Kącik WKKW

Nie potrafiłam na dzień dobry i nadal się uczę. Większość krosów L, które jechałam była naprawdę przyjazna i fajna. Przeszkody nie za wielkie, szerokie fronty. Jedynie w BB Lka jest wg mnie stosunkowo trudna, sporo przeszkód jest pełnowymiarowych. Ja się w tym roku przestraszyłam krosu w maju i wycofałam konia. Po to, żeby wrócić tam we wrześniu i przepisać się na P  🤦
asior   -nothing but eventing-
07 października 2009 15:13
Ja pierwsze w życiu zawody jechałam w L klasie na koniu równie surowym co ja sama i nie czuliśmy się zniechęceni, ukończyliśmy kros bez błędów na przeszkodach. Fakt, że "w domu" ale nie obskakiwałam wcześniej wszystkich przeszkód.

Fajnie. Pozazdrościć. Wniosek jest jeden: do WKKW nie mają sensu sie pchać osoby co nie potrafią na dzień dobry,  na surowym jak jeździec koniu przejechać pierwszy w życiu kros klasy L.


Ela, czasem nie da sie Ciebie czytac, naprawde  🙄

W Milsku tez robia LL, tak jak i w Nowielicach. Mamy juz wiec przynajmniej 3 (slownie: trzy) miejsca, gdzie robia LL, a nie ani jednego jak mowi Ela  😂

Dzionka, Lena ma racje. To wciaga  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2009 15:29
O co ci chodzi Asior. Przecież gratuluje Lenie tego że, jak sama w poprzednim poście opisała, przejechała na czysto koniem Lkę pierwszą w życiu swopim i konia. Co tu takiego nie doczytania jest.

Mamy juz wiec przynajmniej 3 (slownie: trzy) miejsca, gdzie robia LL, a nie ani jednego jak mowi Ela 

nie Asior nie zrozumiałaś mej wypowiedzi. Ja piszę że w Polsce mega-ambitnie się podchodzi do WKKW i że niżej niż 80 cm na krosie nigdzie się nie uświadczy.  Nawet na najzwyklejszych, niby zabawowych towarzyskich w Ryni gdzie koniecznie ambitne 80 musiało stać - zamiast zrobić faktycznie jakieś zabawowy dla prawdziwych nowicjuszy krosik.
asior   -nothing but eventing-
07 października 2009 15:37
Elu, uwierz mi, ze LLka w Milsku i Nowielicach wyglada tak: 8-10 przeszkod na krosie, ktore sa po prostu najzwyklejszymi klodami rzuconymi na ziemie. Pewnie nie maja nawet 80cm. A na parkurze stoja 80-centymetrowki.

Wlasnie zaczynaja sie zawody w Boekelo. W konkursie CCI*** startuja nasi: Kaziu i Izalco, P.Warszawski i Fazer, P.Spisak i Wag oraz M.Michalek i Magnolia.

Ciekawostka: pod zawodnikiem francuskim startuje polski kon - Debiut. No i padlam, jak zobaczylam, ze startuje tam tez zlota medalistka z tegorocznych MEMJ - Emily Llewelyn. Znalazlam jej strone www i okazuje sie, ze juz jako 18-latka startowala w konkursach CIC***. Rocznie ma ok.40 startow. Ja nie mialam tyle chyba w calej swojej "karierze" wkkw  🤔 I jak my niby mamy gonic te kraje?  😂

+LL w Kuzni Nowowiejskiej,+ bardzo przyjazna w Drzonkowie, jak by pogrzebać ,to znalazło by się więcej. 😉
Elu ja nie wiem, ile krosów niższych klas widziałaś w Polsce, ale w świetle swoich skromnych doświadczeń w kibicowaniu oraz samodzielnym pokonywaniu tych tras zupełnie się z Tobą nie zgadzam.

W tym roku w Nowielicach klasa L ( nie LL, żeby była jasność ) składała się z przeszkód bardzo niskich. Żadna nie stała nawet w pobliżu metra! Większość to były kłody, jeden mały okserek około 80 cm, szereg na foule dwóch małych kłódek. Jakie ambitne podchodzenie do WKKW? W Sopocie na L stoi może ze 3-4 przeszkody pod metr, reszta jest znacznie niższa. W Baborówku zauważyłam podobnie 3-4 przeszkody w L klasie bliskie wymiarom maksymalnym, reszta niższa. Rakowiec podobna sytuacja. Ze 3 "wysokie" i jedna niska, ale stosunkowo szeroka. Na trasie, na której stoi kilkanaście skoków te 3-4 bliskie pełnych wymiarów to naprawdę nie jest żadne szaleństwo. Zresztą zauważ, że w Lkach często startują osoby, które robią to dla zabawy, "przy okazji", niekoniecznie mając zamiar więcej w tej dyscyplinie startować i bez jakiegoś szczególnego treningu są w stanie bezpiecznie przebyć takie krosy. To chyba świadczy o tym, że poziom trudności jest sensowny. Poza tym na każdych, nawet najmniejszych zawodach pojawiają się doświadczeni zawodnicy, trenerzy, więc na moją logikę gdyby coś było nie tak - po prostu zgłosiliby prośbę o zmianę. Z góry przepraszam, jeśli kogoś urażę tym stwierdzeniem, ale jeśli dla kogoś coś jest za trudne, jedzie niżej, a jak nie ma niżej, nie jedzie wcale.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 października 2009 19:12
ElaPe, nie dramatyzujesz czasem? Ja co prawda nigdy WKKW nie jechałam, bo nie miałam okazji, ale zdarzyło mi się pary razy krosówki skakać. MI, kompletnemu antytalenciu jeździeckiemu, w dodatku na strachliwym dość mocno ( jak się potem okazało nie w kwestii przeszkód krosowych) koniu, który na co dzień chodził w szkółce. Nawet mogę zdjecia wrzucić, ale się wstydzę, bo niektórzy mogliby nie przetrzymać ataków śmiechu...
[quote author=Ktoś link=topic=815.msg349914#msg349914 date=1254901239]
Magdzior - zmniejsz proszę zdjęcie,strona mi się rozjeżdża.poza tym - gratuluję powrotu!
[/quote]
Przepraszam już zmniejszam, u mnie widocznie za zasługa firefoxa samo się zmniejzyło i dopasowało do szerokosci strony...

Co do LLek to dołączam się do poprzedniczek, że naprawdę stoją bardzo sympatyczne krosy. Nie wiem z której części Polski Elu jesteś, ale na południu to np w Bolęcinie (patrz załączony obrazek pod moim poprzednim postem) regularnie są robione zawody wkkw również dla klasy LL (i w górę). Trochę się tych LLkowych krosów naoglądałam i naprawdę mniejszego już nie byłoby co tam postawić.

Przykładowo sama jechałam w miniony weekend ową LL, troche sie tez tych LLkowych krosów naoglądałam. Wniski są takie, ze przeszkody naprawde są zachęcające i jak się zacznie skakac to się skonczyc nie chce, może strasznie wyglądają na pozór ale naprawdę sa przyjemne i dla konia i dla jeźdźca. Bardzo podobał mi sie ten kros, który stał u nas w miniony weekend do LL. Przeszkody nie były straszne, co nie wykluczało fajnej trasy z dłuższymi odcinkami do pogalopowania, paroma kombinacjami, gdzie rzeczywiście trzeba było skupić się na najeździe by nie zrobić błędów. Ale tak moim zdaniem wlasnie powinny wyglądac najnizsze klasy, które powinny uczyć tego co się przyda na wyzszych konkursach czyli utrzymania odpowiedniego tempa, wyrobienia sobie tego wyczucia kiedy to już nalezy zaczac skracac do przeszkody, umiejętność planowania odpowiednich najazdów. Bo niby takie proste rzeczy a czasem własnie przez nie sa robine błędy a nie przez straszące przeszkody, które konie w terenie skaczą naprawde chętnie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2009 19:36
Konkretnie mówię o takich wysokościach i przyjazności takiego krosu dla początkujących:







kontra popularnemu w Polsce poglądowi wyrażonemu w tym zdaniu:

naprawdę mniejszego już nie byłoby co tam postawić.

Czyli że ogólnie panujący pogląd jest taki, że w Polsce to wszyscy się od razu rodzą z tak wysokimi umiejętnościami i że w ogóle jakąś obrazą dla organizatora i zawodników byłoby cokolwiek niższego dla nich stawiać. No po prostu kraj mistrzów. 👀

Nie to co w takiej Danii  gdzie jak widać na załączonych zdjęciach same patałachy i ofiary losu są co to muszą krosy zaczynać od patyków na ziemi i krosem to nazywać. 😡

asior   -nothing but eventing-
07 października 2009 19:39
Ela, przejedz sie do Nowielic, to uwierzysz, ze pod wzgledem krosu LL, to jest to druga Dania  😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2009 19:42
człowieku gdzie Nowielice a gdzie Warszawa (kasa+udręka dojazdu+zmarnowany czas). Mając nadzieję na taki właśnie mini krosik byłam w maju k. Warszawy na towarzyskich. Ale co ty, zapomnij. Kros jak dla pro pełną gębą.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 października 2009 19:49
ElaPe, ale ja, mega rekreant nie miałam żadnego problemu ze skakaniem takich przeszkód( a było to ze 4 lata temu):






Jak ja potrafię, to każdy potrafi. Na prawdę.
asior   -nothing but eventing-
07 października 2009 19:54
Strzyga, super! Widzisz Elu, wystarczy miec troche odwagi. Nie wszyscy nadaja sie do wkkw.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2009 20:01
Widzisz Elu, wystarczy miec troche odwagi. Nie wszyscy nadaja sie do wkkw.

doskonale o tym wiem.

Tym niemniej nie widzę jakichkolwiek przeciwwskazań by zacząć liczyć się jednak z tymi mniej odważnymi i naprawdę początkującymi robić krosy takie jak wkleiłam. W końcu koń też musi się też gdzieś uczyć. Tak mi się wydaje.

Ale niestety z takim podejściem z jakim mamy do czynienia w kraju to mamy to co mamy.

asior   -nothing but eventing-
07 października 2009 20:03
Ela, nadal nie dajesz sobie wylumaczyc, ze takie krosy w Polsce istnieja  😵
Dokładnie! Ja teraz widzę jak ROZSĄDNA odwaga się przydaje w wkkw, bez niej się nie przejedzie, ale i zbytnio chojrakując też nie bardzo, a z mojego malutkiego doświadczenia to moge tylko dodać, że przeszkody typu tych skakanych przez Strzygę na zdjęciu skacze się o wiele lepiej niż ogląda.  Gdy do nas przyszły nowe przeszkody własnie podobnego typu przed pierwszym treningiem na nich miałam stracha, ale minął po pierwszym skoku🙂 Konie też czują, że kros to kros i skaczą o wiele chętniej i pewniej. Będe miała (mam nadzieje) więcej zdjęć z LLkoweg krosu to jeszcze cos pokażę. Zaś co do trudnosci Lek to tu juz bywa większa róznorodnosc z tego co widzę. Przykładowo ostatnia u nas była naprawdę pełnowymiarowa w większosci i trudna technicznie, na tyle ze mało par ukonczyło ją na czysto.

Narazie mam jakies dwa zdjecia ale z parkuru:


jako dowód, że kros LL (a nawet L) da się przejechać na koniu teoretycznie totalnie bez predyspozycji do tego sporttu, ale cóż robic jak sie innego nie ma🙂 to i jak widac na takim się da😉 bo serducho do skokow ma godne pozazdroszczenia przez niejednego gorącokrwistego czterokopytnego.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2009 20:06
wierzę ci na słowo Asior.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
07 października 2009 20:12
poza tym Elu to tak jakbyś się czepiła, że nie ma programu ujeżdżenia gdzie się jeździ tylko po obwodzie i zmienia chody. czy, że nie ma konkursu skoków z drągami leżącymi na ziemi. po prostu od jakiegoś poziomu TRZEBA zacząć i ludzie, którzy się na tym znają ustalili go jak widać na 80cm. poza tym trudność przeszkód w 99% nie leżą w wysokościach. także trzeba się albo przemóc i przetelepać przez kros sięgający do kolan, albo zostać przy "deptaniu kapusty". nie od dziś wiadomo, że do odważnych świat należy i sport zresztą też. 🏇
Elu, w Anglii najniższą klasą też jest 80 cm i zastanawiają się, czy nie zlikwidowac, bo niepotrzebna. Takie maleńkie przeszkodzinki to się skacze na treningach, a do zawodów to niestety trzeba już coś umiec. Ewentualnie są tzw hunter trials, czyli sam kros. Fajna opcja jest taka, że można jechac w parach, tzn jeden koń za drugim. Ale wysokośc przeszkód to minimum 80.
Ewentualnie są jescze mini - krosy dla dzieci. Ty siedzisz na swoim koniu i trzymasz uwiąz przypięty do kucyka, na którym siedzi dzieciak. Największa przeszkoda jest tam chyba wielkości cavaletti  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 października 2009 20:40
asior, WKKW to mój konik. Miałam tylko parę razy w życiu okazję poskakać sobie krosówki, ale było to jedno z najbardziej zarąbistych uczuć w moim życiu. Z resztą na tamtym etapie o wiele mniej bałam się stałych przeszkód, niż drągów o tej samej wysokości...  Później nie miałam już okazji, żeby to powtórzyć, ale jak się dorobię własnego rumaka, to na pewno będę się bujała. Jak na razie pozostaje mi tylko kibicowanie i focenie.
Elu
Warszawa nie ma hali widowiskowo-sportowej, obwodnicy, a Ty oczekujesz wspaniałego "wszystkoklasowego" krosu


Kto się wybire do Walewic ?
Będę focić kros, o ile pogoda będzie przyzwoita 😉
człowieku gdzie Nowielice a gdzie Warszawa (kasa+udręka dojazdu+zmarnowany czas). Mając nadzieję na taki właśnie mini krosik byłam w maju k. Warszawy na towarzyskich. Ale co ty, zapomnij. Kros jak dla pro pełną gębą.


Elu na co Ty liczysz? Niestety wkkwistów w PL mamy niewielu, więc jeśli chce się postartować trzeba się często liczyć z podróżą, kosztami itp. Skoro wyjazd na zawody to dla Ciebie udręka i zmarnowany czas, chyba sama sobie odpowiedziałaś na pytanie o sens uczestnictwa.

Gdyby było zapotrzebowanie na wkkwowskie mini LL, takowe by powstało, tak jak mamy te konkursy w formie towarzyskiej na zawodach skokowych. Ale w tej konkurencji to wg mnie nie ma sensu. Ile koni by wystartowało? 2-3?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
08 października 2009 07:33
Elu - skoro egzamin na brązową odznakę jeździecką wymaga parkuru 80 cm,to chyba zapisywanie w przepisach że MAKSYMALNA wysokość przeszkód krosowych w LL ma być mniejsza niż 80cm mija się z celem?MAKSYMALNIE 80 cm mają zazwyczaj 2-3 przeszkody na całym krosie,zazwyczaj najłatwiejsze....kros w Rakowcu u Krukowskich - myślę,że nawet rajtrom z Danii by odpowiadał - zachęcający,fair...myślę,że gdybym zdecydowała się swoim obecnym koniem na start w LL w WKKW to wybrałabym Rakowiec,mimo,że mój koń regularnie chodzący N w skokach potrafi mi zaparkować przed podmurówką na parkurze,przed rowem z wodą czy murkiem w dziwnym kolorze...zdecydowałabym się na Rakowiec bo tam każdą przeszkodę w LL da się skoczyć z przysłowiowego "stój" nawet,a chyba właśnie o to Ci chodzi,prawda?
Ja też nie rozumem o co chodzi... Dla dużego konia 80 cm to tyle co przełożyć nogi.(nawet sie wybijać za bardzo nie musi). Można tu przypomnieć że LL to jest konkurs "bardzo lekki" i taką wysokość pokona koń nawet nieutalentowany. Nie chodzi tez o to by WKKW jeździły osoby które zupełnie nie umieją jeździć bo się po prostu zabiją. Już kiedyś to pisałem: WKKW nawet LL to jednak Sport a nie rekreacja. Są stałe przeszkody i kończą się żarty. Ktoś kto chce na swoim koniu wystartować w LL powinien pare razy przejechać przyzwoicie parkur L.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
08 października 2009 08:26
Ktoś kto chce na swoim koniu wystartować w LL powinien pare razy przejechać przyzwoicie parkur L.

dokładnie tak mówi regulamin rozgrywania zawodów WKKW:
Klasa LL
Jest to pierwszy stopień wtajemniczenia wprowadzający konie i jeźdźców w
tajniki pokonywania przeszkód terenowych. Szególny nacisk powinno się
kłaść na prostotę najazdów i zachęcający charakter przeszkód terenowych.
W próbie terenowej nie jest dozwolone pod Ŝadnym pozorem budowanie
jakichkolwiek kombinacji przeszkód. Klasa ta ma bardzo duŜe znaczenie dla
popularyzacji zawodów WKKW, poniewaŜ moŜe w niej wystartować
absolutnie kaŜdy jeździec mający choć kilkukrotne doświadczenie w
zawodach w skokach



przy okazji szukania tego cytatu,zauważyłam taką zmianę:
obie kategorie wiekowe odbywają się na tych samych warunkach
technicznych w tym samym miejscu i czasie, ale w osobnych konkursach,
zawodnik może startować w każdej kategorii wiekowej, ale na innym koniu i
klasyfikowany jest zgodnie z uzyskanym wynikiem w kaŜdej kategorii;
obie kategorie odbywają się w różnych miejscach, na różnych krosach,
moŜe startować na tym samym koniu, [s]pod warunkiem, że przestrzegane są
przepisy o częstotliwości startów (CIC1*/2* CNC1*/2* – 10 dni i CCI1*/2*
CCN1*/2* – 24 dni. [/s]usunięto zgodnie z uchwałą Zarządu PZJ z dnia
06.10.2009
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 października 2009 08:32
że nie ma programu ujeżdżenia gdzie się jeździ tylko po obwodzie i zmienia chody. czy, że nie ma konkursu skoków z drągami leżącymi na ziemi.

w Polsce nie ma - bo to jak wiadomo kraj czempionów jeździeckich od kolebki.

Ale w Danii są: ujeżdżenie jeżdżone w zastępie i bez galopu.

, klasa w skokach drągi na ziemi też jest, potem jest 40 cm, 50, 60 itd. I to nie tylko dla dzieciaków na kucach


Niestety wkkwistów w PL mamy niewielu

masz rację jest niewielu. Moim zdaniem jest niewielu własnie dlatego że nie ma od czego zacząć, w sensie ambitnie stawiane krosy.

egzamin na brązową odznakę jeździecką wymaga parkuru 80 cm,

jak to to zmienili znów? było 70 cm na koniu i 60 zm na kucu.
Ktoś Uprzedziłaś mnie - dokładnie to samo pisałam  🙂
Przypomnę, że podjęto próbę wprowadzenia klas "A" - nikt nie był zainteresowany  🤔
I jeszcze warto dodać, że zbyt małe przeszkody zwyczajnie mogą być niebezpieczne, skoczny koń nie zawsze "wie", jak je potraktować.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
08 października 2009 08:45
Dobrze,Elu,złapałaś mnie na niewiedzy  🤣 70 czy 80 cm ,ktoś musi umieć skakać,mieć jakiekolwiek pojęcie o równowadze,by zapisać się na wkkw...to chyba też kwestia podejścia szkoleniowca,który powinien wytłumaczyć jak skakać stałe przeszkody...
z drugiej strony,konie bardziej respektują stałe przeszkody,traktują je z większym szacunkiem,bo przecież nawet obiegowa opinia,że na parkurze przeszkody na rowach czy mury nie spadają też nie wzięła się z nikąd...

p.s. właśnie przypomniało mi się,jak pan Orłoś szkolił kandydatów na instruktorów na szeregach gimnastycznych złożonych z 80 cm kłód w Kadynach,na kobyłach w widocznej już ciązy  😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 października 2009 08:59
jednym słowem u nas w kraju konie i jeźdźcy sa o wiele inne. Im przeszkadza jak za nisko jest 🤔 i za malo ambitnie.
A ja po części Elę rozumiem.

Nawiązuje ona do zawodów w Rynii gdzie nie dośc ,że przeszkody kros postawiono mocno to podłoże było do ..upy. My przyjechaliśmy tam treningowo dwoma końmi i wrócoliśmy do domu po obejrzeniu miejsca.

LL powinno byc takie , że kazdy może je przejechać !!!

Sam za 2 dni jadę LL w Miłosnej na koniu , który chodzi od 6 tygodni i mam nadzieję ukończyc.

Swoją drogą mam jakieś przekonanie , że będzie to drugi Nepal - też jest rudy 🙂.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się