COPD

Muszę to koniecznie sprawdzic, bo już wiele razy intuicja mnie nie zawodziła tylko nie zawsze jakoś jej wierzyłam. Jak kaszlał wiosną podczas jazdy, takie wiecie znaczące kaszlnięcie po pierwszym kłusie i miał białawą wydzielinę z nosa po jeździe to już mi się bardzo mocno czerwona lampka zapaliła. Wezwałam weta i mnie uspokoił ale kurcze może się pomyliliśmy. Po przebytych chorobach koń może być podatny i może wystarczy pełna profilaktyka, skoro napadów duszności i kaszlów nie ma, by to RAO zostawić w takim stanie "uśpienia".

Stajnia jest bardzo przewiewna, generalnie konie w niej bardzo mało przebywają, w tej chwili wcale, tylko ten mój w tym areszcie kontuzjowym. W boksach sa jeszcze takie jakby wywietrzniki, otwory w ściance przedniej boksu i rury w ścinie nad ściółką. Mój stoi w boksie blisko drzwi otwartych tak, że jak wystawia głowę przez swoje okienko w drzwiach boksu to jakby był w angielskim. Z racji tego, że koń jest w boksie i nie wolno mi go wyprowadzać w ogóle to muszę przy nim zadawać siano i ścielić. Siano najpierw trzepie w innym miejscu a potem mu takie wywietrzone niosę. Je bez parskania, kaszlu, nos zupełnie suchy, zero objawów. Ścielę też przy nim ale małymi garściami z reki, bardzo powoli by pylić jak najmniej. Nie zamiatam teraz w stajni w ogóle. Generalnie w stajni normą jest, że te pylące rzeczy robi się jak koni w stajni nie ma. Z rana tylko bywa, że mają zadawane siano do bosków ale częściej bywa tak (chodzi o okres poza pastwiskowy ofc), że siano mają podane już na padoku i tam jedzą śniadanie.
Cejloniara a nie ma możliwości, żeby zrobić mu taki areszt boksowy gdzieś na zewnątrz? U nas w stajni też jest kontuzjowany koń z zaleceniem aresztu, na szczęście udało się zrobić go na zewnątrz.
Nie da rady, bo jak nie widzi koni, od tylu dni to jest spokojny i zrelaksowany. Nie szaleje. On ma naprawde sporo powietrza, stajnia jest baaardzo przewiewna. To nie jest tak, że zaczął kaszleć czy jakiekolwiek inne objawy teraz. Zauważyłam rynienkę i tyle. Też nie pojawiła się nagle tylko wcześniej nie wiedziałam, że to może być ta rynienka. Tak czy siak widzę, że nikt z Was też by tego nie zignorował i dażył do wyjasnienia więc dzięki za to 🙂
Lepiej sprawdzić. Nawet jeżeli nic mu nie jest, to będziesz o wiele spokojniejsza bo będziesz miała pewność
Nie da rady, bo jak nie widzi koni, od tylu dni to jest spokojny i zrelaksowany. Nie szaleje. On ma naprawde sporo powietrza, stajnia jest baaardzo przewiewna. To nie jest tak, że zaczął kaszleć czy jakiekolwiek inne objawy teraz. Zauważyłam rynienkę i tyle. Też nie pojawiła się nagle tylko wcześniej nie wiedziałam, że to może być ta rynienka. Tak czy siak widzę, że nikt z Was też by tego nie zignorował i dażył do wyjasnienia więc dzięki za to 🙂


W tym filmiku widać jak wygląda rynienka oddechowa. Tak mi się wydaje.




tu podobnie

Dziękuję, będę ogladała w domu bo teraz nie mam dostępu do youtuba 🙂
Dziękuję, będę ogladała w domu bo teraz nie mam dostępu do youtuba 🙂


Oczywiście nie jestem pewna czy o to chodzi, ale na chłopski rozum tak. Jeśli jestem w błędzie, niech ktoś poprawi.
No ładnie, ale napanikowałam. Zobaczyłam filmiki no i hmmm czegoś takiego Cejlon to nie ma ma. Próbowałam temu zrobić dziś zdjęcie ale to jest tak delikatne, że mi się nie udało. Jest zupełnie inaczej umiejscowione niż to, co na filmach. Mało tego, znalazłam to u 3 innych koni u nas na pastwisku, które nigdy nawet jednego objawu nie miały. Bo i na jdnym filmie na pokazywanym zdrowym koniu też to jest. Wygląda na to, że po 13 latach zauważyłam na swoim koniu coś zupełnie normalnego... hahahaha ale siara  😂 ale i tak to sprawdzę 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 lipca 2012 18:34
słuchajcie ale na filnie pokazany jest koń w extramalnej duszności - miał naprapawdę b. dużą ilość oddechów.
Mój Max miał coś takiego 2 razy i myślałam, że padnie !
Przy początkowej fazie COPD nie ma czegoś takiego jak rynienka oddechowa. Ona pokazuje się w momencie kiedy zwierzakowi z trudnością złapać oddech.  😕
zduśka ja wiem ale ja myślałam, że znalazłam rynienkę u konia, który takich objawów nie ma, stąd temat, rozumiesz 😉 Tylko, że mi sie troszki pokiermasiło  😡
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 lipca 2012 18:44
rozumiem  😉 ale wolałam napisać w ramach wyjaśnienia  😉
i naprawdę nikomu nie życzę czegoś takiego u ukochanego zwierzaka  🙁
rzeczywiście, aż przykro oglądać te filmiki 🙁
my też mamy w tej chwili areszt boksowy, już miesiąc czasu, koń wychodzi tylko na lonżownik i na spacerki w ręku, ale o dziwo pod względem oddechowym czuje się świetnie i świetnie wygląda. Dziś po raz pierwszy od miesiąca usłyszałam kaszlnięcie, ale kaszlały też 2 inne konie (u których nikt nigdy nie podejrzewał problemów oddechowych), więc albo coś dziś "wisiało w powietrzu" albo jakaś zakurzona partia siana/ słomy się trafiła.
No ładnie, ale napanikowałam.  Wygląda na to, że po 13 latach zauważyłam na swoim koniu coś zupełnie normalnego... hahahaha ale siara  😂 ale i tak to sprawdzę 🙂

Nie jesteś jedyna! Ja kiedyś spanikowałam, że kobyła może ma powiększone gruczoly albo coś! Weta zaatakowałam w tej niebezpiecznej kwestii. A to były mięśnie  🤣   
No ładnie, ale napanikowałam. Zobaczyłam filmiki no i hmmm czegoś takiego Cejlon to nie ma ma. Próbowałam temu zrobić dziś zdjęcie ale to jest tak delikatne, że mi się nie udało. Jest zupełnie inaczej umiejscowione niż to, co na filmach. Mało tego, znalazłam to u 3 innych koni u nas na pastwisku, które nigdy nawet jednego objawu nie miały. Bo i na jdnym filmie na pokazywanym zdrowym koniu też to jest. Wygląda na to, że po 13 latach zauważyłam na swoim koniu coś zupełnie normalnego... hahahaha ale siara  😂 ale i tak to sprawdzę 🙂


W sumie to dobrze, że znalazłam te filmiki 🙂 i chyba wiem o co Ci chodziło. Mój koń też ma taką "kreskę" pod żebrami. Coś między mięśniem, a żebrem, ciężko to opisać. I też swego czasu myślałam, że ma rynienkę.. filmiki rozwiały moje wątpliwości. No i oczywiście okazało się, że wiele koni ma to coś- niby rynienkę 😀
Gniadata   my own true love
17 lipca 2012 05:43
Moja miała rok temu coś a'la rynienke, ale było to trochę niżej i bliżej słabizny. Może to nie była rynienka? O.O W każdym razie na razie (ODPUKAĆ!) nic się nie dzieje, mimo że też mamy areszt boksowy z powodu pomysłów księżniczki z serii "jak tu uprzykrzyć pańci wakacje i popsuć sobie nogę?" - ani copd, ani idc, ani nic innego, cokolwiek to było (badań nie było bo nie byłam właścicielka jak miała te potworne problemy oddechowe a właściciel... no.). 🙂

EDIT: jakby co oglądałam tylko drugi film, pierwszego mój świetny telefon nie odtwarza...
Trusia hahahahahahaha you made my day 🙂
Martynko, dzięki Tobie się wyspałam  :kwiatek: dokładnie z tą kreskę pod żebrami wzięłam za rynienkę 🙂
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
30 lipca 2012 08:18
Witam
ja tak nietypowo, ale prosze moderację o niegonienie, bo to info dla włascicieli COPDowców :kwiatek:.
mam niestety niepotrzebny już Ventipulmin. Nie otwarty. długo ważny ( do 2014). chętnie go odsprzedam, bo raz, ze niepotrzebny, dwa, ze drogi był, trzy, jak go widze, to mi sie ryczec chce bardziej. Kontakt na PW.
Widział ktoś gdzieś może secretę w promocji ?
Witajcie,
Moze opisze moje zmagania z COPD.
Klacz 18 lat, choruje od 5 lat.
Choroba ujawnia sie u koni starszych, zazwyczaj gdy przekrocza 10 lat.
W pierwszej fazie objawy sa ukryte.
Poczatkowo, przed kaszlem jeszcze pojawia sie wydzielina bialo zolta z nozdrzy i to juz moze byc sygnalem o rozpoczynajacej sie chorobie.
Wywoluje ja ALERGIA na zarodniki grzyba wystepujace w sianie badz slomie. Choroby tej nie powoduje kurz!
Kurz osadza sie w blizszej czesci ukl.oddech co nie szkodzi, a zarodniki maja zdolnosc wedrowania gdy sa wdychane- az do pluc.
Tam powoduja zrastanie sie pecherzykow aevioli i powierzchnia pojemnosci pluc znacznie sie zmniejsza.
Reakcja alergiczna najczesciej wystepuje w zetknieciu sie z alergenem, czyli zarodnikiem GRZYBA.
Zrozumienie senda sprawy moze zniwelowac caly problem, ale czy naprawde?.
Po rozpoznaniu choroby u mojej klaczy zaczelam moczyc siano.Objawy calkowicie ustapily!
Slome zmienilam na trociny, ale pozniej wrocilam do slomy, poniewaz sloma ma mniejsze stezenia zarodnikow, dobra sloma jest stosunkowo bezpieczna. Zatem, po ustapieniu calkowicie objawow u mocno kaszlacego konia dalej moczylam siano, ale zrezygnowalam z drogich trocin i wprowadzilam slome dobrej jakosci (tylko z przyczyn finans.).
Moczenie siana musi byc wykonane prawidlowo- nie wystarczy skropic starannie siana. Ono musi byc
CALKOWICIE zanuzone w wodzie na okolo 30 min, wtedy to zarodniki grzyba przykejaja sie do czasteczek wody, kazda rurka, lodyzka siana jest mokra, wiec kon nie wdycha szkodliwych zarodnikow gdy zajada.
W UK uzywalam do tego celu specjalna skrzynie metalowa, z otworem wypuszczajacym wode na dole i co najwazniejsze- z dolaczonym sciekiem na te wode.
Woda taka jest niestety bardzo toksyczna i szkodliwa dla srodowiska!.
Nie dosc, ze trzeba jej bardzo duzo, to po wyciagnieciu siana zostajemy z brazowym pienistym syfkiem, ktory absolutnie nie nadaje sie do wylania do rzeki itd.

Probowalam nie raz polewac siano woda ze szlaucha, po pierwsze nie dziala, po drugie czasochlonne, po trzecie potrzebujemy siana caly rok, a przy -20*C?.
Ktos zapalony i z wieksz ailoscia chorych koni, moglby skonstruowac zaparzarke, bo para dziala rowniez odkazajaco na zarodniki grzyba, w UK sa specjalne pojemniki, ale drogie.
Obecnie dokladam najwiekszych staran o jakosc siana, ktore poprostu robie sama.
W okresach najtrudniejszych mocze siano.
Z racji wieku klaczy nie stawiam sobie wysokich celow, chce by tylko godnie zyla i to jak najdluzej.
W UK u koni kaszlacych (jest to tam problem nagminny) stosowalam zarowno Ventipulmin jak i Spitulosin (mam nadzieje nie przekrecilam nazw) i konie nigdy nie przestawaly po tym kaszlec. Tak dlugo jak beda wystawione na dzialanie zarodnikow- tak dlugo beda miec objawy choroby. Wraz z dniem gdy zaczelam moczyc siano- cala stajnia zacichla i objawy ustapily.
Jeden z koni przyjmowal rowniez po 40 tabletek sterydowych p.zapalnych (dla ludzi) i zero pomocy- dalej kaszlal tak samo.
Podkresle, ze na 5 koni chorych w stajni wszystkie co do jednego wyzdrowialy po moczeniu siana plus stos. trocin.
Ruch jest wazny, by glutki sie odrywaly i oczyszczal organizm.
Gdy kon kaszle przechodzimy do nizszego chodu i stepujemy.
5 chorych koni byly hunterami i ciezko pracowaly, po tym jak zaczelam moczyc siano zapomnielismy o klopocie, to naprawde dziala.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
31 lipca 2012 14:17
Przepraszam, ze tak napiszę, ale trochę jestem zdołowana nagłym odejściem mojej klaczki. Nie pomogło moczenie siana ani trociny. (pomijając, ze moczonego nie chciała żreć :/, żarła dużo mniej niż suchego i chudła jak marzenie na moczonym - i co wtedy??). Konie z COPD bardzo czesto są po prostu alergikami. Wrazliwymi na mnóstwo alergenów. I tak moją klaczke pokonały żądłóweczki...  😕
Wiec to nie jest tak, ze COPDowcowi wystarczy moczyc siano i posawić go na trocinach. oczywiscie, na pewno mu sie polepszy, może przestanie kasłać. Ale zasadniczo jest to choroba wskazujaca na zaburzenia w działaniu układu odpornościowego (jak u każdego alergika). I wtedy bywa róznie...
omnia jeszcze raz - bardzo Ci współczuję 🙁 generalnie COPD jest po prostu paskudną chorobą....i masz rację, czasem moczenie siana itp nie wystarcza. Ale też nie możemy zrobić nic, żeby tego choróbska się pozbyć....więc chociaż ułatwiajmy COPDowcom życie jak tylko możemy....
Kiedyś cieszyłam się na każdy gorący, słoneczny dzień - a teraz? Teraz się cieszę jak jest chłodniej i jak pada deszcz 😉
Witajcie,
Moze opisze moje zmagania z COPD.
Klacz 18 lat, choruje od 5 lat.
Choroba ujawnia sie u koni starszych, zazwyczaj gdy przekrocza 10 lat.
W pierwszej fazie objawy sa ukryte.
Poczatkowo, przed kaszlem jeszcze pojawia sie wydzielina bialo zolta z nozdrzy i to juz moze byc sygnalem o rozpoczynajacej sie chorobie.
Wywoluje ja ALERGIA na zarodniki grzyba wystepujace w sianie badz slomie. Choroby tej nie powoduje kurz!
Kurz osadza sie w blizszej czesci ukl.oddech co nie szkodzi, a zarodniki maja zdolnosc wedrowania gdy sa wdychane- az do pluc.
Tam powoduja zrastanie sie pecherzykow aevioli i powierzchnia pojemnosci pluc znacznie sie zmniejsza.
Reakcja alergiczna najczesciej wystepuje w zetknieciu sie z alergenem, czyli zarodnikiem GRZYBA.
Zrozumienie senda sprawy moze zniwelowac caly problem, ale czy naprawde?.
Po rozpoznaniu choroby u mojej klaczy zaczelam moczyc siano.Objawy calkowicie ustapily!
Slome zmienilam na trociny, ale pozniej wrocilam do slomy, poniewaz sloma ma mniejsze stezenia zarodnikow, dobra sloma jest stosunkowo bezpieczna. Zatem, po ustapieniu calkowicie objawow u mocno kaszlacego konia dalej moczylam siano, ale zrezygnowalam z drogich trocin i wprowadzilam slome dobrej jakosci (tylko z przyczyn finans.).
Moczenie siana musi byc wykonane prawidlowo- nie wystarczy skropic starannie siana. Ono musi byc
CALKOWICIE zanuzone w wodzie na okolo 30 min, wtedy to zarodniki grzyba przykejaja sie do czasteczek wody, kazda rurka, lodyzka siana jest mokra, wiec kon nie wdycha szkodliwych zarodnikow gdy zajada.
W UK uzywalam do tego celu specjalna skrzynie metalowa, z otworem wypuszczajacym wode na dole i co najwazniejsze- z dolaczonym sciekiem na te wode.
Woda taka jest niestety bardzo toksyczna i szkodliwa dla srodowiska!.
Nie dosc, ze trzeba jej bardzo duzo, to po wyciagnieciu siana zostajemy z brazowym pienistym syfkiem, ktory absolutnie nie nadaje sie do wylania do rzeki itd.

Probowalam nie raz polewac siano woda ze szlaucha, po pierwsze nie dziala, po drugie czasochlonne, po trzecie potrzebujemy siana caly rok, a przy -20*C?.
Ktos zapalony i z wieksz ailoscia chorych koni, moglby skonstruowac zaparzarke, bo para dziala rowniez odkazajaco na zarodniki grzyba, w UK sa specjalne pojemniki, ale drogie.
Obecnie dokladam najwiekszych staran o jakosc siana, ktore poprostu robie sama.
W okresach najtrudniejszych mocze siano.
Z racji wieku klaczy nie stawiam sobie wysokich celow, chce by tylko godnie zyla i to jak najdluzej.
W UK u koni kaszlacych (jest to tam problem nagminny) stosowalam zarowno Ventipulmin jak i Spitulosin (mam nadzieje nie przekrecilam nazw) i konie nigdy nie przestawaly po tym kaszlec. Tak dlugo jak beda wystawione na dzialanie zarodnikow- tak dlugo beda miec objawy choroby. Wraz z dniem gdy zaczelam moczyc siano- cala stajnia zacichla i objawy ustapily.
Jeden z koni przyjmowal rowniez po 40 tabletek sterydowych p.zapalnych (dla ludzi) i zero pomocy- dalej kaszlal tak samo.
Podkresle, ze na 5 koni chorych w stajni wszystkie co do jednego wyzdrowialy po moczeniu siana plus stos. trocin.
Ruch jest wazny, by glutki sie odrywaly i oczyszczal organizm.
Gdy kon kaszle przechodzimy do nizszego chodu i stepujemy.
5 chorych koni byly hunterami i ciezko pracowaly, po tym jak zaczelam moczyc siano zapomnielismy o klopocie, to naprawde dziala.


Sprzęt do wyparzania siana będzie niedługo w stajni, w której aktualnie stoję. Przyjedzie specjalnie dla dwóch kaszlących koni. Na razie jedzą siano moczone, ale zdarza im się kaszlnąć. Oba stoją na torfie i jedzą moczony owies. Zobaczymy jak będzie to wyglądało po parzeniu. Mój koń ostatnio też się rozchorował. Zaczął kaszleć na jeździe (zwłaszcza w galopie), z nosa ciekła biała wydzielina, ogólnie zrobiło się nieciekawie, dostawał leki, jadł moczoną paszę i było różnie. Chwilę nie kaszlał, później znowu.  Teraz zmieniłam stajnię (właśnie z tego powodu, kaszel trwał już zbyt długo) i odpukać nic się nie dzieje. Konie teraz spędzają cały dzień na dworze, wcześniej wychodziły tylko na kilka godzin. Jest lepiej, chociaż dalej moczę mu siano i owies. Spróbuję też podpiąć się pod parowane, jeśli się uda i zobaczymy. Przez moczone siano stał się niejadkiem. W ogóle mu to nie smakuje. Może z parzonym będzie lepiej i apetyt powróci. Mój koń ma 6 lat, a alergia pojawiła się trzy miesiące temu. Spanikowałam.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
01 sierpnia 2012 10:31
Martolina - jasne, że trzeba zrobić wszystko, zeby pomóc koniowi z COPD. tylko czasem mnie wnerwia takie: namoczysz siano, bedzie super. Nie, nie zawsze bedzie super i o tym włascicele COPowców powinni sobie przypominac dwa razy dziennie.
ciekawi mnie rzeczywiście, czy koń, ktory nie chciał jeść moczonego siana - patrz moja bidula - bedzie chciał jeść parzone. Bo to moczone jednak nie wszystkim wchodzi jak czytam.
Martolina - jasne, że trzeba zrobić wszystko, zeby pomóc koniowi z COPD. tylko czasem mnie wnerwia takie: namoczysz siano, bedzie super. Nie, nie zawsze bedzie super i o tym włascicele COPowców powinni sobie przypominac dwa razy dziennie.
ciekawi mnie rzeczywiście, czy koń, ktory nie chciał jeść moczonego siana - patrz moja bidula - bedzie chciał jeść parzone. Bo to moczone jednak nie wszystkim wchodzi jak czytam.


Dam znać jak przyjdą parowniki i podprowadzę trochę parzonego siana 🙂
Moczone średnio je no i trochę przez to schudł. Coś skubnie, trochę powybiera, ale ogólnie wydziwia.
Mojemu wałachowi pomogła zmiana warunków "mieszkaniowych" i spędzanie całych dni na zewnątrz. Mimo tego, że na noc wraca do stajni nie kaszle. Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma, bo już prawie ześwirowałam z tym kaszlem.
Nieprzespane noce i ciągłe zamartwianie, moczenie wszystkiego, duże koszty, coraz to nowe preparaty na płuca.. brałam go na jazdę- kłus w porządku, galop- suchy kaszel, dosłownie się dusił, a po jeździe białe gluty. Niby dobrze, że wypływały, ale prawda jest taka, że w ogóle nie powinno ich być.
Póki co jest ok.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
01 sierpnia 2012 10:48
Najważniejsze żeby było ok 🙂😉). w razie wieści o jedzeniu parzonego siana - bardzo proszę o informację. Moze byc nawet na PW, bo to dla mnie bardzo wazne. Narazie nie mam coprawda zamiaru stać sie znowu posiadaczką COPDowca, ale to chorobsko wredne, czasem się pojawia. W końcu jak u człowieka, oraganizm nie prawda objawiona, zmianom podlega.
a wszystkim włascielom kaszlaków, życzę, zeby koniska jadły (nie chudły, Boże broń, bo to  zwiastuje z lekka nieciekawy stan organizmu), żeby oddychały normalnie bez rynienek i podwojonego oddechu, żeby jak musza czasem sobie smarkły i tyle 😉. i żeby nie uczuliły sie dodatkowo na cokolwiek innego niż wyżej wspomniane zarodniki grzybów.
To naprawdę bardzo ciezka choroba, nie "pokasływanie".
teraz wielce mądra jestem...
wykończę wszystkie żądłówki w okolicy, wytnę wszystkie tajemnicze roslinki wokół padoku. I mam nadzieję, że kolejny koń (bo w końcu jakiś nastanie) nie bedzie miał COPD.
Potrzebuje dobrej nie drogiej paszy dla kaszlaka nalepiej musli typu Herbal z dawka energi ale zeby mi sie kon nie roztyl bo po ostatniej dawce sterydu z precla stal sie pączkiem a mialam ją odchudzic 😵
Co polecacie?
Witam🙂
mam na sprzedaż pół puszki VENTIPULMIN na kaszel
gunia92

te pasze zazwczaj sa srednio skuteczne, lepiej dawac zwykla pasze + kupic jakis suplement skuteczny na profilaktyke - n.p. Secreta Pro.

Eggersman i st.hippolyt ma ziolowe pasze dla kaszlakow.

Jeszcze mozesz sprobowac epone, za taka cene bardzo fajne te pasze, dopiero co weszly na rynek:
http://horsefeed.pl/index.php?route=product/product&path=53&product_id=14
http://horsefeed.pl/index.php?route=product/product&path=53&product_id=8
Wlasnie a czy  Secreta Pro jest skuteczny>? my znowu walczymy z kaszlem przez te upaly  😵
Poczytaj watek, wiele tu zostalo napisane, i o secrecie i innych supplementach.
Musisz przede wszystkim wiedziec czy kon juz jest zatkany i musi dostac cos odkrzustusnego (syrop itd), czy potrebuje lagodzocego supplementu, bo ma alergie itrzeba zapobiegac skurczu oskrzeli. U mnie secreta lagodzila, dawalam ja tylko profilaktycznie jak wszystko bylo dobrze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się