Zagłodzone konie w Posadowie

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 kwietnia 2015 21:20
Cóż, 16.08.2013 w wywiadzie telewizyjnym Byrialsen ani słowem nie wspominał że to nie są jego konie a Chińczyka. Wręcz przeciwnie, niejako przyznaje m.in. że to jego wina, że go częściej w Polsce nie było żeby te konie doglądać.

http://www.tvmidtvest.dk/indhold/hesteopdraetter-misroegt-er-mit-ansvar
dobra, postów jest tyle, ze na wszystko nie dam rady odpisać xD
sądownictwo jest różne. pamietajcie - tak jak pewni ludzie nigdy nie powinni zostać lekarzami, tak pewni nigdy nie powinni zostać sędziami. A jakoś mają uprawnienia do wykonywania zawodu, i to nie jest tylko problem Polski.
ale ad rem - tez nie rozumiem, dlaczego zniesiono zabezpieczenie z dowodów rzeczowych. OBOJĘTNIE kto był właścicielem koni w chwili znęcania się nad nimi - powinno być prowadzone postępowanie. Jeżeli teraz ustalono, na podstawie fałszywej umowy, że właścicielem jest nie Duńczyk, tylko Chińczyk to postepowanie powinno toczyć się dalej. Nie mam pojęcia jak się ma ustalenie innego właściciela do zniesienia zabezpieczenia z dowodów, na prawdę, nie mam pojęcia. Ale jak u nas mówią profesorowie na prawie: 'życie jest bogatsze'.
Oczywiście, Ela Pe - Duńczyk powinien i tak odpowiadać.
Dlatego, jak pisałam na samym początku - sprawa jest baaardzo pokręcona, nic się nie zgadza. A prokuratura ma tyle roboty, że leje na te kilka koni; generalnie mamy obładowane prokuratury, non stop stos teczek na biurkach i najzwyczajniej w świecie nie chce im się wysilić. Widzą, ze Duńczyk am dobrych prawników to odpuszczają. Życie.
Prawda jest taka że od początku sprawą zajmowali się ludzie bez pojęcia i wyobrażni doprowadzając do takiej sytuacji jaką mamy. Nie wiadomo śmiać się czy płakać .                                   
Proponuje też żeby wszyscy specjaliści którzy publikują na forum opinie prawne podali żródłą czyli jakim kodeksem się posługiwali i którym artykułem co innego zabezpieczyć konie a co innego rozdać 300  nie swoich koni przypadkowym ludzią
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 kwietnia 2015 22:23
niesobia, ludzią?
Jak zwał tak zwał
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 kwietnia 2015 06:04
fender, myślę, że dla Duńczyka nie było problemem tak poprowadzić sprawę, żeby prokuraturze te kilka koni zwisało ...

BASZNIA   mleczna i deserowa
23 kwietnia 2015 08:43
niesobia, po pierwsze edytuj posty, po drugie nie trzysta. Nawet nie 150 ani 100. Skąd wytrasnales ta liczbę?
Jedni mówią 300 inni 200 czy 100 ja nie wiem ile koni wyjechało z Posadowa ,ale wiem że wyjechały bez żadnych podstaw prawnych na wydrę ludzie chcieli za darmo koniki a teraz mają problem i wcale mi ich nie żal . Tylko koni żal bo do tej pory miejsca swojego niemają 🏇
Gillian   four letter word
23 kwietnia 2015 10:26
Wyczuwam ból dupy.
niesobia natomiast w Posadowie miały swoje miejsce, istny raj na ziemi i może trzeba był poczekać i spokojnie negocjować zakup tych koni zamiast je zabierać?
Ból to będzie jak się zjawi  Chińczyk czy Duńczyk i powie dawać konia i kasę za jego jaja 🏇
Należało im pomóc na miejscu a kosztami obciążyć właściciela
ta. tak samo jak wyciągnięcie od niego teraz kasy za odkarmienie koni jest tak banalnie proste. na pewno pokornie zapłaciłby za utrzymywanie jego koni na miejscu.
BASZNIA   mleczna i deserowa
23 kwietnia 2015 12:28
Chyba szkoda karmić trolla.
Za to banalnie proste będzie uzyskanie praw do tych koni albo zwrot kosztów ich utrzymania i leczenia od właściciela któremu bezprawnie zabrano jego konie miłej zabawy trola nie  trzeba karmić sam się naje 🏇
niesobia,  a ty wczoraj zarejestrowałaś się na tym forum tylko dla tego wątku?  Trzeba było ponad półtora roku temu,  jak zaczynała się ta cała sprawa, wyłożyłabyś  kasę na dokarmianie koni na miejscu. Co ty masz teraz z tym wspólnego? Wtedy trzeba było sypać mundrościami.
niesobia  Nie jestem w stanie nawet określić jak o tobie świadczy to co napisałaś...  Nie wiem co robisz na forum miłośników koni...  Jeżeli nie masz o czymś pojęcia lepiej się nie wypowiadaj...  Jest takie przysłowie:  “Lepiej siedzieć cicho i zostać uznanym za idiotę, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości”. Lepiej weź sobie je do serca i wciel w życie. Naprawdę ciesz się, że nie byłaś przy interwencji koni z Posadowa, nie widziałaś ich cierpienia, nie walczyłaś o ich życie. Bo na pewno nie napisałabyś wtedy takich abstarkcyjnie krzywdzących słów. A co do ludzi, którzy połasili sie na koniki za darmo? Pomyśl! Jakie konie te osoby mogły by mieć za pieniądze na leczenie tych zwierząt, myślisz, ze chodziło o pieniądze, czy może o ludzi mających serce, którzy ponad wszystko postanowili uratować zakatowane konie, ogromny kosztem i wyżeczeniami?!
Ok tylko robiąc jakąkolwiek akcję ratowania czyjegoś  dobytku należy postępować zgodnie z prawem. W tym przypadku tak nie było a to nie pierwsza wpadka PdZ...
Tak się składa że znam sprawę od początku  i przypomnę jak było pierwsze posty  na tym forum hura jedziemy po konika i już wtedy rozsądni ludzie ostrzegali uwaga sprawa śmierdzi  ale nie ratujemy biedne koniki a dziś płacz kto nam oda kase za utrzymanie leczenie nikt nie oda i jeszcze odszkodowania  będzie chciał.Pełno jest koni starych i zchorowanych do adopcji na uczciwych warunkach ale chętnych brak bo to żaden interes ale młodego zabiedzonego z dobrym papierem to chetni z całej Polski jak sępy się zlecieli bo podtuczę i będzie zaiwaniał w szkółce i jeszcze dobrym serduszkiem się wykarzę szczyt megalomani . Mam nadzieje że odpowiedzialni za tą sytuacje bekną na tyle że będzie koniec z wszystkimi fundacjami złodziejskimi i inspektorami od ujeżdżania indyków a takimi sprawami zajmą się instytucje państwowe do tego powołane 🏇
niesobia, laski podawały wcześniej podstawę odebrania koni (generalnie zwierząt) w ramach ustawy o ochronie zwierząt. Na tej podstawie można odebrać zwierzęta, przekazać je fundacji. Fundacja je oddaje do DT na podstawie innych przepisów (sorry, nie mam czasu tera tego szukać w LEXie). Jako dowód rzeczowy konie zostały zatrzymane już nie jako konie trzymane w Fundacji, ale jako konie przebywające na przechowaniu w DT zgodnie z przepisami KPK (art. 230 zdaje sie, w rozdziale o dowodach w procesie karnym, masz tam regulacje dotyczące przechowywania dowodów u osoby godnej zaufania, czyli np.w DT). Wszystko pisałyśmy wcześniej. Jeżeli chcesz więcej wyjaśnień - procedury są jawne, wystarczy zadzwonić do jakiegokolwiek sądu, powiedzieć, że masz konia w DT,  popytać czy to jest legalne, jakie sa podstawy itp... Czy szukanie info jest dla ciebie zbyt skomplikowane?

EDIT: wszystkich wątpiących zachęcam do telefonu do studenckich poradni prawnych, informacje są darmowe, udzielają ich studenci/doktoranci pod nadzorem profesorów, polecam. Prawo to nie czarna magia i jak się chce to można zdobyć kompleksowe informacje na temat postępowania w danej sprawie.
Aha czyli nie ma się o co martwić wszystkie konie zostały zabezpieczone jako dowód przez prokuraturę i jako taki ich stan nie uległ zmianie nie zostały wykastrowane,zajeżdżone iw inny sposób wykorzystywane pozostają w miejscu znanym prokuraturze do jej dyspozycji więc teraz wystarczy tylko spokojnie czekać do zakończenie sprawy i zwrot kosztów zabezpieczenia dowodu dla prokuratury płatne przez powyższą a dowód w sprawie w razie wygrania jej przez Państwo Polskie stanie się jego własnością i jako taki będzie musiał być sprzedany na publicznie ogłoszonej aukcji. A ja tak się martwiłem,a wszystko jest o.k dobrze czasem posłuchać mądrej głowy
co ma zwrot moich kosztów przechowania dowodu do tego, czy inne konie są w takim stanie/ilości w jakich powinny być? oO przechowałam nalezycie dowód? tak. Nie sprzedałam, nie wykastrowałam, nie zaźrebiłam? tak. Nalezy mi się kasa? tak. A to że ktoś inny konia sprzedał - on się tym będzie martwił, nie ja. Nie wiem co ma piernik do wiatraka i gratuluję logiki...
BASZNIA   mleczna i deserowa
24 kwietnia 2015 21:13
[quote author=_Gaga link=topic=92090.msg2343758#msg2343758 date=1429820944]
Ok tylko robiąc jakąkolwiek akcję ratowania czyjegoś  dobytku należy postępować zgodnie z prawem. W tym przypadku tak nie było a to nie pierwsza wpadka PdZ...
[/quote]
A co było niezgodnie z prawem w czasie odbioru koni z Posadowa?
Rozumiem, że nie lubisz ZŁ i jego ekipy, ale sorry, znam ustawę i wiem, że konie wywiezione moja przyczepa, były wywiezione zgodnie z prawem. Przesadzasz i uogolniasz byle pojechać.

do tego konie z Posadowa nie są jedynymi w historii odebranymi zwierzętami przez Fundację, wiec myśle, że troszkę procedury znają 😉 A nawet jeżeli cokolwiek byłoby w nich nie tak - to znowu nie moje, jako przechowawcy dowodu, zmartwienie, tylko fundacji. Ja przechowuje konia zgodnie z postanowieniem sądu, a nie wewnetrznym zarządzeniem fundacji, robie wszystko prawidłowo, i wszystkim innym tak postępującym DT nalezy się zwrot kosztów.
Do tego - niesobia jeżeli już tak chciałes podania podstaw prawnych itp... prosze mi, wskaż podstawę prawną tego, że osobie bedącej przechowawcą konia na mocy postanowienia sądu (zakładając prawidłowe jej postępowanie z dowodem), nie należy się zwrot kasy. Bardzo jestem ciekawa twoich teorii, będe miała z czego sie pośmiac xD
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 kwietnia 2015 09:38
Fender, a kto zgodnie z prawem powinien wypłacać te koszta jeżeli jak na to wygląda, sąd przyznał rację stronie właścicielskiej koni?  Właściciel , sąd, skarb państwa czy fundacja? pytam, nie atakuję, nie prowokuję, żadnych podtekstów proszę się nie doszukiwać.
nalezy wystawić rachunek prokuraturze lub sądowi rejonowemu w Grodzisku Wielkopolskim (czyli sądowi prowadzącemu sprawę).
jeżeli ktoś chce dalej drążyc i szukać podstaw prawnych, znalazłam na ten temat fajny artykuł: http://www.poradaprawna.pl/porada/22616/wynagrodzenie-za-przechowywanie-dowodu
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 kwietnia 2015 14:18
Dziękuję .
rachunek tylko na jakiej podstawie skoro instytucją odpowiedzialną jest towarzystwo czy tam fundacja bo gmina od sprawy zdecydowanie się odcieła sorry Fender ale chyba masz małe szanse na tą kase
odpowiedz wynika z wstawionego przeze mnie artykułu, ale powtórze to, skoro nie zrozumiałeś: rachunek wystawia 'uprawniony podmiot przechowujący'. Zgodnie z postanowieniem sądu, to JA jestem przechowawcą klaczy, a nie fundacja. Ja wystawiam rachunek.
Różnica miedzy nie-prawnikiem, a prawnikiem polega na tym, że nie-prawnik mówi 'tak jest napisane', a prawnik mówi 'tak rozumiem to, co jest napisane'. Wykładnia jest procesem myślowym i u niektórych w tym momencie pojawia się problem...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się