naturalna pielęgnacja kopyt

Też zastanawiałam się przed kursem Strasser, jak to będzie z kopytami. Szczególnie, że kiedyś na widok krwi i zastrzyków mdlałam. A tutaj krew (bo się zdarza niestety) i jeszcze coś martwego. Nie dość, że martwego, to uciętego! I to od konia. Ale wystarczył trochę zmienić tryb myślenia... na niemyślenie 🙂.
Emaertea, boję się, bo to wymaga niestety dużej odporności psychiczej (ćwiczenia na martwych kopytach).
Na pewno nie jest to przyjemne, ale jak się już człowiek zabierze do roboty, robi się łatwiej. Dla mnie pierwszy kontakt z tymi nogami był trudny, potem jakoś poszło. Zajęłam się myśleniem co jest czym i co z tym robić. (Swoją drogą to druga trudna rzecz podczas kursu, poza bezpośrednim obcowaniem z nogami, niedawno jeszcze żywymi - oglądanie, w jak okropnym stanie te konie miały kopyta...). Ale ogólnie: na kursie było sporo osób, które określiłabym jako wrażliwe, nieopcykane z nieżywymi girami, trochę wegetarian - i wszyscy dali radę.

No i myślę, że czy się będzie po tym samemu strugało, czy po prostu (?) bardziej świadomie doglądało cudzej roboty, czy puści się konia boso, czy okuje, to im więcej wiedzy, tym lepiej. Ja przynajmniej pierwszy raz zobaczyłam, jak wygląda kopyto w środku - nie na obrazku/zdjęciu, tylko tuż przed moim nosem. Widziałam je całe, potem rozciachane, spreparowane. Jakoś tak model mi się lepiej zbudował. Pouczające jest też to, że ostatnie kopyto ma się "do zepsucia": można (a nawet należy) popełnić na nim wszelkie możliwe błędy, dojść do "żywego", ścienić do imentu podeszwę, ściachać strzałkę itd. Lepiej widać margines błędu. Plus ma się czarno na białym, czego i dlaczego nie robić.
Ups, jestem wegetarianką 😉.
W każdym razie nie mogę się przestać zachwycać pomysłem, że najpierw wysyłana jest płytka z informacjami. A teraz jeszcze mówisz o kopycie do zepsucia. Świetny pomysł dla uczących się.

Ale żeby nie pisać o byle czym:
Bardzo prosiłabym o filmik z (widocznym) ruchem od piętki. Nie wiem pod jaką angielską nazwą szukać.
Na przykład tutaj są filmiki z ruchem od piętki (heel first landing): http://swedishhoofschool.com/Videoclips.htm
(Uwaga - filmiki z ruchem koni są niżej na stronie, na górze filmiki bardziej, hm.. krwawe.)
W takim razie mam nadzieje, ze i ja dam rade, chociaz musze przyznac, że chyba jestem jakas wyjątkowo wrażliwa, bo po wczorajszym podjęciu decyzji nie mogłam spac w nocy  🙄
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
15 stycznia 2009 02:38
Proszę o czytanie całego tekstu przy piciu gorącej czekoladki  😀  :kwiatek:
( bo autor, ani przez chwile nie ma na celu złośliwości, itp. A raczej -peace i love )

(...) do czego dążę - do tego, ze wszystko to bardzo pieknie, ale branie dowolnych fragmentow z danej metody to tylko "branie fragmentow" a nie "metoda". stad duze ulomnosci w interpretacji i stwierdzenia, ze zawsze jak rozkujesz konia to bedzie lepiej. otoz nie do konca. brak odpowiedniego podloza, bedzie skutkowal dalszymi nieprawidlowosciami. 

Mnie np. nie interesuje robienie metoda Strasser czy inną. Nie chcę 'szufladki'. Ja szukam logiki działania i przede wszystkim jej DŁUGODYSTANSOWEGO bardzo dobrego wyniku w konkretnym przypadku konia. Np. podoba mi się co raz mocniej mustang roll -skosowania (co nie wychodzi chyba od Strasser) -zamierzam to przedyskutować z moim kowalem, może wprowadzić w Zycie.


moim zdaniem nie macie racji wrzucajac wszystkich do jednego worka. 

Nikt tu nie wrzucał wszystkich do jednego worka - ja np. wielokrotnie pisałam, ze wiem, że są/ byli/ będą kowale, po których konie wesoło i zdrowo galopują całe, długie życie. Oby się wam udało ich spotkać.
Dodam, że zwyczajnie chyba tylko procent tych kowali jest raczej niewielki  - wiec są pewnie niewielkie szanse na trafienie na nich. I nie ważne metody, byleby konie w życiu długo, wesoło galopowały.  🙂

pytalam kiedys czy kowal moze przeciwdzialac zaciesnianiu sie strzalki - odpowiedz: nie, bo po prostu podkowa powoduje taki efekt. i to kurde nie jest prawda. ten efekt powstaje przy zlym kuciu. madry kowal wie o tym efekcie i przy kazdym rozczyszczaniu efektywnie mu przeciwdziala oraz dobiera za kazdym razem podkowy takie, zeby tego efektu nie powodowaly.

Z mojej obecnej wiedzy wynika, że podkowa powoduje zacieśnianie.
Nawet w podręczniku dla studentów -'Podkuwanie i kucie kopyt' (wyjątkowo konwencjonalnym, oryginalny fragment jest na str.145) czytamy, że  podkuwanie  limituje mechanikę kopyta, a strzałka odrywa się od podłoża, co ogranicza jej działanie, a nawet wyłącza z mechaniki kopyta, co jest szkodliwe. Nieruchomość strzałki pociąga jej zanikanie, a także zmiany w kopycie- ścieśnianie ; słabsze ukrwienie tkanek, a dalej pogorszenie jakości rogu i wolniejsze jego narastanie. Dodatkowo podkowa wydłuża kopyto- co zmienia układ obciążeń- a uderzenia są bardziej gwałtowne na brzegu podstawowym , a wstrząsy szkodzą stawom ścięgnom, więzadłom.

Tyle w sprawie-  autorzy zgadzają się tu min. z Strasser.
(( A wiadomo, ze ścieśnienie całego kopyta, automatycznie zacieśnia strzałkę. Bardzo często dochodzi, też do szybszego ścieśniania strzałki względem całego kopyta.))

Ja osobiście nie mam danych o metodzie kucia tak, by strzałka się nie ścieśniała.
Więc proszę o info- na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jeśli to kowal przekazał- może przepytaj, go by jakoś tu przekazać to dokładnie. Po prostu jestem ciekawa. Szukam, czytam...
Widziałam w necie podkowy elastyczne /lub z zawiasem z przodu- teoretycznie umożliwiają ruch kopyta (rozszerzanie się strzałki). Ale czy tak się w praktyce dzieje - nie wiem, może tak. ((-choć podkowa z zawiasem tez pewnie źle rozkłada układ obciążeń, ta cała elastyczna lepiej mi wyglądała)).

zapytalam też czy zdarzalo sie, ze kon po rozkuciu czul sie tak samo jak kiedy byl kuty - da sie, jesli kopyta byly dobrze prowadzone. Widzicie cos znamiennego w tej wypowiedzi? Np. to, ze kopyta kute moga byc DOBRZE prowadzone, tak, ze po rozkuciu kon nie przechodzi zadnych katuszy?
Człowiek, czasem nie dopisze słowa i już lipa wychodzi -bo chyba ja odpowiadałam.  - Tekst powinien brzmieć w miarę  dobrze prowadzone. Bo o działaniu podków pisałam już wyżej. A poza tym dobrze to nie bardzo dobrze. A ja poszukuje metod na BARDZO DOBRZE- obecnie to mnie satysfakcjonuje w kwestii kopyt  🙂

Widziałam w necie podkowy elastyczne /lub z zawiasem z przodu- teoretycznie umożliwiają ruch kopyta (rozszerzanie się strzałki). Ale czy tak się w praktyce dzieje - nie wiem, może tak. ((-choć podkowa z zawiasem tez pewnie źle rozkłada układ obciążeń, ta cała elastyczna lepiej mi wyglądała)).



Ale czy strzałka nie pracuje lepiej kiedy dotyka podłoża?
A podkowa unosi ją tak by nie dotykała... 🙄
ze wiem, że są/ byli/ będą kowale, po których konie wesoło i zdrowo galopują całe, długie życie. Oby się wam udało ich spotkać.


a ja sobie myślę, że jest to na styku danego kowala i danego konia (oczywiście pomijam skrajnych partaczy).

Prawie wszystkie konie w naszej stajni 'robi' ten sam kowal od lat kilku (uważam zresztą, że myślący). Mój koń był kuty przez 10 lat i oczywiście były u niego pewne 'normalne' dla kucia objawy (choroba linii białej, wydłużenie kopyta -> zmiana kąta, itd, itp) ale w stopnie naprawdę niewielkim. Koń ma lat 21 i śmiga sobie zadowolony czysto we wszystkich chodach (teraz rozkuty zresztą). Zatem u niego kucie nie było rujnujące dla trzeszczek, mechanizmu kopyta, zawsze miał niskie piętki - ścierał mimo okucia (kiedyś się tym martwiłam - o ja głupia - nawet chciałam go kuć na podkładki - chyba mi rozum odebrało - ale po prostu niewiele wiedziałam wtedy).

Natomiast u innych koni widzę (przy tym samym kowalu) duuuuuużo bardziej zaawansowane procesy zacieśnienia kopyta,  wysokie obcasy, rotację kości itd



Zatem nie tylko kowal ale i naturalne predyspozycje/budowa danego konia...
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
15 stycznia 2009 19:27
A+A
Zatem nie tylko kowal ale i naturalne predyspozycje/budowa danego konia...

Na pewno, natomiast chciało by się, by kowal dostosowywał swe metody pracy do budowy /predyspozycji konia. A nie tak jak mój były - idenycznie rozczyszczał konia z naturalnieniskimi pietkami i tego z tendencją do nadmiernego przyrostu pietek. Ba u tego drugiego jeszcze- hodując kilometrowe obcasy - włascicielowi wmawiając, ze tak jest bardzo dobrze.
A można inaczej, skoro inny kowal - wyczula na szczególne pilnowanie niskich piętek u tego drugiego konia.

xx_0_xx

Tak, masz rację.
Zapomniałam dopisać, ze ta elastyczna podkówka (bez zawiasu) była dziwnie cieniutka, z jakiegos nietypowego stopu metali, więc nie wydało mi się takim duzym kłopotem podwyzszenie.
[quote author=A+A link=topic=1384.msg147196#msg147196 date=1232016802]
zawsze miał niskie piętki - ścierał mimo okucia
[/quote]

Jak koń w podkowach może ścierać piętki?
Czy to w ogóle możliwe? Przecież nie trą one o podłoże...
No i jak - przód rośnie, piętki się ścierają? Bo przecież chyba przód się nie ściera również?


Zapomniałam dopisać, ze ta elastyczna podkówka (bez zawiasu) była dziwnie cieniutka, z jakiegos nietypowego stopu metali, więc nie wydało mi się takim duzym kłopotem podwyzszenie.


Grubość metalu  nie ma tu aż tak wielkiego znaczenia jak odrastanie kopyta...
Chyba wiem o czym mówisz, na youtube jest jakiś filmik...

Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
15 stycznia 2009 20:15
Grubość metalu  nie ma tu aż tak wielkiego znaczenia jak odrastanie kopyta...
Chyba wiem o czym mówisz, na youtube jest jakiś filmik...[quote]
Tak, na youtube. Wiadomo że to nie jest to samo- co pozwolić pracować bosym kopytom. Patrzyłam na to jak na jakąś metalowa alternatywę, mająca z założeń choc ciut mniej wad. Ale czy i jak w praktyce to działa - nie wiem ( - a szczerze brakuje mi wiedzy, by się dobrze ustosunkować do tego). 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
15 stycznia 2009 21:57
nasze konie - szczególnie jeden -  pracują w specyficznych warunkach: duże obciażenia. łączna waga jeżdżca i sprzętu przekracza 100 kg, do tego dochodzą zmiany tempa i kierunku oraz znaczne siły bezwładnosciowe które mogą pojawić się mimo dobrego wyszkolenia jeżdzca (specyfika)
i ten koń chodził zeszły sezon okuty na przód, tyły  bose. nie zdecydowaliśmy sie na okucie tyłów głównie dlatego że koń pracuje w bliskim kontakcie z innymi końmi i pieszymi (znowu specyficzne warunki) a wizja kopnięcia w tłoku kutym kopytem jest niemiła. wet jednak zalecał kucie na tyły, argumentujac to, że "koń o takiej budowie, poddany takim obciążeniom, powinnen być kuty na 4 bo inaczej tylne nogi bardzo odczują obciążenia".
koń jest zbudowany tak:
faktycznie... po sezonie pojawiały się opoje na tyłach, kute przody czyste.
ciekawi mnie jak to można uzasadnić - jak podkowa mogłaby odciążać kopyto/aparat ruchu w takiej sytuacji, jak to wytłumaczyć w świetle powyższych teorii
(a czy  odciąży - zapewne sprawdzimy w tym sezonie, bo prawdopodobnie zostanie okuty wiosną na 4)
[quote author=A+A link=topic=1384.msg145260#msg145260 date=1231792390]
... a na tych wszytskich waszych zdjeciach widze nic wiecej poza po prostu dobra kowalska robota i nie ma w tym nic odkrywczego. No chyba, ze ktos mial pecha i nigdy nie trafil na prawdziwego kowala a tylko na samych "partaczy".


mogą być dwie przyczyny - albo w życiu miałaś do czynienia z kowalami 'naturalnymi' albo po prostu nie wiesz na co patrzeć  😜

Prawdą też jest to, że na zdjęciach mało widać - zdjęcia przekłamują - wiem, co widzę w kopycie mam porównanie z tym, co widac na zdjęciach...
[/quote]

Wiesz, widywalam kowali "patyrakow" co to tylko wysokie pietki, strzalke sciac do zera najlepiej itp. itd. Trzymam sie jednak z dala. Tak wiec "do czynienia" mialam z roznymi. Natomiast chodzi mi o to, ze to o czym tu tak szumnie glosicie to po prostu dobra, powtarzam DOBRA robota kowala. Jak najbardziej "klasycznego".
Zacytuję klasyczną książkę: "Pięlęgnacja i podkuwanie kopyt koni":
"Ponadto dobrych fachowców obecnie brakuje."
😉
Natomiast chodzi mi o to, ze to o czym tu tak szumnie glosicie to po prostu dobra, powtarzam DOBRA robota kowala. Jak najbardziej "klasycznego".

Ważne, że DOBRA robota, nie ważne pod jaką nazwą...
Emaertea, od mojego pierwszego postu w tym watku caly czas chodzi mi dokladnie o to o czym napisalas. Nie podoba mi sie to opluwanie wrecz kowali klasycznych i weterynarzy, bo tylko metody naturalne (swoja droga wcale nie odkrywcze) sa cudowana prawda. A tak na prawde niczym procz nazwy nie roznia sie od dobrej roboty kowala z inna "plakietka".
[quote author=xx_0_xx link=topic=1384.msg147595#msg147595 date=1232049770]
Jak koń w podkowach może ścierać piętki?
Czy to w ogóle możliwe? Przecież nie trą one o podłoże...
No i jak - przód rośnie, piętki się ścierają? Bo przecież chyba przód się nie ściera również?
[/quote]

Na zdjętej z konia podkowie jest (przynajmniej u mnie był) wyraźny ślad pracującego kopyta - od najszerszego miejsca do tyłu podkowy wgłębienie rozszerzające się do szerokości 3-4 mm - sądzę, że to zaburzona, ale jedna praca rozszerzającej się, tylnej części kopyta wykonała to wyżłobienie.

Dodatkowo, ze względu na mały przyrost (bo słabsze ukrwienie) tak było, że piętki miał stosunkowo niskie (w porównaniu do innych koni - wtedy myślałam, że to źle).

Zresztą nawet jeśli nie wiem dlaczego tak było, to tak po prostu było...

Przód IMHO się nie ściera.
prostu dobra, powtarzam DOBRA robota kowala. Jak najbardziej "klasycznego".


Dziękuję za ocenę. To moja robota  🤣

(na moich zdjęciach, to moja robota - dopisałam dla jasności, na zdjęciach dei, to jej robota - ona też pewnie się ucieszy z oceny)
metody naturalne (swoja droga wcale nie odkrywcze) (...)
A tak na prawde niczym procz nazwy nie roznia sie od dobrej roboty kowala z inna "plakietka".


Nie mają być chyba odkrywcze, bo opierają się na zasadach panujących w naturze, czyli jakby nie było znacznie starszych od klasycznych. Teraz stają się bardzo popularne bo dzięki specjalistycznym badaniom łatwiej udowodnić dlaczego naturalnie znaczy lepiej (w sensie pielęgnacji kopyt), a internet doskonale rozpowszechnia tę wiedzę, ułatwia kontakty itp
Myślę, że dobry kowal klasyczny jest dobry właśnie dlatego, że się zna i bierze pod uwagę naturę końskich nóg  🙂
to takie moje rozumowanie laika  😉
Ja strugam naturalnie, ale tylko swojego konia. Uczyłam się na warsztatach o naturalnym trzymaniu konia i sama- plus sie konsultuje ze strugaczami wysyłając zdjęcia(ostatnio juz tylko z taką jedną panią - jak ktos struga i potrzebuje skonsultować to zdjęciami, bo nie ma pod ręką nikogo w Polsce, to na priva moge dac jej namiary - choc oczywiście zdjęcia nigdy nie zastąpią konsultacji na zywo - hehe, mówi ta, co nie ma z kim konsultować "na żywo"...ale  przynajmniej mam weta i byłego kowala 🙂 ).
Teraz mam nadzieję, że zalicze kwietniowy kurs strugania, choć ja postępuję wg metod Pete Ramey'a, a on troszkę inaczej robi chyba niz ci szwedzi.
Struganie naturalne się różni od normalnego werkowania - ostatnio z moim byłym kowalem prowadziłam debatę i on mi pokazywał jak on robi, a ja opowiadałam jak robię swojego konia🙂 Cieszył się, że moje zwierze dobrze chodzi i w ogóle funkcjonuje przy tym struganiu- kiedyś byla kuta na wkładki przez niego. To było zalecenie weta ze wzgledów zdrowotnych(nakostniaki). Teraz przy struganiu dobrze wszytsko działa i na razie(tfu tfu) problemy zdrowotne nas omijają, więc i kowal się cieszy. Choć jeden wet mówił mi ostatnio, że może przy mocnej jeździe po kopkim podłożu bez kucia nakostniaki znowu sie mogą tworzyć - ale zobaczymy, będziemy to kontrolować na bieżąco, poza tym ja nie trenuje od długiego czasu, tylko sie wożę albo pracuje z ziemi i takie tam śmieszne rzeczy robię 😀 więc chyba nam juz nic nie grozi.
Różnic w każdym razie jest trochę pomiędzy struganiem naturalnym i tym co robi kowal i każda strona ma swoje argumenty🙂 Często podobne, choć inaczej trochę potem w praktyce sie robi w tym kopycie coś. Choć mój były kowal ma argument głównie taki, że jakby strugał tak ja, to by nikt mu nie zapłacił, hehe. A on kuje pół Wrocławia i wiele innych stajni w Polsce.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 stycznia 2009 17:07
Mam takie pytanie: prawidłowo strugany koń jakie pozostawi ślady mokrego kopyta  na asfalcie czy innym twardym podlożu.

Czy będzie to tylko zarys kopyta

czy odbije się też strzałka?

Odbije sie trochę, tylko fragment przy piętkach. Choć na śniegu odbije sie juz całość, czy na innym miękkim podłożu. Tzn ja u swojej widze jak np z nią w ręku zakłusuję i potem patrzę na jej kopyto od spodu, to widać po lekko szarym nalocie na kopycie, że stawała piętkami, częściowo strzałką i callusem(takim płaskim miejscem na podeszwie, blisko ściany kopyta). Ale to zależy od kopyta - moja jest strugane naturalnie, ale nie będzie miała takich samych kopyt jak innegy koń strugany takimi metodami. Np kopyta mojego konia wciąż sa na etapie "przekształcania", bo była wiele czasu kuta i to z wkładkami na przody i myślę, że za pół roku będe mogła ocenić co i jak(o ile będe dobrze strugać...).
Generalnie kopyto strugane poprawnie nie powinno zostawiać żadnych ostrych konturów na betonie, czy takim utwardzanym podłozu ziemistym U mojej np wciąż są za wysokie ściany wsporowe, bo ja stwierdziłam, że im dam samym się zmniejszyć(jak je raz przycięłam, to odrosły szybko, jakby chcąc być takimi) i teraz sie zmniejszaja, sa prawie na poziomie podeszwy już i podejrzewam, że zmoczone kopyto teraz już nie zostawiłoby śladu z nimi - ale jeszcze niedawno widac je było w odbiciu kopyta.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 stycznia 2009 18:12
wydawałoby się że proste pytanie zadałam, a tu proszę całe skomplikowane wypracowanie...

Choć na śniegu odbije sie juz całość, czy na innym miękkim podłożu.

to akurat rozumie się samo przez się że tak jest

Generalnie kopyto strugane poprawnie nie powinno zostawiać żadnych ostrych konturów na betonie, czy takim utwardzanym podłozu ziemistym

przecież zawsze jakiś kontur musi zostawić jak jest mokre.

podejrzewam, że zmoczone kopyto teraz już nie zostawiłoby śladu z nimi

zamiast podejrzewać może zrób eksperyment z wodą  🙂
Teraz mam nadzieję, że zalicze kwietniowy kurs strugania, choć ja postępuję wg metod Pete Ramey'a, a on troszkę inaczej robi chyba niz ci szwedzi.


Branka, jeśli nie czytałaś, bardzo polecam Ramey'a Making Natural Hoof Care Work for You. Właśnie czytam.  Zresztą z polecenia Szweda z kursu.

Teraz mam nadzieję, że zalicze kwietniowy kurs strugania, choć ja postępuję wg metod Pete Ramey'a, a on troszkę inaczej robi chyba niz ci szwedzi.



na czym polega roznica?

Branka ty się gdzie szkoliłas? i jak kurs wyglądał?
dea   primum non nocere
19 stycznia 2009 11:20
Różnica najogólniej jest taka, że Ramey nieco więcej zostawia nieścinanego. Tłumaczy to tym, że czasem koń "chce" mieć gdzieś większy zapas. Tak więc: ściana nie do zera, tylko zostaje 1-2mm, podobnie ściany wsporowe - postuluje nawet, że w większości przypadków można w ogóle wsporów nie ruszać. Dodatkowo "dyrektywa", że jeśli coś szybko "odskakuje" (odrasta po werkowaniu), to następnym razem należy to zostawić.

Żadna z metod nie jest agresywna - SANHCP też, mimo że tnie odrobinę "bardziej". To zależy też od warunków, w jakich przebywa koń - ilości ruchu, podłoża.

Generalnie nic sprzecznego z SANHCP. W sumie nie wiem, co ja stosuję, ściany wsporowe i ścianę kopyta tnę do zera, ale obserwuję, czy za szybko nie odrasta, no i nie ruszyłam "wałków" wokół strzałki u Wiedźmina. Same odpadły.

Polecam lekturę jego książki i artykułów na stronie.
Planuję poobserwować co będzie, jak nie zetnę ściany wsporowej do zera. Truskawce odrasta w trzy dni, a poza tym chodzi tylko po miękkim.
Emaertea, no wlasnie caly czas mi chodzi o to, ze nie ma w tych metodach nic odkrywczego a ludzie robia z tego niewiadomo jakie "halo".
Klami, nie wiem czemu odbierasz to jako "niewiadomo jakie halo"
ale wystarczy popatrzec na sporą częśc voltowych koni i ich kopyta
mało jest porządnej kowalskiej roboty

Dea dzięki, ja ksiązkę przejrzałam, wiedza kursowa przekazywana przez męza to tak naprawdę jakis tam wycinek, więc ciekawa byłam zwłaszcza ze wiem ze na kursie polecano tę ksiązkę jako cos "bardzo blisko"
Na przykład tutaj są filmiki z ruchem od piętki (heel first landing): http://swedishhoofschool.com/Videoclips.htm
(Uwaga - filmiki z ruchem koni są niżej na stronie, na górze filmiki bardziej, hm.. krwawe.)
byłoby super gdyby ktoś podjął się przetłumaczenia tekstów o i w filmikach. Mój ang niestety jest na poziomie dziękuję, proszę, przepraszam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się