kuć czy nie kuć?

Lillid - ja bym powiedziała, że przeczekać - jeśli nie ma innych wskazań do ponownego kucia.
Sama jestem na etapie zmiany kowala i dość dużej zmiany w kopytach - m.in. rozkuliśmy tyły. Koń pierwsze dwa dni ledwo chodził, nadepnięcie na kamyk to już wielka tragedia, po b. miękkim piasku też nie bardzo chciał się poruszać. Wczoraj wieczorem zadziegciowałam podeszwy i dziś rano wyglądało to już dużo lepiej - na piasku koń sam zaproponował kłus.
Lillid:
Oprócz podeszwy podchoduj kąty wsporowe, prawie ich nie ma, tym samym jest słabo z grubością podeszwy w tylnej części kopyta (No chyba ze mnie zdjęcie zwodzi). Spójrz na położone, wtopione w podeszwe niemalże, ściany wsporowe, stawiam, ze rowki przystrzałkowe w tyle nie są zbyt głębokie. Starajcie sie je trzymać nieco dłuższe, pomoże to w odbudowie podeszwy. Powodzenia.
Olorin - jest kapeć ewidentnie, zawsze był. Podeszwa jest cieniutka, rowków przystrzałkowych prawie nie ma.
W podkowach tego nie naprawimy, bez podków koń nie chodzi. Chyba tylko buty nam zostają.
chwilowym rozwiązeniem może być opatrunek z gumową wkładką. Na allegro są takie maty wygłuszeniowe pod pralkę z granulowanej gumy, 1 cm grubości wystarczy, wyciąć i to zawinąć bandażem gumowym /tym klejącym/, a najlepiej poliuretanowym, to dłużej wytrzyma. U moich ochwatowych pacjentów sprawdza się idealnie i łażą.
Olorin - jest kapeć ewidentnie, zawsze był. Podeszwa jest cieniutka, rowków przystrzałkowych prawie nie ma.
W podkowach tego nie naprawimy, bez podków koń nie chodzi. Chyba tylko buty nam zostają.

To ze kapec był, nie znaczy ze zawsze będzie. Mądre struganie moze wiele poprawić. Na razie trzeba sie skupić na odbudowie tego czego nie ma, no i zabezpieczyć te nogi aby kon mógł chodzić, ale o tym sama dobrze wiesz.
Dziękuję Wam za opinię i jednak potwierdzenie moich przeczuć, by mimo wszystko próbować bez podków. Namówię właścicielkę na wypożyczenie butów i zobaczymy, jaki będzie efekt.
dea   primum non nocere
03 czerwca 2017 21:26
Same buty bez wkładki mogą nie dać rady. Gumę bym wpakowała do środka i tak.
Ciach
dea   primum non nocere
24 lipca 2017 22:06
Jeśli koń jest dorosły, to kopyta już nie urosną - tzn nie urośnie kość kopytowa. Oczywiście možna zwierzakowi wyhodować oderwane ściany ("rozrośnięcie na boki"😉, ale naprawdę to nie jest droga w dobrym kierunku (jeśli chcesz, mogę dopisać jaką cenę za to większe niby-kopyto płacisz). Jedyne co w pewnym stopniu można zmienić, to stan tyłu kopyta. Same cięcia, otwierające czy podług innej szkoły, tego nie załatwią. Kopyto ma być wygodne do lądowania, resztę mogą zrobić tylko i wyłącznie setki, tysiące kilometrów wytuptanych w poprawny sposób. Swobodnie i pod jeźdźcem. A to oznacza ból głowy właściciela - musi myśleć o struganiu, by nie przeszkadzało. O stajni, by zapewniała taki system wypuszczania, by koń był aktywny, nie - stał na przemian pod dachem i pod niebem. O treningu, siodle, jeździe tak, by szedł w rozluźnieniu - spięty koń chodzi niepoprawnie. Koń unikający bólu pleców się spina i j.w. O butach, być može, jeśli kopyto nie jest gotowe na trudniejsze podłoża. Przeciwnie, o trudniejszych podłożach, jeśli kopyta są w typie twardej rury, jak u osła, piasek czy trawa ich nie zetrze, nie zastymuluje odpowiednio, choć tu może i pilnik bardzo często by pomógł (widziałam pewne pozytywne efekty - ale zapomnij o kowalu co 6 tyg)....
...jeśli już Cię boli głowa, to okuj i jeźdź, póki się da 😉
Ciach
[quote author=karolina_ link=topic=209.msg2699620#msg2699620 date=1500986867]
Skoro juz nie urosnie na boki, to moze.kuciem.mozna to troche nadrobic?[/quote]

Musisz sobie odpowiedzieć na 1 podstawowe pytanie: PO CO?

To trochę jak u ludzi. Stopa rośnie do pewnego wieku, zatrzyma się na rozmiarze 36.
Możesz chodzić w większych butach. Tylko po co?
Mnie niezmiernie dziwi, jakie niestworzone rzeczy kowale ludzion wmawiają. Podkowa powodująca rozrośnięcie się kopyta. Podkowa jako ochrona strzalki - kiedyś wypowiadała tu się jakaś osoba, której kowal wmówił, że wszystkie konie trzeba kuć, ponieważ strzałka nie powinna dotykać ziemi, bo jest mocno unerwiona i dotykanie jest bolesne dla konia (źle te konie natura skonstruowała, skoro rodzą się bez podków czy innej ochrony strzałki i muszą cierpieć w milczeniu, dopóki jakiś dobry kowal podkową im komfortu życia nie poprawi). Podkowa, bo koń w tereny chodzi  - u mnie w byłej stajni tak komuś wmówił (tereny to wyjazdy do Puszczy Kampinoskiej po zwyczajnych leśnych drogach).
Noo... w końcu kucie to kasa  🤣
ciach
Ciężko z czym? I jakie urazy ma zminimalizować podkowa?
Hmm a może to kowal knoci robotę i po prostu tnie "ile fabryka dała" i dlatego te "mikrokopytka" ?  Ja bym tam się przyjrzała najpierw robocie kowala i kupiła dobra biotynę 😉
ciach
Zachęcam do bazowania na potwierdzonych źródłach wiedzy, począwszy przeczytania rzetelnej lektury na temat budowy kopyt i położenia trzeszczek. A wtedy wrócimy do pytań. Po co koniowi większe kopyta i w jaki sposób podkowa chroni przed kontuzjami.
Daj dziewczynie spokój. Nie ma pojęcia i tylko powtarza co usłyszała. Zlituj się nad nią i odpuść.  🙂  😀

karolina- jeśli koń ma kopyta małe, bo takie ma, bo taką ma kość kopytową i taka jego uroda, to nie powiększaj mu kopyt podkową, bo to "sztuczne" powiększanie, które prowadzi TYLKO do odrywania się ścian kopyta. Niczego dobrego NIE MA z takiego sztucznego powiększania kopyta.
Chyba, że mówimy o "za małych kopytach", mając na myśli nie wielkość kopyta, tylko ich zawężony tył. Wtedy TAK_ warto ten tył kopyta poszerzyć, bo ma to sens. Tyle, że nie robi się tego podkową.

wstaw dobrze zrobione zdjęcia kopyt, to będzie wiadomo o czym mowa
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 lipca 2017 15:18
[quote author=karolina_ link=topic=209.msg2699644#msg2699644 date=1500988872]
Mam tez drugiego konia, ktory jak poszedl pod siodlo i zaczal czlapac to platami schodzila podeszwa - i ta podkuje jak wroci do pracy.
[/quote] Ale wiesz o tym, że to jest dobry "objaw"? Ze takie pozbywanie się martwej podeszwy jest naturalne i oznacza tylko, że "żywa" podeszwa jest ok i nie potrzebuje osłony? Bo trochę nie kumam Twojej wypowiedzi, zabrzmiało to tak jakbyś chciała ją okuć, BO podeszwa się wykruszała 👀
hehe...dziś dzień dziecka  😉

karolina- jeśli podrapiesz podeszwę np kopystką i widzisz, że podeszwa się kruszy i taka pokruszona odpada, to się ciesz. NIE JEST to powód do podkucia konia! To tak naturalne jak to, że ci się skóra złuszcza na ciele. Normalna sprawa.
ciach
Tak się czasami dzieje. Np na wiosnę,kiedy odpada stara podeszwa po zimie. To też jest normalne. Podkowa nie ochroni cię przed tym. No chyba... że kowal zanim przybije podkowę, to będzie ciął ostro podeszwę nożem. Wówczas faktycznie nie będzie tak schodzić. Bo będzie ciągle za cienka i kopyto nie będzie miało co "zrzucać"
ciach
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Całkowita edycja postów
koniec dnia dziecka

edit- podkuj oba. Jednego bo ma za małe kopyta, to mu poszerzycie. A drugiego, bo jak pracuje pod siodłem, to mu martwa podeszwa odpada. Podkuj oba.
Widzę że dyskusja merytoryczna poziom sejm 🤣 🤣 🤣 Koniec tematu jak dla mnie

Nie wiem co tam było napisane ale poziom "sejm" właśnie widać powyżej. Konkretne i miękko podane argumenty przerastają rozmówcę. Zamiast poczytać, poszerzać wiedzę, sprawdzać źródła jest foch i obraza majestatu że śmielismy podważyć teorie którą "ktoś powiedział". Jednak świata się nie zbawi 😉
Karolina napisała w pierwszym poście, że nie chodzi o proszkowanie się podeszwy, tylko o zrzucanie podeszwy dużymi płatami, tak  jakby wąż zrzucał skórę.
Odpisałam, że "tak się czasami zdarza itd...co jest w moim poście"
Na co karolina napisała, że "nie, bo u niej to nie było na wiosnę, tylko było związane z tym, że koń wrócił do pracy pod siodłem i było w związku z tym zbyt duże obciążenie"
I tu wymiękłam, bo mnie zabrakło siły na dalsze tłumaczenie, że nadal nie ma racji. Moja wina, moja wina, bo powinnam dalej tłumaczyć cierpliwie, że nie ma racji.  😡
Nie ma żadnej Twojej winy w tym, że karolina nie podjęła próby poszerzenia wiedzy.
dea   primum non nocere
25 lipca 2017 22:15
karolina - trochę mnie nie było. Nie wiem co pisałaś, bo już uciekłaś, ale u konia, który zaczyna pracę łuszcząca się, schodząca podeszwa, ba, nawet łamiące się ściany, to norma i dobry objaw. Oznacza to tylko, że jest to czas na rozsądną pomoc kowala w zrzuceniu nadmiaru. Rozsądną - czyli nie wycięcie do momentu kiedy nic się nie kruszy i nie łuszczy, ale koń nie chodzi bądź maca.

Tym, co jest oznaką, że kopyta źle znoszą trening, może być: skracanie wykroku, macanie. Pod warunkiem, że nic innego tego nie spowodowało - np. zbyt mocne cięcie lub problem żywieniowy (np. trawa podczas suszy u wrażliwych osobników). Jeśli nawet wyjdzie, że kopyta nie dają rady, to i tak nie jest to powód by bezwzględnie kuć. Tak samo jak w przypadku zakwasow czy bólu mięśni rozsądny człowiek nie sięga po sterydy, tak i kopyta często wymagają treningu. Jeśli to taki przypadek, warto zwolnić nieco. Za drogę na skróty prędzej czy później zapłacisz, np. właśnie małymi, zawężonymi kopytami. Koń, ktry chodzi z palca, nosi bardziej twardo niż prawidłowo lądujący - warto to poczuć własnym zadkiem 😉

Decyzja Twoja, konie Twoje. Powodzenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się