Zioła, ziółka, mieszanki i właściwości - dla konia

BUCK   buttermilk buckskin
01 lutego 2024 13:02
znalazłam takie zdjęcie z opakowania Diatofos
diatofos.png diatofos.png
Jest też z dolfosa dolsorb.
Screenshot_20240131-102503.jpg Screenshot_20240131-102503.jpg
Sankaritarina, ja oczywiście nie miałam żadnych wątpliwości co do felernej jakości siana, wiem kiedy siano jest z drugiego pokosu, z łąk sianych, z nieużytków, czy po prostu "z jeziora", potrafię rozpoznać wszystkie trawy i inne rośliny wchodzące w skład runi po polsku i po łacinie, wiem kiedy siano jest stare, kilkuletnie, przelane deszczem, zatęchłe, zaparzone, spleśniałe, znam rośliny trujące i niekorzystne, etc, etc. Natomiast właściciel pensjonatu brał do ręki szarobrunatny kurzący się i śmierdzący wiecheć i wmawiał nam, że pachnie. 😫 Na badanie zdecydowałam się już po podjęciu decyzji o wyprowadzce, żeby pokazać mu czarno na białym, że truje nasze konie. I nas też. W piątek zrobiliśmy badanie krwi kilku naszych koni, żeby sprawdzić, czy tam nie ma już jakiś zmian, pytanie, czy np. taka wątroba daje odpowiedź od razu czy na przykład po jakimś czasie. U jednego konia wyszła bilirubina wywalona poza skalę oraz eozynofile, u drugiego i mojego MCHC podwyższone (może świadczyć o odwodnieniu), dodatkowo u mojego dehydrogenaza mleczanowa mocno przekroczona górna granica, oraz monocyty i eozynofile powyżej normy. Konie miały również badany kał (odrobaczane dwuskładnikiem w grudniu), badania wyszły czyste, więc te eozynofile nie od zarobaczenia. U mojego wskazywałyby na jakąś alergię ❓ Mam nadzieję, że nie żadną oddechową, chociaż złapałam go 3 razy na kaszleniu. Mieliśmy w stajni kobyłkę z RAO na sterydzie, która w boksie miała swoje siano dobrej jakości, ale na padoku korzystała ze stajennego balota i bardzo się pogorszyła.
Co do wątpliwej jakości siana to może jeszcze dopiszę, że jeden z koni, które trenuję, w innej stajni, która też zadaje biało-czarne baloty siana zdejmując wierzchnią warstwę, z nie wiadomo jakiego źródła, miał zrobione badania krwi, ze względu na problemy wydolnościowo-kondycyjne. Klacz była po prostu zatruta selenem i cynkiem, oba mikroelementy wywalone poza skalę. Siano pochodziło albo z oczyszczalni ścieków albo z łąk nawożonych ściekami.
Oferty mam w pdf, chyba nie ma możliwości przesłać ich na forum lub na pw, mogę podesłać na maila.
anetakajper   Dolata i spółka
02 lutego 2024 09:19
espana, Ile ludzi karmi takim g..nem- świadomie!! :/ Dziewczyna która tym karmi (nie dość że szuwar, dzikie niebronowane łąki, z przerośniętych/zgniłych traw, które po zwinięciu w balot zostają na tejże łące aż do momentu skarmienia) wymieniła mi choroby które jej konie posiadają. Musiałam zapisywać na kartce żebym mogła znależć jakieś info na necie. Jeden koń 4 lata praktycznie ze wszystkim 🙁 . Aaa no i ładuje to w duża siatkę żeby nie rozwalały 😎.
Widziała moje siano za 120 zł -drogo bo ona ma po 80 za 150tkę. Lepiej wydać na weta 🤦

Masz może fotki tego siana??
anetakajper, mnie serce boli, że za moje pieniądze ktoś daje taki syf mojemu koniowi. A to przecież podstawa żywienia! Ch*** z tego, że kupuję paszunie, witaminki, suplemenciki, jak podstawą żywienia jest pleśń i gnój. Poproszę koleżanki o foty, bo prowadziły dokumentację, a ja właśnie wczoraj zmieniłam telefon i wyzerowałam stary.
Wrzucam w nowym poście, bo mimo możliwości edycji nie mogę dodać zdjęć.
419123023_710193594601901_426490717292050960_n.jpg 419123023_710193594601901_426490717292050960_n.jpg
418189537_380990407909458_8073380773384703663_n.jpg 418189537_380990407909458_8073380773384703663_n.jpg
417946128_233737136373554_7371585527456658970_n.jpg 417946128_233737136373554_7371585527456658970_n.jpg
417796059_1077849480334780_7896904570000177126_n.jpg 417796059_1077849480334780_7896904570000177126_n.jpg
418996969_2030485833993479_7060404510038758114_n.jpg 418996969_2030485833993479_7060404510038758114_n.jpg
418534896_1441370330146805_210714932634973058_n.jpg 418534896_1441370330146805_210714932634973058_n.jpg
anetakajper   Dolata i spółka
02 lutego 2024 10:08
espana, Gołym okiem widać pleśń :/ siano zwinięte na mokro. Dziwne, że się nie spaliło.
Są ludzie którzy nie zwracają uwagi na to co dostaje ich koń :/
espana, fuuuu, ale koszmar. Jako sianozboczuch poczułam dreszcz odrazy. Masz rację, przy czymś takim wszystkie lux pasze i dodatki to można od razu w obornik wywalić:/. Współczuję sytuacji.
Dziewczyny, u nas wszystkie osoby zwracały na to uwagę, gdy podrzucałyśmy nowym dzierżawcom sprawdzone kontakty do dostawców, to właściciel próbował nam wmówić, że w innej stajni, gdzie biorą siano z polecanego przez nas miejsca X, z każdego balota odrzucają trochę spleśniałego. I tak była torpedowana każda zaproponowana przez nas pomoc i rozwiązanie. 31.01 wyprowadziło się ostatnie 5 koni z tego pensjonatu. Do końca października za poprzednich dzierżawców obsada liczyła 25 koni, trzeba było dobudowywać boksy i nikt nawet nie myślał o zmianie miejscówki. Teraz mój koń stoi właśnie w stajni X słynącej z jakości siana i po prostu sra ze szczęścia.
Napisz proszę co to za pensjonat, dobrze wiedzieć takie rzeczy
espana, O masz, tragicznie! :/ Właśnie dlatego pytałam o siano, bo się zastanawiałam czy jest tam jakaś grubsza akcja z, nie wiem, ukrywaniem spleśniałych partii....
Ale no to "coś" na zdjęciu woła o pomstę do nieba...

anetakajper, Mnie to najbardziej rozwalają niektórzy tacy "siatkarze" sianowi, którzy takie siaty zostawiają tak se o, cały czas na padoku bez jakiegokolwiek daszku na siatką. Deszcz, śnieg, ale siatka wisi...
Potwierdzam to co pisze espana,. Wszystkie uciekłyśmy z tej stajni, nie dało się tam już funkcjonować. Ja dostałam wypowiedzenie, bo miałam czelność na forum zwracać im uwagę, że nie dbają o konie i podają im truciznę. Nowy dzierżawa na każdym kroku kłamał i manipulował faktami. Podawali spleśniałe siano, wyjeżdżali o 18 ze stajni po kolacji nie sprawdzając czy konie mają wodę. Codziennie któraś z pensjonariuszek ogarniała konie tej, która danego dnia nie mogła przyjechać. Po 3 miesiącach konie, które wyglądały wcześniej jak pączki w maśle wyglądają jakby ktoś je głodził, mimo że dawałyśmy witaminki, probiotyki, super paszę itd. Ale co to daje jak siano to syf… teraz mają w planach prowadzić rekreację 😂 stajnia jest w Warzynie niedaleko Wrocławia, nowi dzierżawcy są od listopada i zrobili z tego super miejsca koszmar dla koni i ich właścicieli.

Więcej szczegółów opiszemy niedługo we właściwym do tego wątku Pensjonaty we Wrocławiu: https://ogloszenia.re-volta.pl/forum/topic/170/397/
Elficki, ja jestem w szoku, że ktoś może dawać taki syf koniom i jeszcze twierdzić, że to jest ok 🙁. Niektórzy się nie powinni końmi zajmować.
A ja myślałam, że to ostatnio na Śląsku miewamy królestwo dram - no, nie "dram-dram", tylko takich "zajebistych" akcji...

Dostałam kolejne sprawozdanie z badań tego siana, tym razem poszerzone o wyhodowane szczepy. No i tadam: wyhodowano m.in. Aspergillus niger - ten sam, który zajął mi płuca 😩
Wrzucam 2 zrzuty ze sprawozdania z badań. Na pierwszym niepoliczalna ogólna liczba drobnoustrojów - jeśli ktoś ma problem z liczeniem to jest tu ponad 3 000 000 000 (miliardy) jednostek tworzących kolonię w 1 gramie badanej paszy, oraz liczba drożdży i pleśni - 7 700 000 jtk w 1 g.
Drugie badanie rozszerzono o konkretne szczepy, liczba drożdży i pleśni wzrosła do 38 000 000 jtk w 1 g, stwierdzono Raoultella planticola, Aspergillus niger, Aeromonas media .

Sankaritarina, jeśli chcesz mogę wysłać Ci te oferty Nuscany na maila lub w jakiś inny sposób, bo pliki są w pdf i tutaj czy na priv się nie da.

ogólna liczba.JPG ogólna liczba.JPG
szczepy.JPG szczepy.JPG
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
03 lutego 2024 11:41
espana, a możesz napisać coś więcej o swojej chorobie płuc? Jak to się zaczęło, jakie objawy i leczenie?
Oczywiście. Generalnie moje problemy z chorowaniem zaczęły się w 2013 roku po operacji przegrody nosa, zarazili mnie jakimś syfem, drastycznie spadła mi odporność, wydolność, kondycja. Zaczęłam szukać, powychodziły różne rzeczy, z każdej strony, głównie choroby układowe (toczeń), więc wszystkie moje stany zwalam na tocznia. Od prawie 20 lat atakuje mnie półpasiec nawracający, nawet 2 razy w miesiącu. Ponieważ nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to, dlaczego tak się dzieje, to robię diagnostykę we wszystkich kierunkach. W 2019 i 2020 roku robiłam 3x tomografię płuc w odstępach półrocznych, na płucach wychodzą guzki, ale stan ich był niezmieniony, więc określono je jako pozapalne. W badaniach wychodzi też przetrwała grasica, która może wpływać na obniżenie odporności. Odpuściłam sobie to chodzenie po lekarzach, i pod koniec zeszłego roku moja lekarka się wkurzyła, bo wg niej wszystkie zmiany na grasicy są złośliwe i trzeba to wyciąć, w tym celu mam skontaktować się ze szpitalem w Zakopanem. W Zakopanem zebrało się konsylium, które nie mogło wydać opinii na podstawie starych wyników badań, więc trafiłam do pulmonologa, który wysłał mnie na kolejną tomografię, przy okazji spirometrię, gdzie wyszła astma oskrzelowa. Wynik z TK miałam w 2 dni, od razu kontrola, z kontroli prosto do szpitala z rozpoznaniem gruźlicy. W prawym płucu jama 4x2. W grudniu byłam 8 dni na oddziale gruźliczym, zrobiono badania, bronchoskopię, wyszło Mycobacterium kansasii oraz Aspergillus niger. Moje próbki pojechały do Poznania, Warszawy, aby określić postać choroby, wyszła postać inwazyjna, patogen alert, grzyb zjadliwy, oporny na leczenie. NIE MAM ŻADNYCH OBJAWÓW, NIE KASZLĘ, jedynie męczliwość, brak wydolności, duszność wysiłkowa, etc. Trafiłam w styczniu na 2 tygodnie na oddział zamknięty szpitala gruźliczego w Obornikach Śląskich i wyszłam na moje usilne prośby, bo boję się złapać coś z oddziału. Ja nie prątkuję, nie zarażam. Pani ordynator powiedziała, że prątków nie będą leczyć, bo to jest 18 miesięcy brania kilku garści tabletek o silnym działaniu dziennie, a ponieważ ja jestem na immunosupresji (toczeń) to takie leczenie może mnie pozamiatać. Dostałam silnie toksyczny lek na tego grzyba i muszę się badać regularnie, czy mnie nie rozwali szybciej niż tego kropidlaka. Jeśli nie zareaguję na leczenie to najbardziej skutecznym leczeniem postaci inwazyjnej aspergillozy jest wycięcie zajętego miejsca 🤒. Dodatkowo pobierali mi codziennie plwociny na posiew i cytologię. MI SIĘ NIC Z PŁUC NIE ODRYWA. Nie jestem w stanie nic wykaszleć prowokując się do kaszlu, zdzierając płuca. Mimo wszystko wszystkie cytologie z tych moich mikroplwocin wyszły źle - obecne granulocyty, komórki atypowe i zapalne. W tym drugim szpitalu byłam pod opieką immunologa, który w wypisie opisał mi 12 jednostek chorobowych.
I pomyśleć, że to może być przez to siano...
espana, jej współczuję, straszne męki przechodzisz. Ale jak pomyślę jak te konie, które non top wdychaja i jedzą takie siano....
siwaaa, Obecnie zostały już w tej stajni tylko dwa konie - ich własne. I zapewne jeszcze przez jakiś czas będą ten syf musiały jeść. Można tylko liczyć na to, że może za jakiś czas kupią im coś lepszego… pytanie tylko, jaki może mieć długofalowy skutek na nasze konie.
Moja mama miała grzybniaka płuc, ponad 10 lat temu mieli jej wyciąć jeden płat, podczas operacji stwierdzono ze zajęta jest większa powierzchnia i wycięli calą jedną stronę. Żyje bez problemu jednak sportów nie uprawia, szybciej się męczy. Po kilku latach serce i inne narządy mając miejsce przemieściły się w klatce, widać na prześwietleniach. Lekarze powiedzieli ze w jej przypadku to od gołębi które hodowalismy na działce. Więc trzeba uważać nawet na ptactwo.podziwiam za wytrwałość w badaniach siana i życzę oczywiście zdrowia Espana
Dzień dobry. Szukam dobrych książek o ziołach, gdzie znajdę dużo ważnych i przydatnych informacji. Z chęcią też przygarnę info o blogach, stronach interentowych, gdzie jest rzetelna wiedza.
BUCK   buttermilk buckskin
15 marca 2024 15:57
https://zlotykon.pl/ specjalizuje się w ziołach
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
15 marca 2024 18:34
Doniaa, zależy jakiej wiedzy szukasz konkretnie - nie ma takiego opracowania, żeby mieściło wszystko (w uproszczeniu np. rozpoznawanie ziół, przetwórstwo zielarskie, działanie fitochemiczne, farmakognozja, opracowanie naukowe z badań pod kątem skuteczności in vitro i/lub in vivo, toksykologia, medycyna ludowa).
Z takich kompleksowych, pewnych i jednocześnie nie bardzo podstawowych to np. "Zielarnia" (wyd. Publicat). Jeśli się chce wejść nieco głębiej to bardzo lubię książki autorstwa p. Anny Kiss ("Lek pochodzenia naturalnego", "Rośliny trujące"). Jeśli chodzi szczególnie pod kątem zwierząt to tutaj najlepiej kierunek literatura zagraniczna i badania naukowe. Książki p. Joanny Smulskiej pod kątem koni są ciekawe, choć prezentują podstawową wiedzę zielarską - ale coś za coś, kiedy patrzymy na specjalizację pod kątem gatunkowym. Tutaj bardziej poleciłabym "Maści, olejki, glinki, okłady" tej autorki 🙂

Pozycji jest masa (i bardzo dużo wychodzi, ale na PL głównie ogólne opisy działania - więc nie stosować "ślepo" u zwierząt), sama mam kilkadziesiąt na półkach (fizycznie lub e-book) łącznie z osobnymi pozycjami do oznaczania roślin leczniczych 😅 Jeśli bardziej w fitoterapię i już naukowe podejście do tematu to wydawnictwo PZWL ogólnie ma sporo fajnych pozycji.
Viridila, o, jak jesteś - czy znasz może dawkowanie liści morwy białej? 🙉
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
15 marca 2024 20:10
Fokusowa, u ludzi stosuje się napar z liścia morwy 1 łyżeczki max 2x dziennie. U zwierząt nie trafiłam na precyzyjne dawkowanie, ale na kilku zagranicznych stronach podają standardowe 15 - 20 g liścia morwy / 500kg m.c. Morwa jest dużo lepiej opisana w TMC (ale tam też wykorzystują i owoc, i liść, i korę - co się da to idzie w ruch 😅😉 niż w zachodniej (i to w sumie na podstawie tzw. Mon Tea właśnie stosuje się ją w naszych stronach u ludzi, głównie pod kątem cukrzyków i podobnych schorzeń). Skuteczna jest, ale lepiej zacząć od tych 15g/500kg koń (i ew zwiększyć proporcjonalnie o kilka g max) i obserwować (biegunki, wzdęcia - jeśli się pojawią to odstawić lub zmniejszyć dawkę).

Zagraniczne strony często wskazują żeby nie stosować dłużej niż 3 tyg. (liść morwy), ale prawdę mówiąc nie wiem z czego to wynika i musiałabym się wgryźć dokładniej w skład fitochemiczny. Raczej nie używam tego surowca, bo też głównie u koni mam styczność z wrzodowcami/rao/kłopoty ze stawami/lipcówka.
Viridila, a lepiej robić napar czy taki sam liść można wrzucić do jedzenia? Właśnie ludzkie dawkowanie znalazłam 2g/dzien, to mniej więcej te 20 na konia wyjdzie.
Post został usunięty przez autora
Fokusowa nie wiem w jakim celu chcesz podawać lisc morwy, ale jeśli dla ochwatowca lub konia zagrożonego ochwatem to moi klienci podają dwie garście ( dosłownie) raz dziennie na kucyka tak ok 150-180 kg, dorosłemu koniowi jeszcze nie zalecałam ale pewnie z przelicznikiem na wage, kilka miesiecy non stop jadły , jak liść jest juz niepotrzebny to konie same sobie odstawiają . podawany jest bez parzenia , zjedzą i sam i w wysłodkach
Viridila czy podawanie długotrwałe moze mieć jakieś skutki uboczne ? u koni .
A ja mam pytanie, czy są gdzieś książki bądź blogi w których zawarte są informacje czy można łączyć ze sobą zioła, bądź zioła z suplementami, jakie robić przerwy w ich podawaniu itp.
Z chęcią też bym przygarnęła informacje o suplementach, jakie można ze sobą łączyć, a jakie nie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się