Powrót do natury, czyli z miasta na wieś...

BASZNIA   mleczna i deserowa
04 stycznia 2011 13:20
majek,  walnij Ty to zycie na wsi, widac, ze bardzo Ci doskwiera 🙁 Wspolczuje sytuacji sasiadowej...a obornikiem mozna palic zapewne, tylko jak to technicznie zrobic? I czy roboty nie bedzie za duzo w swietle uzyskanych kcal?
No to budujcie biogazownię.
majek   zwykle sobie żartuję
04 stycznia 2011 13:29
Oj Basznia, naprawdę ostatnio dużo nad tym myślę.
BASZNIA   mleczna i deserowa
04 stycznia 2011 14:04
majek, w razie co wiedz, ze mozna- ja zmienilam cale zycie w druga strone, Laguna na przyklad z wsioka znow zostala mieszczuchem. Nie ma co sie meczyc na sile...
majek   zwykle sobie żartuję
04 stycznia 2011 14:11
Tylko ja bym chciała zostać wsiokiem blisko miasta. Teraz jestem wsiokiem, co dojeżdża kawał do roboty, a konie, które miały być rodzinną rozrywka i odskocznią od problemów w robocie stały sie ... prawie utrapieniem.  A jazdy ni ma. Mogę sobie pocałować chrapki codziennie rano i wieczorem.
No nic, na razie nie mamy za co nawet zostać mieszczuchami....
Oby do wiosny.
majek my też wsiadamy od wielkiego dzwonu - dziś się udało w przerwie między wywożeniem gnoju a rąbaniem i układaniem drewna i na szybko, żeby koza nie zgasła, bo palić w niej trzeba non stop, inaczej od razu zimno, a rozpala się kiepsko. Na ogółe więc jak jedno z nas wychodzi, to drugie dyżuruje przy kozie - Lepszej Połowie nie będzie słodko jak od poniedziałku zostanie sama na gospodarstwie, a końca zimy jakoś nie widać... I tak mamy teraz o wiele lepiej niż rok temu.

Skoro myślisz o paleniu nawozem - dlaczego po prostu nie spróbować..? Na wypadek, gdyby miało się nie udać, sugeruję poczekać z tym do soboty - zapowiadają odwilż, będzie trochę cieplej.

Tak ogólnie i teoretycznie, biogazownia to jest bardzo dobry pomysł. Trzeba tylko jakoś rozkminić jak to zrobić własnoręcznie, bo ceny takich obiektów kupowanych w Polsce na tzw. "wolnym rynku" są absurdalne (co po części wynika z faktu, że takich inwestycji dokonują głównie gminy, które przepłacają za nie wielokrotnie - musi być w końcu jakaś "górka" do podziału, nie..?).
majek   zwykle sobie żartuję
04 stycznia 2011 16:04
spróbuję, spróbuję.
Dzisiaj sobie wydłubię kilka bobków, niech przeschną..
dempsey   fiat voluntas Tua
04 stycznia 2011 16:21
majek to chyba muszę Cię ściągnąć do Wołomina - odkupisz ze dwie działki od sąsiada przez płot i będę Ci dziecko bawić 😉
(naprawdę ostatnio dostrzegam uroki mieszkania w 40-tysięczym podwarszawskim miasteczku powiatowym. Do stolycy jadę pkp 17 minut na Pragę. Czekam na Metro Wwa Wileńska, ponoć w 2015 r.
Na miejscu w zasięgu 10 minutowego spacerku z dziećmi - po chodniczkach z kostki - mam 2 markety, lodowisko, dom kultury, super plac zabaw, targowisko z serami od bab i zegarkami od ruskich, centrum miasteczka, wszystkie urzędy ze starostwem i sądem włącznie, z 10 przedszkoli, bibliotekę z kącikiem dla dzieci, od marca basen z aqua parkiem, orlika...
Konie mam 10 minut autem co prawda, ale za to łąki aż pod ruską granicę. Przyznam jednak, że wsiadanie odbywa się 1x2,3 dni przy okazji mojego dyżuru w stajni, i to funkcjonuje tylko dzięki temu że jestem wciąż na wychowawczym i zarabiam na zleceniach i nie jeżdżę do roboty.. Ale coś za coś, nigdy nie można mieć wszystkiego. No i jeszcze samo miasto jest brzydaczne jak noc niestety. No i ta opinia  😁 )

co do palenia g.wnem, to napotkałam przypadkiem na palenie suchym nawozem ptasim (ostatni wpis na stronie)

ale powiem Ci Maja, że u nas w tym niby-mieście niby-miasteczku też śmierdzi wieczorami z kominów.. a to są trujące rakotwórcze dioksyny!!!!  😤 😤

jkobus, czy myślisz o czymś takim, co promuje chyba Twój znajomy Wojciech Majda, fan i promotor permakultury?
http://www.drewnozamiastbenzyny.pl/ogrzewanie-kompostem/

dempsey to oczywiście też jest dobry pomysł. Ale to nie jest biogazowania. W przypadku biogazowni substancje organiczne (dowolnego pochodzenia) rozkładane są przez bakterie, które jako produkt przemiany materii wydalają palne gazy - a my uzyskujemy ciepło i/lub energię, owe gazy spalając. Chińczycy używają tej technologii co najmniej od tysiąca lat, więc nie może to być przesadnie skomplikowane w budowie!
Szwedzi mają specjalne piece na obornik, ale są kosmicznie drogie
jkobus- ja też taczką gnój wożę na płyte gnojowa bo mam korytarzyk za waski a tylko do częsci stajni obecnej da sie z zewn.na tura ładować.....
jestem w tym towarzystwie którego stronkę ci podrzucił wawrek.No-jestem chyba tak dla jaj-jak i wiekszość-towarzysko,bo nikt z nas nie ma zamiaru pola obrabiac koniem oprócz chyba jazdy saniami. 🤣
też jak kupiłam gospodarstwo to takie "śmieszne" pomysły mi po głowie chodziły....przepraszam ze bedzie lakonicznie i w punktach-moje doświadczenia:
- koń zimnokrwisty-para ,zakup to kwota nie taniego ciągnika-bylejaka para-bo juz porządne to spokojnie kupisz wyremotowana c330-do tego przerobiona ze starej konnej przewracarko/zgrabiarka 5gwiazdkowa-ok.800zł do tego kosiarka,przyczepka i nic wiecej nie trzeba.
-żrą dużo wiecej niz twoje achałtekińce i o ile ciagnik żre tylko jak pracuje-one ciagle,do tego żeby były w stanie robić w polu przez wiele godzin musza byc ciągle w świetnej kondycji a więc  codziennie ruszane w zaprzegu,pielegnowane(ciągnik nie)
-maszyny konne nowe-są drogie jak jasny gwint,a zeby stare podremontowac czy zrobic przodek konny zdolosci mechanicznych nieco posiadać nalezy.
-nic mnie tak nie bawi jak zdjecia maszyn za przodkiem które-no niestety muszą miec wom napędzany dodatkowym silnikiem spalinowym!!! do tego część ciągnąć muszą 4-5 solidnych koni roboczych-ile kosztuje wyżywienie ich cały rok?
-próbowałam przewracać siano koniem(taniej,cicho,ogier sie ruszy) tylko 2 ha-lekki koń był mokry po 1/5pola a mnie zajeło to tyle czasu że odciełam dyszle szlifierka,mąż dospawał zaczep i ciagnikiem zrobiłam całośc  w pół godzinki. i to jest główny problem CZAS!~teraz nie ma takiej pogody zeby recznie zbierać hektary siana-czesto ledwo się z sianokiszonką zdąża!!!
-niedoświadczony koń w maszynach rolniczych to ogromne niebezpieczeństwo!
-Uważam że kon i pole to w tej chwili może być albo zabawa bogatych bauerów,albo w górach-gdzie teren jest bardzo trudny,poletka małe i no z zasady dość biednie przez to ze nic ten człowiek sobie nie może pracy ułatwić i przyspieszyć.
-chocby mi płacili-nie chciałabym koniem w polu robic-w porównaniu z ciagnikiem to jest koszmarna,wielogodzinna harówa...jeśli ciągnikiem(niestety mała rotacyjną) koszę 5 ha pole ponad 8godzin to ile trwałoby to koniem? A to tylko 1 łąka(mam kilka),a gdzie reszta prac?
Daj spokój bo sie zarżniesz! Naprawde nie masz nikogo kto by ci pomógł sie nieco podszkolic w naprawach? wszystkiego się mozna nauczyć-coś o tym wiem 😀
Gdzies miałam projekty biogazowni-ale nie moge znaleść....ale to też jakos nie tak hop...zwł z pozwoleniami.
mam 35 km do centrum warszawy i chyba za blisko... wsiadam rowniez od wielkiego dzwonu, moze wiosna bedzie lepiej
majek nie wpadaj w depreche
mieszczuchy latem beda sie dusic w smrodzie miasta a wsioki beda oddychac jak trzeba


u nas tez pala w piecach czym popadnie, choc juz coraz rzadziej mozna poczuc plastik


jkobus nic nie pytasz, rok temu oddalam kosiarke konna na zlom. Pelnosprawna
mam zgrabiarke, mozna to jakos przerobic na konna, przewraca siano, zgrabia na walki, do malego odswiezenia ale dobra
nie jest nam potrzebna wiec jakby co to pisz
boswell to wszystko prawda i też na razie tylko sobie głośno myślę. Tym bardziej, że ostatni raz powoziłem... jak miałem 10 lat..? Jak raz: przy rozrzucaniu gnoju na polu  😉

Nie wiem jak Ty to kalkulujesz, ale w mojej obeności zimnokrwista kobyła, sprawdzona wieloródka, w dodatku o fenomenalnej przemianie materii (żre tyle co moje chudzielce, a grubsza od mojej Dalii!) i jak najbardziej wdrożona do zaprzęgu, źrebna, zmieniła właściciela za 2800 złotych polskich. Czyli para takich byłaby poniżej 6 tysięcy - a "330-tki", które się całkiem całkiem cenią, niżej niż za 15 tysięcy jeszcze w "Anonsach" nie widziałem, chyba że na części! W cenie do 6 tys. byłby co najwyżej mocno już przechodzony "Władymirec".

Zostawiłem na padokach sporo drzew i krzaków. Ciągnikiem nie tylko niewygodnie, ale i regularnie nie wykaszają mi tego jak trzeba, omijając te "wyspy" bardzo daleko. Podobnie z rozrzucaniem i zgrabianiem. Czasu (pomijając oczywiście kwestię sprzedaży ziółek - ale tydzień wolnego zawsze mogę wziąć...) tak jakby mi nie brakuje. Nigdzie też nie jest powiedziane, że muszę wykosić całe 15 ha naraz. A utrzymanie konia praktycznie nic mnie nie kosztuje - mam za dużo trawy i siana w stosunku do istniejącego stada, a owies i słoma (przy utrzymaniu bezstajennym) to wydatki marginalne.

Nie mówię, że cokolwiek z tego w ogóle wyjdzie. Jak już napisałem: na razie tylko głośno sobie myślę...

Gdzies miałam projekty biogazowni-ale nie moge znaleść....ale to też jakos nie tak hop...zwł z pozwoleniami.


pomijajac fakt że to impreza dla bogatych;]
Jeżeli dobrze poszukasz znajdziesz tani ciągnik ,my mamy ruska 4x4 i daliśmy około 10 tys. za niego ,można kupić taniej tylko bez napędów .Ciągnik spisuje się świetnie jeszcze musimy kupić tura bo bez tego jest ciężko z taką ilością koni .


A ja od jutra znowu sama  😤  mąż idzie do pracy  😵  było super trochę odpoczęłam .
oj-to my zupełnie inne konie wozilismy......pewnie takie po 3tysiaki sa ale ja grubasa młodego i sprawnego(a nie na rzeż) za tyle nie widziałam-te co przywoziłam chłopom u nas to zacytuje Ci-"pani ponizej 9tysięcy do do niczego ogier", klacze koło 6-8tys. dorosłe,z papierami.
Koło mnie facet hoduje grubasy(duużo)-kiedys mnie bardzo namawiał na ogiera-jak nic nie robi to nie je duzo-tylko 8kg owsa dziennie 😲 czyli jak robi to 16kg? u mnie 8  to je klacz pod koniec ciązy i karmiaca i to nie każda-dlatego uznałam to za bardzo duzo...
trzydziestki-zgadza sie koło 15tys. 60tki sa tańsze mocno.
toteż tylko sobie tu rozważamy teoretycznie 😉
po doświadczeniach 2 ubiegłych lat pogodowo to niewiele by sie zebrało jak były 3 czy 4 okienka pogody w sezonie z czego pierwsze pod koniec lipca....
Jak sie podetnie gałęzie tak żeby sobie człowiek łba nie urywał na ciągniku-to da się dokosić pod sam pień-o ile oczywiście chce się pobawić....
ps,mój pierwszy ciągnik-ruski był za 3,500zł ale psucie się w najmniej odpowiednim momencie doprowadziło mnie do nerwicy....
zwożąc laweta siano i słomę z pola terenówką zarąbałam silnik w 5 lat...chciałam sobie pospieszyć bo na 2 pojazdy...
monia-to musisz mieć konkretnie pod ciagnik zrobionego tura...
Jkobus Jak kochasz swoja żone to kup se ciagnik lichy i tani aby jezdził, wyobrazasz sobie ze taka sytuacje,ty dostaniesz robote ,a ona bedzie zapiep.... z para pociagusów bo deszcz idzie i trza szybko siano sciagnac??
Ale ja nie prowadzę towarowego gospodarstwa, tylko hobbystyczne! Czy zbiorę 1000, czy 1600 (jak w minionym roku), czy 2000 kostek siana - na razie to i tak jest zwyczajnie: za dużo. Nie mam z tym co zrobić. Tylko kasę wywalam. Podobnie na nawożenie. Robotę mam, ale nie za biurkiem i na sianokosy spokojnie da się trochę wolnego czasu wygospodarować. Przy czym te sianokosy i tak są u mnie tylko raz do roku - już I pokosu nie mam gdzie składować, a co miałbym robić z II, pojęcia nie mam..?

Już pomijając wszystko inne: żona nie zmotoryzowana, ciągnika na pewno nie odpali, a z końmi daje sobie radę lepiej ode mnie...
boswell tura zawsze jakiegoś się znajdzie ,mąż zawsze coś przerobi ,dopasuje i będzie chodził ,nasz rusek miał już kiedyś tura tylko został zdemontowany bo nie chcieliśmy  🤔wirek:  .
Teraz mamy zrobione widły z ramy po kosiarce rotacyjnej, do tego są dospawane pręty i tak się wozi baloty za ciągnikiem .
BASZNIA   mleczna i deserowa
04 stycznia 2011 21:48
Musze sfotografowac i wam pokazac nasza rampe do ciagnika-niezastapiona sprawa!
j.kobus-to nie ma chętnych żeby im troche pola tego wydzierżawić? miałbys pare groszy i mniej plonu🙂
na słomę,siano to wystarcza taki bolec z tyłu na belce montowany-moge fote zrobic-proste jak barszcz-na kiszonke tez o ile podnosnik da rade...
Basznia-wstaw foto-ja woze na lawecie z nakładkami z rur zeby rolek wiecej weszło,wczesniej zrobilismy taka na 1 osi-ale poteznej-fajna była ale za wysoka....
w planach bliskich mam taka klasyczna do rolek-poteżna pod duzy ciągnik-oczywiscie zrobić....w zakupie to jakis kosmos cenowy.
W czwartek dojechałam na "moją" wieś. Bardzo pozytywne zaskoczenie już na wstępie. Byliśmy przygotowani na odśnieżanie 200m dojazdowych do naszej posesji- droga odśnieżona 🙂. W domu dzień wcześniej napalił w piecu "człowiek ze wsi" więc w naszym drewianku po wrzuceniu kilki szczapek drewna mamy 25C.
Na podwórku ślady bytności różnych zwierzaków: sarenek, zająców oraz czegoś o większej "stopce" daniel lub łoś ??? zadagadka.
Dziś zwiedziliśmy okoliczne firmy handlujące drewnem i tartak oraz zajechaliśmy na plebanię zapoznać księdza- hodowcę. Jednak z powodu "kolędy" gospodarza nie zastaliśmy, pozostało nam popodziwiać konie i wracać na nasze włości.
Już się nie mogę doczekać, kiedy osiądę tu na stałe.
Możesz rozwinąć termat księdza - hodowcy..? I jaka to jest diecezja - jeśli wiesz, naturalnie..?
Ksiądz na plebani hoduje araby, zresztą forumowa Złota ma od niego jakieś swoje konie. Ksiądz z pafarii Ciepielów http://www.polskiearaby.com/?page=ludzie_i_konie&lang=pl&str=1&id=43 tu jest więcej o nim.

Mam na myśli ks. Stanisława Sławińskiego
dempsey   fiat voluntas Tua
08 stycznia 2011 14:43
dziś podniósł mi ciśnienie artykuł
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8918323,Jaja_z_Niemiec_skazone_rakotworczymi_dioksynami.html
a nawet nie tyle artykuł, co bardziej komentarz "głównego zainteresowanego"  😀iabeł:
"Z całą pewnością bezpieczne są jaja, które trafiają do sklepów i sieci handlowych. Gorzej z tymi sprzedawanymi na targach. Te mogą być zakażone np. salmonellą. - Szarą strefą można nazwać te jaja kupowane bezpośrednio od rolników, gdzieś na wsi. Rzeczywiście, choć są tak lansowane, to właśnie one mogą być niebezpieczne. Przecież taka kura chodzi bez kontroli, pije i je, co chce - mówi Wężyk."

chyba naprawdę (na złość Wężykowi ) kupię wreszcie kury które bez kontroli będą chodzić i jeść...
mam przy domu ogród 1000m, taki maly kawałek sadu. stoi tam szopa pełniąca funkcję warsztatu-kuźni mojego męża, oczywiście 1 umarłe auto ale jeszcze jest trochę miejsca.  mogę wydzielić im pas przy ogrodzeniu z siatki, graniczący z pustą działką sąsiada. u mnie głównym problemem mogą być psy, duże i łowne, oraz szczury (ale psy właśnie łowią szczury z upodobaniem)

poczytałam zabawny wątek "projekt kurnika" i wątki na forum woliera i przymierzam się do kurnika na 5 kur. czyli średnio 3-4 jaj dziennie, czyli 20 jaj tygodniowo. myślę że styka dla 4 osobowej rodziny.

kto z Was ma takie mini-stadko niekontrolowanych niosek ❓
jakie doświadczenia -  czy te 20 zdrowych jaj jest warte nakładu pracy?
dempsey, moja mama miała kiedyś 10 kur. Jak przeliczyła zakup paszy dla kur (zboża + kukurydza) to wyszły najdroższe jajka świata. Coś ponad 2zł za jajko. To było kilkanaście lat temu i na "wsi" można było kupić jaja po 35 -40gr.
Koniec końców kury jakaś kuna zjadła.
dempsey   fiat voluntas Tua
08 stycznia 2011 14:58
ojoj to niezachęcająco...
ale ileż taka kura potrzebuje zeżreć? na ile starczy worek 50 kg na przykład? (wyobrażam sobie że na dość długo)

fajne to forum woliera , takie życiowe 😉 "ile kura zje" - "a to różnie, ja sypię pełne miseczki a jak zjedzą to dosypuję"  😁
dempsey, teraz ciężko mi przypomnieć sobie. Miałam 12-13 lat jak były kury. Było ich 9 + 1 kogut. Zjadały miskę dziennie, jakoś koło 1,5 kg tej mieszanki. Wyszłoby 45kg miesięcznie. Z tych kur było 4-5 jaj dziennie. Mieszanka była 2 razy droższa niż worek owsa. Nie wiem ile teraz może kosztować worek paszy dla niosek 60zł za 50kg.
Jeśli dobrze liczę, to wyjdzie sama pasza ok 0,33zł za jajko. Nie jest źle.
dempsey   fiat voluntas Tua
08 stycznia 2011 15:45
dzięki bera
do tego oczywiście koszt budowy kurniczka (tu jaki śliczny  💘 a ponoć niskonakładowy był ) no i koszt pracy własnej jakiejś tam oczywiście. ale mogę dzieci wykorzystać, już jedno duże jest  😀iabeł:
a tak serio, to i trochę odpadów organicznych chyba zjedzą z kuchni

po przestudiowaniu kolejnego wątku z woliery zaczyna podobać mi sie pomysł mieszania im śruty z różnymi różnościami (i pokrzywą 😉) tylko jeśli to równie trudne, co zbilansowanie paszy dla konia to może być ciężko  😜
Nie podpowiem więcej, bo nie znoszę kur a zwłaszcza i kup na trawniku 😉.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się