Kolka - pomożecie?

nabiera sił chłopak 🙂
to mnie uspokoiłyście ze wzrokiem 🙂
Sio   nowe wcielenie marchewki
15 sierpnia 2014 15:07
ksywa Tatuś bardzo się mnie podoba! 👍


Bo jak inaczej zdrabniać Tatumak? Tatumaczek?  Swoją drogą czy ktoś wie skąd to imię??
Takumak wg pierwszego postu 🙂  😀
Sio- a nie można zrobić tak, że przeleję kasę za konika do Met, a Ty go wydziergasz w terminie późniejszym?
Mój wcześniejszy szajbusek ( też z jakiejś akcji) został w  sprzedanym aucie 🙁
Takumak... hmm... skąd? Od hodowcy 😉 po Brylant, od Tarta
będzie post pod postem, ale czasem i tak się zdarza 🙂

ponieważ niektórych strasznie boli ten wątek, proszę o odklejenie ew połączenie z wątkiem pomocowym - może w ten sposób unikniemy wytworzenia się wrzodów żołądka u pewnej forumowiczki 😉
Met, ja - i na pewno nie tylko ja - sadze ze watek powinien wisiec. Szkapa nie jest zwykla fundacja, Ty jestes 'nasza', a tamta forumowiczka moze sie w dupe co najwyzej ugryzc, zwlaszcza jak ma odwage truc tylko na pw ;-)
popieram Orzeszkową 🙂
Na wrzody żołądka polecam Omeprazol. Jest tu wątek o wrzodowcach -to trza polecic forumowiczce,  na wszelki wypadek 😉
A ja składam postulat o przycisk "LUBIĘ TO" na r-v 🙂 Strasznie mi go czasem tu brakuje 😉
Sio   nowe wcielenie marchewki
19 sierpnia 2014 22:21
IPP też pomaga przy wrzodach 😉
Uwaga ważne informacje dotyczące pierwszej pomocy!

http://dawkainspiracji.pl/index.php/component/content/article/80-horse/82-pierwszapomoc.html?hitcount=0

Lista roślin, które są zagrożeniem i mogą spowodować kolkę a nawet śmierć

Met, chodziło o to, zeby inni też mieli szansę na widoczność swojej prośby o pomoc. a ie o to, zeby twoje nie były promowane. chyba w tej dziedzinie nie ma mowy o konkurencji i jej zwalczaniu?

jak już jestem w temacie
- powiedz proszę, jak to się stało , ze taki koń trafił do kliniki?
to raczej rzadkość, że starszy, zaniedbany zimniok należący ludzi bez pieniędzy trafia do kliniki... rzadko nawet tacy weta wołają 🙁
horse_art, dlatego autorzy innych watkow tez moga prosic o podklejenie.

Z tego co kojarze Takumak nie jest ani stary (10 lat?) ani nie byl zaniedbany, przynajmniej sadzac po zdjeciach bylego wlasciciela. Stawialabym na kiepska (wiejska) diete.
Orzeszkowa, jakoś mi się tak zapamiętalo ze ma dużo ponad 10 (a to juz na wsi powazny wiek) - a i po tych zdjeciach z "teraz" wygląda, zaniedbanie podobnie się kojarzylo po opisach i wygladzie. zdjęć byłego właściciela nie widziałam.

dziwiło mnie (a absolutnie nie w sensie negatywnym - a pozytywnym) - jakim cudem trafił do kliniki, bo pomijając opis, to nawet obserwując ludzi z zimm. (i tych nie majetnych) - to rzadko (szczególnie takie zimm.) trafiają do klinik, ba...nawet do wetów....

a innym kazano przenieść sie do innych wątków i je zamykano, a nie podwieszano 😉
No to jeszcze raz, tym razem rozpiszę się.

Takumak ma 9 lat - ur. 05.04.2005r.

Cała sprawa zaczęła się od telefonu Pani Sąsiadki. Najpierw do Centaurusa, oni odesłali (ze względu na rejon) do nas. Pani Sąsiadka prosiła o pomoc w znalezieniu weterynarza dla konia leżącego od 3 dni na łące niedaleko jej domu. Sprawa rozgrywała się w okolicy Skały. Poleciłam dr Polakiewicza, ponieważ jest najbliżej, jednak okazało się, że dr akurat podjechać nie może. Poinformowałam o sprawie Dar Serca, za ich poleceniem Weterynarza Powiatowego w Krakowie, oni odesłali do Weta w Trzyciążu. Tam trzy razy powtórzyłam historię przekazaną mi przez Panią Sąsiadkę. Co chwilę ktoś inny odbierał telefon. To była może godzina 10😲0. Powiatowy miał się pojawić pod wskazanym adresem z wyznaczonym przez niego lekarzem weterynarii. W tak zwanym międzyczasie szukałam innego lek weta, który konia obejrzy, ale akurat wszyscy byli na wyjazdach - do klientów lub na urlopach. Jeśli dobrze pamiętam, to około godziny 14😲0 zadzwonił do mnie powiatowy, że właśnie jest u konia i nie stwierdza ani, żeby koń był chory, ani żeby były jakieś zaniedbania ze strony właściciela.

Dla mnie sprawa była zamknięta.

Równo tydzień później, około godziny 9😲0, zadzwoniła do mnie żona właściciela Takumaka. Zapłakana. Że w klinice zakończą leczenie konia, jeśli do godziny 16😲0 nie dostarczą zaliczki na poczet pobytu w szpitalu.

Odtworzyłam przebieg tych kilku dni. Popołudniem, po wizycie powiatowego, do konia dojechał dr Polakiewicz. Powiedział, że koń nie rokuje. Że można dać mu jeszcze szansę - zaordynował leczenie, na które Takumak nie odpowiedział. Wytłumaczył właścicielowi, że teraz albo eutanazja, albo operacja, ew. można czekać na śmierć, co jest bestialstwem w takiej sytuacji. Właściciel pożyczył przyczepę i przewiózł konia do dr Golonki. Jeśli ktoś chciałby otrzymać wypis, to poproszę maila na pw.

Wracając do feralnego czwartku. Jest rano, mamy kilka godzin i duży przypływ adrenaliny. Po pierwsze zadzwoniłam ponownie do Daru Serca. Obdzwoniłam też inne organizacje, niektóre powiadomiłam tekstowo. Wszyscy mówili jedno - mogą pomóc w różnej formie, ale konia nie przyjmą ani nie są w stanie wziąć na siebie kosztów leczenia. Powiadomiłam znajomych. Pierwsza opcja była taka, że pomożemy Właścicielowi znaleźć nabywców na inne konie, które był gotów sprzedać na pokrycie długu. Jednak Pan się rozmyślił. Ja z kolei czułam się odpowiedzialna za całą sytuację i zaproponowałam, że odkupię Takumaka za dług w klinice. I na tym stanęło.

Jeśli coś jeszcze jest niejasne, to śmiało pytajcie - zawsze odpowiem.
Horse_art - tu chodzi o to, że Fundacja Nasza Szkapa powinna mieć jakieś priorytety z uwagi na swoją działalność ( uratowane ponad 50 koni, kilkadziesiąt psów i kotów, kozy, itp na stanie 😉). Więc jeżeli jest nagła potrzeba lub akcja -to powinna mieć możliwość rozgłaszania "poza kolejnoscią". Tak myślę 🤣
A inni potrzebujący właściciele -no cóż... każdy radzi sobie, jak może. Nikt nie zabrania prosić o pomoc, bo zdrowie każdego zwierzaka jest na wagę złota...
szczerze? nie wyobrażam sobie żeby oszuści z Centaurusa mieli prawo przyklejać tu posty...a także inne organizacje😉 zweryfikowane przez revoltowych detektywów😉
horse_art, jak ktoś jest uczciwy i znany to się go z kwitkiem nie odsyła. Akurat w takich wypadkach nie przeszkadza mi, że są równi i równiejsi 😉

U byłego właściciela koń wyglądał tak (foto wygooglane):

więc zdecydowanie za chudy nie był 😉

za duże zdjęcie!
re-voltowi detektywi  🤣

pewnie, że szkapa ma fory...i dobrze! gdzieś trzeba 😉

dzięki  za info! detektywi 🙂😉)

to teraz takie pytania formalne (bo aż trudno uwierzyć (moze raczej  nie chce wierzyć 🙁 )

- czy powiatowy został pociągnięty jakoś do odpowiedizalności? jakaś kara, skarga, dywanik?
jesli dobrze rozumiem,  to kurcze oczywiste, że popełnił olbrzymi błąd.... (z wlasnej inicjatywy czy "proszony"😉

-pani sasiadka to nie właścicielka? właściciele ignorowali początkowo 3 dni leżącego na łące konia? tak? czy ona była przez nich proszona o pomoc?
- tak dla ułożenia sobie historii w głowie.
bo na koniec - to super, że w koncu dostał pomoc - obojętnie od kogo... i wielkie ułony jak zwykle dla met za zaangażowanie!
Powstaje pisemko z pełną informacją nt postępowania powiatowego. Tyle tylko, że on sam raczej nie beknie - przecież był z weterynarzem, który ocenił stan zdrowia konia.
Sąsiadka i Właściciele to różni ludzie. Takumak przez pierwsze dni kolki dostawał biovetalgin. Ponieważ leczenie nie przynosiło skutków, Pani Sąsiadka postanowiła poszukać lepszego weterynarza, żeby pomóc koniowi. Pani Sąsiadka pomaga czasami Właścicielom w różnych sytuacjach.


U byłego właściciela koń wyglądał tak (foto wygooglane):






aż ciężko uwierzyć, że to ten sam koń! Wspaniałe, dostojne i majestatyczne zwierzę!

Met, kolka i pobyt w klinice zrobiły z tego wspaniałego konia taki szkielet? Biedulek. Pochwal się fotkami nowymi!
Met, i to własnie jest typowe - lekarz nie będzie odpowiadał, nie ma winnego. Ale interweniować i pisać trzeba, nie odpuszczać.
przyłączam się do prośby o fotki Takumaka - zaskarbił sobie nasze serca 🙂
Mogę dopytać Panią Sąsiadkę, jak koń wyglądał przed chorobą - widywała go na łące regularnie.

Takumak dochodzi do siebie. Zaliczyliśmy odrobaczanie. Musieliśmy ogolić nogi, żeby ułatwić sobie walkę z grudą. Poza tym przypomniał sobie, że jest ogierem. Z wałachami dogaduje się super. No ale zaczął śpiewać do naszych dziewczynek 🙂 Kiedy idziemy na trawę, już nie daje mi zapomnieć, że prowadzę ogiera.



Więcej foteczek: http://www.nasza-szkapa.idl.pl/gallery/thumbnails.php?album=294

pozazdrościć ogona i grzywki 🙂 dzięki za zdjęcia, coraz lepiej z chłopakiem.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
23 sierpnia 2014 11:04
pozostanie ogierem?  🙂
Tony psikadeł idą na ogon i grzywę, żeby toto rozczesać - masakra, ile on ma włosów!

strzemionko, na razie musi - z powodu nerek nie możemy w tej chwili go położyć do zabiegu kastracji, a ponieważ to zimny i w dodatku kryjący, i dorosły, to kastracja na stojąco nie wchodzi w grę
Met uregulowany jest juz caly rachunek w klinice?
bez uregulowania koń nie zostałby wydany 🙂
z pożyczonych pieniędzy do oddania jeszcze mam: 2tys dla A., 2tys dla B. i 1tys dla drugiej A. - powolutku ubywa tego.

a Takumak chodzi już normalnie na wybieg ze stadem 3 wałachów. dogadują się chłopaki na tyle dobrze, że nawet sąsiedztwo klaczy nie interesuje ogra 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się