naturalna pielęgnacja kopyt

gacek 🙂 nie jesteś sama, ja w zeszłym tygodniu przy ścinaniu ścian wsprowych pojechałam sobie nżem po przedramieniu, babara mi się i ropieje do dziś.  😵
falabana nie obraź się ale posłuż się może obrazkiem kopyta z nazwami części kopyta, bo nie wiem za bardzo o co Ci chodzi.
Mam pytanie (trochę tajnaa zainspirowała mnie  😉 ):
Czy jesteście zaszczepione przeciw tężcowi?
... i od razu odpowiadam, że ja nie, aczkolwiek mam to w planach  🙂
Wiwiana   szaman fanatyk
06 grudnia 2010 21:11
Falabana, najlepiej wstaw fotkę. Wylegające ściany wylegającym ścianom nierówne. 😉

królik, dobrze, że o tym piszesz. Jutro zadzwonię do mojej lek.rodzinnej i zapytam.
A Wy, dziewczyny, NIGDY nie strugajcie z gołymi rękami. Nawet, jak jest 35 w cieniu.
Jak Wy tniecie? Przy moim cięciu nożem nie wyobrażam sobie, żebym mogła się zaciąć.
Za to nowy tarnik dał mi się we znaki. 🙂

falabana, a jak ściany przedkątne?
jej jak wy to robicie? Ja się ze 3 razy nożem lekko zacięłam, pare razy też miałam lekko zdarty naskórek od nowego tarnika, używanego bez rękawiczek, ale zaciąć się w przedramię? 😉

Przeciw tężcowi byłam szczepiona ostatni raz ze 3 lata temu. Nie wiem co ile człowiek powinien się szczepić, 5 lat?
Kurcze, faktycznie ładnie zagmatwałam. Mój pierwszy język to angielski (no nie pierwszy ale przeprowadziłam się do US jak miałam zaledwie 6 lat i to tam miałam pierwsze do czynienia z końmi) i polskie nazwy tego wszystkiego do tej pory mi się mylą (chodzi jednak o "bars" czy ściany wsporowe)... ich powierzchnia wewnętrzna (przy rowku) biegnie skosem na zewnątrz. Flash mi padł w aparacie ale spróbuję zrobić komórką. Dzięki za wyrozumienie, jak z resztą u was zawsze  😉

Aquarius - możesz sprecyzować co chcesz wiedzieć o ścianach przedkątnych. Właściwie to mają się dobrze  😀 (tzn. nie ma flar, przekrwień, itd.), ale raczej nigdy nie muszę ich tarnikować do poziomu podeszwy bo raczej nigdy nie wyrastają. W ogóle, to podeszwa jest w tym miejscu jakby najwyżej (wręcz wypukła).
EEE ja się pierwszy raz tak poważnie zacięłam, wcześniej tylko tarnikiem jak rękawiczki puściły. Nie pamiętam czy w ogóle byłam szczepiona przeciw tężcowi  😲 Od razu polałam wodą utlenioną.
Nowy, ostry tarnik + brak rękawiczek, to otarcie prawie gwarantowane ... aczkolwiek i tak mam zdecydowanie mniej ranek niż dwa lata temu - gdy zaczynałam  🙂

A wracając do tężca, to ponoć zawodowi kowale szczepią się.
Robiłam w rękawiczkach! I porządnie mnie zaciął, nie wiem jakim sposobem. Aż myślałam, że to koniowi z chrap cieknie, a nie mi z ręki 🙂.
Natomiast drugi raz, to miałam rękawiczki, ale z dziurami 😉.

falabana, wstrzymam się, poczekam na zdjęcia. Może nic nie zostanie mi do powiedzenia 🙂.
Wszyscy którzy mają styczność z końmi powinni się zaszczepić w sumie. Nie tylko przy kopytach można się skaleczyć 😉
Ja zaszczepiłam sie a raczej zaszczepiła mnie miesiac temu, kolezanka lekarka u której robie jednego konia.
A jak wygląda plan szczepień i jaki koszt?
ja sie doszczepiłam, szczepionka kosztowała mnie 16 zł
Ja robiłam w rękawiczkach  👿 zawsze robie bo inaczej nie mogę utrzymać tarnika bo mi szarpie ręce ale chłopak chyba sie za bardzo do ostrzenia mojego noża przyłożył i tak jakoś pociągnęłam za mocno. Tak w sumie to nie wiem jak jak to mogłam zrobić bo tarnikiem to sie zacinałam ale nożem mi sie jeszcze nie zdażyło. Nóż był tak ostry że wlazł jak w masło w cała opuszka do szycia, zresztą trzy szwy mówią same za siebie, na tężca zaszczepili mnie w szpitalu ale w sumie nigdy sie nad tym nie zastanawiałam
Trochę poszperałam w necie i wujek Google twierdzi, że szczepienia przypominające co 10 lat.
Ogólnie w bazie są trzy szczepienia: drugie po 4-6tyg. od pierwszego, trzecie po 6-12m-cach.
... a 16 złoty, to rzeczywiście niedrogo.
Heh, moze faktycznie warto pomyslec o szczepieniu... Ja sobie tydzien temu tak pojechalam tarnikiem po rece, ze wygladam jak dziecko wojny i okopow... A w rekawiczkach nie umiem, wszystko mi wtedy wypada z rak... ;/ W sumie 10 lat temu sie szczepilam, wiec pewnie trzeba by przypominajke strzelic...
Oczywiście, że warto. Ja się zaszczepiłam chyba jeszcze zanim zostałam kowalem swojego konia.
Zwłaszcza, że kiedy zbagatelizujemy skaleczenie , poczekamy i wystąpią objawy tężca, to .....zwykle już po ptakach.  🤔
dea   primum non nocere
07 grudnia 2010 08:18
Ja jestem szczepiona na tężca, w lecie probowałam ratować dzikiego kota przed psami i konkretnie się we mnie wgryzl. Na wściekliznę też jestem szczepiona po tej akcji, więc z duzym spokojem podchodzę do forum - jak mnie kto chce gryźć po kostkach, to się chociaż nie zarażę  😀iabeł: 😉 Wczoraj udziabała mnie u weterynarza moja własna kota, tym razem nie spuchło. Może miała czyściejsze zęby od tej dziczki 🙂
Brat-lekarz twierdzi, że przy naszym trybie życia - co weekend, jak to on ładnie określa, "babranie się w gnoju" nie zwracając uwagi na skaleczenia, to już pewnie mamy odporność na tężca własną. No ale przy głębokim zranieniu i tak lepiej powtórzyć. Kłuł mnie po znajomości 😉

Ja też dziabię sobie przedramię - kolega mi nawet specjalny ochraniacz zmontował  :kwiatek:, bo wyglądam jak nastoletnie emo. Nóż na rękę mi nie zjeżdża raczej, chyba że tępy własnie. Ostrym spokojnie idzie. No i najczęściej są skaleczenia przy okazji kopyt dawno nie struganych (kilka tygodni) jak dużo narośnie - wtedy nie strugam precyzyjnie na początku, tylko dziabię hurtowo, no i przy tym się nóź ślizgnie czasem. Staw od kciuka i palca wskazującego lewej ręki mam za to oszlifowany tarnikiem. Ciężko o rękawiczki ze wzmocniona wierzchnią stroną kciuka. Teraz takie mam, wprawy już też trochę więcej i powoli schodzą mi blizny.

Chciałam zrobić dokumentację Akordowych kopytek, ale w aparacie siadła bateria na mrozie  👿 Mam jedno kopytko udokumentowane i pół drugiego, tego najładniejszego. Ciekawam, czy Wam się spodoba 🙂
Na wściekliznę też jestem szczepiona po tej akcji, więc z duzym spokojem podchodzę do forum - jak mnie kto chce gryźć po kostkach, to się chociaż nie zarażę  😀iabeł: 😉
O kurczę, nie przyszło mi do głowy, że aż na takie niebezpieczeństwa się tu narażamy.  😉    A ja nieszczepiona.  😕 😵

Dea, możesz wstawić  zdjęcie swego ochraniacza? Jestem ciekawa, czy kolega wymyslił coś lepszego niż mój łuczniczy. Jeśli tak, może zrobię jakiś upgrade. 

Ja regularnie tarnikiem lecę po dłoni, nożem po nadgarstku. Dlatego nie zabieram się za kopyta bez rękawiczek i ochraniacza nadgarstka. Na nim dokładnie widać, czego sobie oszczędziłam.  Dobre rękawiczki kupiłam w Rossmanie – niestety, nie polskim, a niemieckim. 
dea   primum non nocere
07 grudnia 2010 09:35
Zrobię dokumentację ochraniacza następnym razem przy wizycie w stajni. Kolega zarzeka się, że to prototyp, ale "dla mnie działa". Zresztą widać - zmasakrowany jest, a u mnie na ręce nowych "dziar" brak 🙂
Jak mam jakąkolwiek bluzę/kurtkę z rekawem, to wystarczy, nigdy się nawet przez cienki polar nie przebiłam. Najgorzej jest latem, w krótkim rękawku nie ma szans - no i wtedy ochraniacz idzie w obroty 🙂

Rękawiczki rossman mówisz... moze i w polskim cos będzie? Spróbuję zajrzeć. Może będzie coś poniżej rozmiaru 10, w którym tonę  😵 W jakim to dziale? Chyba nie w sprzątaniowym, bo tam to raczej cienkie są pewnie.
Mnie bardzo dobrze sprawdzają się zwykłe , skórzane rękawiczki.
Nie tylko chronią, ale dobrze przylegają , więc są wygodne.

Czyli jednak (znając moją niezdarność) to to, że pierwszy nóż kupiłam kijowy- bo tylko taki był w pobliskim sklepie- to opatrznosc boża, hahaha.

Ja jednak w rękawiczkach- ale ja muszę bo jakbym przyszła z porytymi rękoma to by mi w pracy podziekowali. Za to od kiedy mam konia zaczęłam gustować w ciemnych, kryjących lakierach do paznokci, heheh.

Co do szczepień to mnie nastraszyłyście. 🤔 jak idiota jakiś w ogóle o tym nie pomyślałam.

Zdiagnozowałam czym jest krater w naszej strzałce- to nie tyle wyżarta strzałka co przestrzeń która powstałą od zaciśniętej piętki...
Zastanawiam się czy te piętki mają się szansę rozszerzyć... Może powinnam tam coś wpychać- tak jak ludzie jak im się haluksy robią to się takie gąbki rozpychające między duży, a drugi palec u stóp wkłada.
Nawet mi do głowy nie przyszło żeby się zaszczepić ,ja robie kopyta w rękawiczkach jeździeckich ,są dopasowane do ręki i jakoś im bardziej wierze niż zwykłym takim cienkim .
Co do noża jeszcze się nie przeciełam (noże najtańsze)  ale za to tarnikiem nie raz już po skórze przejechałam ,teraz już nie ściągam rękawiczek .

W tym tygodniu jadę się zaszczepić ,bo jak słyszę że ktoś sobie zaciął palec i miał aż 3 szwy to mi się włos jeży ,czuje po kościach że teraz będę miała takiego stracha przy robieniu kopyt  😵  dzisiaj mają przyjść nowe noże i tarnik , widziałam na własne oczy jak takim nożem się robi  😲 

Mam nadziej że dobrze zamówiłam noże, jeden prawy ,drugi lewy ,zawsze robiłam obustronnym ale jak zobaczyłam jak te noże tną nie chciałam ryzykować .
Za to od kiedy mam konia zaczęłam gustować w ciemnych, kryjących lakierach do paznokci, heheh.


Skąd ja to znam. U mnie szczególnie dobrze sprawuje się lakier czarny, granat, brąz bądź ciemny fiolet  😁 😜
Sorry za OT.
Roboczych rękawic jest mnóstwo, do wyboru do koloru, tylko wszystko na wielkie łapy.  Producenci nie zauważyli, że kobiety z reguły mają mniejsze dłonie.  Albo nie wpadli na pomysł, że też mogą ich potrzebować.

Pewnie, że można używać jeździeckich czy normalnych skórzanych. Ale rękawiczki stosowane do strugania mają dość krótki żywot, a różnica w cenie pomiędzy roboczymi a nie-roboczymi jest kolosalna. 
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 grudnia 2010 10:57
Ja na szczęście ,, obrabiam" tylko jednego zwierza kopytnego 🙂 a i tak robię to zawsze w rękawiczkach które sa odporne na cięcia nożem. Nóż mam ostry ale przy ,,betonach" kobyły to i tak jakby dłubanka w kamieniu.
Jeśli kiedyś przeprowadzę się na wieś to serie zastrzyków sobie sypnę 🙂a  na razie póki co kobyła  je dostaje 🙂 na tężca i na grypę 🙂

edit: mnie tam już zbyt duże rękawice nie przeszkadzają, idzie się przyzwyczaić 🙂 😎
Skąd ja to znam. U mnie szczególnie dobrze sprawuje się lakier czarny, granat, brąz bądź ciemny fiolet  😁 😜
Sorry za OT.


Amen 🙂

Zmieniajac temat z tezca na inny...
Ktos juz zapychal czopki w strzalki??? Bo ja wlasnie z tym walcze od kilku dni, i zastanawiam sie, czy ktos ma moze opatentowany inny sposob niz moj.
Ja tne Betadine na 6 czesci i takie male kawalki wpycham w dziury w strzalkach, oczywiscie juz w boksie, po uprzednim umyciu manusanem. Ale nia mam gwarancji, ze po np. 5-ciu minutach to nie wypadnie i w zwiazku z tym moje pytanie - czy ktos ma jakis patent na to?? Zawijanie??
zima - czopki czy globulki? Ja bym je podgrzała i rozcieńczyła wodą - wszak tam gdzie normalnie się je aplikuje jest ciepło i wilgotno  😎.... potem taką "maź" na strzałkę. Ja mam betadine i polseptol, ale w maści - w zimnym jest gęste, wręcz twarde, a jak się ogrzeje to wręcz rzadka ale lepiąca się konsystencja.
Globulki oczywiscie 😉 Skrot myslowy mi nie wyszedl... 😂
To jest dobry patent z rozgrzaniem, przetestuje dzisiaj. Dzieki wielkie :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się