Koń wiozący turystów padł z przemęczenia

izydorex no ok, te ktore maja sznase ok. ale po co utrzymywac, i leczyc konie, ktore oprocz tego, ze nie maja szans na wyzdrowienie, na adopcje, to po prostu CIERPIA???


Katija, na to pytanie nie umiem Ci odpowiedzieć. Nie wiem nawet do końca, czy są tam takie konie. Ja takich nie widziałam. Te, które widziałam (tej klaczy z artykułu akurat nie),  nie cierpiały w jakiś widoczny sposób. Po prostu nie nadawały się do dalszej pracy. Adoptować pewnie je można jako towarzyszy dla innych. O to, czy są ponoszone duże nakłady na ich leczenie, pewnie trzeba pytać w TOZ-ie.
Nie wiem, czy artykuł o takim wydźwięku nie narobił tym koniom szkody. Bo tam naprawdę są konie, które można adoptować i z całą pewnością nadają się do pracy pod siodłem, oczywiście nie do sportu, ale na konie rodzinne, takie do kochania i do rekreacyjnych przejażdżek, jak najbardziej.
"woźnice to nie jest uprzywilejowana grupa narodowościowo - zawodowa"
to jest mafia.

a jesli o goralska mentalnosc idzie, to skoro taki chlopek zone bez mrugniecia okiem codzien tlucze (zeby lepsza zona byla), koniowi na dzien dobry wpierdzieli (zeby lepiej pracowal), kotke widlami zabije (bo zaszla w ciaze), to ja ich na rowni z ludzmi traktowala nie bede. to jest podgatunek. zdziczaly, charakteryzujacy sie wyjatkowa agresja i zamilowaniem do sprawiania bolu, zapatrzony w pieniadz.


[quote author=Tania]
Mnie się zdaje,że w tej konkretnie sprawie MA znaczenie GDZIE się rozgrywa.
Podhale rządzi się swoimi prawami a każdą próbę uporządkowania czegokolwiek pojmuje jako zamach na cześć,niepodległość,kozicę i świstaka i oscypki i w ogóle .
Każdy miejscowy urzędnik -jest częścią układu a napływowy nic nie zdziała bo mu usta zamkną,że nie rozumie góralskiej natury.[/quote]

Drogie Panie,

Trochę jestem zszokowany. Gdyby tak w miejsce górali-woźniców podstawić Żydów, same byście się głupio poczuły, prawda..? A byłoby za co - choćby ubój rytualny, czy sposób traktowania kobiet u ortodoksów...

Myślę, że to tak w ferworze walki tylko. I wcale tak nie myślicie o góralach. Bo my, Kociewiacy, jesteśmy o wiele gorsi!  😁

Nie chcę tu robić za świętego, ale naprawdę wykluczacie w ogóle taką możliwość, że to był naprawdę niemożliwy do przewidzenia wypadek i że ten biedny człowiek nie zrobił sam sobie z rozmysłem krzywdy, pozbawiając się potrzebnego mu do pracy konia..?

Skąd ta pewność..? Bo ja z filmiku nic zgoła wywnioskować nie potrafię, a w ustalenia prokuratury, z braku jakichkolwiek informacji im zaprzeczających, na razie nie wierzyć nie mam powodu. Niedorozwinięty jestem, czy co..? Poważnie się pytam. Bo to jakiś dysonans poznawczy jest.

Tak samo zresztą jak nie potrafię dostrzec żadnego zgoła związku pomiędzy ewentualnym pojedynczym przypadkiem złego traktowania zwierzącia, a rozlicznymi środkami zaradczymi, jakie tu proponowano, w celu "uporządkowania problemu". To też jakaś wada mojego umysłu jest. Ja po prostu nie umiem uwierzyć w istnienie "problemów ogólnych", czy "zjawisk społecznych", których ani dotknąć, ani zobaczyć nie sposób...
no niestety moja pewnosc wcale nie z filmu wynika tylko z kontaktow z ta grupa spoleczna. wcale nie w ferworze walki, tylko taka rzeczywistosc nas otacza.

zdechlo tu na filmiku chlopu 700kg koniny = strata ok. 3tys zl. tyle to on utargu ma za jeden dzien

"Gdyby tak w miejsce górali-woźniców podstawić Żydów, same byście się głupio poczuły, prawda..?"

nie. z zydami jeszcze nie mialam blizszego kontaktu. i nie wiem, co do goralow maja.

"choćby ubój rytualny"

nie pochwalam.

"sposób traktowania kobiet u ortodoksów"

jeszcze bardziej nie pochwalam.

skosnookich za psy i koty tez nie lubie.

jestem tolerancyjna do momentu, kiedy nie dzieje sie krzywda zywej istocie.
ubój rytualny, czy sposób traktowania kobiet u ortodoksów...

a co masz dokładnie na myśli? jakie traktowanie? jaki ubój? i co to znaczy 'u ortodoksów'?
pytam na poważnie, bo albo Ty masz jakieś spaczone/mocno podkoloryzowane informacje, albo rabin z którym miałam okazję ostatnio rozmawiać nieźle mi nazmyślał opowiadając o judaizmie 😉
może być na pw, jeśli nie chcesz pisać tutaj 😉

Co do tematu wątku...
Góral góralowi nierówny, w moich rodzinnych stronach, na podkarpaciu (okolice Krosna/Jasła) zwierzęta bardzo się szanuje, konie nadal nie zostały wyparte przez traktory i ciągniki... i gospodarze z moich stron zawsze zgodnie twierdzili, że żeby od konia wymagać, trzeba go najpierw nakarmić i zadbać o zdrowie. Mam nadzieję, że to nie wyjątek  🙄
W kolkę u tego konia z Krupówek nie wierzę, wydaje mi się, że wydano taką opinię dla świętego spokoju 🙄

To nie jest wątek o mozaizmie, a mnie chce się spać. Zresztą, co by Wam nie pisać, nic się od tego nie zmieni. W każdym razie - nie na lepsze. Bo, jak to już w równoległym wątku o dorożkach pisałem, zmiany na lepsze są w ogóle niemożliwe! Taka już natura tego najlepszego z możliwych światów...
Nie chcę zmieniać świata na lepsze, chcę tylko uzyskać odpowiedź na zadane przeze mnie pytanie... skoro raczyłeś już przytoczyc taki, a nie inny przykład, to chyba masz jakieś racjonalne wyjaśnienie 😉
Czekam na pw jak już się wyśpisz, bo albo przekazałeś prawdziwe informacje (trzeba by je tylko uzasadnić) 😉 albo palnąłeś głupotę (chodzi mi o ten rytualny ubój i traktowanie kobiet w judaizmie-może ujrzę podobieństwo do zmuszania chorego(?) zwierzęcia do pracy)
1. To Wy twierdzicie, że góral sadysta znęcał się nad chorym koniem. Zdaniem prokuratora, miał miejsce niemożliwy do przewidzenia, nieszczęśliwy wypadek. Jak do tej pory, nikt nie przedstawił dowodów, że tak nie było, a wszystkie odmienne tezy, jakie były w tym wątku wysuwane, oparte są wyłącznie na intuicji, przeczuciu, znajomości środowiska i autorytecie wypowiadającego się: nie mogą być zatem w ogóle brane pod uwagę przy logicznej analizie zdarzenia.

2. Koleżanki, które zresztą bardzo szanuję i nadal nie wierzę, że naprawdę tak nadużywają wielkich kwantyfikatorów, posunęły się w związku z tym rzekomym, w żaden sposób nie udowodnionym przypadkiem znęcania się nad zwierzęciem, do określenia WSZYSTKICH górali, a przynajmniej WSZYSTKICH górali - woźniców całym szeregiem porównań i epitetów, w tym m.in. takich jak "podgatunek", co mi się skojarzyło z "podludźmi" i tylko po to, aby absurd tego epitetu obnażyć, poradziłem podstawić w tej samej - nie mojej bynajmniej - wypowiedzi, w miejsce "górali - woźniców" Żydów.

3. Kwestia uboju poprzez wykrwawienie zwierzęcia z tętnic szyjnych bez uprzedniego ogłuszania czy znieczulania zwierzęcia, czyli uboju rytualnego, oraz ewidentnie patriarchalnych poglądów wyznawców pewnej, niewielkiej części bardzo podzielonego na zaciekle się zwalczające odłamy judaizmu służyła tylko podkreśleniu dramatyzmu wypowiedzi i nie ma nic wspólnego z tym wątkiem, a w żadnym razie nie służy temu, aby zrównywać wszystkich Żydów z góralami bijącymi chore konie. A to dlatego, że ja w ogóle nie wierzę, że górale biją chore konie...

4. Apeluję o czytanie ze zrozumieniem i szacunek dla starszych. Koniec.

Edit: przez "starszych" nie mam na myśli wyłącznie "Starszych Braci w Wierze". Również starych górali i w ogóle starszych... Np. mnie, bo też jestem już stary  😉
1. To Wy twierdzicie, że góral sadysta znęcał się nad chorym koniem. Zdaniem prokuratora, miał miejsce niemożliwy do przewidzenia, nieszczęśliwy wypadek. Jak do tej pory, nikt nie przedstawił dowodów, że tak nie było, a wszystkie odmienne tezy, jakie były w tym wątku wysuwane, oparte są wyłącznie na intuicji, przeczuciu, znajomości środowiska i autorytecie wypowiadającego się: nie mogą być zatem w ogóle brane pod uwagę przy logicznej analizie zdarzenia.

z artykułów w prasie wynikało, że koń ostatecznie wstał i został wprowadzony do ciężarówki, która wywiozła go w wiadome miejsce. To spowodowało brak możliwości zbadania/przeprowadzenia sekcji. Zakładając, że jest to fakt (a trudno zakładać, ze akurat ta część informacji w mediach jest nieprawdziwa) czy nie świadczy to na niekorzyść właściciela? Czy nie uprawdopodabnia to tezy, że jednak nie był to (przynajmniej w ocenie właściciela, w momencie, kiedy podejmował decyzję o wywozie konia) nieszczęśliwy wypadek?
1. To Wy twierdzicie, że góral sadysta znęcał się nad chorym koniem.

"Wy"? -  rozumiem, że masz tu na myśli również mnie, jeśli tak to podaj jakikolwiek fragment mojej wypowiedzi gdzie napisałam o tym, że jestem przekonana o sadyzmie górali 😉

3. Kwestia uboju poprzez wykrwawienie zwierzęcia z tętnic szyjnych bez uprzedniego ogłuszania czy znieczulania zwierzęcia, czyli uboju rytualnego

Ten rytualny ubój polega na zadaniu śmierci jednym cięciem 😉

4. Apeluję o czytanie ze zrozumieniem i szacunek dla starszych. Koniec.
Edit: przez "starszych" nie mam na myśli wyłącznie "Starszych Braci w Wierze". Również starych górali i w ogóle starszych... Np. mnie, bo też jestem już stary  😉

Ja także apeluję o czytanie ze zrozumieniem (patrz-mój odnośnik do pierwszej części Twojej wypowiedzi).Bo chyba ledwie zerknąłeś na mój post 😁 albo może po prostu nie czytając wrzuciłeś do jednego worka z wiadomościami wszystkich tych, którzy tak zaciekle oskarżali woźnicę 🙄

Koniec ot, w każdym środowisku może się zdarzyć jakaś zdegenerowana jednostka, a jak było w tym wypadku... No cóż-tego nie wiem, nie było mnie tam więc oceniać nie będę. Zdaje się, że zrobiła to już prokuratura i po części forumowicze... a że wyroki nieco sie różnią-tego się nie zmieni 😉
jkobus, "podludzie" = "gorszy gatunek", a nie podgatunek...

🚫
Ten rytualny ubój polega na zadaniu śmierci jednym cięciem 😉


Och, niewątpliwie - jedno cięcie skutkuje śmiercią zwierzęcia... po kilku - kilkunastu minutach, kiedy już się wykrwawi! Nawet cios w serce nie skutkuje natychmiastowym zgonem (taki skutek może przynieść tylko porażenie ośrodkowego układu nerwowego, tyle że wtedy serce przestaje bić, no i pojawia się graniczące z pewnością ryzyko, że jednak spożyje się w mięsie zakazaną przez Jahwe krew...), a przecięcie tętnicy to dość bolesny i wcale nie szybki sposób umierania. Jak brakuje Ci wyobraźni, to cóż zrobić..? Poradziłbym eksperyment na chomiku, czy myszy, ale to by było dość brutalne... Może w literaturze wojennej poszukaj jakichś dosadnych opisów..? Nie mylić ze zgilotynowaniem! Bo przy zgilotynowaniu (ścięciu), podobnie jak przy dobrze wykonanym powieszeniu, lub zgarotowaniu, ulega także przerwaniu rdzeń kręgowy, czyli właśnie ośrodkowy układ nerwowy. Można go także porazić prądem i chemicznie - i stąd wszystkie metody humanitarnego wykonywania kary śmierci, stosowane obecnie przez cywilizowane narody to: otrucie, porażenie prądem, powieszenie lub zastrzelenie strzałem w głowę. W Iranie bodaj także ścięcie, ale nie jestem pewien.

Met, bardzo Cię proszę, nie zacietrzewiajmy się w tak duperelnej sprawie...  :kwiatek:
Nie chcę mnożyć wątków o koniach z Morskiego Oka, zatem tutaj.
temat powraca
Kiedyś Met tam próbowała pomagać. Ciekawe jak obecnie wygląda sytuacja. Wiecie coś?
Tania
Link chyba nie działa?  👀
Nie działa  🤔
Nie mam już komputera. Jak wrócę to sprawdzę. Działał. :-(
Nie chcę zaczynać nowego wątku, więc wklejam tutaj. Zdjęcia dla mnie drastyczne.

http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,13635584,Konie_padaly_z_glodu__jadly_snieg__Wlasciciel__Wyjechal.html#LokKrajTxt
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 marca 2013 12:52
3-letni koń, który wylądował na haku z racji przepracowania 🤔
4-5 letnie konia padajace z wyczerpania? 😵
to prawda?
jesli tak - to chory kraj 😵
no ale jak z głodu na sianie?

a jedzenie śniegu jako pobieranie wody to chyba nic złego? moje też jedzą choć woda stoi....

straszna sytuacja, ale chyba musiało być gorzej niż w artykule, bardziej złożone przyczyny... może pierwsza zima na dworze - wychłodzenie, może chore, osłabione? 
bo stajnia i siano do woli, dostęp do wody (choć ten śnieg) to nie jest recepta na śmiertelne wyniszczenie... moje by nie wyglądały jak kulki, ale też padły...
tak czy siak warte potępienia i kary dla właściciela za zaniedbanie
W artykule chyba nie ma wzmiankii o tym ile siana dostawały konie. Mogła to być jakaś śladowa ilość. Cała sprawa jest okropna. Nie jestem w stanie pojąć jak ktoś może patrzeć jak zwierzęta z dnia na dzień są coraz słabsze itp. Masakra.
Omnia - ja jestem na bieżąco z końmi wożącymi turystów do Morskiego Oka. Mieszkam  niedaleko tej trasy,  a ostatni koń, który padł -był moim "sąsiadem" Znam dość dobrze  sytuacje...przekręty..., itp 🙁 Szkoda gadać... Konie wytrzymują średnio  kilka sezonów. I to te najbardziej wytrzymałe. Dla woźniców koń jest sprzętem, mniej ważnym niż wóz i uprząż. Tylko teorie są piękne -jak to górale kochają konie 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się