Powrót do natury, czyli z miasta na wieś...

dempsey   fiat voluntas Tua
08 stycznia 2011 16:01
ha! najgorsze jest to, ze ja też nie.... jedyna nadzieja w wygrodzeniu im sporego kojca (i to chyba gęsto siatką, żebym za dużo nie widziała)

dobra, zdecydowanie muszę zrobić sobie przerwę, bo za dużo oglądam kurników, kurczę pieczone.
na tej stronie jest ich pełno.. http://www.backyardchickens.com/coopdesigns.html  🤔wirek:
a już te pomysły z małym przetaczanym na kółkach  😜
koniec!
dempsey, jak nie będą chodzić to więcej zeżrą i jajka będą mało ekologiczne (ni robaczka ni traweczki). To tego więcej sprzątania w kurniku i smród niestety (końskie bobki to przy tym perfuma 🙂 ).
dempsey   fiat voluntas Tua
08 stycznia 2011 16:20
a już miałam zamknąć wątek  😁
myślę o pasie dł. 30 m i szerokości np. 2 => 60m2 czy to będzie za ciasno dla 5 ptaków-grzebaków?
Normy, żeby utrzymać trawę a nie piach to jak dobrze pamiętam ok 20mkw na kurę.
dempsey ten na kółkach to pewnie tzw. "kurzy kombajn" - chodzi o to, żeby go przesuwać co jakiś czas o kawałek, wtedy kury się nie rozbiegają po całym terenie, tylko regularnie i starannie wydziobują robale, trawkę i co tam lubią z tego kawałka gdzie chcemy, żeby akurat wydziobały - tak długo, jak chcemy (bo znowuż jak za długo się trzyma, to robi się na ziemi pancerz z guana i mało co potem rośnie...). Więcej o tym można się dowiedzieć u mojego przyjaciela Wojciecha Majdy: http://www.permakultura.net

Moi rodzice całe życie mieli kury i - choć to obecnie nielegalne jest - karmili je, karmią i karmić będą głównie odpadkami, ziarno dając jako dodatek...
dempsey   fiat voluntas Tua
08 stycznia 2011 17:28
dzięki bera, może się przymierzę to coś więcej im wygrodzę..
fakt jkobus, to chyba o to chodzi, bo przecież nie o spacery z kurami po chodnikach  😁
swoją drogą ja przy moim "areale" to bym chyba kombajn jednokurzy mogła sobie przestawiać z kąta w kąt 😉
Dempsey- kup zielononóżki. Ich jajka u mnie chodzą po 1 zł od sztuki 🙂
Uwielbiam zielononóżki, sama chce mieć kiedyś właśnie tak z 5 i z tego co wiem na zielononóżkę norma co do powierzchni wybiegu jest 10m2 na kurę.
Odbiegając od kurzego tematu a wracając do wiejskiego:
siedzę sobie rano przy śniadanku, a do sąsiadki podjechał radiowóz. Zdziwienie wielkie, bo tu cisza i spokój. Mundurowy wszedł do niej na podwórko, dobijał się do drzwi ale po ok 10 minutach zrezygnował. Wsiadł w auto i podjechał do nas. Wyszłam się przywitać, jak sie okazało to dzielnicowy jeździ- "obchód" robi. Odwiedza samotnych mieszkańców w podeszłym wieku i sprawdza, czy u nich ok (czy jeszcze żyją chyba 😉 ). I tak poznałam dzielnicowego, przy okazji dowiadując się kto w okolicy ile koni trzyma 🙂.
Nie, żeby mi to jakoś strasznie przeszkadzało, ale tak ogólnie - za kurami nie przpadam. Mamy zresztą teraz - bez żadnego kombajnu - własnego "kurczaka" w postaci bażanta który się jakiś miesiąc temu do nas przyplątał i do tej pory konsekwentnie trzyma się chałupy. Przynajmniej dekoracyjny jest!
BASZNIA   mleczna i deserowa
08 stycznia 2011 18:12
dempsey,  jak policzysz koszty z budowa kurnika to drogo wyjdzie, zywienie nie jest tragiczne, bo kury niewiele zjedza. Ogolnie sie nie oplaca, ale ja mam kury, w trej chwili juz sobie nie wyobrazam kupowac szczerze mowiac.
Ha! Dempsey właśnie miałam pytać o hodowlę zielononóżek, szukałam tego wątku o kurniku.
Mam znajomego, który razem z ojcem hoduje je od kilkunastu lat, więc pewnie by doradził i nauczył.

Pytanie tylko czy to warto, czy dużo przy tym pracy, czy miałabym czas?
Podkarmiam mojego tadka-niejadka jajami w dużej ilości, więc zależy mi żeby były z pewnego źródła, stąd pomysł 🙂/

Basznia - ile masz kur i ile jaj od nich?
demspey mi się tez marz y
znajoma klarowała mi że nie można kupować niosek z ferm, bo wcale sie nie niosą, potem łażą łyse i generalnie nic dobrego z nich nie ma;]
kurę najlepiej dostać😀
ta znajoma zaczeła też tak bez wiedzy i doswiadczenia a teraz choduje biegusy i inne cudaki;]
Ja miałam kiedyś dawno temu silki-przynajmniej ładne były jak na kurę.......co ja sie narobiłam zeby ładny kurnik zrobić to moje.I oddałam koleżance-moge zbierać po kucach kupy w sadzie ale żeby nie mozna było boso wyjsc do ogrodu bo ob...rany przez kury.....wole już nieekologiczne jajka,aż w takich ilosciach ich nie jem 😀

Jak u was błotko? u nas sie powoli zaczyna..jak ja tego aspektu wsi nie znosze!
Odpukać, najgorsze chyba za nami. Jeszcze tylko hydrofornia może sprawić niespodziankę (na razie wylewamy wodę rano i wieczorem i do dziś włącznie to wystarczało - przy okazji: utopiła się nam dziś w hydroforni para myszy!).

Bo przez chwilę to się wydawało, że zaleje nam wiatę dla koni. Wiata jest w niższej części zimowego padoku, więc wszystko co położone wyżej tam spływa (ale inaczej się jej ulokować nie dało). Okopałem ją oczywiście od tyłu, ale cały ten rów był równo zapchany zbitym lodem, a woda płynęła po wierzchu, przesiąkając do środka. Od soboty zasuwałem więc z taczką prawie non stop - jakieś 2/3 powierzchni wiaty wybrałem do czysta i na razie wygląda na to, że sytuacja jest opanowana. Jest w miarę sucho. Straty własne: wczoraj szlag trafił kółko od taczki (takowy sprzęt wytrzymuje u nas góra 11 miesięcy...), dziś musiałem pożyczyć od sołtysa, chwilowo nie było czasu jechać gdzieś kupować...

A że błoto wsządzie i za próg nie można wyjść to normalne i nie ma się czym przejmować. Jak nie będzie padało w ciągu tygodnia wyschnie...
BASZNIA   mleczna i deserowa
12 stycznia 2011 19:17
gwash, mam z reguly 10 kir i w sezonie-od wczesnej wiosny do poznej jesieni kolo 7 jajek srednio dziennie. Teraz mam chyba 6-kurcze, nie pamietam 😉, i 2-3 jajka dziennie, ale w mrozy nie bylo w ogole. Generalnie poza ostra zima wystarcza nam w zupelnosci.

Woda w piwnicy, obraz nedzy i rozpaczy w ogole. Konie jeszcze na twardym bo mialy sporo ubitego sniegu i jeszcze nie rozmarzl. Ale plynie powoli...
j.kobus- to i tak ci długo kółka wytrzymują! ja musze co chwila łatki na dętkach kleić...na 1 taczkę szarpnęłam sie i kupiłam kółko takie wieczne 😉 z lanej gumy litej-nieprzebijalne-noooo-jak na razie odpukać kompletnie sie z nim nic nie robi i chyba z czystym sumieniem moge polecić...
demspey mi się tez marz y
znajoma klarowała mi że nie można kupować niosek z ferm, bo wcale sie nie niosą, potem łażą łyse i generalnie nic dobrego z nich nie ma;]
kurę najlepiej dostać😀
ta znajoma zaczeła też tak bez wiedzy i doswiadczenia a teraz choduje biegusy i inne cudaki;]


To akurat nieprawda, te z hodowli faktycznie wyglądają kiepsko na początku, ale potem i odrastają im pióra i niosą się jak głupie.
repka, ja mówię o jej konkretnym doświadczeniu
Woda w piwnicy, obraz nedzy i rozpaczy w ogole.

u nas podobnie  🤔
[quote author=BASZNIA link=topic=8967.msg850295#msg850295 date=1294859866]
Woda w piwnicy, obraz nedzy i rozpaczy w ogole.

u nas podobnie  🤔
[/quote]

Cieszę się, że mam posiadłość na górce. Kiedy zajechałam w czwartek było ok 10 cm śniegu, w sobotę nie było już po nim śladu. Tam gdzie nie było trawy ziemia była lekko błotnista, ale do wieczora już nie było po tym śladu.
BASZNIA   mleczna i deserowa
13 stycznia 2011 11:56
Poczekaj az zaczniesz uzytkowac, wtedy pogadamy. Ja na lace po ktorej nikt nie chodzi tez nie mam blota-przeprowadzisz konie kilka razy i zobaczysz. A do wody w piwnicy gorka nic nie ma- wody gruntowe znajduja sie na okreslonym poziomie niespojnym z wysokoscia terenu-chodzi o uklad warst wodonosnych i tych nieprzepuszczalnych-geologiem nie jestem ale tak jest, wiec wode w piwnicy mozna miec i na szczycie wzgprza, a w gorach skadys biora sie zrodelka.
dempsey   fiat voluntas Tua
13 stycznia 2011 12:02
ja patrzac na dojazd i okolicę myślę nad zainwestowaniem w
a. amfibię
b. poduszkowiec
c. smiglowiec transportowy
majek   zwykle sobie żartuję
13 stycznia 2011 12:04
poduszkowca nie polecam - nie da się nim ciągnąć przyczepy z sianem - siano odleci. 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
13 stycznia 2011 12:04
ja tez sie zastanawiam nad pontonem....ale moglo byc gorzej! gdyby caly snieg puscil w 2 dni juz bysmy plywali, a tak odpuszcza powoli i jakos jeszcze dajemy rade 😉 Najwazniejsze, ze guliki drozne i woda ucieka do stawu!
BASZNIA, sąsiadka użytkuje swoje podwórko i u niej też nie ma śladu po wodzie. Ponoć nigdy nie było. Nie wiem jak daokładnie występuja tam warstwy, ale akurat tu gdzie jest dom i zabudowania jest szczyt górki i raczej daleko do wody (studnia 25m do lustra wody, u sąsiadki ponad 30m). Piwnicy nie mam, więc nie mam o co się narazie martwić.
Ale faktycznie jak zaczną konie chodzić i deptać to dopiero będzie widadomo dokładnie.
Z wodą nigdy nic nie wiadomo. Jedyne co mam wkopane w grunt to hydrofornia. Nie wiem, czy Ci pokazywałem jak byłaś - ale jest tuż przy drodze, więc prawie że w najwyższym punkcie działki. Jakieś 200 m dalej jest może 1,5 do 2 m wyżej - szczyt wydmy na Wielkim Padoku, po drugiej stronie drogi. I co...? I zalewa ją prawie po brzegi! A obok jest dół, dobre 2 m głębszy niż dno tejże hydroforni: suchutki!

To znaczy, suchutki to on był, póki nie zainstalowałem pompy i nie zacząłem tam tej wody z hydroforni regularnie wylewać... Bo teraz, to mam całkiem rozległy staw...
U mnie z wodą wiadomo.
Jest wszędzie , poza lodowymi ścieżkami koło domu.
Tydzień odwilży i łąki znowu wypełnione wodą , chyba naprawdę zacznę szukać gdzie indziej łąk 🙄

A to przyczepka na ok 20 kostek siana z odpinaną jedną burtą
jkobus, wydaje mi się, że jednak u Was jest generalnie niższy teren. Zresztą jak tylko wiosną trochę się rozpogodzi to zapraszam serdecznie. Sam ocenisz. A drzewa z zdjęć, jak zakwitły wiosną okazały sie być lipami  a nie grabami 😉, taki ze mnie botanik  😂.
Jak będzie u mnie geodeta to dopytam czy mogę gdzie uzyskać informację o wysokości mojego wzniesienia.
Moim rodzicom też wiosną weszła woda do piwnicy, ale u nich do lustra wody w studni jest ok 1,5m. Poza tym, mam spadek w cztery strony świata. W dwa większe pochylenie, w pozostałe nieznacznie, ale jednak. Myślę, że ponieważ gleba nie jest ani ciężka ani gliniasta nie powinno być problemu z wchłanianiem tego co nie spłynie.

Pogjądowo zdjęcia.
1) w dole widać dach jednego z wyżych budynków, generalnie widzimy tylko kominy 😉
2) widać dość dobrze spadek
3) widać jak głęboka jest studnia
wysokość swojego wzniesienia powinnaś bez problemu zobaczyć a mapach w gminie! ostatecznie w starostwie powiatowym. U nas w gminie sa i za samo popatrzenie tylko to nic płacic nie trzeba tylko ładnie poprosić 😉

u nas studnie maja ponad 75m głebokosci-co nie przeszkadza ze na wybiegach mam bagno w którym nie raz utopiłam ciagnik,bo gleba cięzka...teraz staram się po trochu utwardzać choć duzy wybieg na którym leżą rolki i się po nim ciagle jeżdzi,ale jeszcze mi daleko do końca....
BASZNIA   mleczna i deserowa
13 stycznia 2011 16:06
Konie z kazdego podloza zrobia bloto-u nas jest i zwir, i glina, i ziemia porzadna-kopyta dzialaja jak mikser.... A jesli jest az tak genialne odwodnienie, to trawa nie bedzie rosnac. Ale wyjdzie w praniu.

jkobus,  ciekawostla Dropsa z ta woda, ale mam podobne spostrzezenia...Piwniczka pod stodola jest o jakies 1 m nizej od kotlowni-w kotlowni wody po kostki, w piwniczne po podeszwy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się