. Mam wolny wybieg, bela siana w paśniku, pasza w podajnikach, woda w poidle. Muszę byc raz na 3 dni. Konie wybiegane i najedzone.
Wkurza mnie nie sprzątanie po swoich koniach na drogach, plażach po których ja jeżdżę. Nie żebym uważała, że ta kupa na drodze na wsi jest taka szkodliwa, ALE wiem, że inni mogą tak uważać i będzie na mnie. Poza tym, szkółki powinny uczyć też kultury w świecie jazdy konnej a nie tylko ,,dosiadu".
Kobiety (dziewczynki), które tak lofciają swoje koniki, że wszyscy mówią źle, się nie znają, i buzi dupci- i potem jest ryk, że koń dębuje i się na nim w ogóle jechać nie da. Strasznie mnie ostatnio wnerwia.

W ogóle uczłowieczanie koni, przypisywanie im cech i ludzkich motywacji... i nieogarnianie kiedy nam zwierz wchodzi na głowę. I nazywanie czarów z mleka i bezsensownego snucia się z koniem - "Pracą z ziemi".
kotbury, problem z uczłowieczaniem zwierząt jest serio wszechobecny.. Ja mam serio alergię.. Mam dobrą kumeple, która ma dwa małe psy, które są dla niej chyba bardziej niż dzieci. Są "do kochania". I nie dociera, że przez brak jakiegokolwiek wychowania spacer dla tych psów to jest jeden wielki stres, i stan alertu. Psy rzucają się na wszystko, na inne psy, na ludzi. Jazgot, szarpania na smyczy. Ale to im nie przeszkadza, unikają spacerów z ludźmi i przecież po sprawie.
nawet powstało nowe słowo: "psiecko" Oznacza to pieska traktowanego jak dziecko.
xxagaxx, teraz jest taka moda i wszelkie rady behawiorystów, z których wychodzi, że każdy pies jest walnięty i się ekscytuje innymi psami, więc nie może mieć z nimi kontaktu. Mam na to alergię.
Ludzie robią tym krzywdę psom , bo jednak pies to jest tylko pies.
Ooo w punkt dziewczny! Właśnie wczoraj w stajni kumpel miał jazdę z jedną właścicielką dwóch psów. On ma mieszankę malinosa i owczarka - pies młody ale chodzi jak w zegarku, ale tez facet poświęca mu mnóstwo czasu i się zna. Ma doświadczenie.
Jego pies biegał dookoła niego. tak jest nauczony- trzyma się max 10m od niego- taki okrąg robi. Jest nauczony reagowć na gesty, nie komendy więc tylko gość zrobi ruch dłonią i pies jest przy nodze. A jakaś baba szła z dwoma psami na smyczy i one jak zobaczyły tamtego to dostały kociokwiku.
I ona się na niego zaczęła wydzierać (choć był z tym psem daleeeeko od niej),że ma swojego psa na smycz złapać bo uwaga: jej psy mają problemy behawioralne.
On jej bardzo kulturalnie odpowiedział, że to ona ma problemy behawioralne.

Z końmi widzę to samo. Luźniusie nachrapniczki, dyndające w dole wędzidła, co by konisiowi było "wygodnie", futerka wszędzie - bez refleksji,że koń wspinający się to fajnie jakby ten nacisk na potylice mógł zadziałać jakoś... a potem płącz, że mnie mój kochany konik wozi.

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
28 sierpnia 2023 12:21
To ja chyba nie trafiam na "tych modnych" behawiorystów psich bo nie zetknęłam się z radami tego typu. Podobnie z resztą jeśli chodzi o konie. Owszem, trafiam na właścicieli, którzy lofciają i uczłowieczają i mają w związku z tym problemy, ale na szkoleniowców, którzy sugerują brnąć w to dalej to jakoś nie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się