Kącik folblutów

Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
02 sierpnia 2016 17:37
halo, kciuki są! A co do D. to "Dressage prospect" to to nigdy nie będzie, nawet jeśli jej skoki by na to wskazywały 😁 Pierwsze próby skakania (z kłusa) były w stylu "na króliczka". Jak już odkryła o co w tym chodzi oraz odważyła się nieco rozciągnąć i nauczyła jako tako rozliczać to jest całkiem całkiem 🙂 Gdyby była pod tym kątem "pracowana" to może za jakiś czas całkiem przyzwoicie by chodziła małe wysokości. Ona w skoku i na jakichkolwiek innych przeszkodach bardzo mocno się ciągnie -  i mnie, i p. Tomkowi nieraz ręki (i wodzy) brakowało... a ja jeżdżę na westowych, o takich jak poniżej na zdjęciu 😁


Zdjęcie z ET w Raczkowej, autorstwa Karoliny Mysior (link do źródła: KLIK). Choć tutaj akurat musiałam nieco krótsze mieć, bo nowe miejsce, zawody (w ogóle wszystko było ciekawe) i jechałam na krótkiej wodzy. Na treningach bujamy się często z dłuższą - momentami już na jedną rękę uda się wyjechać koła w galopie (ale to tak dla frajdy i sprawdzenia "kierownicy"😉 🙂 Wiadomo, na "krótkiej" też pracujemy - dużo zależy od zadania/ćwiczenia czy "etapu" danego treningu (np. pierwszy kłus zawsze robię na "wiszącej" wodzy, byle koń szedł żwawo do przodu i zaczął się rozciągać, ale skracam jak potrzebuje już np. wyjeżdżać serpentyny to jeszcze na długiej wodzy nie da rady - jeszcze nie mamy takiego neckreiningu :hihi🙂.
My wracamy do ciężkiej pracy po tygodniu odpoczynku od ciężkich treningów. Mój kon nawet przez chwilę planował znów być sobą i zaliczyła mega glebę na łące biegając piecem po mokrej trawie, na szczęście poza naciągnietym lekko krzyżem jest wszystko ok, ech folbluty 😉
Viridila, ale fajnie pracujecie  😍!
Młoda jest raczej malutka (około 160 góra 162cm), ale dość długa i całkiem słusznej budowy jak na folbluta. Wygląda bardziej na półkrewka zaawansowanego w krew, niż na xx.

halo,  Od połowy maja kobyłka nie pracuje pod siodłem, tylko się padokuje i nieregularności ruchowe jakby minęły  🙂. Dodatkowo wychodząc 2x dziennie na padok nie ma jak kopać w ściany boksu- sądzimy, że ten jej paskudny nawyk jest powodem nawracającego stanu zapalnego w obrębie stawu krzyżowo-biodrowego. W stosunku to innych koni jest charakterna, a do ludzi przytulanka jakich mało.
Wczoraj pojechała do stajni z hektarami łąk na macierzyńskie. Wraz z nią będzie się tam źrebić jeszcze 7 klaczy, także żrebak (odpukać oby ogierek) będzie miał towarzystwo. Boksy dla "ciężarówek" są tam przeogromne także będzie kopała prawdopodobnie w powietrze.


escada , skąd ja to znam...   😉 Czesiu parę dni temu zagapił się w terenie gdy zobaczył stadko danieli) i potkną się tak, żeśmy mało gleby nie zaliczyli. Ciężko mu się dziwić, że się go daniele zaintrygowały, ale potykać się i lecieć na kark na prostej drodze 🤔wirek:.

Edit. literówka
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
03 sierpnia 2016 12:55
czeggra1, dzięki :kwiatek: Chociaż dużo więcej z nią obecnie p. Tomek pracuje, a ja z ziemi każę koniowi "biegać w kółko" 😁 To Twoja młoda jest mniej więcej wzrostu D. - ona ma jakoś 161-163 cm. Tylko Twoja solidna taka, przez to myślałam, że może ma pod 170 🙂 Po jakich jest rodzicach, bo ciekawa jestem czy też tacy solidni byli? 😀
Viridila, Duśkowe pochodzenie: http://www.pedigreequery.com/dusjana
Jej matka ponoć jest dość przysadzista i wygląda trochę jak quarter. Młoda odziedziczyła najwidoczniej po niej całkiem spore cztery litery  😉. Nie jest to folblucik cukiereczek, ale ma za to dużo uroku osobistego  😉.
Apropo folblucika cukiereczka to Tadek ma 170 cm i waży 514 kg 😉
escada, wow!
Coś ostatnio jakieś półkrewki z tych naszych xx. U nas hitem było jak nie poznałam G. na padoku (całe 2 konie): Co to za koń?
Często mam sytuacje typu: ktoś: ale szczupły ten twój kon! Ja: to folglut. Ktoś: o kurde ale gruby!

😉
Drogi kąciku! Należy ci się relacja.
Plan minimum zrealizowany, szkoda, że tylko plan minimum (czyli 50% plus), ale ja zawaliłam (i to jak!), od konia się proszę odczepić 🙂
Jeszcze 2 tyg. temu myślałam, że 60% powinniśmy swobodnie, minus ew. frycowe, ale potem zadziało się wiele, i wahałam się czy jechać, z obawy, że odstawimy totalną wiochę. Nie było wiochy. Oczywiste, że widać, że my początkujący w tej zabawie, że mamy duuużo do zrobienia (to zawsze optymistyczne, prawda?), że koń nie ma porywającego dresażowego rodowodu ani porywających dresażowych warunków fizycznych (choćby wzrost). Zatem wynik mnie satysfakcjonuje. Odliczając to ewidentnie skopane, co skopane być nie powinno (w tym... pomyłkę  🙇 <jakim cudem??? ale się da!> byłoby koło 58%, a to już byłoby super. Czyli koń się spisał. Obie serie lotnych na równo 6 - czyli jego "standardowy" maks 🙂 (więcej trzeba się będzie żmudnie, z czasem, dochrapać).
Padam na pysk, a jutro Inter I, więc obiecuję dalsze relacje później.
halo, gratulacje! Nie zawsze wszystko wychodzi wg planu, a jeszcze przy dużych emocjach różne rzeczy mogą się zdarzyć i w tym pomyłki. Wielkie brawa dla Was za udany debiut!
Powodzenia na dzisiaj! Wjedźcie na czworobok i po prostu zróbcie swoje z "zimna głową" i pozytywnym nastawieniem 😀.


Czesio najwidoczniej jest tradycjonalistą i jak co roku, od kilku lat, robi sobie kuku w sierpniu...
Na prawym napiąstku ma małą rankę (czysta,nie babrze się), a napiąstek wraz nadpęciem niczym słup telegraficzny.... Nad prawym okiem tycie zadrapanie, a powieka jest tak spuchnięta, że oka prawie nie widać...
Żeby nie było za mało zmartwień, to jeszcze wielki sarkoid (chyba) rośnie mu w tempie ekspresowym na puzdrze  😵.

edit.
escada, Tadek wygląda subtelnie i jest pięknie umaszczona, a nasze to to wyrosło małe, długie, przydupiaste i z za długimi uszami 😂. Nie zmienia to faktu, że ma dużo uroku osobistego i mimo licznych "niedociągnięć" w moich oczach to urodziwy koń 🙂. Tak sobie tylko marudzę 😉.

czeggra1, o rany! Niech mu szybko klęśnie!
Sprawdziłaś mu ewentualne niedobory? Bo takie reakcje nie są typowe, a jeszcze sarkoid(?).
Nie gadaj, każdy folblut jest piękny 🙂


Zaraz ruszamy.
A tak to wyglądało wczoraj:
PSG
halo,  trzymam kciuki!!
Czeggra bo konie są albo ładne albo mądre 😉 mój jest bardzo ładny  😁
Dzięki za kciuki! Plan maksimum nie wypalił (ale były marne szanse, że wypali), zatem już jesteśmy po.
Dużo zadziało się na rozprężalni, w sumie chodziło o to, że na padoku G. miał jednego zawziętego wroga - fryza. I gdy fryz pojawił się na rozprężalni, gdy ruszył dodanym galopem po przekątnej prosto na G...  🙄 😤 - zastanawiałam się, czy nie poddać się od razu. O realizacji planu rozprężenia nie było mowy.
W Inter skopaliśmy wszystko co się dało, i nawet więcej  🍴 - czyli "frycowe" w pełni opłacone.
Oj, nie chciało mi się iść po wyniki, bardzo nie chciało. A tu zaskoczenie - wynik lepszy niż wczoraj. Czyli to nie było moje złudzenie, że Inter jeździ się nam o wiele lepiej niż PSG. Skoro zawaliłam tak, że wpadłam w rozpacz (i tu przykrość - zdjęć nie będzie  😕, bo chciałam jak najszybciej zleźć z siodła i zapaść się pod ziemię, nie w głowie mi były fotki, a przykrość jest, bo wyglądaliśmy zacnie) a wynik, jak na mnie, dopuszczalny dla totalnych debiutantów. Jak zobaczyłam wyniki, i trafność komentarzy (a wszystko "do wyleczenia"😉 to zaczęło być tak  💃
Bo mi wyszło, że możemy być pełnoprawna parą ujeżdżeniową. Bo mi wyszło, że to 65% wkrótce będzie w naszym zasięgu.
Pogratulowałam G. bo zasłużył. Co koń winien, że ja robiłam głupoty?
Zacznę od początku - i na początku skończę, potem było tylko (wg mnie) gorzej i gorzej  😁:
Objeżdżam czworobok, a tu gong. Za wcześnie! Ale zerknęłam na sędziego w bocznej literze, ten skinął głową - jadę. A na arkuszach u 2 pozostałych sędziów widzę: 2 pkt za wjazd bez sygnału  🙇 Oboje (sędzia najwyraźniej też) wzięliśmy za sygnał gong z sąsiedniego czworoboku  🙇

Nie jestem załamana, wręcz przeciwnie, szanse na ponad 60% były bardziej niż mikre, znikome. Nie w pierwszym starcie nietypowego konika. I chyba by nie wyszło nawet gdybyśmy oboje stanęli na uszach. Ale szalenie się cieszę ze zrealizowania planu minimum - no i z koniecznej nauki - czym to się w ogóle je. I z oceny - gdzie właściwie jesteśmy. No i jesteśmy gdzie jesteśmy - debiutantami na ZO, debiutantami w MR. Bez szału, ale i bez (wielkiego) wstydu.
A jak na to, że w domu W Ogóle nie mamy... czworoboku, a wyjazd treningowy nie wypalił - to jestem wręcz zachwycona. Wiemy nad czym i jak pracować. G. się zmienia - doświadczenie za doświadczeniem. A jaka jest chęć, żeby znowu startować!

edit: w każdym razie, drogie Panie - mam konia Małej Rundy. Folbluta. OTTB - jak piszą anglosasi, kupionego na Allegro jako typowy 1 000 $ horse 😀
halo, ogromne gratulacje 😅 😅 😅! Kawał roboty odwaliłaś z G. i w mamy w Kąciku konia Małej Rundy 😀!
Filmik obejrzę dokładnie wieczorem i zdam Ci relację.

Czeggra bo konie są albo ładne albo mądre 😉 mój jest bardzo ładny  😁

Wobec tej tezy pozostaje mi tylko stwierdzić, że Czesiu ma podobnie jak Tadek  😁. 

Tym czasem śmigam do stajni i dziś z Vimto zadebiutujemy w konkursie derby (te brytyjskie są oczywiście trochę inne od naszych 🤔wirek🙂 w klasie LL. Nie zdziwię się jak się wytrąbimy, ale przede wszystkim ma być dobra zabawa. Vimto musi jeździć jak najwięcej i widzieć jak najwięcej nowości, bo mu czasem za bardzo oczy rosną  😂.
czeggra1, kciuki!

U nas naprawdę to był kawał roboty. Mijają dwa lata odkąd G. zdecydował, że lubi skakać tylko kiedy lubi, na swoich warunkach. On nadal czasem skacze 120 (pojedyncze) i LL, L -kowe parkury, na 90 cm to koń-profesor. 2 lata temu pojawiliśmy się na treningowym czworoboku stricte ujeżdżeniowym, i te dwie C to był ogromny stres i wyzwanie. Wielka szkoda, że nie możemy sobie pozwolić, żeby startować co chwilę, bo już bylibyśmy w innym punkcie, a tak - to dopiero drugi(!) (ups - trzeci - bo jeszcze kiedyś było L) oficjalny start G. w życiu. Na zawodach ujeżdżeniowych. Jasne, że coś takiego nie byłoby możliwe, gdyby nie wcześniejsza praca od zera. Ale to była praca pod kątem WKKW. Jaka jest różnica - to dziś każdy może sobie ocenić, śledząc ujeżdżenie do WKKW w Rio 🙂 Oprócz topowych koni to wygląda jak dwie różne dyscypliny (którymi są). Przestawienie folbluta na coś zupełnie innego nie byłoby możliwe, gdyby nie jego wyraźne upodobanie do "deptania kapusty", a i tak pracy było i jest masa. Na szczęście G. ma jakiś instynkt czworoboku. Wyraźnie czuć, że dobrze się czuje, gdy widzi, że jest w białych płotkach 🙂 Czuć takie "Aha! Fajno!". Problem jest w tym samym, co uniemożliwiło starty na krosie - że koń w obliczu stresu "gęstnieje", zamiera. Tracąc reaktywność na pomoce, którą normalnie ma zacną, nawet aż za mocną. Poczyniliśmy sporo w kierunku zmiany tego zjawiska, ale to jeszcze niedopracowane, nie wyeliminowane. I trzeba wielu startów, żeby stres osłabł, żebyśmy oboje poczuli się swobodnie. Bo ta swoboda jest kluczowa przy jego typie ruchu. On może walczyć: płynnością, rytmicznością, dokładnością, precyzją, lekkością, wdziękiem. Tego chcemy się dopracować. A dosyć trudno o to, gdy bywają znaczące kłopoty z impulsem 😁 Ale są jaskółki, że problem zaczyna ustępować. Wiele trzeba poskładać do kupy - i powinno być si. Wyzwanie treningowe jest potężne, bo jednocześnie trzeba zmieniać sylwetkę i styl ruchu konia w kierunku większej ekspresji, tak pożądanej na czworobokach. Ale, jak mówię - są już jaskółki. Jeszcze nie na czworoboku, ale już pojawiają się u niego zacne wykonania. Trochę mnie osłabia, ile jeszcze pracy nas czeka. Koń uwielbia ciężko pracować - to ogromny plus. Ja muszę się dostosować, co nie zawsze jest mi na rękę (dzikie godziny w stajni 🙁).
halo Gratulacje, to naprawdę było rzucenie się na głęboka wodę.  Jestem pełna podziwu.
My na L4. Obie. I obie z powodu pleców. Żeby było zabawnie to jeszcze w tym samym miejscu nas boli. Mogłam się tego spodziewać,  przecież na plecy jeszcze mój kon nie narzekał 🙁 mam nadzieje ze to tylko chwilowe problemy wynikające z gleby na łące i tego ze dużo pracowała na prawo, gdzie ma od zawsze problemy. Chyba za szybko i za dużo było dla niej, na lonzy i na lewo jest czysta, ale volta w prawo pod siodłem i kulawa w pień na prawy tył... 🙁 plan taki aby tydzień rozgrzewac i lonzowac w dół. Wet bedzie w czwartek, w środę jeszcze ją sprawdzimy pod siodłem. Ech...
escada zdrówka! u T. plecy nigdy nie był mocną stroną, a teraz też najsłabszym ogniwem są plecy, ale maażystka pochwaliła pracę i mamy postępy. 🙂 tylko teraz siodło zmienić. na pewno i u Was szybciutko się wszystko rozejdzie i poprawi. :kwiatek:

halo, ogromne gratulacje. 🙂 :kwiatek:

czeggra1, jak poszły derby? 😀
Mam nadzieje  :kwiatek: moja kobyla choć predysponowana do problemów z plecami zawsze była jezdzona tak że nie było problemu, teraz zaczęła się praca na voltach i się zaczęło 🙁 bolesność przy ucisku nie jest duza nie grzeje ani nie jest twarde ale jest kulawa w klusie na prawo :/
escada, zdrówka i tradycyjne drapuszki za uszki dla Tadka 🙂!

Kahlan, trąba była 😂. Zatrzymał się dwa razy na "diabelskiej dziurze" - przeszkoda na wskoku do rowu/dziury, przeszkoda w środku i na wyskoku. Bał się wskoczyć do środka. Pozwolono mi, już po trzech dzwonkach, spróbować przepchać go przez tego straszaka i końcówkę kursu i dał się skusić. Mały głupol zrobił to całkiem ochoczo i chyba mu się podobało, bo  nabrał zaraz animuszu i skoczył bez problemów mały rów z wodą 😅. Ten wyjazd to był udany trening. Vimto potrzebuje jak najwięcej wyjazdów z nowościami, bo coś trochę innego jest w stanie go bardzo wystraszyć. Natomiast po paru podejściach daje się przekonać i ewidentnie jest bardzo z siebie zadowolony, że sobie z tym poradził.

Czesiek czuje się lepiej 🙂. Opuchlizna schodzi 🙂.
escada, synchronizacja urazów ludź-zwierz to już chyba klasyka 🙁 Leczcie się gładko! (hłe, hłe, łatwo mówić)

czeggra1, będę trzymać kciuki, żeby V. szybko się obył, i nie rościł sobie pretensji do decyzji co zjada konie.
Troszkę zmartwił mnie twój opis, nie dziw się, bo cały czas zachodzę w głowę, czy częste starty są w stanie pomóc coś na konia-filozofa. Są przypadki, że tak. Daj znać 🙂 Wiesz, bo G. skakał wszystko, absolutnie wszystko. Tylko nie wszystko za pierwszym razem 🙁.
A bywają konie, które niemal pierwszy raz widzą krosówki i dziwa - a żrą jak w transie, jakby się do tego urodziły. Nie wiem czy ktoś wie, od czego to zależy.
V. pewnie należy do tej większości, która musi się obyć i naprać pewności siebie.
Halo ja jestem tak zmartwiona Tadkiem że wszystkie bóle mi przeszły. Boje się ze sprawa będzie poważna, choć już wczoraj na lonzy.była.czysta a reaguje dopiero na mocny ucisk. Masaż i wcieranie o dziwo jej się podoba (a Tadek nienawidzi jakiegokolwiek macania)  wiec chyba przynosi ulgę

Dziś nie wiem czy dojadę do stajni, ale najwyżej jedna wcierke pominę.
escada, może nowo siodło jej nie służy? Strasznie mi przykro, że Tadek ma problem zdrowotny (i Ty też) :przytul:

halo, Czesiu właśnie taki był od początku i jak mówisz "żarł przeszkody jak w transie. Szczery, sprytny i szybko uczący się - radził sobie ze mną, niedoswiadczonym jeźdźcem. Mogłam na niego liczyć. Pan jacek Wierzchowiecki widział któregoś razu jego kros i skoki w Sopocie i powiedział mi, ze ten koń jako nieliczny w swojej klasie (to była P klasa) umie się odbić, a wyglada tak niepozornie.
Czesiu wystraszył się później, jak zaczęło się robić wyżej, szerzej, na bardziej zróżnicowanym podłożu i trudniej technicznie. Polegliśmy na gwiazdkowych krosach brytyjskich. Potem odbudowaliśmy wiarę w siebie na tutejszych odpowiednikach P klasy i Czesław się pouszkadzał na padokach. To było na tyle z naszego rumakowania. Szalenie żałuję, że nie byłam w stanie wykorzystać jego chęci i mozliwości które posiadał (pewnie i nie wyżej niz do tej 1*), ale i tak na tych niskich konkursach obydwoje bawilismy się przednio 🙂.

🚫 Vimto to nie wątpliwie bardzo utalentowany koń, ale ma sufit zryty. To koń kupiony młodszym niż paszport by wskazywał, ze stajni handlowej gdzie nikt się z nim nie cackał i traktowali go bez tzw "zmiłuj się" jak 2 lata starszego. Szybko i gwałtem naskakali, pokazali, bardzo dobrze sprzedali, a my kupiliśmy (był regularny, zdrowy i zamykał stojaki, a poza tym treneiro namówił, że na tym to chwila moment i wszystko moje - koleś wcisnął wszystkim swoim klientom bardzo drogie konie od tego sprzedawcy i klientów powoli traci, bo konie nie spełniły oczekiwań, a on ma w arsenale tylko rozwiązania siłowe).
Czy się wrobilam, wpakowałam? I tak i nie.
Mam konia ze sprawdzonym, wręcz olimpijskim pochodzeniem - nie żeby mi to potrzebne było. Możliwości skokowe ma ogromne, ruchowe też niczego sobie (czworoboki życia na nim kręcę od czasu jak pingwinię z kimś innym). Trzeba tylko pracy, cierpliwości i dobrego, doświadczonego szkoleniowca. Tutaj karaniem tego konia, bacikiem, kopniakiem uzyskasz tylko efekt tymczasowy, który był jak go kupowaliśmy. Ten koń ma chcieć i zaczyna chcieć i to czasem nawet bardzo. Nikt nigdy nie dawał mu czasu zobaczyć co skacze, a on jest wnikliwy, ale z drugiej strony też bardzo ambitny. Po każdym wyjeździe jest dzielniejszy, pozytywniejszy i taki radośniejszy na tych treningach skokowych. Zaczynamy sobie nawzajem ufać. Vimto zaskakuje pozytywnie coraz bardziej. Taki równy, pozytywny gość się z niego robi 😉.
Krótkimi słowy: kupiłam konia od rzeźników i dopiero z pomocą odpowiedniego szkoleniowca powolutku odbudowujemy jego psychikę. Absolutnie nie załuję, że kupiliśmy tego konia - jest fantastyczny. Ma swoje demony, które trzeba cierpliwie przejeżdżać, a poza tym ma wszystko czego szukałam.
Ja natomiast dojrzałam do paru zmian - pochwale się być może jutro 🙂.

edit. literówka
Czeggra w nowym jeżdżę tylko skoki w weekend,  na codzień pracuje w starej ujezdzeniowce która raczej jej leży bo z grubej podkładki zeszliśmy do samego czapraka. A boli ją 10cm od biodra, na całej długości aż do klebu nie reaguje. Albo ta gleba którą zaliczyła na łące albo przeciążenie bo ostatnio dostawała w tylek na prawo, zwłaszcza w galopie.

Tadek ma taki crossowy charakter. Ten kon (odkąd pierwszy raz pokonała okser - strasznie się ich bala)  skacze wszystko, odmówiła mi przez 7 lat dwa razy. Naprawdę dwa. Nawet jak ją wpakuje totalnie to za drugim.najazdem pójdzie. Ona zawsze chce się znaleźć po drugiej stronie tyle że często taranem wiec na krosie by się zabiła. Ja się na kros nie nadaje, niespadalnosc przeszkód mnie przeraża 😉
czeggra1, bardzo bym chciała, żebyście się rozwinęli jak planujecie. Także głęboko wierzę w taką możliwość - że koń będzie lubił bardziej i bardziej. Nie dziw się, że ciut "kraczę", bo się bardzo zawiodłam. Kolejno na dwóch koniach, które teoretycznie i w domu/na treningu miały możliwości (mówię o krosach), a w trasie sceptycyzm/wnikliwość przeważały. Akurat ty możesz mi (z czasem) udzielić odpowiedzi, czy stosowna ilość przemyślanych startów może sprawić, że "wnikliwość" konia staje się optymalna. Jeśli tak - to i tak nie będę sobie pluła w brodę, bo zwyczajnie nie miałam możliwości startować co i raz ani stopniować przyjazności krosów. A będę się bardzo cieszyć, że "założenie mentalne - uruchomić chęć konia" - działa.

escada, czy wet sprawdził reakcję zadu na nacisk... długopisem? (punktowy). Bo wiesz, gdy napisałaś o wywrotce, zaniepokoiłam się, bo przecież G. wyciął był orła jako 4-latek - i zafundował giga-kontuzję. Potem miałam bicepsy od masaży zadu i żelazne nogi od spacerów. Oby u was to było jakieś stłuczenie tylko, czy lekkie naciągnięcie.
Halo wet będzie pojutrze, przy okazji zębów. Bolesność sprawdzałam ja i nie jestem debilem, mój kon dotknięty punktowo pokaże ból w każdym miejscu ciała. Sprawdzałam całe plecy i zad po.kawałku uciskając całą dłonią, na całej długości mięśnia.reaguje.tylko.przy biodrze na mały odcinek i to też nie jakoś mega mocno, widać że się napina, unika ucisku.

Giga kontuzja raczej nie, luzem jest czysta, na lonzy na wypieciu tez. Pod siodłem kuleje.na prawo, zwlsszcza na volcie kiedy się mocno usiądzie na ten mięsień



escada, nie no, mój przy tej kontuzji to skakał na 3 nogach 🙁
Z tym, że nie mówię o jakimś tam punktowym nacisku, tylko o konkretnym teście swoistą akupresurą, w konkretnym miejscu, i uwierz - Tej reakcji nie da się z niczym pomylić.
Nie no tak źle nie jest 😉 jak kon w galopie jest zadem pod siebie to na plecach pojawia się linia mięśnia od biodra do klebu. I właśnie na tej linii ją boli prawie przy samym biodrze. Punktowo nie ma jak jej sprawdzić, bo prawie się przewraca od.takiego nacisku, czy to plecy czy szyja łopatka brzuch nogi. W czwartek mamy zęby i przy okazji bedzie fizjoterapeltka to ją obejrzy, powie co to i czy poważne, mam też w planach po.wcierkach ją okleic kinesio tejpami 😉
mamazonka   "Krew to wielka rzecz" M.Bułhakow
10 sierpnia 2016 15:11
Dziewczyny pochwalę się. Mój zwierz sprawdził się jako "profesor" na odznaki i wesolutko przewiózł mi dziecko no i mnie przez BOJ. Jedenastolatka na galopującym dziarsko pięciolatku folbludziu wyglądała zjawiskowo w parkurze 🙂 , przed zatrzymaniem w szrankach cała hala wstrzymała oddech /serio 😉/ a tu dziecię prrryt stoi, teatralny ukłon, buziaczek dla konisia, aż pan sędzia wykrzyknął: wspaniale! No i dostała więcej punktów niż stara matka 🙂 .
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się