Dramat Cristal, klaczy która nie może chodzić. Prosimy o pomoc w jej leczeniu!

Dotarła do mnie dziś przesyłka od Chainsy, dodałam na bazarek zdjęcia podarowanych na rzecz Cristal rzeczy. Są piękne, zapraszam do licytowania!  🏇

keirashara dziękuję w imieniu Cristal  :kwiatek: na razie nie wiemy czy coś jej jeszcze będzie potrzebne, mamy derkę polarową, być może będzie potrzebowała zimowej derki do stajni i na padok. Chętnie przyjmujemy też rzeczy na bazarek na jej rzecz.
Też dorzuciłam ile mogłam  😉
Flinston dziękuję  :kwiatek:

Przypominam, że za tydzień kończy się bazarek na rzecz Cristal. Zapraszam wszystkich do licytowania  :kwiatek:!
I jak się Cristal czuje? Są jakieś postępy w leczeniu?
zulu   późne rokokoko
09 września 2014 18:51
Tez wysłałam przelewik. Szkoda i konia i człowieka. Dla niego koń był pewnie źródłem utrzymania. Smutna historia.
Uwielbiam sytuacje gdy ktoś prosi o pomoc a potem nawet nie napisze jak miewa się koń.
Chainsy próbowałyśmy się dodzwonić do dr Przewoźnego, ale nie odbierał. Spróbujemy jutro.
zulu dziękujemy  :kwiatek: Cristal nie była jego źródłem utrzymania, zaprzęgał ją do wozu na własny użytek.
ChemiK Cristal znajduje się w klinice, kontaktujemy się z dr Przewoźnym. Brak nowych wieści w jej przypadku oznacza dobre wieści- leczenie i opieka prowadzone są tak, jak ustalono.
Jakbym ją miała w domu po nosem, tobym Wam mogła codziennie robić jej zdjęcia i pisać, jak się czuje. A tak? Dziś doktor nie odebrał telefonu. Cierpliwości  :kwiatek:

Przypominam, że o 22 zostanie zakończona IV edycja bazarku na rzecz Cristal. Zostało mało czasu do licytowania  🏇!
Ja rozumiem Andaluzję. Bo nawet jeśli duże szanse na wyleczenie, to wyobraźcie sobie jak ten koń strasznie cierpi. Przypuszczam, że ból podobny do zrywania paznokci  🙁 Mam nadzieję, ze kobyłka dostaje regularnie silne leki przeciwbólowe.
Tristia, czyli lepiej konia z rakiem rzekomym uśpić, niż wyleczyć?
To choroba generalnie uleczalna...
Mam nadzieję, ze kobyłka dostaje regularnie silne leki przeciwbólowe.


nie no, co ty, jest w klinice i na pewno nikt jej tam przeciwbolowych nie podaje, bo lepiej uspic.
nie znasz sie na temacie to nie uprzykrzaj go innym  🙇
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
13 września 2014 22:16
W takim wypadku może warto też rozważyć eutanazję u ludzi chorych, którzy mają duże szanse na wyleczenie ale odczuwają ból, bo po co mają się męczyć. Po co w ogóle leczyć zwierzęta skoro się tylko męczą.
Dziewczyny, pomyliłam się- zadzwonimy do doktora w poniedziałek, bo nie będziemy zawracać mu w weekend głowy.

Co do eutanazji- opisałam już stanowisko nasze, czyli osób zajmujących się koniem (przed wyjazdem do kliniki) jak i weterynarzy. Nic się w tym temacie nie zmieniło, więc powtarzać się nie będę. 🙂

Koń nie cierpi. W końcu. I powoli wraca do zdrowia, choć będzie to długa droga.
Dzisiejsze wiadomości z kliniki są bardzo dobre- doktor zmienia opatrunki, rzekomy rak kopyta na szczęście nie odrasta, za to powoli odrasta normalne kopyto. Czekamy na przyszły tydzień, bo może przyniesie jeszcze lepsze wieści, na razie nie piszę więcej bo nie chcę zapeszyć.  🙂
Super wieści! 🙂 Oby tak dalej  🙂
czy moge prosic o podanie danych do przelewy zagranicznego? numer BIC i IBAN. Wyslalabym cos w przyszlym tygodniu...
Niestety nie mamy takich numerów- mamy tylko 'polski' numer konta. 🙁
Juz znalazlam 😉 IBAN standardowo PL, BIC: BPKOPLPW
O, to super! Nawet nie wiedziałam.  😡
Dziękuję  :kwiatek:
Dodaję w linkach zdjęcia jakie zrobiła Pani Marcelina podczas odwiedzin u Cristal. Na razie musi zostać jeszcze w klinice, bo opatrunki zmieniane są w znieczuleniu i przy udziale kilku osób. Niestety przyrost masy ciała jest niewspółmierny do apetytu... W kolejnych badaniach wykryto krew w kale, dlatego wprowadzono nowe leki. Pozostałe wyniki w normie.
Zdjęcia w linkach, bo przekraczają przepisowy rozmiar.

Zdjęcie I
Zdjęcie II
Zdjęcie III
Zdjęcie IV
Zdjęcie V
Zdjęcie VI
Zdjęcie VII
Zdjęcie VIII
Zdjęcie IX
Zdjęcie X
Zdjęcie XI
Zdjęcie XII
Zdjęcie XIII
Zdjęcie XIV
Cris ma przesympatyczną sąsiadkę oraz współlokatora... kucyka, który ze względu na "rozmiary" nie załapał się na zdjęcie 🙂. Cristal ma boks otwarty. Jeśli chce, to wychodzi na trawę, jeśli nie, zostaje w boksie wewnątrz stajni.

🙂
No dobra... ja się na tym (na tych zdjęciach) nie znam, ale mam nadzieję, że już jest z kopytami lepiej  😀 Ale Cristal mimo problemów z przybieraniem na wadze jest chyba tak czy inaczej w nieco lepszej formie, porównując do pierwszych zdjęć.
Jest lepiej🙂! Tylko potrzebuje czasu zanim kopyta narosną. Ważne, że rak rzekomy nie odrasta.
Można jeszcze wpłacać pieniążka można ??
Tak, wsparcie w leczeniu jest cały czas potrzebne!🙂 Wklejam z pierwszego postu:
Jeśli ktoś chciałby wspomóc leczenie i utrzymanie chorej klaczki, prosimy o wpłaty na konto:

Bydgoski Klub Przyjaciół Zwierząt Animals
ul. Bartłomieja z Bydgoszczy 4/48, 85-796 Bydgoszcz

PKO BP I/O Bydgoszcz nr 88 1020 1462 0000 7902 0018 9803
z dopiskiem: dla Klaczy

KRS 0000069428
:kwiatek:
Naturalsi, jakieś wieści o klaczy?
Od czasu odwiedzin nie, na razie wiadomo tyle co ostatnio- Cristal będzie mogła do nas przyjechać gdy nie będzie wymagała opatrunków- nie jesteśmy tego w stanie zrobić sami.  😉
Chciałam Wam bardzo wszystkim podziękować za pomoc. Niestety nie mam dobrych wieści. Nie chciałam nic pisać, póki jej losy Cristal się ważyły, bo ciągle mieliśmy nadzieję, że to chwilowy kryzys i wszystko wróci do normy. Niestety tak się nie stało.

Czasem nadzieja to za mało, a wola życia nie wystarcza. Niekiedy wydaje się, że jesteśmy na dobrej drodze, a potem nagle to światło w oczach gaśnie. W pewnym momencie okazuje się, że wszystko to wciąż za mało i nic już nie da się zrobić. Mimo włożonych sił i stoczonej walki, trzeba napisać przedwczesny, smutny epilog. Po życiu pełnym cierpienia zostaje biała kartka, na której zapisane słowa nie oddają prawdziwej tragedii tej sytuacji "dnia 4.11.2014 podjęto decyzję o eutanazji".

Od dwóch tygodni stan klaczy powoli z dnia na dzień się pogarszał. Cristal zaczęła bardzo chudnąć, przeprowadzane badania nic nie wykazywały. W kończynie tylnej wytworzyło się ognisko ropne. Ściana puszki kopytowej zaczęła odseparowywać się od linii białej, obficie ropiejąc. Badania RTG potwierdziły niestety oddzielenie się ściany puszki od tworzywa kopytowego. Pomimo dalszego intensywnego leczenia stan ciągle się pogarszał. Klacz zaczęła cierpieć do tego stopnia, że nie miała już siły wstać, nie chciała ustać na zadnie nogi. Po konsultacjach z lekarzami weterynarii zapadła jednomyślna decyzja o skróceniu cierpienia Cristal.

Klacz miała ogromną wolę życia, robiła postępy, leczenie przebiegało bardzo pomyślnie. Rzekomy rak kopyta po przeprowadzonym zabiegu nie odrastał i nic nie wskazywało na to, że jej historia tak smutno i przedwcześnie się zakończy. Wierzyliśmy, że wróci do nas do stajni.

Zmiany, jakie zaczęły pojawiać się w kopytach nie pozostawiły jednak żadnej nadziei na życie, godne życie bez bólu. Jedyne, co mogliśmy dla niej zrobić, to pozwolić jej odejść.
Wielkie brawa dla was za chęci podjęcia się jakiejkolwiek pomocy dla klaczy. Jednak warto wierzyć, że czasami są ludzie dobrego serca.

Wielki smutek i światełko dla Cristal.
Pokazaliście Cristal przez te ostatnie miesiące, że są ludzie pełni zaangażowania i z wielkim sercem.
Przykro mi strasznie 🙁
A wam należy się naprawdę szacunek za te starania!
Często tu zaglądałam, żeby zobaczyć, jak czuje się klaczka. Strasznie mi przykro...

Dla Was za cały włożony wysiłek i starania, aby wyszła z tego, należy się szacunek.
Naturalsi, przykre, zę tak się skończyło. Daliscie jej drugą szansę, widać los i choroba postanowiły inaczej
Pocieszające jest to, że koń już nie cierpi
Szacun za podjęcie się ratowania zwierzaka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się