Kącik folblutów

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 września 2016 23:44
Elegancko się prezentujecie! I Gallant jaki wyluzowany. To już zdjęcia po?
Dzięki!
Tak, pierwsze z dziś, drugie z wczoraj.
Zdecydowanie nie zrobiliśmy wiochy. Liczne niedoróbki - owszem, i bez opadu szczęki - zdecydowanie, ale wcale to źle nie wyglądało.

A tu wcale nie jest wyluzowany, wcześniej był bardziej (a i tak luzu było za mało). Nie jest, bo pierwszy raz zaliczał konkretną kontrolę kiełzna, ściąganie nauszników etc. (nauszniki w ogóle miał pierwszy raz w życiu). Wczoraj przy tym było nerwowo, dziś już dużo lepiej.

No i w ogóle puchnę z dumy, że ja tych czworoboków tym razem nie pomyliłam 🤣

Cieszę się, bo tym razem konkretnie wiem co i jak mam robić, jaka kolejność pracy zaprocentuje mi najbardziej, co jest "czworobokowo" bardziej pożądane, czego muszę się dopracować w pierwszej kolejności. Bardzo udany wyjazd treningowy 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 września 2016 00:30
I dobrze. Róbcie swoje a na pewno będzie tylko lepiej 🙂

A nauszniki coś dały?

Jutro jedziesz kura?
halo, gratulacje 😀! Trzymam kciuki za dzisiaj i czekam na relację.
Fiu fiu, ale pięknie się prezentujecie "Francja elegancja"! G wygląda świetnie 😍! Ależ on ciała nabrał!
Nie no, dla nas już po zawodach. To jeszcze dla nas za wysokie progi, żeby jechać kur. Mamy opracowany, ale do kura trzeba mieć 60% w Inter. A tu nam jeszcze zejdzie. Na te 60% muszę wszystko pojechać bezbłędnie, jeszcze nie mam co na to liczyć w drugim Inter konia w życiu (a przecież i na treningach pojechał cały ledwie parę razy). Trochę to byłby nadmierny optymizm (i świat przestałby by mi się zgadzać) gdybym w drugim starcie konia miała występować na ekranach monitorów 🤣. Rozważam MWiM, tym razem jest jasno napisane, że wszyscy jadą kur (w zeszłym roku o to była mała awantura).

ElaPe, konieczność nauszników objawiła się na poprzednich ZO. Gdzie raptem spadały pojedyncze, duże krople zimnego deszczu, rozrabiały muszki i nawet cierpliwy G. dostawał małpiego rozumu trzęsąc głową. U nas znoszą nadwrażliwość uszu i potylicy na gwałtowne bodźce. G. przyjął je bardzo dobrze, a i estetycznie się przydały, bo on ma ciut za małe uszy 🙂, taki look foksteriera 🙂

Później podzielę się wrażeniami, tak trochę pod kątem jak pracować z koniem trudniejszym ruchowo, na co zwrócić uwagę, żeby mieć szanse.
Z tymi szansami to będzie trochę trudno , ale trzymam kciuki. Trudno jest powalczyć koniem trudnym a zwłaszcza folblutem. Jak widać po wynikach MP Juniorów opłaca się praca z dobrym koniem . Pomimo że młody ( 7 lat ) to ograł wszystkich i to z lekkim nokautem. 😉 WKKW -istka , tak samo . Koń ( 7 lat ) i też na pudle  😁. A mawiają że młody koń i Junior to złe połączenie . 😁 😁 😁 To co robi reszta ???  😲
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 września 2016 14:13
Ale czemu trudnym? Przecież Halo cały czas podkreśla jak chętnie Gallant współpracuje jeśli chodzi o ujeżdżenie.
Ale czemu trudnym? Przecież Halo cały czas podkreśla jak chętnie Gallant współpracuje jeśli chodzi o ujeżdżenie.


Może , ale w tej współpracy na czworoboku przeszkadza mu chyba jego gorąca krew folbluta ,, Muszki, deszczyk ,etc " pomijam ograniczenia ruchowe . Czy uda jej się doprowadzić do 70 % w C ??? . Start w CC 4 na logikę był trochę przedwczesny. Czy ten koń był już tak objeżdżony w C - klasie ? że halo zadecydowała o jego starcie w klasie CC ???

Nie bardzo to wszystko rozumiem. Ale ja tam się nie znam , może to jakiś chytry plan  🙄 🙄 🙄 Staram się tylko go rozgryźć .  😉
Smok10, jeszcze raz, powoli. Gdybym Planowała Wygrywać w ujeżdżeniu, wiedziałabym jakiego konia wybrać (w ramach dostępnych funduszy) i na pewno nie ładowałabym pracy w konia, który nie ułatwia. A folblut nie ułatwia, to oczywiste. Choć niektóre koleżanki-dresażystki na forum, gdy marudziłam, że z pewnych powodów jest ciężko, jest inaczej, próbowały mi wmawiać, że "O sso cho? Każden koń jednaki!" To oczywista nieprawda. Jedne konie to i owo mają w pakiecie, inne nie.
Aktualnie nie myślę o wygrywaniu. Mam następujący wybór: nie mieć w ogóle konia, ew. jeździć sobie do lasu czy startować w LL ze skokami (i tu, owszem, wygrywać puchary) albo wykorzystać niespodziewane zalety konia, którym dysponuję. Doprowadzając, stosunkowo szybko, do poprawnych startów w CC i CS. Takich na 60 - 65 %. To nie jest łatwe, bo ten typ konia na taki wynik musi zrobić Wszystko tip-top. Przy dzisiejszej modzie, w sumie premiującej u koni Siłę. Nie jest łatwe, ale jest możliwe. Ponieważ każdy jeden element ten koń potrafi wykonać na 6,5 - 7, jak się okazuje. "Tylko", drobiazg taki - Wszystkie elementy muszą być na (naszego) maksa, bo niczym nie nadrobi, ew. dopiero w kurze. Przyzwyczajenie sędziów do nieco innego obrazka też ma znaczenie. Jak zauważyłam po wynikach, już przy drugim kontakcie z danym sędzią, każdym, G. dostaje życzliwsze noty za zbliżone wykonanie.
Pierwsze starty (i próby) w C też były słabsze. Aż raptem ponad 64%. Teraz mamy już prawie 58% (zależy kto jak ocenia), nie widzę przeszkód, żeby wkrótce mieć też 64%. W CC. Wtedy pogadamy, do czego folblut się nie nadaje.

Smok10, widzisz, z folblutem jest tak, że im niższa klasa, tym dla niego jest Gorzej. Bo, żeby spuchł, nie jest w stanie konkurować z końmi... po prostu Silnymi w chodach podstawowych. Tam, gdzie inne mają kłopot np. z szybkością reakcji, dokładnością odpowiedzi - tam jego szanse rosną. 70% to on pewnie nie dostanie nigdy w życiu, czy to LL czy GP. Z takimi 64-65%, z którymi w C nie ma czego szukać, to w CC już coś tam można zawalczyć.
"Muszki i deszczyk" przeszkadzają chyba Wszystkim koniom ujeżdżeniowym. Odkąd Można jeździć w nausznikach, to się jeździ. Nawet w hali.
Mój xx wcale nie ma "gorącej krwi". Wręcz przeciwnie. To "zimna ryba". Wrażliwa, ale bardzo opanowana. Typowy choleryk  😀iabeł:

ElaPe, sądzę, że Smokowi chodzi o to, że to koń trudny Ruchowo. Bo jest. Układ taki, że duch ochoczy a ciało mdłe 🙂 Nie tylko folbluty mają taki problem. Taki problem ma każdy koń przeciętny ruchem. Póki co, robię wielkie uff! gdy kończą się kłusy, ale to i tak jest postęp od czasu sławetnego komentarza: "ten koń nie umie galopować!"  😜

Opis przygody:
Zaczęła się od... urlopu kowala 🙁 Co sprawiło, że G. był przekuwany... w dniu wyjazdu. Wywołało to "lekką" moją desperację. Gdyby to Nie Był folblut - nie pojechałabym na te zawody. U niego wiem, że przy takich pomysłach nie ryzykuję kontuzją, on nie da sobie krzywdy zrobić. Ale ryzykuję zwiększoną oszczędnością ruchową (której i tak ma zbyt dużo), on jest okrutnie wrażliwy na wszelkie zmiany w kopytach, a uciąć trzeba było dużo. 🙁 Szczerze mówiąc, byłam załamana. Na "starych" kopytach jechać nie mogłam, nie było opcji, sypały się w oczach. Na szczęście świetny kowal stanął na uszach i "eksperyment kowalski" "na ostatnią chwilę" odbił się bardzo niewiele. Ale się odbił. M.in. krótszymi wykrokami przodów w stępie, z czym dotychczas nie było kłopotów, mniej efektownymi przejściami itd. Potem opisywany już "opór rzeczywistości", awaria przyczepki i zaledwie kilka minut jazdy treningowej na czworoboku, prawie po ciemku. Potem maskaryczne godziny startów. Jeszcze mi się nie zdarzyło startować o 7.15  😜 To też mi utrudniło, bo raz, że dla mnie to "środek nocy" - a tu pobudka przed 4, dwa, że G. potrzebuje naprawdę długiego rozprężenia, im dalej w las tym jest lepszy i lepszy, po prostu mięknie wolno a niemal w ogóle się nie męczy. No i - rankiem było Zimno, co utrudniało rozgrzanie konia, i tu zrobiłam błąd, bo nie wzięłam stosownej derki. I nawet nie pomyślałam, żeby założyć tę co miałam. Skurczona ja, skurczony sztywny koń - nie było łatwo.

Bardzo fajna organizacja, bardzo zacne podłoże, takie "żywe". To akurat dla nas był minus. Na trudniejszych podłożach inne konie nieco "siadają", G. nie. W zasadzie im trudniejsze podłoże, tym dla nas lepiej, a im lepsze - tym gorzej, bo konkurencja "odfruwa". Siłą G. akurat nie jest moc odbicia od gruntu 🙂


Pierwszego dnia wystąpił problem z pyskiem, nie do opanowania. Kiełzno raptem było be i zachodziłam w głowę dlaczego. A teraz myślę, że to przez to niespodziewane zimno. Trudność z folblutem, oprócz oczywistości specyficznego wzorca ruchu nastawionego na ekonomię wysiłku i szybkość, polega na tym, że jemu przeszkadza masa rzeczy, które po innych koniach spływają, żywo odczuwa wszelki dyskomfort. Inna rzecz, że z kiełznami musimy pokombinować. A to kosztowna rzecz, przy specyficznej budowie pyska: długa i wąska żuchwa "zaopatrzona" w krótką szparę pyskową. Dajemy radę przejechać Inter tylko na wędzidle, ale nie ma z tego zysków, raczej są straty. G. lepiej pcha się na mocniejsze kiełzno, jest bardziej ekspresyjny i efektowny, na wędzidle jego "oszczędność ruchowa" objawia się straszliwie, chce człapać i trzymać się tak blisko ziemi jak to możliwe. Zatem klasyczne rozwiązanie pt. "Chcesz więcej ruchu? Załóż wyrozumiałe kiełzno!" - odpada 🙁. Mogę założyć wyrozumiałe, ale munsztuk, a to kosztuje konkretne PLNy, wcale niemałe. Jeszcze parę rzeczy można poprawić czysto sprzętowo. Nie pogniewałabym się za mniejsze, lżejsze siodło (ale tej samej klasy), ani za wypaśny żel. Byłoby o wiele łatwiej. Futro odpada 🙁. Przy jego wrażliwości źle przekazuje sygnały. G. reaguje "instant", futro daje lekkie opóźnienie, nieprecyzyjność,  i wszystko nam się rozjeżdża.

Co mogłam zrobić lepiej na czworoboku? Wiele. Trochę za mocno walczyłam o jakąś efektowność, przez co gubiłam regularność. Lepiej jest słabiej, ale w danym ruchu Non Stop Tak Samo 🙂 Szczególnie dotyczy to wszelkich ruchów w wygięciu (no i wyciągniętych). To cenna nauka. Już wiem, że aby wszelkie piruety wyszły na czworoboku, w domu muszą być opanowane "na guziki", ze 100% skutecznością - wtedy jest szansa. Na wrażliwym koniu to musi być "ostukane", bez pudła. Z piruetami mam dodatkowy problem, bo folblut - jest Szybki. Jego naturalny piruet jest na 6, nie na 8. A szybka akcja prowadzi sędziów do uwag niezgodnych z rzeczywistością, co wykazuje nagranie w zwolnionym tempie. Ale nie dziwię się sędziom. Piruety były Złe. Nie takie, jak te dobre, które coraz częściej robimy, ale jeszcze za rzadko, żeby liczyć na takie wykonanie na czworoboku. Ocena piruetów była słuszna, nie mam zastrzeżeń, stać nas na więcej. Jedynie sędziowie... może czasu nie mieli żeby trafnie wykazać Co im się nie podoba? Sama wiem, że to sędziuje się bardzo trudno, bo akcje zachodzą błyskawicznie, a ruchów jest multum. Zatem jest czas podyktować impresje, nie zawsze uda się uchwycić meritum sprawy. Mimo to 90% uwag było trafnych i wiele dających. Ogólnie: piruety Musimy robić takie, jakie się podobają. Lotne zmiany w Jurku były poprawne, ale takie se. W Inter dużo lepsze, ale w zmianach co dwie pierwsza wyszła nam dziwnie krótka, w następstwie w końcu jedną zgubiliśmy. Strasznie trudno jest mi pokazać ekspresję konia bez usztywnienia. Pod tym względem było dużo lepiej w Inter. Folblut jest takim typem, który wobec wyzwania najpierw... zamiera. Jakby akumulował w sobie energię, a potem - fru. No "tak ma" 🙂 Natura fizjologii konia wyścigowego, ale mści się i przy skokach i na czworoboku. W jeździectwie sportowym płynność jest szalenie ważna.

Co zatem ma robić posiadacz "nietypowego" pingwina, jeśli chce coś tam ugrać? Po pierwsze: za wszelką cenę powalczyć o drive, płynący z konia, o jego ekspresję. Jeśli do uzyskania tego trzeba użyć mocnego zebrania czym serii półparad - to trzeba. Jeśli łagodnej jazdy w terenie - to trzeba. Itd. Koń musi Iść. Pchać się. Za konia się nie ujedzie. Po drugie: gimnastykować, gimnastykować, gimnastykować, wyginać i prostować, wyginać i prostować. Po trzecie: przy prezentacji Unikać wszelkich widocznych zmian, oprócz tych pożądanych przy przejściach czy przed trudniejszymi elementami. Czyli: gdy zaczniesz łopatkę, ciąg, woltę czy wyciągnięty - jedź cały czas Tak Samo. To wszystko da też pożądany efekt dyskrecji pomocy.

Za jakiś czas pewnie wrzucę filmik. Ale do tego muszę... zmienić kompa  🙄 Bo aktualny nie ciągnie zawartości nagrania, nie wspomnę o potrzebnej obróbce, choćby przycięciu "przed i po".

Co do określenia koń to koń każdy taki sam , to prawdopodobnie powiedziały ci to koleżanki z ujeżdżenia ,, NATURALNEGO " więc pomińmy cały temat. Sędziów bym się nie czepiał , bo byli to doświadczeni ludzie i w każdym składzie był jeden sędzia zagraniczny , który potwierdzał opinię naszych . Dodatkowo sędziowie ilość % dostosowują do poziomu startujących zawodników , trzeba się liczyć że przy większej konkurencji tych % było by troszkę mniej ,pomijam drobiazg że 54% to jeszcze nie 58 % Ale to tak na marginesie . Sumarycznie to ciekawie opisałaś , wpływ grubości futra na jakość przekazywanych sygnałów ,ale pamiętaj jedno ,, TO jest sport " . Wszyscy mają obowiązek startowania możliwie w jednakowych warunkach , a że to jedyny sport olimpijski oparty na współpracy ze zwierzęciem to od ciebie zależy jakie najlepsze warunki tej współpracy zapewnisz.

Jak już napisałem , te dwie bardzo młode dziewczyny startujące na bardzo młodych i niedoświadczonych koniach , mogły być pod koniec stawki i też każdy by je rozgrzeszył, a jednak potrafiły pokazać że się da. Że junior może kupić 4 ro latka , wytrenować go i zdobyć Mistrzostwo Polski czy Brązowy Medal w Ujeżdżeniu w dodatku potwierdzając swoje umiejętności zdobytym medalem Mistrzostw Polski  w WKKW. Zostawiając za sobą stawkę końskich profesorów.  😉

Ja tam ci kibicuje , ale troszkę śmiem wątpić żeby udało się dociągnąć z tym folblutem do przyzwoitego ok 65 % wyniku w CS. Ale wiadomo że jako laik mam prawo się mylić.  😉

P.S Weszłaś w wysoki sport musisz poddać się ocenie kibiców . Nie ma zlituj  😀 😀 😀 Dawaj filmik i bez korekty   😎
Smok10, ale który junior sam wytrenował od 4-latka konia? Bo chyba nie piszesz o Małgorzacie Cybulskiej i Chenaro?
Smok10, ale który junior sam wytrenował od 4-latka konia? Bo chyba nie piszesz o Małgorzacie Cybulskiej i Chenaro?


A co ona kupiła 7 latka i pojechał nim od razu na MP  😲

Bo Z.H ma swojego od 4-ro latka

Sumarycznie , bezsporne jest że startując na młodych i niedoświadczonych koniach zostawiły za sobą konkurencję startującą  na doświadczonych koniach . A Gosia powróżyła Medal z MP WKKW 😁
Tak napisałeś swoje zdanie, że wymieszałeś wszystko. WKKW z 4-latkiem. To raz. Dwa, Małgorzata Cybulska kupiła 5-latka, który był mistrzem Niemiec w wkkw w 5-latkach.

Akurat tam w stawce jest więcej juniorów co kupili konie bardzo młode. Nie wiem jak w przypadku Z.H.,natomiast w przypadku innych to tam jest ogrom pracy trenera - rzekłabym, że przez dłuuugie miesiące praca głównie trenerów, żeby teraz na tych koniach ci juniorzy jeździli C-klasę. Więc ja tak średnio wierzę w te 4-latki kupowane i trenowane osobiście przez samych juniorów. To tak po prostu ZAZWYCZAJ nie wygląda. A jeśli w jakimś przypadku wygląda - to pozazdrościć talentu.
Twoja wiara mało kogo interesuje , wyniki świadczą same za siebie a poziom 5 cio latków w WKKW a poziom Mistrzostw Polski Juniorów w Ujeżdżeniu to inna bajka . Chyba że nasz poziom Mistrzostw Polski jest tożsamy z poziomem Mistrzostw Niemiec młodych koni  😵 😵 😵 Z trenerami trenują wszyscy więc co to za dziwne podejście  🙄 Trener ma parę , niedoświadczonego , surowego konia i surowego jeźdźca i ma za zadanie zrobić z nich Mistrza Polski w 2 lata . No nie wiem czy to nie za mocne wyzwanie nawet dla Hestera  😁 😁 😁 Niestety epk , bez ciężkiej pracy nic się nie da. 4 - ro czy 5 -cio latek do dalej świeży jak bułka koń i bez cięzkiej pracy jeźdźca pod okiem trenera nic się nie da.  🤣 🤣 🤣
Smok10, błagam cię, nie rozśmieszaj mnie. w 95% przypadków wygląda to tak, że trener rzeźbi konia przez dłuugi czas a młody niedoświadczony jeździec jeździ inne doświadczone konie trenera na swojego konia wsiadając raz na tydzień o ile w ogóle. Dopiero jak jeździec nabierze ogłady to się go wsadza na mocno podrobionego konia.
I bajki o niesamowitych talentach jeździeckich to jedno, a drugie to to co się w stajniach dzieje. Natomiast jest to total off top, więc i dyskusja nie na ten wątek.

WKKW-oski/skokowy 5-latek ma przede wszystkim zrobione (bo musi mieć) lotne zmiany nogi - element, z którym bywa najwięcej problemów do poziomu C. Nawet jak nie są super jakościowo, to wie o co chodzi i przyjmuje je bez emocji. Poza tym miał pewnie zrobione łopatki czy trawersy, nie mówiąc o ustępowaniach (już choćby do gimnastytki). Ogarnięcie tego na poziom uj., dołożenie ciągów i zrobienie chodów zebranych przez 2 lata to już bez przesady. No 5-letni koń będący w stałym treningu to nie jest surówka. Nie musi tego na zawodach robić, ale ćwiczeniowo wykonuje.
Smok10, błagam cię, nie rozśmieszaj mnie. w 95% przypadków wygląda to tak, że trener rzeźbi konia przez dłuugi czas a młody niedoświadczony jeździec jeździ inne doświadczone konie trenera na swojego konia wsiadając raz na tydzień o ile w ogóle. Dopiero jak jeździec nabierze ogłady to się go wsadza na mocno podrobionego konia.
I bajki o niesamowitych talentach jeździeckich to jedno, a drugie to to co się w stajniach dzieje. Natomiast jest to total off top, więc i dyskusja nie na ten wątek.



A to ciekawe co mówisz , bo takiego jeździectwa to ja nie znam . Kto tak trenuje i z kim ???  😲 😲 😲 Ciekawy jestem czy to tylko złośliwe pomówienie z twojej strony czy to prawda.  🙄

To że doświadczony trener zawodnik wsiądzie od czasu do czasu na konia swojego podopiecznego wpisuje się w tylko to co pisałem w kąciku Instruktora. To odróżnia trenera praktyka od teoretyka i koncepcji systemu szkoleniowego. Mistrz- Zawodnik . Ale to że zrobi mu konia od a do Z a on potem wsiądzie i wygra prestiżowe zawody to już trochę pachnie utopią . To raczej tak nie funkcjonuje . 😉 P.S Pomijam że który trener ma tyle koni żeby dawać je swoim juniorom. Gdyby tak było to nie kupowali by młodych koni tylko startowali na zrobionych koniach trenera  😁
halo Dawno mnie tu nie było i to na tyle dawno, że zdążyłaś spingwinić razem z koniem 🙂

Gratulacje! Chciałabym zobaczyć Wasze przejazdy! Świetne relacje 🙂
WKKW-oski/skokowy 5-latek ma przede wszystkim zrobione (bo musi mieć) lotne zmiany nogi - element, z którym bywa najwięcej problemów do poziomu C. Nawet jak nie są super jakościowo, to wie o co chodzi i przyjmuje je bez emocji. Poza tym miał pewnie zrobione łopatki czy trawersy, nie mówiąc o ustępowaniach (już choćby do gimnastytki). Ogarnięcie tego na poziom uj., dołożenie ciągów i zrobienie chodów zebranych przez 2 lata to już bez przesady. No 5-letni koń będący w stałym treningu to nie jest surówka. Nie musi tego na zawodach robić, ale ćwiczeniowo wykonuje.


Czyli , wystarczy kupić dobrego 4 czy 5 letniego konia i 2/3 lata później wymiatamy . Medale się sypią jak ulęgałki  😁 😁 😁 Zadam pytanie . to co robi reszta ???  😁 😁 😁

Jednym słowem masz gotową receptę na medal Mistrzostw Polski . Gratulacje . To co napisałaś jest tak proste , że aż dziw że nie wyjechałaś z Medalem . Swoim lub podopiecznych . 😁 😁 😁

Czyli , wystarczy kupić dobrego 4 czy 5 letniego konia i 2/3 lata później wymiatamy . Medale się sypią jak ulęgałki
Po co te spory?
Smok10 tyle wie o pracy, co się przyglądał.
Zasadniczo nie ma powodu do sporów. Jeśli chce się wygrywać, "materiał koński" musi być świetny albo chociaż optymalny, trener dobry, jeździec zmotywowany. I trzeba ciężko pracować i startować. Swoboda finansowa wiele ułatwia a brak kasy uniemożliwia nawet starty, nie mówiąc o wygrywaniu.
Smok10, nie masz racji, że trener musi wsiadać. Młodej podopiecznej męża wyłącznie samodzielne dosiady nie przeszkodziły w wygraniu MPMK sześciolatków. W skokach. Ale jasne, że robi się wszystko co trzeba, żeby wynik był jak najlepszy. Inna podopieczna zasłynęła z tego, że mając konia faktycznie od surówki odniosła wiele sukcesów. Ale z 4-latkiem średnio sobie radziła, mimo że była znanym jeźdźcem kucowym. Konia bazowo przygotowywałam ja. Jak również jej młodego kuca, później dość znanego. Zatem różnie bywa.

Smok10, a gdzie ja narzekam na sędziów??? A już na obcokrajowców to w ogóle. Właśnie od "obcego" dostałam prawie 58%, a od drugiego sporo 7. Stwierdzam fakt. Jeśli sędziowie piszą: "obrót wokół osi" a wideo w zwolnionym tempie pokazuje, że obrót jest, jak najbardziej, wokół wewnętrznej zadniej, niemal w miejscu (a do przodu) - to znaczy, że sędziowie dostrzegli że Jest Nie Tak (bo było nie tak), ale nie dali rady dostrzec (albo trafnie podyktować) dlaczego. Żaden człowiek nie widzi poklatkowo. To też jest dla mnie nauka: tak pokazywać, żeby sędziowie dali radę dostrzec co jest Dobre.

A "koleżanki" to bynajmniej nie "naturalsi", tylko sławy na forum. Ciupkę niespójne. Bo: Jaki sens bawić się z folblutem? A jednocześnie: To Nieprawda, że z folblutem masz trudniej, że jest inny, koń jak każdy.

Z folblutami jest sens się bawić, bo oprócz wad mają też zalety. Ale ich wady (w stosunku do typu użytkowania) okrutnie utrudniają. Największą wadą jest to, że konie selekcjonowane od wieków na szybkość nie widzą Powodu, żeby się wysoko dobijać od ziemi, w każdym kroku, w każdej foule! Przecież to skrajnie nieekonomiczne (zbędny wydatek energii) i daje ogromne straty czasu 🙂. Szybkość zwykle stoi też w opozycji do siły (nie licząc sprinterskiego przyspieszenia), a dziś preferencja koni skrajnie silnych jest potężna. Folbluty nie są bardzo silne, nie mają dużej mocy. One są szybkie, nie silne. Mają zerową przydatność w zaprzęgu 😁, a taki klasyczny ujeżdżeniowiec niejedno (fizycznie) by zdołał uciągnąć. To ogromna różnica wizualna i konik w typie folbluta potrzebuje też czasu, żeby "przyzwyczaić" widzów do swojego stylu ruchu. W zestawieniu z końmi na CDI i MP - to jakby... słabe. W Bajardo było co oglądać, zdecydowanie. W końcu - byli tam najlepsi. Dlatego jestem zadowolona ze startu, i z wyniku. Zrobiliśmy, co na dziś było w naszym zasięgu. A zapowiedzi, że Da Się, dużo, dużo więcej - to najfajniejsza część ujeżdżenia.
Tu masz racje w 100 %  ..Nigdy nie twierdziłem inaczej 😁 Jedyną wiedzę jaką mam to na podstawie 20 letnich codziennych obserwacji. Może właśnie stąd te pytania.  😉 Potwierdzasz też tym moje racje odnośnie trenerów teoretyków. Właśnie na podstawie braku własnych doświadczeń praktycznych. Choć praca z ziemi mi nieobca. Idąc tym tokiem nie powinno być też sędziów bez praktycznych umiejętności jeździeckich na poziomie jaki mają oceniać. Ja tam się z tobą zgadzam i popieram. 😉
P.S Ale fakt, swoją wiedzę czerpie np wieloletnich obserwacji : Trenerów  zawodników,sędziów i śmiem twierdzić że ciężko znaleźć w pl osoby ze skoków , ujeżdżenia czy WKKW której nie znam i nie wyrobiłem sobie opinii na temat jej pracy i efektów tej pracy. 🤣 Co do pieniędzy w tym sporcie, to są one niezbędne ale w 99.9% są one wykorzystywane efektownie a nie efektywnie co widać w sporcie. Najpierw złoty strzał a potem d..a. Pieniądze bez ciężkiej pracy i droga na skróty nie przynoszą żadnych lub niewielki jednorazowe efekty, często spektakularne a nigdy na dłuższą metę . 😉
Idąc tym tokiem nie powinno być też sędziów bez praktycznych umiejętności jeździeckich na poziomie jaki mają oceniać.

Podoba mi się ten tok. Przeniósłbym to na sądownictwo.
[quote author=Smok10 link=topic=5776.msg2591405#msg2591405 date=1473082200]
Idąc tym tokiem nie powinno być też sędziów bez praktycznych umiejętności jeździeckich na poziomie jaki mają oceniać.


Podoba mi się ten tok. Przeniósłbym to na sądownictwo.

[/quote]

Chyba zacznę cię lubić  😁 😁 😁
s.heykowski, niby to dowcip, a nie wiem, czy przypadkiem w sądach rodzinnych nie powinny orzekać wyłącznie osoby, które rodziny Mają.

Co do sędziów jeździectwa, to z punktu widzenia zawodnika jest Ogromna różnica, czy sędzia jest praktykującym/niedawno praktykującym/dawno praktykującym ale bardzo intensywnie jeźdźcem czy jeźdźcem niemal nie jest. Praktycy po prostu "czują w kościach" prawdziwe priorytety, wiedzą, co jest trudne do uzyskania, a co tylko "pic na wodę". Oceniają także "tyłkiem", nie tylko okiem.
Ale i tak najważniejsza jest Moralność sędziego. Rzetelność, uczciwość, bezstronność, życzliwość, sumienność, kompetencja itp. I tego, ach, jak bym chciała - w całym sądownictwie 😀
Dlatego skoki są takie piękne , jasne i klarowne. Rola sędziego w 99% ogranicza się do stwierdzenia czy drąg spadł czy nie lub stwierdzenia odmowy czy volty i podaniu czasu przebiegu na tym praktycznie koniec  , Inne przypadki są marginalne . 😉

Bardzo lubię wysokie konkursy w ujeżdżeniu , ale to ocenianie . 😵 Bitwa na % czy zasłużył czy nie , dał za dużo a może za mało jedne dał 60 drugi 70 %, wieczna wojna . Pół biedy jak to jest kilka procent różnicy w wyniku , ale walka na tysięczne w ocenie subiektywnej sędziego to już czysty przypadek i matematyka a nie pewny wynik decydujący o wygranej bądź nie 😁 Sędziowanie ujeżdżenia to temat rzeka . 😉 Ale samo Ujeżdżenie , zwłaszcza GP Kur , to piękny sport.  🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
06 września 2016 10:11
halo moje ogromne gratulacje. Wiesz jak podziwiam Twoją pracę z G. I to, że zaczęłaś ujeżdżenie na folblucie z grubej rury - czapki z głów. Czapki z głów za ogrom pracy, konsekwencję i świetny plan treningowy. Pokaż im wszystkim, że ujeżdżenie można jeździć dobrze i pięknie również na folblucie.

Pozwolisz, że Twoje ostatnie wypowiedzi z tego wątku wydrukuję amazonce mojego konia, która ostatnio wymyśliła, że przerzuca się ze skoków na ujeżdżenie 😵
Chyba nie zdaje sobie sprawy, na co się porywa, może Twoje posty trochę ją oświecą i przemyśli sprawę.
Atea,ElMadziarra, wielkie dzięki za miłe słowa! Wbrew pozorom to "trochę" ważne, gdy się "nieco" brnie pod prąd 🙂
Ujeżdżenie to bardzo ciężka praca, wysoce specjalistyczna. Wirtuozeria - czyli masa gam do ćwiczenia 😀 Teraz już nie ma co liczyć, że ktoś będzie słabszy (oprócz debiutantów i "dziwadeł"😉. Jeźdźcy Umieją jeździć (siedzieć, używać pomocy), dość dokładnie wiadomo jak trenować konie, "sprzęt" żywy i przedmiotowy coraz lepszy. To nie jest tak, że wystarczy wjechać na środkową i przekątną, robić przejścia  😁 To jest cały "przemysł".

Smok10 tu pisał o Gosi i Chenaro. Oni "z niejednego pieca chleb jedli" - sportowo. A widziałam, na ile blada jest amazonka i jak przełyka ślinę - zanim(!) ruszyła po ukłonie. Jak ruszyła, to już czuła się lepiej i lepiej. Dziś w ujeżdżeniu nie walczy się o wykonanie elementów. Walczy się o efekt WOW - z wdziękiem i dyskretnie  😀 Co wymaga... wiele. To nie jest takie proste: zapewnić sobie bezbłędność i precyzję, a myśleć o szalonej efektowności, o artystycznym wykonaniu. Żeby ten efekt artyzmu zaistniał, wszystko w pracy musi być tip-top, i to na każdym poziomie. Czy w L czy w CS. Już 4-latek musi być luźny i sprężysty, wyniosły, lekki, ochoczy, posłuszny. Rytmiczny (równiutki), prosty, giętki. Niby w chodach roboczych jest łatwiej, ale to nie znaczy, że łatwo.

My teraz musimy powalczyć o to, żeby na czworoboku było nam Łatwo. To wtedy można "coś" Pokazać. Na razie to niemal wszystko jest wyzwaniem. Z najgorszymi dla nas  chwilami: "zwykłym" kłusem zebranym 🙂, "zwykłym" galopem. Zdecydowanie będziemy zmieniać "ofertę" chodów ze strony konia. Bo zbyt dużo się traci na znikomej ekspresyjności. Mało ekspresyjny koń musi wszystko wykonywać maksymalnie płynnie i dokładnie. temu efektownemu więcej się wybacza.

Czysto technicznie, to jednej rzeczy nie rozumiem  🤔 Piruet to 6-8 foule, tak? To ile foule powinien mieć półpiruet? 3-4, tak? To czemu półpiruety na 5-6 foule są oceniane na 7 i więcej??? A i zwyczajne małe półwolty? I czemu Nikt nie zwraca uwagi na to, że piruet powinien być wykonany w rytmie chodu podstawowego? Nie wolniej? No ale taki jest "ryt" sędziowania, i trzeba się do tego dostosować. OK, dostosuję się.

A filmik (lub filmiki) wrzucę, to będziecie mieć obraz jak to wyglądało. Na moje - 10% można dorzucić już wkrótce. Na tym koniu. Nie trzeba w tym celu robić nie wiadomo czego. Wystarczy utrwalić te najlepsze wykonania "w domu", ciut zwiększyć "energię w elastyczności" i... wszystko dokładnie a płynnie wykonać.
Efekt WOW działa na kibiców . Dlatego tak mi się podobał występ Hiszpana na Olimpiadzie  😀
Tadek pozdrawia 🙂



Po urlopie tygodniowym mam takie nawarstwienie pracy ze przyjeżdżam co drugi dzień, nie wyrabiam normalnie...  😵 byle do końca tygodnia potem nie biorę już żadnych nadgodzin aż do grudnia i zamierzam sporo pojeździć 🙂
Jaka laleczka, do pysia jej w tych kropeczkach, tak uroczo  😍
uff witajcie po przerwie! trochę mnie nie było id dopiero zaczęłam nadrabiac, przebrnęłam przez dyskusje o starcie halo dopiero teraz, nawet nie wiedziałam, że G. tyle emocji wzbudza na revolcie! Ale ja i tak chciałam Ci halo bardzo pogratulować! Przede wszystkim odwagi, samozaparcia i wytrwałości w pracy z G. Bo to wcale nie jest łatwe przestawic się niejako przymusowo z docelowej dyscypliny na inną, potem rzeźbić tą mniej lubianą przez siebie a preferowaną przez konia miesiącami po to żeby pokazać się, sprawdzić na zawodach, gdzie i tak większosć osób nigdy nie będzie świadoma i nie doceni ogromu pracy włożonej w konia, który pewnych rzeczy nie ma wrodzonych i naturalnych. Bardzo ciekawa jestem filmików i jak tylko coś będziesz miała to chętnie zobaczę!
Ja tak sobie długię ostatnio z Unisonem na poziomie ambitnej (albo i nie;d) rekreacji i momentami zastanawiam się jak mi się chciało na nim startować 😁 nada go uwielbiam, jeździ mi się na nim fantastcznie i w ogóle, ale fajne jest to, że teraz nie ma ciśnienia, że nie przeszkadza mi aż tak, gdy ma gorszy dzień i pół godziny 'stracę' zanim przestanie walczyć i zacznie współpracowa. Jeździc i startować na trudnym pod jakimkolwiek względem koniu to jest ogromne wyzwanie i żeby jeszcze nie dać się zwariować i mieć z tego jakąś satysfakcje to już w ogóle!

Pisząc przy okazji co u nas to my raczej już na naszym rekreacyjnym poziomie zostaniemy, U. miał już swoje chwile, udowodnił mi i pokazał na to go stać, rozumiem się z nim bez słów i nawet jak coś nie wychodzi to już potrafię przewidzieć jego kolejne poczynania i im przeciwdziałać. Jednak wiem, że żeby startować na nim i to na jakimś sensownym poziomie musiałby chocić tylko i wyłąznie pode mną, ewentualnie pod innym sensownym jeźdźcem a to jest niedozrobienia obecnia, doba się nie rozciągnie, dystans między Lublinem a Krakowem skurczyć się nie chce więc korzystam póki mogę z ostatnich dni wakacji by nacieszyć się i folblutem i jeździectwem bo od października może być z tym gorzej niestety. Unisono zaś na brak zajęć nie narzeka, w weekend czeka go przewiezienie kilku osóļ przez odznaki. Nawet szczerze mówiąć lubię go obserwować pod słabszymi jeźdźcami bo widać dokładnie jaki jest kiedy jeździec nie pomaga, uzmysławiam sobie wtedy ile pracy w niego włożyłam🙂 Ostatnio prowadziłam jazdę na nim osobie przygotowującej się do brązowej odznaki i wyszło jaki jest wyczulony na ułożenie ciała, sportm wyzwaniem był prosty wjazd na linię środkową bo na każde przeniesienie ciężaru ciała U. odbijał raz w jedną raz w drugą stronę, a pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu miałam problem z reakcją na przesuwającą łydkę🙂

Zdjęc jak nie miałam tak nie mam bo jakoś nie ma komu robić, choć możę to i dobrze bo U. ostatnio niewyjściowy. Delikatniś z niego taki, że stare obtarcie od popręgu (miękkiego! neopranowego!) nie chce mu się zagoic, mimo futerka, innych popręgów, siodłania bardziej z tyłu zawsze znajdzie sposóļ by jednak się trochę urazić. Może macie jakieś magiczne sposoby na przyspieszenie gojenia?

I pozdrawiamy kącik, piszcie co u Was🙂

escada Dobrze Tadek wygląda🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się