Jeździcie w te mrozy??

ash, oj zazdroszczę!! Zatęskniłam za halą właśnie 🙂 Ale przyznasz, że termobuty to jeden z genialniejszych wynalazków w naszej branży!

Kurczak, okolice Wyszkowa 🙂 Taki wypizdów troszeczkę, ale stajnia na szczęście ciepła 🙂
Kurczak, to już z jeździeckimi mniejszy problem hehe bo zawsze podkolanówki się naciągnie i jest ok
Teraz szukam takich jak na stok, i nic nie ma... jakby ktoś widział takie dłuuugie (38) to proszę o cynk hehe
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 stycznia 2012 18:37
Dzionka my też z dala od stolicy, ale są i plusy 😉 Zainspirowałaś mnie do sprawdzenia temperatury u nas i załamałam się. W przyszłym tygodniu temp. odczuwalna cały czas ok -19 stopni, a w piątek -26  😵

Cobrinha masz rację 🙂 Zwykłe muszę z reguły skracać, ale najgorsze jest, to że przy tym noszę rozmiar 34 i znaleźć takie spodnie, które będą na mnie dobrze leżały graniczy z cudem. Jestem jedną z niewielu kobiet, które szczerze nie lubią zakupów, bo stanowczo za często wychodzę z niczym.
Jestem jedną z niewielu kobiet, które szczerze nie lubią zakupów, bo stanowczo za często wychodzę z niczym.
Zdecydowanie się też pod tym podpisuję  😂
Kurczak- a na łąkach nie da rady jeździć? U nas jest 5 ha nieużytków do objeżdżenia 🙂 trawa niekoszona od lat zasypana śniegiem, w lesie drogi też ok.
Ja dziś jeździłam na hali i myślałam, że zamarznę! A było tylko -8 stopni ... 😲 
Co to będzie jak przyjdą większe mrozy ...
Bischa   TAFC Polska :)
28 stycznia 2012 18:59
Jaki krem jest dobry na twarz? Kocham mrozy ogólnie rzecz biorąc, ale moja twarz nie bardzo. Całą zimę przechodzę bez rajstop nawet przy największych mrozach, jeździłam teżw największe mrozy bez rajstop pod bryczesami.
Wiwiana   szaman fanatyk
28 stycznia 2012 19:03
Iwostin ochronny na zimę 😉
Bischa - Podziwiam!  Bez rajstop bym nie wyrobiła  😁

Ja dzisiaj na hali miałam problem z włożeniem nóg w strzemiona - straciłam czucie.  🤔  A wcale nie było tam aż tak zimno.
Wczoraj na sygnale leciałam do sklepu z bielizną po rajstopy, bo zapomniałam zabrać jadąc do babci, a chyba już dojrzałam do chronienia swojego tyłka przed zimnem.  😁  Zawsze uparcie chodziłam bez, 'bo mi niewygodnie'.

Wyszukiwarka nic nie wypluła, więc pytam: da się jakoś zapobiegać przymarzaniu ziemi do podków?  🤔
Wiwiana   szaman fanatyk
28 stycznia 2012 19:14
da się jakoś zapobiegać przymarzaniu ziemi do podków?
Tak. Rozkuć 😉
zdecydowanie zima i podkowy to mezalins
Ja jestem zimowy bałwanek. Pod spodnie albo legginsy, albo takie termo-spodnie-gacie. Nie lubię rajstop, więc unikam. Wolę ciepłe skarpety + coś bez stóp. A na to ciepłe spodnie. Buty cywilne. Do butów wkładki elektryczne. Za pazuchę żarnik. I siup na oklep, żeby jeszcze w tyłek grzało. Czapka, jak naprawdę źle, to i maska się zdarzała. Dużo tłustego kremu na twarz i ręce. Tak to można hulać 🙂
u mnie hala zamarzła :/
obecnie jeżdżę na polanie posypanej śniegiem - da się 😉
ubiór: rajstopy bawełniane, kolanówki, spodnie narciarskie, kurtka snowboardowa  🤔
buty ''cywilne'' hd z wkładką z owczej wełny, czapa wełniana - mega ciepło tylko zmrożona trochę twarz przy galopach 😉
oczywiscie wcześniej wysmarowana tłustym kremikiem 😉 heheh

edit:
temperatura ok. - 12,5  odczuwalna ok. - 20 ???? 🤔wirek:
Bischa bardzo dobry jest też krem oliwkowy Ziaja. Tłusty, świetnie chroni, tylko trzeba nałożyć warstwę konkretną. Cena - do akceptacji.

Co do podłoża w hali - jakie zabezpieczenia przed zamarznięciem?
Bischa   TAFC Polska :)
28 stycznia 2012 20:40
blysku, no widzisz, mam kilka par rajstop grubych "na wszelki wypadek", od 3 lat chodzę bez. Może wyciągnę bieliznę termo, którą mam na narty. Rajstopy mim nie przeszkadzają póki są na nogach, jak zdejmuję, to mam szła drapania (nie golę nóg w zimie, chyba, że idę na basen).
grace, wydaje mi się, że na narty właśnie Ziaję używałam na stok.
Bischa, więc te same doświadczenie z kremem.

ponawiam pytanie - jakie rady na zamarzające podłoże w hali , a raczej - sądzę - w namiocie??
Happiowa   córka grabarza
28 stycznia 2012 20:56
chyba już dojrzałam do chronienia swojego tyłka przed zimnem. 
ja nie, niewygodnie mi, dopiero jak na termometrze -20 to coś zakładam 😁

jak nie miałam hali to na twarz (w ekstremalnych warunkach) zakładałam: taki kapturek, na to kominiarka i jeszcze taka maska narciarska- zapinana z tyłu głowy, ochrania uszy, nos, policzki i usta, ma takie fajne dziurki żeby się nie zaparować. Cała stajnia się cieszyła jak ją zakładałam, bo nie za bardzo moglam w tym mowić  😁
mi twarz nie marznie. ważna jest szyja. dobry długi szalik zrobiony na drutach i czapka pod kask- wystarcza.
Bischa   TAFC Polska :)
28 stycznia 2012 21:09
Ja bez czapki i szalika ani rusz. Szalika długo nie noszę, zakładam jak jest wiatr, bądź temperatura poniżej 0. Czapka dużo wcześniej 😁
Mi wczoraj (nie założyłam nic pod bryczeski, głupia - a chociaż galoty termiczne powinnam) uda zmarzły, o tyłku nie wspomnę. Wcale się nie rozgrzałam. Na ujeżdżalni gruda. Może jutro teren. Dziś się poddałam.Chłopaki po powrocie z terenu wcale nie mieli zbyt wesołych min. Nawet do socjalu nie wygnałam, do domu i herbatkę z wkładką dostali (poza dwoma własnym autem, uraczyli się kawką ;p )

Jutro jadę w teren. Korzystam póki mogę. Przy -10/-15 nie wsiadam wcale. Szkoda mi końskich płuc.
podkowy i zima = mezalians?
ja po ostatnim terenie, stwierdziłam, że się podkuwamy z hacelami, dawno się takiego strachu nie najadłam...

trollicy się tak rozjechały nogi na najwidoczniej oblodzonej pod śniegiem drodze (w stępie!), że klapnęła tyłkiem w zimię, aż zadudniło. nie przeżywałabym tak, gdyby nie to, że po 3 próbach podniesienia się, lekko zamurowało nas ze stresu i dalej byłyśmy w parterze, już miałam zsiadać, ale Fina spróbowała się podnieść i na szczęście się udało.
Pierwsza myśl, jak tak się bez skutku podnosiła, że przy upadaniu sobie coś zrobiła (wykręcenie nogi, uszkodzony mięsień, ścięgno, itd. ..) wyobraźnia to podsunęłam mi do głowy tysiąc możliwych historii w ciągu zaledwie kilku sekund.
na szczęście nic się nie stało, ale do stajni wróciłyśmy całe mokre... konisko biedne ze stresu, to ociekało potem (po 20 minutach stępa z lasu!)

także, w tym tygodniu podkuwamy i wkręcamy hacelki, nie chciałabym więcej podobnej akcji przeżywać..
konikikoniczynka, czemu teren przy  minus 10  jest niewskazany ze względu na płuca?  Wiadomo, że nie gna się cwałem przez godzinę, ale rozsądne kłusy i galopy przez nóżkę - szkodzą układowi oddechowemu?
Nina

Dopiero po 3 probach chciałaś zsiadać?  🤔
Nina- na takich drogach prowadzam konia. Mam dziecko, chcę pożyć trochę.
Na twarz polecam krem nivea "na każdą pogodę" - taki w tubce, dla małych dzieci, nie zawiera wody, świetnie chroni i jest niedrogi . Mam za to problem z uszami, żadna czapka nie mieści się pod kask, który nie ma regulacji a jest na styk. Widziałam takie kominiarki cienkie ale właściwie jakoś mnie nie przekonują, ma ktoś?
Dramka, całość trwała jakieś 5 sekund. Upadając od razu próbowała wstać, ale znowu nogi uciekły, co lekki ruch do góry, to znowu uciekały. na 2 sekundy, obydwie w szoku, znieruchomiałyśmy i już miałam zsiadać, gdy spróbowała znowu i się udało.
napisałam skrótowo i może zabrzmiało to tak, jakbyśmy leżały w tym śniegu kilka minut - ale i te kilka sekund grozy mi wystarczy w zupełności... dopóki się nie podkujemy, żadnych wyjazdów w teren...! i może dla niektórych będzie to przesada, ale u nas są bardzo bagniste lasy (tuż obok Narwiańskiego Parku Narodowego) i podmokłe łąki, a  dodając do tego problem mojego olbrzyma z koordynacją ruchów i równowagą - klops jednym słowem😉

marysia550

na jakich 'takich' drogach? przecież napisałam, że był śnieg, a pod nim prawdopodobnie lód. to nie była wyjeżdżona przez samochody droga, tylko polna, rzadko uczęszczana.

edytuj posty
Lod zazwyczaj jest na tych drogach wyjezdzonych  😉

Nie wyobrazam sobie teraz podkuc konia i puszczac na padok..
Grace, nasz wet nam tłucze do głowy, że 40 stopni różnicy za dobre nie jest. Mnie aż czasem boli jak się zachłysne powietrzm zimnym, zatem myślę, ze koniowi też najmilej nie jest. Oczywiście nie wiem, czy to nie jest teoria wyssana z palca ( bo powietrze się, wdychane przez nos, ogrzewa), ale jakoś się jej trzymam. Może trochę rozgrzeszam samą siebie, bo mi w takie zimno to niespecjalnie marzy się jazda? Wtedy konie są dopieszczone wyglądowo (niedługo nie będę mieć co obcinać, przerywać ;p ), tworzę im dziwne jedzonka, sprzątam w boksach, puszczam i zganiam z padoków, karmię, latam z wrzątkiem, żeby woda odmarzała 🙂

Do podków mam uraz - mimo wkładek robią się mi koturny. Nie wiem, na czym to polega 🙁 Ale śnieg jest taki aktualnie, że robią się i bez podków. Zimą nie kuję, rozkuwam (rok temu podkułam Niunię na 4 - musi tak być kuta - i jak nam pogoda śniegu nie pożałowała, to musiałam po tygodniu rozkuć)

Poza tym Niuńci jest inna. Zawsze uważałam, że to nie jest koń normalny, ale od kilku lat jestem pewna. Ona po oblodzonej drodze potrafi kłusować i się nie ślizga. Przysięgam, że tak jest, ale nie wiem, czemu. Oczywiście wtedy to jest wiński trucht, nie kłus, ale nie pamiętam, żeby mi się ślizgała. Stępuje napięta i skupiona, ale nigdy nie miała problemów 🙂
hm, rozumiem, że stąd Wasze założenie, że nierozsądnie jechałam wyślizganą drogą?

muszę przyznać, że ja również byłam w lekkim szoku dlaczego upadłyśmy. Rozwiązanie prawdopodobnie leży w specyfice podłoża- droga tuz obok podmokłych pól, widocznie kilka dni wcześniej (była lekka odwilż) musiało trochę spłynąć wody, a jak nagle znowu ścięło, to własnie z powodu braku ruchu na drodze, zrobiła się tafla lodu. to chyba najbardziej logiczne wyjaśnienie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się