kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Na otarcia rany wszelakie zawsze polecam krem solaris, znajdziesz na allegro. Jest drogi, ale goi bardzo szybko nawet w trudnych miejscach np na pracującym stawie, na obtarcia po popręgu też stosowałam 😉
A oprócz smarowania możesz dać talk dla niemowląt, często stosuje w porze letniej, bo koń uwielbia się przy popręgu obcierać, wystarczy, że futerko się trochę przesunie i już  🙄

Czy istnieją derki przeciwdeszczowe do jazdy zasłaniające siodło? Bo szczerze mówiąc to czy mu zmoknie tyłek to średnio ważne, za to siodła szkoda, a że hali nie mam to czasem zdarza się jeździć w deszczu, a wszystkie derki jakie znajduję to z dziurą na siodło
TheWunia, z derką na siedzisku będziesz się ślizgać.
TheWunia, z derką na siedzisku będziesz się ślizgać.

No i chyba może obdrapać siodło?
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
30 maja 2015 21:20
Ogółem myłam to najpierw czystą wodą potem był nadmanganianem potem octenisept, ładnie się goi, tylko sączy się płyn surowiczy w tym jednym miejscu jeszcze. Znów to umyłam, psiknęłam octeniseptem i przyschło. Pytałam o sudokrem bo to jest pod ręką a jak by nie patrzeć to maść na odparzenia dla niemowląt, za 2-3 dni już powinien się zagoić. To miejsce jest czyste zwłaszcza że on teraz non stop na trawie a trawa tak gęsta że kopytem ziemi nie dotyka, w boksie ma czysto i sucho więc tam też się nie brudzi 😉.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=1412.msg2366208#msg2366208 date=1432801609]
Dlaczego hackamore wyklucza?
Zaczynałam jazdy z trenerką na podwójnie łamanym wędzidle, potem przesiadłam się na hackamore jako kiełzno docelowe, ale wskazówki co do sposobu używania wodzy podczas jazdy nie zmieniły się.

To nie jest tak, że nie można użyć jednaj wodzy, jednostronnego oparcia. Można. Tylko skuteczność wątpliwa. Na zdrowy rozum: gdy jest kiełzno niełamane - "czysto" jednostronne działanie nie jest możliwe - kiełzno przeniesie nacisk także na drugą część żuchwy. A co się dzieje przy haku? Po pierwsze - jednostronne działanie przesunie pasek na nosie. Z drugiej strony zwiększy się nacisk na bok pyska, a druga ręka będzie musiała pójść do przodu. Takie działania nie wpływają na opanowanie całego ciała konia - za to krzywią "łeb" - dość łatwo wywołują pionowe skrzywienie w potylicy, albo samo obrócenie łba. Nie bardzo wiem jak to wyjaśnić 🤔 Tzn. to, że na haku "jeździ się sygnalizacją", że działania nie są jakby logiczne-mechaniczne (ustawianie całego ciała konia) tylko "jak na pilota": sygnał = masz zrobić tak a tak. Jakby cyfrowo, zero-jedynkowo. A kiełzno łamane jest analogowe 🙂 "Analogowe" prowadzenie na haku jest możliwe tylko na obu wodzach.
[/quote]

nie zgodzę się z tobą!
ja dużo używam bezwędzidłówek, różnych, również haka. I jest możliwa bardzo podobna komunikacja jak na wędzidle. Cały problem polega na tym, że na hak, tak samo jak na wędzidło trzeba konia "wjechać" czyli nauczyć go odpowiadać w e właściwy sposób ale jest to wykonalane
Ja na takie otarcia często stosowałam maść tranową, bo dawała "poślizg"
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
30 maja 2015 21:41
No właśnie mam problem czy dawać poślizg czy raczej wysuszać, tranową też mam w stajni 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 maja 2015 21:43
Biczowa, jak się ślimaczy to wysuszać jak u ludzi. jak się zasuszy i zamknie, to wtedy natłuszczać.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
30 maja 2015 21:52
Dzięki wielkie 🙂
Magda Pawlowicz, nie. Identyczność(!) działania pomocy na łamanym(!) wędzidle a hackamore jest niemożliwa.
Z powodu różnic mechanicznych. Łamane kiełzno ma możliwość naprawdę zadziałać jednostronnie - oba ścięgierze są niezależne, hackamore takiej możliwości nie daje - zawsze "coś" przeniesie się na drugą stronę pyska. Oczywiście "wjechać" konia można na każdy rodzaj kiełzna.
halo, jak niezależne, jak zależne. Znasz jakieś wędzidło, którego połowy nie są ze sobą połączone? Jak działasz prawą wodzą, to wędzidło działa prawą częścią na prawą część pyska, ale przez zawias w środku działanie przenosi się również na lewą stronę. Jedyna róznica jest taka, że kiełzno niełamane działa bardziej "wprost" - przy zadziałaniu jednostronnym nie ugnie się, przeniesie całą swoją długością siłę na język i szczękę, a kiełzno łamane - ugnie się, wygnie na zawiasach (w zależności czy pojedynczo, czy podwójnie łamane), ułoży w łuk i również (w momencie, kiedy napotka na opór zewnętrznej wodzy) przeniesie siłę na język i szczękę i na drugą stronę pyska. Hakamore i kiełzna niełamane również działają jednostronnie, ale przez to, że są bardziej "na sztwno" połączone z symetryczną stroną - mocniej rozkładają/przenoszą siłę na drugą stronę.
kenna, nie. Kiełzno łamane ma minimum dwie części, które mogą działać Zupełnie niezależnie od siebie.
Sama piszesz: Kiedy napotka opór zewnętrznej wodzy... A kiedy nie napotka? Gdy np. lewa ręka zostanie dokładnie tam gdzie była, zanim zadziałała prawa? To lewy ścięgierz łamanego kiełzna działa dokładnie bez zmian.
Nie słyszałaś o koniach, które "trzymają z jednej strony"? Wg twojej opcji takich koni by po protu nie było. A są.
Ja jestem bardziej za tym co pisze kenna.
Zupełnie niezależnie od siebie mogą działać tylko w niewielkim stopniu. A w większości działanie jednej części przenosi się na także odczuwalne dla konia działanie drugiej.
Ten mój myler jest tak skonstruowany, że druga część jest praktycznie w całości nie zależna, jako taki wyjątek potwierdzający regułę 😉
Julie, tylko dzięki akcjom jeźdźca lub konia. Samo w sobie nie.
No na litość! Jedną część wędzidła łąmanego można zamknąć w imadle - i wodzą przypiętą do drugiego kółka swobodnie ruszać drugą część. Z żadną sztangą ani hackamore tak się nie da. Ze sztangą - oczywiste. Z hackamore - nie ma czego chwycić w imadło.
Uważajta se co chceta. Podobno każdy się uczy fizyki.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
31 maja 2015 23:17
pomyłka
halo, no właśnie - fizyki... Ty zakładasz, że koń ma w pysku imadło i trzyma w zębach którąś część wędzidła - wtedy oczywiście można ruszyć tą nietrzymaną niezależnie od drugiej. A jak nie trzyma? To ruszymy jedną częścią. Ok, ale tylko do końca jego "bezwładności" (nie wiem ile to jest w pysku, pół centymetra?), aż drugi koniec tej części nie oprze się o zawias z drugą połówką kiełzna (pociągnie ją). A jak pociągnie, to i pociągnie lewą stronę ogłowia i wodze. Że tak użyję Twojego stylu - no chryste, połóż luzem ogłowie z wędzidłem rozłożonym płasko na stole i spróbuj wodzami ruszyć tylko i wyłącznie prawą połową łamanego wędzidła, tak żeby lewa część nie ruszyła się ani o milimetr. Jeśli Ci się to uda, to będziesz mogła powiedzieć, że wędzidło działa na prawą stronę kompletnie niezależnie.
Jak już jesteśmy przy fizyce, to aby można było obiema stronami wędzidła działać kompletnie niezależnie od siebie, to koń musiałby mieć w środku pyska, na środeczku języka metalowe kółko (albo najlepiej dwa kółka), tudzież imadło 😉, do którego przyczepiona była by osobno prawa i lewa część wędzidła.
ushia   It's a kind o'magic
01 czerwca 2015 11:12
hmmm, przy podwójnie lamanym bez problemu, przy pojedynczo - ciut trudniej, ale do kategorii "niemozliwe" sporo brakuje 😉
zwlaszcza ze chyba jednak mowimy nie o wedzidle lezacym bezwladnie, tylko opartym o kontakt?
Macie jakieś ćwiczenia na poprawę oparcia w strzemieniu ?
Przy zmianie siodła (mimo, że na pierwszy rzut oka ok, ale widocznie jednak coś nie jest tak), pojawił się problem z lataniem nogi w strzemieniu. Mimo, że noga jest ustawiona prawidłowo, pieta nie leci do góry, palce leżą "przy koniu", ale nie sztywno. Strzemiona są dobrej długości, jak je podciągnę o 2 dziurki strzemię i tak w wyższych chodach przy pełnym siadzie lata i obija but, a dodatkowo pojawia się problem z dosiadem w pozycji fotelowej, przynajmniej od pasa w dół (no chyba, że od pasa w dół to już się inaczej nazywa  🙂 ). Łydka jest stabilna, ale noga i tak ucieknie to pół centymetra do góry.  🙄
Liściu, ja jak miałam ten problem to wydłużałam sobie strzemiona o 2/3 dziurki i na takich jechałam sobie na stępa w teren, cały czas starając się ciągnąć nogę do dołu i opierać na strzemieniu. Metoda "na chłopski rozum", bo ja to jestem typowy rekreant-terenowiec, ale mi pomogło już po paru spacerach 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
02 czerwca 2015 19:06
Ja nie wiem gdzie o to spytać...
Wyczyszczony Siwek sciurał się w transporcie na pokaz. Spocil, wylazly żółte zacieki.  Da się to jakoś szybko odratowac w warunkach polowych? Pytanie na przyszłość...
Czy maska na owady dopinana do nachrapnika zakrywająca chrapy wyłapuje też kurz?
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
02 czerwca 2015 20:27
BASZNIA może chusteczki nawilżane?
Suche szampony dla koni chyba też są.

O, nawet znalazłam https://animalia.pl/officinalis-dry-shampoo-camomile-500ml/szczegoly/14829/#opis specjalny dla koni siwych. Ma jedną recenzję, nie za dobrą ale może warto spróbować  🙂
A tu jest drugi, lepszy https://animalia.pl/fm-italia-suchy-szampon-w-plynie-500ml/szczegoly/10460/#opis
BASZNIA   mleczna i deserowa
02 czerwca 2015 20:34
strzemionko, taaak, genialne! Ja nawet mam taki preparat...wtedy nie wzielam, bo kon jechal do nas sam 5 godzin i suchy, a tu przejechal 10 minut z kolezanką ze stada i ściera, zupelnie nie myslalam, ze tak moze byc...Tak sie zastanawiałam na przyszłosc, zapomniałam o tej mozliwości!
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
02 czerwca 2015 20:35
Ja od zawsze marzyłam o siwym koniu ale wystarczy jedna skarpetka u mojej Gniadej... i już mi się odechciewa  🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
02 czerwca 2015 20:40
No wyglądało tragicznie, serio 🙁
Klacz ma jeszcze zimową sierść, a stoi 24 na dworze, u nas susza i okropny kurz, a za zimno na kąpiel było 🙁.
BASZNIA, na to jedynie kąpiel, wtedy koń poci się "bez kurzu" 😉
drabcio, tak, a przynajmniej taka jaką mam wyłapuje kurz.
BASZNIA, woda utleniona, zwęglone drzewo lub pumeks dla koni 🙂 wybielają takie żółte plamy
Klami a jaką masz?

Popiół drzewny zadziala ale musisz najpierw zmoczyc , nałożyć i jak wyschnie wyczyścić
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się