Sea

Konto zarejstrowane: 09 lutego 2012
"Jadąc przez tę leśną ciszę, stukot kopyt niech usłyszę..."

Najnowsze posty użytkownika:

Ochraniacze
autor: Sea dnia 30 grudnia 2019 o 17:15
[quote author=Rudzielc_23 link=topic=30.msg2904616#msg2904616 date=1577711125]
Sea premier equine
[/quote]

Bardzo dziękuje za pomoc
Ochraniacze
autor: Sea dnia 30 grudnia 2019 o 12:39
Kontaktowe do jazdy rekreacyjnej 🙂 ale nóżka jest spora. Konik pogrubiany
Ochraniacze
autor: Sea dnia 29 grudnia 2019 o 21:16
Szukam ochraniaczy xfull, takich dla ślązaka lub zimnokrwistego. Ktoś coś? Gdzie szukać, jaka marka lub model?  :kwiatek:
telefony komórkowe
autor: Sea dnia 18 kwietnia 2018 o 13:42
Czy ktoś ajfonowy może mi ułomnej osobie pomóc?
mam iphone 6s. Zdjęcia wysyła automatycznie na icloud (miejsce mam podstawowe czyli do 5Gb). Na wakacjach tydzień temu narobiłam dużo zdjęc i kilka filmów. To co się zmieściło, iphone wysłał na icloud. Reszta się nie zsynchronizowała przez brak miejsca. Telefon aby oszczędzić miejsce na dalsze zdjęcia, te co wysłał na icloud przerobił na tzw. miniatury czy jakoś tak (tzn. otwiera się zamazane zdjęcie z wykrzyknikiem i po chwili jak mam sieć komórkową to je pobiera i się otwiera).

chciałam zgrać foty na kompa (windows) i jak podłączyłam kabelek to na komputerze widnieją jedynie zdjęcia te co się NIE zsynchronizowały z chmurą. Tych co mam na icloud, co są tymi miniaturami nie widzę w kompie. Dlaczego?
jak mogę je zgrać na komputer aby wyczyścić telefon?
jak się zaloguje do icloud to je widzę i wiem jak pobrać sobie np. na pulpit zdjęcie ale odbywa się to pojedyńczo. Nie idzie zaznaczyć kilku zdjęć aby skopiować je hurtowo.

co mam zrobić? to ponad 1300 fotek.

ps. spróbowałam w telefonie zaznaczyć opcję wyświetlaj i zachowaj oryginały, ale i tak komputer nie widzi tych zdjęć.

sierota jestem, pomóżcie  :kwiatek:
Dopasowanie siodła
autor: Sea dnia 14 lipca 2017 o 10:58
Dzień dobry! Nie udzielam się na forum, jednak chciałabym poprosić Was o poradę w kwestii dopasowania siodła  :kwiatek:. Bardzo nie chcę skrzywdzić konia, a niestety lokalnie nikt mi nie doradzi.
Poniżej wklejam link do galerii. Zrobiłam zdjęcia pod każdym kątem, jaki tylko mi przyszedł do głowy. Na jednym jest koń bez siodła, za to po pracy w nim - widać jak się pod nim spocił.
Będę bardzo wdzięczna za każdą sugestię.

http://re-volta.pl/galeria/album/7156


Czy pod wpływem ciężaru jeźdźca i z dopiętym popręgiem ten przód nie siada mocniej? i czy wówczas tył nie unosi się lekko bądź nie wykazuje ruchów na boki?
moda, ciuchy etc...
autor: Sea dnia 30 czerwca 2017 o 08:08
Ma ktoś coś z Gym Glamour?


Mam legginsy i są bardzo efektowne i wygodne. Idealnie trzymają się na zadku, nic nie zjeżdża i nie marszczy się jak co niektóre w okolicy krocza  😉 są elastyczne ale nie polecam brać na styk bo wówczas kolor nie jest tak nasycony kiedy materiał się naciągnie na maksa. Noszę ogólnie xs ale łydkę mam np. umięśnioną tak że w najszerszym miejscu mogłabym nosić w sumie S 🙂
Kupno konia
autor: Sea dnia 15 kwietnia 2017 o 13:51
Dla zainteresowanych- znam tą klacz, osobiście na niej jeździłam. Napiszę ogólnie a zainteresowanych zapraszam na PW.

Kobyła jest zdrowa, nie miała nigdy żadnej kontuzji czy kulawizn. Na początku właścicielka napisała coś w stylu że "koń nie miał poważnej ani znaczącej dla zdrowia kontuzji" i ktoś dzwoniąc zrozumiał, że jednak jakieś pewnie przechodziła i teraz jakie to są poważne a jakie nie. Bardziej chodziło o to, żeby nie pisać jak w większości ogłoszeń koń cacy, 1000% zdrowy i nigdy nic. Kobyła nigdy nie miała żadnych użytkowych nadwyrężeń, znam ją ładnych parę lat i jedyne co to czasem jak większość koni wychodzących na padok zdarzyło się jakieś pokopanie czy potłuczenie. Nic nigdy groźnego, zawsze zadbane, dopilnowane i bez odbicia na teraźniejszym zdrowiu i kondycji.

Co do elektryczności - jak już ktoś wspomniał, koń ma znaczy dolew xx. Klacz jest bardzo miła i bardzo, bardzo łagodna w obejściu. Taki koń rodzinny. Pod siodłem nie jest złośliwa, nie wali baranów, nie ponosi. Jest zwyczajnie typem czułego konia, na prośbę głosową i muśnięcie łydką wchodzi w kłus czy galop. Oczywiście jak ktoś będzie chciał pędzić na prostej to koń pokaże jak szybko potrafi.
Na filmie rzeczywiście wygląda jak wlekące się patataj, ale właścicielka tak chciała, dziewczyna jest po przerwie w treningach. Dodam, że film był kręcony po przerwie konia w jeździe pod siodłem (chyba ok 1.5 miesiąca) i warto zobaczyć jaka jest mimo to spokojna (przed kręceniem nie była przeganiana aby ją zmęczyć i wyszaleć).

Dlaczego półsiad? z uwagi na przerwę obojga w siodle. Tak przynajmniej widać jak koń się rusza gdy ktoś nie zaburza mu za mocno równowagi.
Koń chodzi cały czas, ale od zeszłego roku już nie tak intensywnie przez brak jeźdźca. Swego czasu koń był bardziej krągły i dopakowany. Całe swe życie chodzi w ambitnej rekreacji, nigdy nie była nadmiernie eksploatowana. Z tą biomechaniką to każdy mający jakieś pojęcie wie co to jest. Koń nie był na start uczony na siłę, szybko zebrania tylko wszystko po kolei, rytm, ruch na przód itd klacz była też w treningu u M.Morsztyn.

Koń wymaga stabilnej ręki i kogoś z równowagą - tak, to prawda. Klacz jest delikatna. Szarpana czy z kimś telepiącym na plecach ucieka od kontaktu, traci wyciągnięty krok. Ma zdrową i raczej spokojną głowę, jest bardzo karna i nie lekceważy człowieka, ale jak ktoś nie zajmie jej pracą to czasami lubi pogapić się na boki i np. wystraszyć traktora, fruwającego banera reklamowego. Nie zawsze i nie wszędzie i są to raczej uskoki w bok a nie ponoszenie brykanie czy nie wiadomo co jeszcze.

Właścicielka nie ma nic do ukrycia, zaprasza każdego do oględzin czy badań. Być może nakręci też nowy film przy czasie i lepszej pogodzie.
Ogólnie dla ambitnej osoby fajny koń z chęcią ruchu na przód. Dzwonić i pytać śmiało 🙂
Dopasowanie siodła
autor: Sea dnia 05 kwietnia 2017 o 11:18
Isabell ma sporo miejsca na siedzisku. 18 będzie wielka  😉
Dopasowanie siodła
autor: Sea dnia 31 marca 2017 o 21:48
Sea dzieki za radę, negocjuje te przymiarki właśnie. Niemcy niezbyt chętni.
https://www.ebay-kleinanzeigen.de/s-anzeige/vielseitigkeitssattel/599582417-139-3109   i taki naleśnik jeszcze.


odpuść sobie to siodło, szkoda czasu. Panele na pewno nie będą leżeć a Ty komfortu z tego nie będziesz mieć żadnego. Pomyślę jeszcze w czym siedziałam na koniach o takiej budowie i jak na coś wpadnę to napiszę.
Dopasowanie siodła
autor: Sea dnia 31 marca 2017 o 12:20
anil22, z tych co proponujesz myślę że jedynie isabell lub ten kieffer. Stubben może mnie oko myli, ale może robić lekki efekt kołyski. Ten drugi Wintec dla mnie ma siedzisko jak naleśnik i nie wiem czy będzie Ci to odpowiadało. Wintec ma dosyć szeroki twist i dla mnie płasko i szeroko odpada totalnie.  Co jeszcze można się dopatrzyć to kształt paneli w miejscu przylegania do grzbietu, od tyłu siodła. Isabelle ma podstawę paneli płaską prawie całkowicie a kieffer lekko zaokrągloną. To już trzeba przymierzyć, ale na koniach z płaskimi plecami, panele o  półokrągłej podstawie mogą nie przylegać całą swoją powierzchnią a jedynie tą najbardziej wysuniętą. Nie wiem czy jasno tłumaczę  🙂
Dopasowanie siodła
autor: Sea dnia 30 marca 2017 o 14:10
anil22, tak jak dziewczyny piszą, koniecznie coś z płaskimi panelami bez kombinowania z podkładkami i coś o szerokim rozstawie. Isabelle pasowała mi na ślązaka i ogólnie nowe isabelki dobrze leżą na płaskim grzbiecie. Dobrze też leży sommer opus i esprit, ale tutaj trzeba dobrze się przyjrzeć bo siodła na rynku wtórnym są dopasowane pod konkretne konie.
KOTY
autor: Sea dnia 27 lutego 2017 o 11:17
Pokemon,
fakt jak czytam siebie to brzmi to mało rozumnie. Przez panikę chcę napisać jak najwięcej, no i postów miałam tu już kilka i pisałam trochę w ramach kontynuacji.


W skrócie i punktowo:
Objawy:
od pierwszej połowy grudnia do dziś kot schudł z 6 kg do 5 kg. Kot brytyjski w wieku 1 rok.
Z typowego żarłoka co kradł nam nawet warzywa stopniowo zrobił się niejadek. Zmiana częstotliwości wyprózniania - często siku, kupa tylko raz dziennie (a były 2-3).
Pojawiające się co kilka dni wymioty. Nieregularne tzn. co tydzień, co 10 dni, 2 razy w tygodniu. Głównie na czczo, czystą wodą bez piany, bez zapachu. Raz kot zwymiotował żółtą ciecz, o ostrym zapachu, bez piany, bez treści pokarmowej. Raz zwymiotował zaraz po zjedzeniu mokrej karmy.

Jakie badania wykonaliśmy (zdjęcia badań są kolejno ustawione w poprzednim poście)
1 weterynarz lokalny, zaraz na 2 dzień po pierwszych wymiotach (ten wet. oddaje krew do labolatorium ludzkiego)
usg - bez zmian
morfologia: stan zapalny, odwodnienie.  Biochemia w miarę w porządku. Mocznik trochę za niski, alat lekko za wysoki. Ale dowiedziałam się że ludzkie badanie może przekłamywać.
kot dostaje antybiotyki i jest nawadniany ponad tydzień.

Tutaj nic nam nie pomogło, kot dalej nie chce jeść, pić i znów pojawiły się wymioty.

2 weterynarz -
być może bezoar. Robimy RTG jamy brzusznej.
Zalegające treści pokarmowe i masy kałowe. Podajemy laktulozę na wypróżnienie, daję 10 dni codziennie BezoPet.
Kuli z włosów nie widać w kuwecie. Robimy test parafiną - przelatuje przez kota płynnie.

Martwię się dalej i jadę do polecanej kliniki małych zwierząt. Tu jesteśmy do teraz i tu oglądało nas w sumie już 3 weterynarzy.

RTG brzuszka i klatki - bez zmian, wszystko jak powinno być
Dokładne USG - ścianki jelita prawidłowe grubości, żołądek w porządku, pęcherz - pojawia się jakaś kreseczka, cień (pobraliśmy mocz), wątroba w porządku jednak ma bardzo delikatnie ciemniejszy kolor
robimy morfologię i biochemię. Wyniki na zdjęciach, które załączyłam. Leukocyty raz za wysoko, potem za nisko, teraz znów w górę.
Robimy test Fel i Fiv - ujemny
Echo serca (dziś) - serce pracuje wzorowo.

Pęcherz: zapalenie pęcherza. Mocz pobrany przez wkłucie, znaleziono bakterie. Wyniki posiewu będą za kilka dni.

Nie ma jasnej diagnozy. Pojawiają się hasła: refluks (dostawał ranigast i lek przeciwwymiotny. Przez ten okres raz pojawiły się wymioty), eozynofilowe zapalenie jelit lub żołądka.

6 marca mamy kontrolę. Podczas kolejnego badania krwi, chcę dokładne badanie trzustki.

Z poważniejszych badań diagnostycznych mogę wykonać jeszcze gastroskopię.

Teraz kot bierze takie leki: Synulox, Tolfedine, doraźnie na pobudzenie apetytu Mirtagen. Zapisano nam je 22 lutego. Dziś po echo serca, na konsultacji Pani doktor prosiła podawać codziennie Omeprazol i dała nam metoclopramid 5 tabletek (2x dziennie po 1/8 tabletki).

Kot jest już zmęczony ciąganiem go po lekarzach. Mój portfel wymięka bo nie zarabiam krocie. Nie wiem co dalej.


KOTY
autor: Sea dnia 24 lutego 2017 o 12:59


Sea a jakiś opis tego usg wątroby masz? Generalnie dość dziwne wyniki , podwyższony tylko ALAT wskazywać może albo na wątrobę albo na mięśnie, zakładam że szkieletowe nie, ewentualnie serce ? A czy którykolwiek z lekarzy proponował Ci np badanie poziomu kwasów żółciowych na czczo i po posiłku ? Bo nie widzę takich wyników a to by nam na pewno powiedziało czy problem leży w wątrobie, wtedy może nie musiałabyś wydawać kasy na echo. Oczywiście nie zaszkodziło by i tego sprawdzić ale wiem jak zwierzaki zjadają finansowo .  😵 Mówisz że Twój kociak jest młody tak? ( bo się pogubiłam w tych wpisach troszkę :icon_razz🙂 Krążenie wrotno- oboczne? Padło takie hasło w ewentualnej diagnostyce różnicowej?
[/quote]

Opis jest w klinice w kompie pewnie, gdzie wet zaznaczał, mierzył i oglądał cały brzuch generalnie. Wątroba z usg i rtg bez zmian. Na usg jedynie ten kolor lekko ciemny, ale zapytam o to.
Kwasy żółciowe nie badane bo wet twierdzi, że wątrobie raczej nic nie jest z uwagi na inne dobre wyniki tego profilu. Kot ma rok. Podwyższony ALAT podobno może być przy spadku kondycji, chudnięciu, utracie masy mięśniowej co się potwierdza bo kot opadł i z masywnego faceta robi mi się przecinek.
O ty krążeniu nic nigdy nie padło  🤔
zrobię profil trzustkowy, zrobię to echo, zrobię ponowną morfo. Nie wiem co z tym moczem, gdzie zbadać jak w większości używa się paski  😫

zbankrutuję ale cóż.
KOTY
autor: Sea dnia 24 lutego 2017 o 09:00
Espana, bardzo Ci dziękuję.

W poniedziałek jadę do specjalisty na echo serca aby wykluczyć tą drogę.

Od 22.02.-01.03  kot będzie na antybiotyku dot. pęcherza. 6 marca mamy kontrolę i wtedy też będą wyniki posiewu. Właśnie dzwoniłam do weta i mówi, że wtedy można powtórzyć badania moczu. Moje pytanie - czy po 4 dniach od zakończenia antybiotyku to będzie już dobry czas na kontrolne badanie? czy za wcześnie?
pytałam też o te paski, mówię że są niewiarygodne jeśli chodzi o efekty badania. Jakie powinno być albo jak się nazywa to dokładne, porządne badanie moczu? jaka to metoda?
powiedzieli że dodatkowo mogą zbadać jeszcze stosunek białka w moczu do kreatyniny.

Podczas kontroli poproszę też o morfologię i dokładny profil trzustkowy.

coś jeszcze powinnam wymagać?
jak uzbieram już wszystkie badania to może wtedy z całym kompletem pojadę do jeszcze jakiegoś polecanego weta na konsultację. Trzeba tylko znaleźć odpowiedzialnego dobrego lekarza, który się nami zainteresuje i nie potraktuje szablonowo  🙁
KOTY
autor: Sea dnia 24 lutego 2017 o 07:51
Tylko pierwsze badanie było w ludzkim laboratorium. Było tak ponieważ to lokalny wet, którego mam na miejscu i biegłam do niego szybko z rana, zaraz po wieczorze z wymiotami.  Pozostałe dwa już w klinice weterynaryjnej. Oba też są z tej samej kliniki, jednak byłam tam już u dwóch weterynarzy na konsultacji. Nie wiem dlaczego badanie z tej samej kliniki mają różne jednostki.
RTG też było w tej samej klinice, usg również (pierwsze RTG i USG było w innych), to klinika typowo dla małych zwierząt, dosyć polecana, mają różnych specjalistów. Dlatego na niej osiadłam. Wszystkie aktualne wyniki są więc z jednego gabinetu.

Ech masakra... czyli znów szukać innego weta co porządnie bada mocz, nie paskami.
KOTY
autor: Sea dnia 24 lutego 2017 o 07:28
Dzwoniłam do lokalnego weta, licząc na to pobranie moczu abym mogła je zanieść do zwykłego labolatorium. Niestety nie pobiera on moczu za pomocą igły, prosił abym wyłapała. I teraz pytanie, w domu jestem w stanie "złapać" kota w kuwecie jedynie późnym popołudniem a labolatorium jest do 15😲0. Czy mocz będzie bezpieczny i miarodajny jak przechowam go w lodówce i zawiozę na 2 dzień z rana?
KOTY
autor: Sea dnia 24 lutego 2017 o 06:16
[quote author=Sea link=topic=12.msg2653402#msg2653402 date=1487889003]
[quote author=wistra link=topic=12.msg2653373#msg2653373 date=1487885240]
Gdzieś mi mignęło, że kot nie ma apetytu. Fortiflora jest smaczna i jest dedykowana dla kotów - 1 saszetka na raz.
Vivomixx jest ludzki i raczej kot nie będzie go wciągał ze smakiem  😉

A skan HCMu rodziców dostałaś?


Nic takiego nie dostalam.. myślicie że powinnam zorganizować kasę jeszcze jednak na to echo serca?
Czy na ten podwyższony ALAT powinnam zaopatrzyć się jeszcze w jakiś hepatil? jutro zadzwonię do weta o to..
trzustkę też prosiłam zbadać, ale nie widzę lipazy w badaniach  🙁
wykończę się psychicznie z tego motania i braku tropu...
chyba spróbuję tego vivomixxa bo mam z pewnego źródła, jest chwalony no i chyba wystarczy mi na dłużej. Tylko jak ostatecznie mam go dzielić? jedna saszetka na 10 czy 15 razy? kot 5 kg.
[/quote]

Jak daleko mozesz dojechac do weta? Hodowczyni koratow spod Poznania jezdzi do jednego goscia, okolo godzine, ale koles jest mega. Zaraz poprosze ja o namiary
[/quote]

Teoretycznie jak się zorganizuję to dam radę i trochę dalej. Martwią mnie nadszarpnięte już mocno finanse i brak efektów  🙁 W pracy też już chcą mnie zabić bo co chwile wolne bo kot...
KOTY
autor: Sea dnia 23 lutego 2017 o 22:30
Gdzieś mi mignęło, że kot nie ma apetytu. Fortiflora jest smaczna i jest dedykowana dla kotów - 1 saszetka na raz.
Vivomixx jest ludzki i raczej kot nie będzie go wciągał ze smakiem  😉

A skan HCMu rodziców dostałaś?


Nic takiego nie dostalam.. myślicie że powinnam zorganizować kasę jeszcze jednak na to echo serca?
Czy na ten podwyższony ALAT powinnam zaopatrzyć się jeszcze w jakiś hepatil? jutro zadzwonię do weta o to..
trzustkę też prosiłam zbadać, ale nie widzę lipazy w badaniach  🙁
wykończę się psychicznie z tego motania i braku tropu...
chyba spróbuję tego vivomixxa bo mam z pewnego źródła, jest chwalony no i chyba wystarczy mi na dłużej. Tylko jak ostatecznie mam go dzielić? jedna saszetka na 10 czy 15 razy? kot 5 kg.
KOTY
autor: Sea dnia 23 lutego 2017 o 21:21
[quote author=Ascaia link=topic=12.msg2653295#msg2653295 date=1487877533]
Chess, absolutnie nie mam intencji Cię przekonywać do czegokolwiek. Naprawdę, napisałam, żeby dokończyć zaczęty temat.
Rozumiem, szanuję Twoją decyzję. Bo to jesteś Ty, Twoje koty, Twój dom. I Ty się musisz odnaleźć w sposobach ingerowania.

Kończąc już... co do behawiorystów... no cóż... nie szanuję tego zawodu. Jak dla mnie zbyt wiele "nawiedzonych", za wiele "słodko-pierdzących", za wiele filozofii i teorii, za mało działania. Jak dla mnie to sztuczny twór, bo każdy doświadczony właściciel, szkoleniowiec (psów czy koni) i hodowca jest behawiorystą z definicji. Zdecydowanie wolę korzystać z ich opinii niż kogoś kto ma dyplom "behawiorysta" na ścianie, a tak naprawdę to tylko książek się naczytał.
Chociaż są też oczywiście ludzie z dyplomem kompetentni. Może właśnie ta polecona od Lib osoba, bo brzmi rozsądnie.



Jestem hodowcą od 6 lat i to absolutnie tak nie jest. Nawet u hodowców z 20-letnim stażem są sytuacje, gdzie potrzebny jest behawiorysta.
Ja lubię, korzystałam, działa.


Sea - skąd jesteś? Kot jest z hodowli? Masz możliwość skontaktowac się z hodowcą? Jak rodzice - masz ich skany badań? Jak rodzeństwo - zdrowe?
Nie szalej z vivomixxem - jest dobry, ale tu mamy problem z jedzeniem. Kup Fortiflorę - droga w ciul, ale koty dosłownie wpiep*ają prosto z opakowania

Edit:
Z mojej wiedzy, np hodowcy kotów nie lubią badań krwi maszynowych, bo wychodzą zaburzone. Pokemon - co Ty o tym myślisz?
[/quote]


Jestem z okolic Poznania. W sumie kot był już u 4 weterynarzy... Kot z legalnej hodowli, rodzice zdrowi, wolni od Felv i fiv. Dla pewności sama powtórzyłam badania i są negatywne. Hodowca za bardzo nie wie jak pomóc, też gdyba czy to efekty pęcherza czy jednak coś z układem pokarmowym.

Czyli po vivomixx kot może jeszcze bardziej stracić apetyt? czy jest po prostu niesmaczny? bo nie do końca czaję  😉
a tą Fortiflorę to jak dzielić? na psa podają 1 saszetkę dziennie. Kot waży 5 kg. Mogę dostać vivomixx własnie z DOZ. 10 saszetek za ok 80 zł. Jedna saszetka aż na 15 razy?
Nie wiem co wybrać  🤔
KOTY
autor: Sea dnia 23 lutego 2017 o 19:26
My dalej walczymy  🙁

szalejące leukocyty raz w górę raz w dół, NEU najpierw poniżej normy a teraz za wysokie, parametry świadczące o odwodnieniu jak za  wysoki HCT, HGB, RBC,
za niskie MCV, MCH, EOS% za wysokie (w drugim badaniu już w  normie), za niskie RDW...
ALAT za wysoki i wędruje do góry jednak reszta parametrów w miarę ok.  Do tego średnio 1-2 razy na 7-10 dni wymioty.
Tak jak było czyli czysta woda bez torsji brzusznych, potem raz mała żółta plama o ostrzejszym zapachu już z torsjami a jakiś tydzień temu zwrócił karmę po zjedzeniu.

No i znów chory pęcherz. Tym razem czekam na posiew i chcę zrobić badanie nie oparte na paskach. Czy mogę wykonać takie badanie w labolatorium dla ludzi? pytam bo mam pod nosem takowe.
To już 4 weterynarzy i brak diagnozy... RTG 2 razy, usg 3 razy, krew 3 razy, osłuchiwanie serca, sprawdzanie zębów..

stwierdzono, że to coś w stylu eozynofilowego zapalenia przewodu pokarmowego. Na usg ścianki jelita ok, pęcherz ok, węzły nie powiększone, na RTG wszystko w porządku. Kot nadal nie chce jeść. Schudł już cały kilogram i z potężnego dorastającego kota (brytyjczyk, wiek 1 rok) zamienia mi się w przecinka  😕

wczoraj chcieli nam dać strerydy, ale narazie się wstrzymałam (dostaliśmy przeciwzapalne i coś na ten pęcherz: Synulox i Tolfedine). Nasłuchałam się, że sterydy problemu nie rozwiążą. Do tego poprosiłam o coś na apetyt bo strasznie martwi mnie jak on mało je. Dano nam Mirtagen. I teraz właśnie czytam że nie powinno go się dawać przy zaburzeniach oddawania moczu  🤔 już nic nie wiem...
czy mam podważać dobór lekarstw?

Jestem załamana, wydałam już fortunę, pieniądze się nie mnożą a jeszcze myślę o echo serca (ktoś zasugerował, że wymioty wodą mogą być z tym związane) i ewentualna gastroskopia. Nie chcę też kota zamęczać, każdy wyjazd do weta to powyżej 30 km drogi i kolejny stres. Karmię go ręcznie, dopajam strzykawką  🙁

Podaję teraz dodatkowo siemię lniane i chcę kupić ten vivomixx, który polecała Espana. Tyle, że wet zna tylko ten we fiolkach a tu w wątku wspomniano, że lepiej saszetki. Jak się dawkuje ten probiotyk w stosunku do wagi? ile dni powinno się go podawać? czy jedno opakowanie wystarczy? wetka mówiła, że jest faktycznie dobry, ale nie potrafiła mi od zaraz powiedzieć jak go dawkować ponieważ nie mają go w sprzedaży u siebie.
załączam zdjęcia badań krwi. To pobazgrane długopisem było pierwszym i wykonanym w labolatorium dla ludzi wiec wyniki mogą być przekłamane. A normy sama sobie dopisałam. Pozostałe dwa były już robione w klinice vet: drugie 31 stycznia i trzecie gdzie nie widać daty 22 luty czyli najświeższe.
Mocz po lewej to data 23 stycznia a po prawej 22 luty..
Może ktoś coś z Was wywnioskuje z tego bo ja siedzę i ryczę.
moda, ciuchy etc...
autor: Sea dnia 08 lutego 2017 o 09:58
Czy orientuje się ktoś gdzie mogę szukać grubej kurtki-płaszcza zimowego? ale takiego naprawdę ciepłego, nadającego się do pracy w terenie. Wszystkie zary itd mają ładne i odpowiadające mi kroje, wzory no ale zamarzam w nich jak jestem na dworze dłużej niż 2 godziny.
Coś takiego o codziennym wyglądzie, do oficerek i torebki ale ciepłego bo ja mega zmarzlak jestem.

KOTY
autor: Sea dnia 27 stycznia 2017 o 22:08
A u nas dziś wyniki dwóch kolejnych badań. Kupa wolna od krwi, pasożytów itd. Za to mocz...
cięzar właściwy w normie 1,025
Ph 6,5
erytrocyty +++
leukocyty ++
białko ++
bilirubina +
ketony, azotyny, urobilinogen, glukoza - negatywny
osad: erytrocyty świeże - krwiomocz, nieliczne nabłonki płaskie i gruczołowe (?) ostatnie słowo mam problem z odczytem pisma.
USG pęcherza i ogólnie jamy brzusznej, jelit było robione 5 dni temu. Pani doktor bardzo dokładnie badała kota, kot był spokojny. Pęcherz wyglądał dobrze, momentami podczas badania pojawiał się lekki wąski cień i to skłoniło nas do pobrania moczu.


W poniedziałek będzie ponownie badanie krwi, tym razem dokładna biochemia z profilami narządów.

Zapalenie pęcherza? nerki? kot ma 11 miesięcy i nigdy nie miał problemów zdrowotnych... Z pierwszej morfo i biochemii podstawowej wynika, że kreatynina jest w normie a mocznik nawet trochę poniżej normy. Czy mimo to powinnam obawiać się choroby/niewydolości nerek?

Nie wiem już. Jak to powiązać z wymiotami wodą i tą zbitą, suchą kupą. Czy u kogoś problemy pęcherzowe dawały też właśnie takie objawy?
Teoretycznie kota może boleć brzuch (zauważam teraz że siusia często) i przez to może nie jeść i tak jak ktoś mi napisał na innym kocim forum, taka kupa jaka jest u nas czyli zbita, grudkowata i jak u królika może być skutkiem skurczów brzucha wywołanego bolesnością i napinaniem.

co myślicie? do poniedziałku mój umysł na pewno uroi najgorsze scenariusze  🙁
KOTY
autor: Sea dnia 24 stycznia 2017 o 11:33
Drodzy właściciele kotów,
Szukam porad i pomysłów na nasz problem natury zdrowotnej. Może ktoś spotkał się z podobną sytuacją i nakieruje mnie w jakiś sposób.
Na wstępie zaznaczę, że mój kot był diagnozowany przez 3 weterynarzy i nadal jest pod opieką wet., także nie szukam wyłącznie diagnozy przez internet aby uniknąć kosztów, badań czy to z innych powodów. Będę wdzięczna za każdą poradę.

Krótko o moim kocie:
Kot brytyjski, samiec 11 miesięcy, z legalnej hodowli. Typowy łakomczuch, żebrak, smakowało mu absolutnie wszystko (do czasu). Karmiony suchą karmą ze stałym dostępem (Porta 21 Cat Heaven oraz purizon) do miseczki wchodzi ok 110 gram, dziennie zjadał ok 3/4 miski. Do tego co 2-3 dni przemrożone surowe mięso (wołowina, indyk). Wypijał dziennie mniej więcej 3/4 miseczki 300 ml wody. Kuweta: co najmniej 2 razy kupa (do trzech, normalne, bez niepokojących zmian), ok. 4 razy siku. Pasta na odkłaczanie podawana ok. 1 x tyg. Odrobaczanie w sierpniu 2016.

A teraz zmiany jakie zaszły:
W połowie grudnia kot zaczął wybrzydzać. Nie dojadał karmy, mięso na które az się trząsł z apetytem zostawiał w połowie. Trwało to mniej więcej 2 tygodnie. Koniec grudnia kot mięsa nie tyka, karmy je może 1/5 miseczki. Inne rzeczy o które żebrał (chleb, śmietanka, domowe obiady) nawet go nie interesują. Mówię że chyba czas na weterynarza. Poza tym żadnych objawów. Kot bawiący się, mruczący.
3 stycznia wieczór – zaczął z niepokojem biec przez pokój, po czym energicznie i wielorazowo zaczyna kichać. Z nosa poszły mu duże krople czystej wody. Myślałam że wszedł gdzies w kurz albo coś w tym stylu bo trwało to zaledwie chwilę i ustało.
4 stycznia wieczór- kot zwymiotował czystą wodą z niestrawioną karmą. Tak jakby mu się ulało, bez torsji brzusznych. Wymiotów takich było 3 jeden za drugim. Po tej akcji kot normalnie chciał iśc jeść do miski.
Rano szybko weterynarz, usg brzucha, morfologia, biochemia. Wszystko w normie oprócz podwyższonych leukocytów (21,7) i objawów lekkiego odwodnienia (podwyższone hematokryt 59,4,hemoglobina 15,8, czerwone krwinki 12,66). Trochę niski mocznik (20) i glukoza (90).
Usg podobno w porządku, kot dostał antybiotyk, który przyjmował co 2 dzień (o ile dobrze kojarze to mieliśmy 6 wizyt po zastrzyk.)

Od tego czasu kot wypróżnia się dużo mniej tj. jeden raz na 12-24 godzin. Stolec wygląda na suchy i jest grudkowaty ale nie twardy. Brak ciał obcych w odchodach. Podejrzewany bezoar.
W czasie antybiotyku wet dał nam pastę Bezopet i podawałam ją 10 dni codziennie.
Po kuracji bezopetem kupy nadal bez zmian a wcześniej na innej paście po podaniu bywało że stolec był luźniejszy nawet. Kupilam nawet nową ogromną kuwetę, która kot zaakceptował od razu.

Jadę do 2 weterynarza i robimy RTG oraz zaleca nawadnianie kota bo bardzo mało pije.
Dodatkowo podaję kotu wodę w strzykawce. Co 2 dzień (było to 4 razy) dostawał podskórnie nawadnianie (nie do żyły ponieważ bardzo źle znosi wkłucia w łapkę).
RTG narządów w normie. Widać zalegające masy kałowe w jelitach i treści pokarmowe.
Na wypróznianie dostajemy laktulozę. Po tym wypróznianie raz dziennie, kupa trochę mniej sucha.

Obaj weterynarze nie mają już pomysłu.
Daję kotu „odpocząć” kilka dni po czym kot znów wieczorem zwymiotował (bardziej ulało mu się) czystą wodą. Rano jadę do polecanej lecznicy typowo dla kotów w Poznaniu.
RTG jamy brzusznej i klatki piersiowej – wszystko w normie. Bardzo dokładne USG, narząd po narządzie wszystko ok. Zęby sprawdzone. Co do badan krwi również nie ma dużych zastrzeżeń. Kotu mam podawać 2 x dziennie ranigast i przez tydzień dostawał lek Metoclopramidum na pobudzenie jelit (dziś ostatnia dawka). Do tego 2 dni kuracja parafiną (kot miał rozwolnienie, brak bezoara w odchodach). Usg robione było wczoraj rano. Dałam do pobrania także mocz i chcę dać stolec ale to muszę uzbierać z 3 wypróznień a to niestety może zając w obecnej sytuacji 4-5 dni.
Dziś nad ranem kot znów zwymiotował czystą wodą. Kolejny raz czysta, bez piany, bez zapachu, bez żółci i tym razem bez karmy.
Przez ten okres kot schudł mi pół kilo (z 6 kg do 5.5)

Czytałam o achalazji, jednak wszyscy wet. mówią że „raczej nie”. Ulanie było „tylko” 3 razy a przy tej chorobie serce często ma trochę inna pozycję czego nie wykazano. Jednak nie wykluczam RTG z kontrastem (w ten sposób można to całkowicie wykluczyć).
Podaję teraz mokrą karmę Animodę, bo to troszkę je i dodatkowo pozyska coś wody.
Jak mogę jeszcze pomóc? Czy faktycznie to może być jakiś ukryty bezoar? W jelitach nie było zastojów gazów, w odchodach nie widze dużej ilości włosów, ale kot jest czyściochem.
Jak jeszcze mogę mu pomóc 🙁  Niby wszystko w normie ale coś nie tak! To nie jest mój kot!

Czy ktoś widział, słyszał, czytał o podobnym przypadku?
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Sea dnia 11 stycznia 2017 o 19:20
Tunrida, bardzo dziękuje. Ostatecznie umówiłam sie do lekarza ortopedy, który jest rownież chirurgiem z tego zakresu i pracuje czynnie w szpitalu. Specjalizuje sie rownież w kręgosłupie. Neurolog dziś nie wykazał sie wiedza i skierował mnie do neurochirurga. Z kolei kiedy do takowego zadzwoniłam, powiedział ze do niego to raczej z zamiarem ingerencji operacyjnej a aczkolwiek nie powie mi wprost, ze wizyta "u niego" jest niepotrzebna. Zobaczymy co powie ortopeda-chirurg. Mało tego mam na opisie wpisane:
"Na poziomach L3/4 i L4/5 widoczne centralne protruzje krążków międzykręgowych do kanału kręgowego na głębokość 3-4 mm bez istotnego ucisku worka oponowego i korzeni nerwowych.
Na poziomie L5 S1 stwierdza sie centralno lewoboczne wypadnięcie krążka międzykręgowego do kanału kręgowego na głębokość 6 mm z uciskiem worka oponowego. Cechy niewielkiego konfliktu tarczkowo-korzeniowego w odcinku wewnątrzkanałowym po stronie lewej."
A według neurologa wypadnięcie wcale nie musi oznaczać wypadnięcia dysku.
Pogubiłam sie juz dziś 🙂
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Sea dnia 11 stycznia 2017 o 09:51
Już fiksuję, każdy mówi mi inaczej. W poradni gdzie wykonują takie zabiegi mówią że najpierw lekarz rehabilitant a nie ortopeda. Inni że do ortopedy, inni że do neurochirurga...  😕
Marysia550, co masz na myśli? blokadę w głowie czy możliwości ruchowe?
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Sea dnia 11 stycznia 2017 o 06:27
Czy wypadł kiedyś komuś dysk?

Po upadku z konia (3 mies. temu) bardzo bolały mnie lędźwie (spadłam na plecy). Byłam u dwóch lekarzy, którzy stwierdzili że to silne nadwyrężenie mięśni w okolicy krzyżowej i tak się bujałam z lekami na rozluźnienie i przeciwbólowymi. Ból nie mijał więc zaczęłam dociekać (szkoda że tak późno, moja wina...)
Wczoraj odebrałam wyniki tomografu i co? wypadł mi dysk w odcinku L5 - S1  🙁
Dostałam zawału serca. Jazdę wstrzymałam dopiero trochę ponad miesiąc temu. Dźwigałam, pracowałam, biegałam.

Dziś jadę zawieźć wynik neurologowi, ale co dalej? ortopeda? kręgarz? fizjoterapeuta? do kogo napierw?  😕
Bryczesy
autor: Sea dnia 01 września 2016 o 07:59
Ma ktoś może wyrobioną opinię na temat bryczesów Easy Rider? To podobno "bardziej ekonomiczna" wersja Euro-starów, ale nie wiem, czy za takie można uznać bryczesy kosztujące w cenie regularnej ponad 500 złotych.

EDIT: Widzę sporo pozytywnych opinii, ale prawie wyłącznie na temat jednego modelu. 🙁



Ja mam EasyRidery. Nie wiem jaki to model, są stalowe ze srebrnymi zamkami i kryształkami na metce z tyłu. Na udzie mają napis "be different". Uwielbiam je, jeżdżę w nich 2 sezon. Pracują razem z ciałem, świetnie się piorą i prawie w ogóle się nie brudzą 🙂 nic się nie pruje, nie kulkuje, nie rozciąga. Kupiłabym chętnie drugi raz.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Sea dnia 15 lipca 2016 o 12:51
A jaka jest długość tybinki w Lucky Dressage? Mam 168 cm - zmieszczę się z nogami?🙂


Ktoś kiedyś na forum podawał, że chyba 35 cm mierzone od dołu zamka. Czy się zmieścisz to bardziej zależy od objętości uda i długości kości udowej 🙂
NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE
autor: Sea dnia 04 lipca 2016 o 08:07
Nie polecam użytkowniczki "Patunia_96"
osoba deklaruje zakup, wypytuje o możliwość szybkiej wysyłki jeśli zaraz zrobi przelew po czym gdy paczka jest już uszykowana i czekam na informację o wpłacie i danych adresowych - milczy kilka dni mimo iż loguje się na forum.
Po prośbach o odzew, łaskawie odpisuje "rezygnuję".
Przez taką niekompetencję, odmówiłam kupna przedmiotu dwóm innym zainteresowanym osobom.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Sea dnia 13 maja 2016 o 13:08
Pytanie za sto punktów.
Czy ja mająca 165 cm wzrostu, 50 kg wagi, 90 cm w biodrach, generalnie drobnej budowy, ale nie jakaś specjalnie koścista (uda i zad mam lekko krągły, nie jak chłopiec) wejdę w Devoucoux Makila 16.5 (siedzisko 38 cm)?
Wiem, że pytanie jak urwana z choinki, lepiej usiąść, sprawdzić itd., ale zastanawiam się czy w ogóle warto o tym myśleć czy nie zawracać głowy sprzedającemu.
Podobno wypada bardzo podobnie jak 16 Equipe (z tym że nie miałam przyjemności w takowym siedzieć  🙁 ) Siedział ktoś, w którymś z takich rozmiarów tych marek?

Poradzi ktoś?
Aparacik - poprawa urody czy konieczość?
autor: Sea dnia 02 lutego 2016 o 12:47
znajoma mojej koleżanki ściągała aparat, który chwile wcześniej zalożyła właśnie ze względu na rezonans ale jak to jest z samym drucikiem nie wiem  🤔


Tak, bo z całym aparatem z drutem itd się nie robi rezonansu. Można wejść jedynie z samymi zamkami, jeśli posiadają certyfikat bezpieczeństwa. Drut zawiera w swym składzie nikiel w dosyć dużym stężeniu co jest przeciwwskazaniem.
A ja w marcu ściągam aparat i na tej samej wizycie od razu muszę założyć retainer, a w maju badanie.

I teraz nie wiem czy przetrzymać aparat i iść w tych samych zamkach czy mogę zrobić tak jak po kolei być powinno i iść z retainerem  🤔
Aparacik - poprawa urody czy konieczość?
autor: Sea dnia 02 lutego 2016 o 11:06
Czy miał ktoś bądź znacie kogoś kto robił rezonans magnetyczny głowy z retainerem stałym?
Będę mieć retainer na dolnym łuku (wykonany głównie z białego złota) i muszę się wybrać na powyższe badanie.
Dzwonię po szpitalach, które obsługują rezonans i co szpital to opinia  🙄
jeden technik mówi że nie ma problemu, inny mówi że można ale obraz może być niewyraźny, jeszcze inny mówi "nie".

Ortodonta daje mi certyfikat i twierdzi, że nie powinno być problemu. Neurolog powiedział na początku, że raczej nie powinnam mieć a później już sam zwątpił.

Retainer będę nosić na stałe do końca życia prawdopodobnie, więc nie mogę go zdjąć do badania.  🙁
Aparaty fotograficzne i inne sprzęty foto
autor: Sea dnia 11 stycznia 2016 o 19:44
Dziękuję!  :kwiatek:
Aparaty fotograficzne i inne sprzęty foto
autor: Sea dnia 11 stycznia 2016 o 14:10
Czy jakaś pomocna dusza mogłaby mi poradzić jaki program do domowej obróbki zdjęć (darmowy, dostępny w internecie do użytku własnego jak np. Picasa) pomógłby mi z takim czymś jak usunięcie lustrzanego odbicia z szyby fotografowanego budynku? Mam zdjęcia swojego budynku i w oknach widać odbicia osób, których nie chcę pokazywać.
Będę wdzięczna za pomoc  :kwiatek:
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: Sea dnia 17 września 2015 o 13:56
Nastrojowy terenik  😉
siodło ujeżdżeniowe
autor: Sea dnia 09 kwietnia 2015 o 08:56
Nowa Isabelle z cair ma faktycznie inny, bardziej stabilny tył niż starsza wersja. Zakładałam ją na kilka koni i nigdy nie miałam problemów z latającym tyłem.
Tak jak wcześniej wspomniano, sprawdziłabym jedynie ją pod kątem długości jeżeli plecy są krótkie. Ja będę w stajni dopiero w przyszłym tygodniu, ale może ktoś mógłby wcześniej dla Averis zmierzyć długość paneli?
Każdy wie, że siodło trzeba ocenić na koniu, ale taka informacja pomoże co nieco zobrazować  😉
siodło ujeżdżeniowe
autor: Sea dnia 06 kwietnia 2015 o 11:28
Aversis, a Isabelle? co kto lubi, ale panele są raczej płaskie, siodło z tych trochę trzymających, jest miękka i w mojej opinii wygodna. Mając taki budżet znajdziesz spokojnie. Jedynie twist szeroki. Ja się przyzwyczaiłam, ale wiem że nie każdemu to odpowiada.
Oficerki
autor: Sea dnia 30 marca 2015 o 11:08
Czy testował ktoś kiedyś może oficerki włoskiej firmy Umbria?
Buszuje po rynku wtórnym a takowe w moich wymiarach wiszą u nas w ogłoszeniach i zastanawiam się.
Nigdy nie miałam styczności z tą marką.
Będę wdzięczna za każdą opinię  :kwiatek:
siodło ujeżdżeniowe
autor: Sea dnia 21 stycznia 2015 o 23:59
Mogłybyśmy tutaj zapewne więcej pomóc mając jakieś zdjęcie w tym siodle. Ważne jest to, aby nie siedzieć na tylnym łęku.
Co do odczucia płytkiego siedzenia, również to odczułam. Ja jestem drobnej budowy (xs-s), ale mam krągłe uda i biodra. Siedziało mi się w nim bardzo "płasko".
Znajoma się w nim mieściła (rozmiar ok. "M" plus bardzo krótkie nóżki), ale mając na uwadze to jak sytuacja wyglądała z tyłu- to  łęk również był węższy od pupy jeźdźca.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Sea dnia 21 stycznia 2015 o 15:58
Libella, ja mam 50 kg i mieściłam się z zapasem. Moja znajoma, troszkę bardziej krągła kobieta również się mieściła.
Mam 165 cm wzrostu i noga leżała mi całkiem, całkiem z tym że dla mnie było zbyt twarde i śliskie  🙂
Poprawny dosiad
autor: Sea dnia 21 października 2014 o 08:29
Kupić spodenki kolarskie, wycinamy i modelujemy tą żelową wkładkę (sporo ją zmniejszamy, żeby nie było efektu pampersa)
następnie naszywamy ją na bezszwowe majtki/bokserki.
Jeździeckie gacie gotowe 🙂
Na obtarcia bardzo pomaga naturalna futrzana nakładka na siodło.
Siodła z niższej półki, co polecacie?
autor: Sea dnia 21 sierpnia 2014 o 13:28
Mam pytanie odnośnie siodła z ogłoszeń  :kwiatek:

http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/133143?q=&kategoria=13&rodzaj=19&stan=&lokalizacja=&sortuj=0&widok=0&strona=2

Czy to tak jak w opisie Kieffer Aachen VS? wyszukiwarka wypluwa mi różne zdjęcia tego modelu, ale ten z linku ma klocek w stylu Norbert Koof...
siodło ujeżdżeniowe
autor: Sea dnia 26 lutego 2014 o 18:49
oli330, u mnie sprawdził się Wintec Isabelle. Fajnie się siedzi, daje trochę swobody. Możesz tutaj poczytać sporo opinii.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: Sea dnia 22 lutego 2014 o 16:29
ikarina, ElaPe niestety w większości jestem "skazana" na samotną jazdę i nie dorobiliśmy się jeszcze filmiku.
Co do galopu w siodle, zgadzam się- koń nie ma jeszcze wypracowanej równowagi, ja też mistrzem świata nie jestem dlatego pracujemy nad równowagą w siodle jak na razie omijając galop.

Przy lepszym dniu konia kiedy ładnie współpracuje i jest skupiony staram się poprosić o zagalopowanie.
W pierwszej kolejności chciałam żeby przećwiczył galop sam ze swoją równowagą na lonży bo wiadomo z jeźdźcem trudniej.
Drugi jeździec (właściciel)  nie ma zbyt wiele czasu na treningi, w jego opinii galop nigdy nie był "mocną stroną" tego konia i znając go od źrebaka koń od zawsze był takim osiołkiem i lubił zamulać.

Na lonży kiedy biegnie się przy koniu potrafi naprawdę fajnie, luźno galopować. Spuszcza głowę, mlaska jęzorem i sobie biegnie. Ale kiedy już się normalnie stanie na środku koła, koń obczaja że można sobie zrobić wolne bo się oddaliłam.
Ma kilka takich swoich 'widzi mi się'. Na przykład w pierwszym miesiącu współpracy w danym momencie jazdy lubił sobie stawać (dawał nawet ostro po hamulcach) żeby sobie na coś popatrzeć bo coś go zaciekawiło. Kiedy dawałam do zrozumienia, że tak nie będziemy robić, sprawdzał mnie. Wręcz kontem oka spoglądał czy aby na pewno nie dam się oszukać, że tam coś jednak jest i dłużej sobie postoimy. Przy ostrzejszym sygnale bez problemu wracał do pracy.
Albo podawanie nóg- podawał ładnie sam z siebie, ja czyszczę i nagle łup giera na podłogę, chętnie przy tym deptając moją stopę bo... bo siano, bo źdźbło siana znalazł i on musi zjeść.
To już nam udało się wyeliminować.

Mogę zaproponować właścicielowi rozwinięcie tematu serca (tfu tfu odpukać) jednak w większej mierze obstawiam nie szanowanie komend i kombinatorstwo.

Zobaczę co powie trenerka jak tylko podłoże na placu pozwoli na galop.
Dziękuję za pomoc  🙂
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: Sea dnia 21 lutego 2014 o 19:49
ElaPe, zaczęłam z koniem współpracę 4 mies. temu, zbyt wielu terenów jeszcze nie zaliczyliśmy, za to jeździliśmy samotnie po łące.
Kwestia galopu za innym koniem:
ja: galop
koń: eeee a może jednak dam radę jeszcze kłusem? (tutaj turbokłus)
ja: no dalej!
koń: skoro muszę...
W momentach kiedy tylko przód zwolni i koń uzna, że da radę dorównać tempu w kłusie, zdecydowanie z tej opcji korzysta.
On w ogóle do petard nie należy, jest raczej wolny... nawet w kłusie robi lukę za innym koniem w zastępie.

To jest takie cwane kombinatorstwo, chciałam go trochę luzem pogonić, to póki ja biegnę to respektuje polecenie galopu a kiedy tylko się oddalę to zaraz obczaja mnie wzrokiem i posyła spojrzenie "weź się babo..." i zwalnia  🙄

Na padoku, moment porannego wypuszczenia koni: "jeeee leciiimyyyy"- kilka chwil radości, tarzanie się i : "ok już starczy, czas żreć trawę".
Sprowadzanie koni na kolację- owszem po żarcie leci galopem.

Ja rozumiem, że pod siodłem może nie mieć wypracowanej jeszcze równowagi z jeźdźcem, dlatego chciałam zacząć od lonży a potem ćwiczyć chociaż samo zagalopowanie.

Na galop z woli/współpracy konia mogę liczyć w przypadku spłoszenia się. Mniejsze spłoszenie (czytaj wymyślanie na placu- "o jezu kot!!"😉 to 1-4 foule lub skok w bok.
Większe: trochę dalej od stajni + siatka foliowa (samotne dalekie tereny, na razie odpadają) zwrot na zadzie i uciekam do stajni.
ikarina, na łące łatwiej mi zagalopować niż na placu, nie jest to co prawda efektowny ruch do przodu, ale zawsze lepiej. Z tym że w chwili obecnej właściciel ośrodka zabronił jazd po łące.

Koń nie miał nigdy problemów z oddychaniem ani z sercem, aczkolwiek mogę poruszyć temat z właścicielem.
Najbardziej jednak obstawiam lenistwo i kombinatorstwo gdyż najwięcej rzeczy na to wskazuje. I szukam wskazówki jak z tym walczyć, zwłaszcza że konia bat, podniesiony ton, mocniejsza łydka nie zawsze motywuje.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: Sea dnia 21 lutego 2014 o 16:40
Mam "mały" problem z koniem na którym obecnie jeżdżę. Problem dotyczy zagalopowania/podtrzymania galopu.
Koń po prostu nie lubi galopować. Ani na placu, ani w terenie, ani na lonży ani z innymi końmi na padoku.
Koń 6 lat, SP cięższej budowy. Pod siodłem od 3 lat. Obecnie chodzi 4-5 razy w tygodniu. Nie ma z nim większych problemów wychowawczych, miły w obejściu, typ przytulak, zdecydowanie "do pchania".

Kwestie zdrowotne: weterynarz zbadał konia, plecy, nogi, zęby- w porządku.
Kopyta ok, dopasowane siodło. Wędzidło akceptuje, żuje, bardzo ładnie się pieni zarówno pod siodłem jak i na lonży.
Nie ma problemów z rozluźnieniem w stępie, kłusie na kontakcie czy luźnej wodzy. Kiedy tylko dam długą wodzę, wyciąga szyję do dołu, puszcza plecy.
Myślę, że można zdiagnozować lenistwo.

Jak na lonżowniku biegnie się przy łopatce konia (po co trenować z Chodakowską  😉 ) to koń bez problemu przyzwoicie, na luzie galopuje.
Jak tylko się stanie z powrotem na środku koła, koń przechodzi w kłus. Bata nie boi się wcale.
Jeżeli na lonży już występuje problem, nie muszę wspominać że pod siodłem jest podobnie.

Ćwiczymy równowagę, dużo stępo-kłusa, wolty, zmiany kierunku, cofanie.
Jak koń tylko popranie zagalopuje, zostaje pochwalony i daje mu luz aby zapamiętał dobrze wykonane polecenie.
Niestety jeżeli już zagalopuje to po kilku foulach przechodzi w kłus (mimo, iż pilnuję momentu kiedy przygasa). Nie pomaga łydka, nie pomaga bat w tyłek za zmianę chodu. Dodam, że nie jest znieczulony na łydkę. W kłusie dodaje i skraca od samego przyłożenia.

Ten sam problem ma również inna osoba jeżdżąca tego konia.
Trener zostanie wezwany jak tylko poprawi się podłoże na placu.


Jakieś pomysły, porady czego próbować z koniem do tego czasu?  :kwiatek:
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: Sea dnia 08 lutego 2014 o 15:54
A bo te spraye do zamszu i nubuku to też niezłe ślady zostawiają. Buty popsikane owszem kolor super odświeżony, ale np. gdy kucałam i otarłam się o but po jakimś czasie, to całe jasne spodnie mi pobrudziły. Mówię oczywiście o tych czarnych sprayach.
No chyba, że ktoś naprawdę na zamsz pokusił się smarem  🤔
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: Sea dnia 07 lutego 2014 o 19:56
A może ktoś je kiedyś potraktował jakimś sprayem odświeżającym kolor zamszu?  😁
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: Sea dnia 07 lutego 2014 o 10:09
agu_kastela, ja mam Isabelle i nigdy nic podobnego nie miało miejsca.