kuć czy nie kuć?

Czy ktos robi 'bose' konie w Lublinie lub ewentualnie dojezdza w te okolice? Chodzi mi o doswiadczona osobe, nie kogos po 2-dniowym kursie.
Tuch kucie przy ropie w kopycie jest zawsze złym rozwiązaniem, ropa powinna być jak najszybciej spuszczona/wyciśnięta z kopyta, podkowa blokuje jego pracę wiec i ropa nie jest wyciskana, taka jest opinia mojego weta i kilku innych , wręcz nawet każą rozkuwać, była to pierwsza taka ,,diagnoza,, z jaką sie spotkałam, pomijając fakt że nic innego nie zalecono, ani leków ani spuszczenia ( nie było nigdzie miejsca ujścia) a i okoliczności były hmm.. wet znał konia bardzo dobrze, wiedział że  nigdy nie był kuty i nigdy nie miał żadnych problemów zdrowotno/kopytowych.
blucha Mi tego nie musisz tłumaczyć 😉
Ale nie ma rozwiązań idealnych. Ropa zejdzie i w podkowie i bez podkowy jeśli ma którędy.

karolina_ W Lublinie krąży Wiwiana czyli Magdalena Mamcarz. Polecam się skontaktować.
Dzieki tuch, bede sie odzywac do niej.
tuch, gorzej jak nie ma którędy ;/ Ja się z moim kilka razy tak męczyłam. Cyrk na kółkach, raz nawet w klinice wylądował z powodu ropy :P
Ropa w kopycie to potrafi byc trudna rzecz, poczynając od diagnozy po leczenie. Ile to juz przypadków widziałam, gdzie abo ja(czy jakis kowal) albo wet upieraliśmy sie, ze ropa a bylo inaczej. I na odwrót. (mały edit: I tak dla przestrogi, może to będzie swiadczyc o mojej niekompetencji, ale podam przykład - ostatnio miałam konia, który i dla mnie i weta miał ropę na 99%. Mimo wszystko poprosilam właścicielkę o konsultację weta tak na wszelki wypadek, choć nie wierzyłam, że to co innego, nie było żadnego wskazania, że to coś poważniejszego...ta bardzo niepocieszona, bo dodatkowy wydatek... mimo wszystko po weta zadzwoniła - caaałe szczęście - dla pewności nieprzekonany wet porobił rtg całej konczyny i okazalo się, że jednak pęknięcie kości - a koń reagował mega na czułki w jednej okolic kopyta, mial wszystkie klasyczne objawy ropy... a jednak to faktycznie było coś poważniejszego. Na szczęście wygląda na to, że koń wyliże się z tego, areszt boksowy jakis czas i będzie dobrze).
I o ile czasem ropa wyjdzie szybko i jest super, to czasem potrafi byc nie tak rozowo a to jedna z chorob przy ktorych kon naprawde cierpi... Ale z radą - podkuć, spotkałam się tylko trzy razy przez wiele lat i to w bardzo specyficznych przypadkach. Raczej właśnie weci zalecają rozkuwac konie z ropą, żeby szybciej wyszla. Co innego podbicia - tu weci często radzą podkuc na wybuchtowana podkowę lub zapewnić buty(w przypadku koni, których właściciel nie chce kuc). I buty, o ile dobrze dopasowane i z wkladkami, faktycznie sie fajnie sprawdzają.
branka, dokładnie, u mnie zawsze wet czy kowal od razu podkowę ściągał. Jak koń nie był kuty to kupiłam buty, przynajmniej dopóki kopyto nie wrociło do normy (nie zarosła dziura)
W najbliższych dniach nie kuć , ... idzie  śnieg  .
Mam pytanie.
Wcześniej swojego konia, którego mam 7 lat trzymałam w przydomowej stajni gdzie miał proste, trawiaste pastwisko, a tereny z podłożem gdzie wystarczało mu podkucie na przód (w okresie letnim na 4) W zimie gdy śnieg był słaby i krótko się utrzymywał, był kuty na przody, a jak było go więcej to całkowicie rozkuty.

Przeniosłam się z koniem do stajni, gdzie teren jest górzysty- kamienie, twardo na każdej ścieżce - dlatego mus to kucie na 4, nawet teraz w zimie
W dodatku chciałabym zaznaczyć, że jestem terenowcem gdzie jazda to 2 x w tygodniu

Pytanie moje wynika z faktu, że coraz częściej gubi podkowy, w dodatku przody - dlatego zaczęłam się zastanawiać czy może być spowodowane osłabieniem kopyt i pomogłaby przerwa w kuciu - której nie miał od ok 2 lat? (z tyłami nie ma takiego problemu - dopiero 3 miesiące jest podkuty od przerwy)
Co sądzicie?
Czy konia można tak po prostu rokuć? Czy kopyta wymagją wtedy wyprowadzenia?
anil22, to zależy od konia, ja zawsze rozkuwam i lekko rozczyszczam  ( albo w ogóle ) i dopiero po 2-4 tyg zaczynam strugać.  Jedne przechodzą z tym do porządku dziennego inne muszą się przyzwyczaić.
Ale ogólnie kowal na przykład będzie wiedział jak się za to zabrac prawda?
To jeszcze zależy jak długo koń był kuty. Czy doszło do opadnięcia kości wskutek kucia czy nie.
Jeśli nie, to powinien bezproblemowo chodzić bez podków, jeśli tak to polecam na okres "przejścia" buty i dobre werkowanie.
Kowal, który tylko kuje konie może miec problem z samym rozczyszczeniem, bo to inaczej się robi przy bosym koniu a inaczej pod podkowę.
Koń kuty ok roku może półtora. Dlatego się zanstanawiam, bo mi te podkuty koń do niczego nie potrzebny, chyba że rozkucie miałby jemu zaszkodzić. A nie każda stajnia wypuści kutego konia z innym na łake.
anil22, o ile kowal nie widzi przeciwskazań to musisz po prostu spróbować. Daj chwile czasu żeby koń się przyzwyczaił, bo to nie raz jest szok że jakoś "czuć bardziej" i zobacz czy mu odpowiada. Ja mojego musiałam kuć na przody póki był użytkowany, zady miał gołe i mimo jakiś tam niewielkich treningów czy wypadów w teren radził sobie świetnie.
A jak po takim rozkuciu z podłożem należy unikać twardego ? Błota? nie wiem już sama czego heh
anil22, musisz zobaczyć jak koń będzie reagował. Na pewno unikać podłoża nierównego - kamienie itp. Po twardym tez może przez chwile chodzić gorzej, ale jak z kopytami jest wszystko ok to powinien się sprawnie przestawić. Macie halę czy jeździsz po dworze? Teraz tyle śniegu że warunki na rozkucie idealne 😀
anil22, miałam ostatnio ten sam problem. Kuc córki kuty na przód  przez większość swojego życia. U nas jest od wiosny i też chodził do tej pory w podkowach ale przy tej ilości mokrego śniegu każdy krok to była katastrofa bo robiły się mega koturny. Rozkułam i tylko delikatnie objechałam tarnikiem. Śmiga bez problemu. Myślę, że teraz jest świetna pora na rozkucie bo miękkie podłoże daje czas na przyzwyczajenie kopyta. 
brzezinka, a nie ma kucowych wkładek antyśniegowych?
xxagaxx, pewnie są ale ja go i tak chciałam rozkuć bo przy obecnym użytkowaniu nie są mu niezbędne. Pogoda okazała się teraz idealna do tego, żeby spróbować jak będzie sobie radził bez.  🙂
brzezinka, ja nie neguję rozkucia tylko mnie właśnie zaciekawiło czy są, bo w sumie wszędzie tam gdzie ja kupowałam zawsze było napisane "one size" :P
Co sądzicie o rozkuwaniu na jakiś czas?

Co roku kuję konia wiosną i rozkuwam jak zaczyna sezon halowy. Normalnie bym wcale nie kuła ale jednak zupełnie inny komfort jazd jest z podkowami. Trenując, jeżdżąc po różnych podłożach, czasami skacząc na trawie trzeba wkręcić hacele, zauważyłam że koniowi jest dużo wygodniej. Nie uważa jak stawia nogi, łatwiej mu się odbić, galopować. Jednak na zimę nie widzę takiej potrzeby jeżdżąc na hali. Dobrze sobie wtedy radzi. Ogólnie oprócz tego co napisałam nie zauważyłam żadnych zmian. Wiadomo, że ten ruch nie jest tak efektowny jak w podkowach ale akurat na tym mi najmniej zależy. Okres kowali, po których musiał się "przyzwyczajać" do chodzenia w podkowach albo boso mamy za sobą. Od razu po kuciu/rozkuciu jestem w stanie wsiąść i chodzi normalnie. Nie jestem super zwolennikiem kucia, bo jednak w większym stopniu obciąża do ścięgna, więc jeśli mogą to niech odpoczywają. Ale ostatnio rozmawiałam na ten temat i dowiedziałam się, że jednak takie rozkuwanie na chwilę nie jest za dobre. Może ktoś jest w stanie to potwierdzić lub podważyć?  😉
Sonkowa, takie rozkuwanie na miesiące zimowe jest zbawcze i dla kopyt i dla całego aparatu ruchu 🙂
Mój koń ze względu na starty w wkkw i konieczność wkręcania haceli  (jeden sezon startowałam w butach i niezbyt to rozwiązanie się sprawdziło) w sezonie otwartym od kwietnia do końca października jest kuty na 4 nogi. Na sezon halowy go rozkuwam, trenujemy, startujemy, chodzi w tereny i jest ok. Zarastają dziury i na wiosnę jest do czego przybijac podkowy. Mój koń ma słabe kopyta i takie rozkuwanie sprawdza nam się trzeci sezon.
Sonkowa, to zależy od kilku czynników. Koń chodzi na hali, ok, a co z ruchem na padoku?
Ogólnie to dłuższy okres rozukcia wpływa dobrze na prawidłowe kopyta. W tym czasie można często a delikatnie korygować, co nie jest możliwe w podkowach. Bose kopyto uruchamia wszystkie procesy adaptacyjne, np. wyrastanie ścian wsporowych gdy jest ślisko itp. Kute tego nie robi. Czy ukrwienie jest większe w bosym - tego bym nie powiedziała, to zależy głównie od ilości i jakości ruchu.
No i sprawa taka, ile koń się rusza. Bo jeśli będzie bosy a tylko stał i ledwie chodził po padoku, to lepiej chyba zostawić podkutym, jeśli dzięki temu ma się ruszać więcej. A jeśli układ taki, że bosy by ganiał po padoku, a w podkowach nie może (bo np. śnieg się nabija) - to lepiej rozkuć. Rozkuwanie/okuwanie jest risky, gdy koń słabo się adaptuje, dłuższy czas chodzi ostrożniej, zmienia cały wzorzec ruchu. Z tym, że wtedy warto się zająć tym, Dlaczego koń się słabo adaptuje.
A teraz tak: chodzi o folbluta, tak? To jednak może być wyjątkiem od reguły, że zdrowiej rozkuć na zimę, jeśli są takie warunki. Bo przy misternych kopytach gorsza adaptacja płynie z praw fizyki: subtelne kopyto będzie czulsze. Ale skoro piszesz, że koń nie odczuwa specjalnie zmiany, to rozkucie na zime jest godne polecenia. Z tym, że już mamy prawie luty. My na zimę rozkuwaliśmy w listopadzie, w marcu podkowy wracały. Nie bardzo widzę sens rozkuwania na miesiąc, półtora.
halo on jest już rozkuty od października i pewnie jeszcze z trzy miesiące taki pozostanie. Po prostu ostatnio wynikła dyskusja z tego powodu i dlatego się pytam.
Tak, chodzi o folbluta. Wszyscy chwalą jego kopyta (jak przyjechał do mnie to podkowy trzymały się max 2 tygodnie, teraz tego problemu nie ma). Dobrze sobie radzi bez. Jeździmy w tereny bez problemu, na padoku też śmiga. Na jeden sezon zostawiłam go rozkutego, nawet cross tak chodził i dał radę. Kuję, bo tak jak napisałam - inny komfort. Bez podków uważa jak jest gorsze podłoże, nie mogę go pojechać, nie wiem jak to wytłumaczyć. No kuje i tyle. I tak jak napisałam, dzień po rozkuciu wsiadam i chodzi normalnie, bez żadnego macania. Tylko chodziło mi o to, czy to na pewno dobre. Bo usłyszałam, że takie ciągłe zmiany wpływają niekorzystnie. Ale widzę, że jednak mogę spokojnie robić tak dalej.  😉
Trzeba dać kopytom,nogom odpocząć co jakiś czas od kucia 🙂
Udało mi się załatwic jeszcze w polsce rozkucie i rozczyszczenie.  😅 
Sonkowa, to zależy od kilku czynników. Koń chodzi na hali, ok, a co z ruchem na padoku?
Ogólnie to dłuższy okres rozukcia wpływa dobrze na prawidłowe kopyta.


U mnie dwie folblutki, jedna rozkuta jesienią, przedtem miała duże problemy z kopytami (przyszła do nas jako 3 latek, bosa i za mocno wystrugana, praktycznie nie mogła chodzić i pierwsze lato to była paranoja bo w sumie to ani w podkowach ani bez nie było dobrze) Zimę przechodziła bosa i potem latem dawała radę w podkowach w normalnym treningu skokowym. Lekkim, doszłyśmy do 80 cm (jakieś zawody też przeszła) Jesienią rozkuta i teraz śmiga po wszystkim, kopyta zaczęły wyrabiać jak u reszty koni w stajni. Zamierzam wejsć w sezon bez podków i zobaczymy co z tego wyniknie ale jak będę widziec potrzebę to podkujemy. Kopyto się ogólnie bardzo poprawiło (wszystkie cztery, przy czym tyły były koszmarnie koślawe, przody niejednakowe)

Druga rozkuta już zimą jak śnieg spadł i podkowy zaczęły przeszkadzać (nie ma hali) ale ona jest niemiarodajnym przykładem, bo kopyta jej się posypały w wyniku operacji, dużej ilości środków przeciwzapalnych. Ona przedtem miała kopyta dobre, chodziła bosa, teraz pomału zaczynają te kopyta działać na nowo.

Wszystko 24 na dworze.

Cała reszta koni bosa, jedna kobyła SP sporadycznie w butach ale ona jest ogromna
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się