naturalna pielęgnacja kopyt

falabana, w Kulkowych stromych kopytach też miałam takie rowki w strzałce że nawet się kopystki nie dało wcisnąć - cuda zdziałało zalewanie wodą utlenioną (bo taka szczelina to raj dla bakterii beztlenowych). Na pewno masz równo spiłowane ściany? Może to kwestia zdjęcia, ale wydaje mi się, że kąty nie są spiłowane na płasko, tylko lekkim skosem w kierunku piętek - jak jest w rzeczywistości (mówię o pierwszym zdjęciu)?

Co do podpórki - nam się też lekki dołek między ścianą a podpórką robi, ale robię tam normalnie łuczek i pilnuję, żeby podpórka nie wystawała ponad ścianę. Myślę, że ze ścianą nic się nie stanie, w końcu po to jest podpórka - żeby przejąć część ciężaru.

W trakcie wykruszania się podeszwy w przodach miałam podpórkę wokół całej strzałki i rowek między nią, a linią białą i też się bałam, że zrobi się zaraz flara, a na samej podpórce przecież konia nie mogłam postawić. Piłowałam więc normalnego mustanga i bardzo pilnowałam, żeby podpórka i ściany były na jednej wysokości - jeżeli wydawało mi się, że ściana jest za długa, piłowałam leciutko razem z podpórką. I wydłubywałam ciągle kamyczki i brud, który wbijały się pomiędzy nie. Chyba po jakichś dwóch - trzech tygodniach podpórki odpadły, zrobiła się micha i mogłam spiłować ściany do poziomu nowej podeszwy.

gacek, a może wystarczy pół garści otrąb zmieszanych z suplementem (na mokro oczywiście) i dodanych do paszy?
No właśnie.....jak to jest z tymi katami spiłowanymi skosem w kierunku piętek?

Koń tyłami chodzi od piętki. I zawsze kiedy mu kąty wsporowe spiłuję na równo, to po czasie sam sobie wyciera tak właśnie pod skosem.
Ciekawa jestem, czy gdybym w przodach zrobiła mu coś podobnego, czy to by nie pomagało mu chodzić od piętki?
tunrida nie wiem, czy tak będzie we wszystkich przypadkach, natomiast u Kulki (sztorc jak się patrzy) na początku piłowałam właśnie takim lekkim skosem i zaowocowało to podwijaniem piętek niestety 🤔 Teraz pilnuję, żeby kąty były równolegle spiłowane do reszty podeszwy - pomijając łuczki na przedkątnych brzeg ściany na całym kopycie tworzy jedną płaszczyznę.
Sama sobie też już nie wyciera 'po skosie', chyba od czasu, gdy zaczęłam robić łuczki, mimo że podeszwa na to nie bardzo pozwalała - to chyba zapoczatkowało radykalną zmianę (wykruszanie się podeszwy, zwłaszcza w tylnej części kopyta, wydłużenie wykroku, poszerzenie piętek). Z resztą, u Kometa było tak samo - kopyta zmieniały się bardzo powoli, jak zaczęłam lekki łuczek wypiłowywać 'na chama' ruszyły lawinowo 😉



Edit: zapomniałam dopisać: wydaje mi się, że znaczenie może mieć podłoże, po jakim koń chodzi - bo jeżeli stawia najpierw piętki (kąty) to one będą ścierać się bardziej? Nigdy tego nie sprawdzałam, ale wydaje mi się w tym momencie, że Saharze się właśnie tak ścierają tyły kopyta gdy chodzi po twardym podłożu - jak się robi beton na padoku to kąty są 'wygładzone'. Jak chodzi więcej po trawie czy śniegu, to tego nie ma - przed werkowaniem ścianom w kątach zdarza się lekko wystawać  🤔
orzeszkowa - ja raczej bardzo uważam, by nie piłować pod żadnymi skosami (oprócz mustang rollów oczywiście 🙂 ). Chyba zdjęcie przekłamuje. W ogóle kompletnie krzywo robione, wstawiłam tylko by pokazać nasz okropny rowek. Poniżej jest z innego ujęcia. Zastanawia mnie tylko skąd ten rów, wcześniej była dziura, teraz rów - czyli jakby się kopyta zawęziło. Ale nic innego mi na to nie wskazuje.



edit: hm, tu też wygląda jakby było nieco pod skosem. Chyba zdjęcie przekłamuje ale przyjrzę się dokładnej "na żywo"

Co do ścierania sobie pod kątem to faktycznie, moja czasami tak ma, ale to głównie w tyłach (zobaczcie jak gładko wytarty jest ten zewnętrzny kąt na tylnym kopycie (po stronie dziurze), a nie potraktowałam go tarnikiem od jakiś dwóch miesięcy. W ogóle odnoszę wrażenie, jakby ona sobie ścierała (w tylnych, w przodach czasami trochę ściany przybędzie) co tylko zdąży narosnąć. Nasz płaszczak (stworzony przy odciążaniu przeciwnego kopyta) od trzech miesięcy nie może się pozbierać i nabudować dostatecznej ilości kopyta.

I jeszcze w ramach ciekawostki: kopyta w kropeczki? Jak dziury po podkowiakach tylko przy koronce. Dziwne rzeczy...


Ciekawostka - ponoc fajnie to dziala na dlugozywotnosc tarnikow (antyrdzowy itd) 😎
http://www.bestgun.pl/ballistol-spray-50-ml-p-134.html
falabana- te dziury to są ubytki w skórce ochraniajacej koronkę. na pewno mogą być mechaniczne, ale również mogą być spowodowane / lub mogą sprzyjać rozwojowi drobnoustrojów w tym miejscu.
Przerabiałam już to kiedyś.
I u mnie to były drobnoustroje.
Psikałam CTC i przeszło. A potem, kiedy się próbowało odnawiać, stosowałam probiotyki na skórę. UI po probiotykach nigdy już nie wróciło.

A ja się właśnie zastanawiam, czy takie LEKKIE spiłowanie katów wsporowych pod skosem nie sprowokuje trochę do postawienia nogi z piętki. Wyobraźcie to sobie...koń wyciąga nogę, chce postawić z piętki a tu krawędź kąta wsporowego. A jakby zamiast tej krawędzi było lekko pod skosem? Nie byłoby mu łatwiej? Wygodniej?
Załamię się doszczętnie jak będę na ten wątek zaglądać. Nie dość, że wojna trwa o drobnoustroje w strzałce to jeszcze mi mówicie, że i ochronę koronki mi "zjadają"? Akurat takie hm, symetryczne kropeczki mam tylko na jednym kopycie. Dopiero na zdjęciu zauważyłam tego fanta. Koniec, więcej zdjęć nie robię bo dorzucam sobie problemów a ja powinnam tu wesele organizować.  Dość się tu napisałam. Robię sobie tydzień przerwy od kopyt, bawcie się dobrze szamanki. Fala niech sobie sama radzi... wstrętne konisko.

A jaki probiotyk polecacie?
tunrida, ten temat for sure był w wątku - chyba Dea pisała.
No właśnie nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam. czyli dobrze mi się zdawało? To było O TYM? I że można spróbować tak lekko ściąć skosem?
-
falabana- ja miałam potem coś takiego. To było wtedy, kiedy siedziały tam bakterie.





Ale PO WYLECZENIU ich CTC nawróciło za jakiś czas, w postaci właśnie dokładnie takiej jak pokazujesz. Takie ubytki w skórce. I stosowałam na to probiotyki i nigdy już te ubytki nie wróciły. ( a nic się wówczas w międzyczasie nie zmieniło z podłożem. Żeby np koń w piachu/żwirze głębokiem biegał. Nie.)

Aż żałuję, że nie mam takich fot, żeby Ci pokazać. Musisz mi wierzyć na słowo, że miałam to samiuśko co ty. Jakbym swojego konia koronkę widziała.
falabana, a faktycznie się zawęziło? A może jednak strzałka zarosła, nie ma dziury, ale w głębi beztlenowce dalej szaleją?

Poza tym faktycznie do bani takie ocenianie ze zdjęć, na przykład na tym zdjęciu lp wygląda, jakby ściany były spiłowane tak, że koń chodzi na samej podeszwie 😵

W płaszczaku zbetonowała Ci się podeszwa? Sahara miała tak bardzo długo na tyłach, Komet w zasadzie też - ruszyły się dopiero, gdy przestałam spiłowywać ściany całkiem do poziomu podeszwy - zostawiałam je nieco bardziej wystające, dosłownie o milimetr, ale to już wystarczyło, by podeszwa nie dźwigała całego ciężaru i zaczęła się wykruszać. Jeżeli nie masz jakichś strasznych flar, to polecam.

A te ubytki masz dziwnie regularnie rozmieszczone - może to jednak mechaniczne? Sprawdź kaloszki, sprawdź wnętrze boksu - może coś wystaje?

tunrida, wiem o czym piszesz, ale wydaje mi się, że to nie jest dobry pomysł. Próbowałam sobie to nawet narysować i wychodzi mi, że przy takim piłowaniu po skosie ten 'dziubek' który powstanie na styku kątów spiłowanych po skosie i reszty ścian spiłowanych na płask (równolegle do ziemi) będzie bardzo mocno punktowo obciążany. No i bałabym się jednak, że piętki zaczną się podwijać.



Orzeszkowa- ale jaki dziubek?  😉 Spiłowałabym sam koniuszek kąta wsporowego pod lekkim kątem, bez żadnych dziubków i bez produkowania nowych kantów. Po prostu łagodne zejście kąta wsporowego w stronę piętek. Zejście zrobione takim zaokrągleniem ( coś jak czubek w naszych adidasach)  😉
Tunrida- faktycznie Dea o tym pisała i nawet rysowała schemat😉 niestety nie pamiętam , na której stronie to było. O ile nic nie pokręciłam, to Wiedźminowi to pasowało, ale kobyłce już nie bardzo.

Ja u Smyka wbrew podeszwie powalczyłam o łuczki i mam ruch od piętki. Katy się nawet ładnie dają obniżać i w końcu te rowki  w strzałkach zarastają. Po kamieniach chodzi nieco gorzej niż wcześniej ale mam nadzieję, że to kwestia czasu. Ale każdy koń jest inny a ja mam za małe doświadczenie, by doradzać....

Jak tylko ogarnę zdjęcia, to wkleję mojego krzywusa, może Wy coś zauważycie....
A, widzisz, bo ja preferuję 1, myślałam, że chcesz robić 2, a chodziło o 3 🙂

Już pamiętam, czemu nie robię tak u Sahary - bo się nam podeszwa tuż przed kątami betonowała. W miejscu, gdzie ściana kątów zaczynała się łuczkiem podnosić, robiły się podpórki, takie okrągłe, wystające ponad podeszwę gulki które nijak nie chciały się wykruszać i pod którymi ciągle były krwiaki 🤔 Były niezależnie od tego, czy piłowałam prosto czy zaokrąglając - zniknęły dopiero, jak dałam kątom zrosnąć do poziomu reszty ścian.
No i koń zdecydowanie mniej mi się ślizga.

Spróbuję znaleźć, co Dea pisała na ten temat 😉

Znalazłam:

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg948491.html#msg948491
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg973079.html#msg973079

Zaraz się wczytam, ale tak na pierwszy rzut oka - jeżeli obniżenie skrajnie wyokich piętek byłoby priorytetem, piłowałabym tak tył ile wlezie.  Natomiast aktualnie w naszych kopytach tragedii nie ma i ważniejsze jest dla mnie robienie łuczków na przedkątnych.
dea   primum non nocere
17 maja 2011 09:37
To ja jeszcze przypomnę dla tych, którym się klikać nie chce 😉 Można (a nawet trzeba) podpiłować kąty wsporowe skosem wtedy, kiedy rowki przystrzałkowe są dużo płytsze przy grocie strzałki niż przy kątach. To nie tyle "zrobienie jakiegoś skosu" co "rozpoczęcie budowania nowej płaszczyzny podparcia" od tyłu kopyta (z czasem i z narastaniem rogu ta płaszczyzna pod TAKIM kątem ma się przesuwać ku pazurkowi - jeśli ta myśl w kontekście wypiłowanego skosu jest absurdalna, bo np. wtedy przy grocie mielibyśmy miskę głębokości 5cm 😉 to wiadomo, że lepiej tak nie piłować). U mnie to zadziałało u kucyków (skłonność do wysokich piętek i ostro spiłowana podeszwa na pazurze), a u Brytanii (poprawne "nachylenie" kości) to był prawdziwy disaster... chociaż akurat kładzenia kątów w wyniku nie zaobserowowałam - zaobserwowałam zasuwanie z palca 🤔

Wiedźmin sobie do tej pory regularnie sam robi lekkie skosowanie kątów i mustangrolla po całości kopyta (ma miękki róg). Nie zauważyłam, żeby mu to przeszkadzało.
dea- co masz na myśli pisząc, że "rowki przystrzałkowe przy grocie strzałki są dużo płytsze, niż przy katach"?

-Rowki przy kątach- rozumiem- to wysokość od dna rowka do poziomu ścian ( czyli jakby położyć na kopyto kartkę papieru, to będzie to wysokość od dna rowka do kartki papieru, tak?)
-Rowki przy grocie- czy to też wysokość od dna rowka do kartki papieru? Czy od dna rowka do podeszwy? Bo wtedy taki rowek ma 2 mm.

No dobra....na logikę. Opcja pierwsza. Od dna do kartki papieru.

Czyli w moich przodach powinnam sprawdzić to ukosowanie. Bo na pewno nasza głębokość rowków z tyłu, jest głębsza niż przy grocie.
Ja ciągle mam to sprawdzić i ciągle albo zapomnę albo nie mam czasu. W tyłach bardzo prawdopodobne jest to, że odległości są równe albo bardzo zbliżone, w przodach wątpię ale nie zamierzam nic z tym robić skoro koń chodzi bardzo poprawnie, nie chcę tego zepsuć.
dea   primum non nocere
17 maja 2011 11:47
tunrida - Odległość oczywiście do "ziemi" - możesz ją sobie zasymulować tarnikiem, kartką papieru (byle w miarę sztywną 😉) jak tam chcesz. Jeszcze uwagi techniczne:
- to ma być prawdziwe dno rowka - czasem strzałka jest nieco wysunięta do przodu, jak pogrzebać kopystką, to widać, że można lekko unieść grot - wtedy mierzymy to "prawdziwe dno"
- może też być nazbierana martwa podeszwa - szczególnie jak jest twardo (u nas tak wygląda "kopyto letnie", kiedy padok robi się betonowy, wyschnięta na kamień glina, kopyta się spłaszczają, ale to nie znaczy, że kość "zapikowała" czubkiem w dół! wystarczy kilka dni deszczu i leci mnóstwo proszku)
- dla celów pomiarowych można nożem podskrobać do zniknięcia linii brudu z granicy grota strzałki i podeszwy - to jest nasze "dno".

Rowek przystrzałkowy, czyli "podstawa strzałki" ma być PRAWIE równoległy do podłoża, ale PRAWIE, nie całkiem. Ramey tłumaczy to tak, że nachylenie w spoczynku kilku stopni (podstawy kości do podłoża) daje efektywne równoległe ustawienie w momencie maksymalnego dociążenia kończyny, kiedy kopyto "zapracuje" - jak wiemy, wtedy tył kopyta się rozszerza i obniża bardziej niż przód, więc tył kości będzie nieco niżej niż w spoczynku. Obniżając tył kopyta za mocno, utrudniamy koniowi moment odbicia i obciążamy ścięgna. Może to i brzmi skomplikowanie, ale zastosowanie jest nie takie znówu trudne - z grubsza określamy, czy kopyto "prosi się o obniżenie" patrząc na nachylenie rowków (jeśli wyraźnie się pogłębiają z tyłu kopyta to raczej trzeba działać), z grubsza nieco obniżamy, a potem, jak zastanawiamy się czy obniżać o kilka mm czy nie, zwykle widać po kształcie podeszwy.

tajnaa - pisałam o tym już kilka razy, ale w tyłach raczej nie obniżaj za dużo, uważaj na to... łatwo przegiąć i ustawić konia czubkiem kości w górę. Przodami jeśli chodzi z piętki i stoi luźno, nie podsiebnie - nie zmieniałabym nic. Te machinacje robiłam u koni odciążających pietki albow  stój (pęcina bardziej pionowa niż być powinna, postawa podsiebna) albo w ruchu (chodzenie z palca). Jak chodzi z piętki, stoi prosto, to mechanicznie jest prawdopodobnie OK, musi się "wyrównać" puszka tylko - z czasem wróci na miejsce.

EDIT: mamy w naszej branży takie powiedzenie - działa? Nic nie zmieniaj, bo na pewno zepsujesz... 😉 Zadziwiająco często się sprawdza 🙂
dea wysłałam Ci pw wczoraj, nie wiem czy odebrałaś.
W werkowaniu nic nie zamierzam zmieniać. Obniżam tylko przody bo te chcą, tyły obniżyłam ostatnio o 1 mm, poraz pierwszy od 1,5 roku. 😉
Dea chciała chyba ostrzec tunridę...
Ja tak szybciutko.... mam w końcu zdjęcie, które dobrze oddaje krzywiznę  Mgiełki w zadach: , jak to wyglądało kiedyś http://re-volta.pl/galeria/foto/31625, http://re-volta.pl/galeria/foto/29348, niestety brakuje mi zdjęć tego kopyta więc historia niepełna🙁
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
18 maja 2011 07:36
Witam was dziewczyny! Po małej nieobecności wrzucam fotki moich wypocin. Strasznie wolno mi to idzie, kobyłka niecierpliwa i robię na raty. Utknęłam na przodach.
Wszelkie uwagi mile widziane 😉.
Patrząc na zdjęcia, na spokojnie widzę, że mogłabym jeszcze troszkę spiłować kąty wsporowe i ściany.  Wyrównać  gdzieniegdzie na grubosć. Strzałka się posypała 🤔 
Ja bym ogólnie to kopyto podstrugała- na obwodzie  na grubość i wysokość ( ściany do poziomu podeszwy zrobiłaś??). Ściany wsporowe też bym zebrała, do linii brudu, bo na moje oko (mało wprawione) to leżą na podeszwie, a mogłyby być bardziej ucywilizowane. Kąty wsporowe też bym przejechała tarnikiem 😉 Ale może niech się wypowiedzą bardziej doświadczeni... ja tak dla "ćwiczenia oka" piszę :kwiatek:
Witam serdecznie wszystkich i proszę o radę. Mój były kowal, tak załatwił mi tyły u 5 letniej kaczy, że prawie nie ma piętki. Zastanawiam się teraz co robić, żeby jej pomóc. Nie wiem czy się zrozumiale wyraziłam. Postaram się dziś zrobić zdjęcia i wstawić wieczorem.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
18 maja 2011 11:09
Kasik, sciany starałam sie zrobic do poziomu, ale faktycznie mozna by je jeszcze przypiłować. Zdjęcia robiłam wczoraj, a kopyta robiłam ze 3 dni temu no i między czasie podeszwy się troche wykruszyło. Grzebie sobie pomalutku, ostatnio moze troche nawet odważniej, ale wciąz z rezerwą. Postaram się zrobic mocniej na grubosc, a co do ścian wsporowych to juz sama nie wiem czy ruszac czy nie ruszac, pokreciło mi się troche kiedy ruszać a kiedy nie 🤔. Muszę wrócic do tego w wątku.
kasik, z jakiego powodu uciapałaś strzałkę? Przeszkadzała dla konia w ruchu?
dea   primum non nocere
18 maja 2011 12:20
kasik - przyłączam sie do pytania o strzałkę (na poprzendich fotach też tak przycięta) plus obserwacja, ze krzywi się coraz bardziej - wygląda jakby robiły się problemy... Ja bym pilnowała, żeby wewnętrzną ścianę/kat nieco bardziej obniżać. Na zdjęciu od piętek widać, że zewnętrzny kąt jest "zabetonowany", ściana wsporowa stopiona z podeszwą, wręcz przyniski może być. Wewnętrzny wygląda jakby był wyższy. Kolejna rzecz na którą trzeba uważać w zadach (poza zbyt niskimi piętkami) to własnie wewnętrzna strona, która lubi robić takie kawały (u wielu koni w przodach widzę analogiczny problem z zewnętrzną scianą/kątem). Koń stawia nogę jedną przed drugą - to efekt i jednocześnie powód takiego krzywienia (to sie samo napędza)... Zwróć na to uwagę lepiej - i popatrz na pierścienie wzrostu na ścianie, żeby było tak samo daleko od określonego pierścienia do ziemi po obu stronach kopyta (patrząc na kopyto "od wierzchu"😉. Jeśli nie jest tyle samo, spróbuj "poprosić" dłuższa ścianę, żeby dała sie obniżyć, jak na wysokość nie idzie (ściana może być "nasunięta" na kopyto przez nacisk ziemi), piłuj to na grubośc w tym regionie (będzie cieńsza, będzie się szybciej ścierać i z czasem się obniży).

nos - niestety dokleić sie nie da 🙁 Czy koń stoi zadem mocno podsiebnie? Jak tylko zacznie coś odrastać, trzeba skracać pazur, tyłu kopyta nie ruszać. Nie widząc kopyta więcej Ci nie powiem, to tylko tak ogólnie - zresztą co ja Ci powiem, skoro z kontekstu wnioskuję, że nie strugasz konia sama 🙁 Nie wymagaj za dużo pracy z podstawionym zadem (to ściera piętki), nie jeźdź za dużo po mocno ścierających, twardych podłożach typu beton/twarde drogi. No i czekaj... i licz na to, że kowal się ogarnie 😉
No, ogarnęłam wreszcie wszystkie osiem kopyt i nawet dwa razy zrobiłam powtórkę. Nie umiem robić lewą ręką i wszystkie lewe ściany kopyt są nieco grubsze. Jak sobie radzicie z piłowaniem lewych ścian przedkątnych (na grubość) zwłaszcza w lewych przednich? Podpórki nie mam, więc trzymam kopyto między kolanami lub w ręku. Ale to masakra! Rąk i kolan nie czuję!

A Wy tu ciągle dokładacie coś nowego!  😜 Teraz sprawdzam głębokość rowków strzałkowych i usiłuję wydedukować czy rowki przystrzałkowe są równoległe do podłoża czy nie? Wychodzi mi, że może są, ale może tylko tak mi się zdaje? Dostaję  🤔wirek:

Dea-  podeszwa po zewnętrznej faktycznie beton, kąt wsporowy wyższy po wewnętrznej i tylko jego piłuję, bo tego zewnętrznego nie tykam, kolosalna różnica w głębokości rowków przystrzałkowych, obie ściany wsporowe trudno od podeszwy odróżnić, bo są z nią stopione, ale ogólnie mam taki problem we wszystkich 4 kopytach i tnę je raczej "na czuja". Co do strzałki, to faktycznie ją początkowo tak przycinałam, bo okropnie zdeptywała ją po skosie do wewnątrz, teraz ciacham, bo i tak złazi płatkiem, no i nie mam odwagi jej takiej wystającej zostawić jak po kamieniach chodzimy a jej strzałki rosną jak wściekłe. Co do krzywości, która postępuje, to na szczęście złudzenie 😡, bo ja matołek jestem i mam kostkę przed stajnią położoną ze spadem, lekkim, ale jednak i postanowiłam po raz pierwszy cyknąć na zupełnie prostym odcinku. Jak się spojrzy w moja galerię, to wszystkie 4konie sa krzywe :lol🙂

No i poprawię tą wewnętrzną przedkątną na grubość, bo faktycznie sprawa zawalona.

edit- a nie wydaje się Wam, że piętki sie równają, no i ściany się na wysokość... Tylko jak teraz o tych ścianach myślę, to może lepiej było JAK BYŁY NIERÓWNE....choć z drugiej strony oprócz przyciętej strzałki, reszta była robiona zgodnie z tym czego chciało kopyto. Tylko, że efekt jest taki, że kopyto wjeżdża widocznie do wewnątrz, wcześniej też wjeżdżało, tylko te nierówne ściany to tuszowały.
















falabana- mój koń wykonuje coraz więcej ruchów z piętki w kłusie ( obniżyłam stopniowo, ale mocno kąty wsporowe) i też mi się zaczyna robić taka szpara z tyłu, między piętkami.
Tak jakby zewnętrzna skóra/strzałka pękała. Jak rozchylę na siłę rękoma kąty wsporowe i rozszerzę lekko tył kopyta, to widzę dno tego pęknięcia. Jest ono czyste i bardzo płytkie- no nie wiem...ze 2 mm?
A pękło mi tak jak Tobie, prawie aż do linii włosów.
Ja się łudzę, że to może skutek poszerzania się tyłu kopyta?  😲
Co do strzałki, to faktycznie ją początkowo tak przycinałam, bo okropnie zdeptywała ją po skosie do wewnątrz, teraz ciacham, bo i tak złazi płatkiem, no i nie mam odwagi jej takiej wystającej zostawić jak po kamieniach chodzimy a jej strzałki rosną jak wściekłe.


A czy to nie jest tak, że strzałka trochę powinna się zdeptać? Hmmm tak na zasadzie, że jak pracuje to tkanki się trochę skompresują, zrobi się bardziej zbita i będzie miała lepszą strukturę do amortyzacji?
Mój w czasie kiedy strzałka na prawdę wisiała nad ziemią miał ją taką.. hmm.. aż za miękką. Nie gniła ale ulegała bardzo łatwo na nacisk, taka  dziwna była. W tej chwili to kawał strzały, jakbym chciała ugnieść to już czuć że struktura strzałki jest bardziej zbita i na pewno jest mocniejsza. Pamiętam też co mówiły Nic i Sarah na temat wystających ponad podeszwę strzałek - jak chcą niech rosną, im więcej strzałki tym lepiej.  Ich koniom nie przeszkadzała wystająca strzałka a podłoże miały twardsze niż my w PL.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się