własna przydomowa stajnia

a to nie chodzi o to, ze siano świeże jest bardzo wonne i nie można w nim spać - bo "sie mozna nie obudzic" - taka legenda w ktorej pewnie chodzi o pylenie, zwiazki wonne i możliwość zejscia z powodu alergii ... ?

jak teraz belują, kostkują siano (albo i luzem) to dajemy takie świeże. od lat. ze słomą to samo
Chodzi o to, że na łąkach mogą być rośliny trujące. Im dłużej siano leży tym więcej związków trujących sie rozkłada. I takie siano jest bezpieczniejsze. U nas też konie dostały swieżynkę. Kilka miało lekką biegunkę. Nic wielkiego. Ja jednak jestem za przeleżeniem sie siana.
Możesz być za czym chcesz, co nie zmienia faktu, że jesteś w błędzie i wciskasz ciemnotę innym. To jak to jest - siejesz te trujące gatunki na swoich łąkach?
A u Ciebie na łąkach rośnie tylko to co posiejesz ?
w mojej okolicy to chyba nie ma zadnej sianej łąki. same dzikie ew. dosiewanie x-nascie czy x-dziesiąt lat temu.
no przepraszam, swoje pastwisko dosiewam, jak dziki zryja na maksa. ale to skladu zbyt nie zmienia - inne rosliny rosną nadal.
Poczytajcie sobie definicję łąki kośnej i pastwiska.
Poczytajcie sobie definicję łąki kośnej i pastwiska.
A co to zmieni ?  Nie ma cudów, zawsze może sie coś przyplątać. Może łopatologicznie.... Jak masz grządkę z marchewką to jej nie plewisz ? Przecież wysiana  była tylko marchewka. Zagadka : skąd wzięły sie chwasty ?

Odp. Złośliwy sąsiad podrzucił  😉
Łąka jest odpowiednio zasiewana, zasilana i ogólnie uprawiana. Ile tych trujących gatunków tam wyrośnie i jaki procent powierzchni zajmą? Dlaczego koń nie może zjeść jednego wysuszonego jaskra w 50 kg trawy? A za miesiąc już może? Które gatunki są tak trujące, że muszą po wysuszeniu leżakować?
Nie mam ochoty na dalszą dyskusje... Ale przyjmijmy ze masz rację. Tylko że skąd pewność że siano pochodzi z łąki odpowiednio uprawianej ? Ludzie kupują siano w różnych miejscach a część wykasza również pastwiska i nieużytki.
A teraz przyjmijmy ze to ja mam rację. Jedyny problem to przetrzymanie siana przez kilka tygodni. Podanie świeżego siana w tym przypadku może skończyć sie np. Kolką. Warto ?
Ja trzymam się tego co usłyszałam od mądrzejszych. Siano musi chwilę "odstać" zawsze to praktykuje. Nigdy nie robię siana na styk, że potem moment po sianokosach, wyciągam nowe bale. W sumie nie wgłębiałam się w tą teorię tak mocno, jednak myślę że skoro ktoś to wymyślił, i wielu ludzi tak robi to coś w tym jest. Inna sytuacja jest dla mnie ze słomą, daję nawet dzień po zbiorze.
espana, ok, ale nie wszędzie ludzie tak robią z kośnymi jak pisalam - cześć nie robi nic poza koszeniem.
tak czy siak - i tak dają ludzie świeże...
ale jak wiemy, ze te co powinny polezakować są -no to można czekać.
zwykle i tak sie czeka, zeby najpierw zużyć zeszloroczne  😉


ps. wlasnei znow sprawdzilam pogode i znow od czwarku ma być ponad 30 stopni.... ja zwariuje...
Nie mam ochoty na dalszą dyskusje... Ale przyjmijmy ze masz rację. Tylko że skąd pewność że siano pochodzi z łąki odpowiednio uprawianej ? Ludzie kupują siano w różnych miejscach a część wykasza również pastwiska i nieużytki.
A teraz przyjmijmy ze to ja mam rację. Jedyny problem to przetrzymanie siana przez kilka tygodni. Podanie świeżego siana w tym przypadku może skończyć sie np. Kolką. Warto ?

Ile razy już napisałam, że mówię o łące a nie sianie z jeziora? Jeśli Ty masz rację to ją udowodnij. Jakie badania były robione na zawartość jakich związków trujących, które udowadniają, że zaraz po wysuszeniu trują a miesiąc później nie?

Ja trzymam się tego co usłyszałam od mądrzejszych. Siano musi chwilę "odstać" zawsze to praktykuje. Nigdy nie robię siana na styk, że potem moment po sianokosach, wyciągam nowe bale. W sumie nie wgłębiałam się w tą teorię tak mocno, jednak myślę że skoro ktoś to wymyślił, i wielu ludzi tak robi to coś w tym jest. Inna sytuacja jest dla mnie ze słomą, daję nawet dzień po zbiorze.


Mądrzejsi czyli kto?
Ktoś wymyślił, że pijąc herbatę z łyżeczką w kubku można wybić sobie oko. Widziałaś osoby po takim wypadku?
Słoma niedokładnie wymłócona zawiera dużo świeżego ziarna bardzo chętnie zjadanego przez konie. Ja bym się skłaniała bardziej do leżakowania słomy niż siana logicznie myśląc.
Majowa Nie ma sensu się spierać. Kto chce karmi świeżym, a kto nie chce nie karmi. Co z tego, że w sianie są trujące rośliny? Na pastwisku też są i konie żyją. Biegunka może się pojawić nawet po zbyt dużej  ilości trawy. Kolka nie pojawi się u konia, który cały czas mieli gębą i nie ma pustych odcinków jelita, które mogłyby się skręcić i zapętlić. Teoretycznie zboże ma się wypocić, ale właściciel pensjonatu, w którym trzymałam konia skarmił mieszankę zawierającą min. jęczmień, 3 dni po skoszeniu (!) Na 10 koni żaden nie dostał kolki. Inna sprawa, że cały czas wcinają trawę, siano i słomę.
Kurcze, śmieszny wątek czy raczej ta ostatnia rozmowa.
espana  wszyscy Cię przekonują, przedstawiają argumenty, a Ty swoje.
Życzę zdrowia Twoim koniom. W tym roku się nie przekonasz o racji innych, bo na łakach jest juz gotowe siano i nie ma z czego na co przestawiać koni dietą, ale przekonasz się kiedyś. Oby przechodziły kolki jak najłagodniej. 
A jeszcze - skoro tak bronisz swojego stanowiska, jak oswajasz konie z trawą na wiosnę? Też puszczasz ot tak, by się najadły zielonym, bo szczęsliwe będą?
Zawsze, ale to Zawsze konie przestawiamy powoli, a siano należy podawać po przeleżakowaniu minimum (!) 2 tygodnie.

Napisałaś jeszcze:
le razy już napisałam, że mówię o łące a nie sianie z jeziora? Jeśli Ty masz rację to ją udowodnij. Jakie badania były robione na zawartość jakich związków trujących, które udowadniają, że zaraz po wysuszeniu trują a miesiąc później nie?


Nie chodzi o to, ale o olejki eteryczne i fermentację, która może być nimi wywołana juz w przewodzie pokarmowym konia. A zła fermentacja prowadzi do choroby i bólu.

Jeszcze ad słomy- jeśli jest czysta, można dawać z pola, pomimo ziaren (jest naprawdę ich niewiele i nie są w takiej ilości szkodliwe), ale jeśli ktoś ma, dostanie , kupi taką jak mnie czasem się zdarzy od rolnika, którego nie stać na opryski, jest superaśna, smakowita bardzo dzięki chwastom, a taka musi juz poleżeć (znów te olejki eter.).
Espana - może Ci mądrzejsi, wiedzą bo skarmili konia świeżym może czasem no właśnie (nie dość wyschniętym, wypoconym) sianem i doprowadzili do wspomnianej tu już kolki. Nie zamierzam też nikogo przekonywać, robię jak robię i nie narzekam. A czy coś by było koniom, czy nie po świeżym wolę nie sprawdzać. Zresztą po co, skoro najpierw skarmiam starym.
Majowa Co z tego, że w sianie są trujące rośliny? Na pastwisku też są i konie żyją.
na pastwisku konie omijają trujące rośliny.( w większości przypadków ) co do reszty Twojej wypowiedzi zgadzam sie w całej rozciągłości .
Niektóre o działaniu trującym mają walory lecznicze i konie instynktownie mogą je spożywać jeśli wyczują przewagę korzyści.
Averis   Czarny charakter
05 sierpnia 2015 16:34
Ale w  sianie konie nie są w stanie wyczuć trujących roślin.
Pocenie siana to nie urban legend tylko ostrożność. Raz, że podczas suszenia mogą zachodzić procesy fermentacyjne, co jest szkodliwe, dwa chodzi o alkaloidy, które wraz z procesem suszenia tracą siłę trucia i przyjmuje się, że po około 6 tygodniach siano jest bezpieczne.

Oczywiście, to nie jest tak, że każde siano świeże zadane koniowi spowoduje jego padnięcie. Ale nikt z nas nie przekłada "po ździebku" kostki siana tylko daje jak leci. Co więcej często kupujemy siano z różnych źródeł i nie mamy pewności co dokładnie rosło na łące (ba na własnych ciężko znać wszystkie rośliny które występują, zwłaszcza jak łąka "bogata".
Kiedys ktos mi rozpisywal reakcje chemiczna, w wyniku której, po zatrzymaniu fotosyntezy wydziela się trujący związek. (chemik ze mnie marny, wiec nie bede sie siliła na kombinowanie w tym temacie 😉 ) dopóki w komórkach roślinnych jest woda, to ta reakcja zachodzi... Pocenie siana to okres 4-6 tygodni, zalezne od sposobu suszenia siana.
edit: i wszystko to, o czym napisała powyżej bera7 🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 sierpnia 2015 20:05
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg2401550#msg2401550 date=1438775966]
strzemionko, z 10km. czyli na nasze lokalne warunki to bliziutko. w szczecinei i okolicach wszytko jest rozsiane, jak jest od 10 to 50 km to nadal jest blisko/pod nosem :P
[/quote]

I ile razy do koni jeździsz? Czy może ktoś za Ciebie czasem jeździ? Ktoś ich dogląda jak jesteś w pracy?
Pytam bo ja od 2 miesięcy też do koni dojeżdżam, mieszkam teraz z 7 km od stajni.
Niby nie dużo ale nie zawsze jestem blisko żeby zobaczyć co robią, no i dojazdy jak się nie ma prawa jazdy...  😡
I pomyśleć, że ja tylko spytałam czy mogę ścielić słomą prosto z pola... 😁

A co do świeżego siana - u mnie zawsze leży i czeka na swój czas. I tak i tak skarmiam stare. W zaprzyjaźnionej stajni w tamtym roku były trzy kolki pod rząd w ciągu dwóch dni. Jedna skończyła się operacją, druga...takiego ataku kolki nigdy wcześniej nie widziałam, dramat. A trzecia lekka, ale jednak. Cała sytuacja była po przywiezieniu pięknego, pachnącego i suchutkiego siana prosto z łąki. Przypadek ?
Dodam, że karmi się tam świeżym sianem zawsze, a tym razem jednak coś na rzeczy było.
Kurcze, śmieszny wątek czy raczej ta ostatnia rozmowa.
espana  wszyscy Cię przekonują, przedstawiają argumenty, a Ty swoje.
Życzę zdrowia Twoim koniom. W tym roku się nie przekonasz o racji innych, bo na łakach jest juz gotowe siano i nie ma z czego na co przestawiać koni dietą, ale przekonasz się kiedyś. Oby przechodziły kolki jak najłagodniej. 
A jeszcze - skoro tak bronisz swojego stanowiska, jak oswajasz konie z trawą na wiosnę? Też puszczasz ot tak, by się najadły zielonym, bo szczęsliwe będą?
Zawsze, ale to Zawsze konie przestawiamy powoli, a siano należy podawać po przeleżakowaniu minimum (!) 2 tygodnie.

Napisałaś jeszcze:
le razy już napisałam, że mówię o łące a nie sianie z jeziora? Jeśli Ty masz rację to ją udowodnij. Jakie badania były robione na zawartość jakich związków trujących, które udowadniają, że zaraz po wysuszeniu trują a miesiąc później nie?


Nie chodzi o to, ale o olejki eteryczne i fermentację, która może być nimi wywołana juz w przewodzie pokarmowym konia. A zła fermentacja prowadzi do choroby i bólu.

Jeszcze ad słomy- jeśli jest czysta, można dawać z pola, pomimo ziaren (jest naprawdę ich niewiele i nie są w takiej ilości szkodliwe), ale jeśli ktoś ma, dostanie , kupi taką jak mnie czasem się zdarzy od rolnika, którego nie stać na opryski, jest superaśna, smakowita bardzo dzięki chwastom, a taka musi juz poleżeć (znów te olejki eter.).


Ale że co - życzysz kolki moim koniom, czy jak?
Bo moja końska kariera trwa dłużej niż Ty żyjesz, a jeszcze żadna kolka żadnego mojego konia nie spotkała.
Mam też przygotowanie teoretyczne, bo skończyłam studia wyższe w tym kierunku na jednej z najlepszych uczelni w kraju.
Jakie argumenty? Właśnie ja w każdym poście proszę o argumenty - poparte logiką, ale niestety, póki co takich nie przeczytałam.
Oswajanie z trawą na wiosnę? Widziałaś kiedyś, żeby stadniny czy stajnie hodowlane stosowały taki proceder? Konie się po prostu wypędza na pastwiska i tyle. Mój chodzi cały rok, więc z czym mam oswajać? Zim w moim regionie już nie ma, żeby kilka miesięcy koń stał bez trawy. A odkąd się da kosić to dostaje do boksu taczkę zielonki.
Czytaj Espana ze zrozumieniem... Jesteś po studiach ( wyższe/niższe ? )na jednej z nejlepszych uczelni w Pl.
Czytaj to co jest napisane. Nie zmyślaj.
1. Nie zyczę kolki, a życzę zdrowia.
2. W stadninach i w różnych stajniach ktoś taki na stanowisku "Masztalerz" porzygotowuje konie do wypasu kosząc najpierw zielonkę i podaja ją na padokach lub w stajni, jak i Ty robisz, co się chwali.  Inaczej nie jest to możliwe, bo pełen przekrój od ochwatu do kolek gotowy. Po kilku dniach konie moga wyjść swobodnie na popas.
3. Stażem zapewne mogłybyśmy konkurować...
Licytować się nie będę.
🍴.

W stadninach państwowych, gdzie jeszcze niedawno było samych klaczy matek ponad 200 sztuk nikt nie zadawał sobie trudu, żeby kosić zielonkę.
strzemionko, teraz jak sa wakacje, mam obozy to w weekendy tylko (no chyba, ze cos sie dzieje to czesciej), a tak.. jak jest potrzeba, albo jak jade do miasta (po drodze) i w weekendy (chyba, ze gdizes wyjezdzam na weekend to zmieniam grafik)
na miejscu mieszka wlasciel gospoi koników (ktorymi sie tez zajmuje).
wiec on (i pracownik) doglada, karmi, podaje leki (teraz np od kilku mies. dostaje moj i koniki do paszy), itd (ja jezdze codziennie jesli trzeba robic np.zastrzyki a on sie boi/nie umie itd)
jak jestem to szykuje na tydzien pasze, leki, doscielam pod wiaty, sprawdzam ogrodzenia i co pracownik musi przez tydien zrobic takiego "męskiego" (wywiezc spod wiat, naprawic cos wiekszego itd)
opieka dobra, wiec sie nie martwie 🙂
jak potrzebuje koniura ruszac regularnie, wiecej (npprzed rajdem czy cos) to albo jedze sama, albo kogos prosze znajomego, czy luzaka  znajduje. ale z tym ciezko-wiadomo.
prawko mam, wiec dojad to nie problem, poza "nie chce mi sie, nie mam czasu (to czeste niestety- praca w domu to makabra), a przeciez i potrzeby-musu nie ma, bo opieka jest i jakby co zadzwonią, a i sie zajmuja" 🙂




a co wy teraz z tym przyzwyczajaniem do trawy? nie maja dostepu x miesiecy i nagle je puszczacie jak jest bujna? dlazego?
nie rozumiem tej kwestii....
jak sa caly rok na pastwisku to jak, po co=jak niby inaczej przyzwyczajac skoro pojawia sie naturalnie ta nowa powoli?

wiem, ze np bede zmuszona nei puszczac na trawe maj-czerwiec, jak mloda, szkodliwa dla ochwatowcow. i nie mam jeszcze pojecia jak to technicznie zrobie (i jak je wpuszcze po tym terminie - jak poznac kiedy, jak tej kolki czy ochwatu nie sprowokowac) ale tak?

czy, ze w przydomowych macie system jak w hotelach czesci, ze na jesien do lata konie ida na piach zamiast na padoku-pastwisku?
(a i w takich nei slyszalma, nei wdzialam zeby byly przyzwyczajane, no chyba, ze jakas sztuka wybitnie delikatna a cenna, to ja puszczano krocej, gdize  indiej cyz cos - tak tez u siebie robilismy jak doszedl nowy mega trawiasty padok a staly na bidzie, bo 2 konie wlasni delikatne)
Moje konie pasą się do pierwszych śniegów, potem wybieg przy stajni i siano. Na wiosnę wprowadzam na trawę stopniowo, 80% pastwiska pokrywa koniczyna, więc jakbym puściła na cały dzień z marszu to nieszczęście gwarantowane. Ten system stosuję od 3 lat, odkąd konie są u mnie, i po prostu u mnie się sprawdza. Trawa na wiosnę jest ładna, bujna, niezniszczona.

1. Siana świeżego staram się nie dawać. W runi, mimo że siana i to nie tak znowu dawno, WIĘKSZOŚĆ roślin to gatunki "dzikie", w tym skrzypy, jaskry i cała masa różnych różności. Skrzypy ospują się już przy zbieraniu, bo wysuszone rozpadają się na proch, ale byliny są twardsze - a alkaloidy, które są substancjami czynnymi rozkładają się z czasem. Oczywiście zdarzyło się, że konie dorwały się do świeżego siana - i nic się nie stało. Ale co innego jak się raz dorwą, a co innego - gdyby miały stale dostawać.

2. Co do słomy, to nie mam doświadczeń, bo latem nie ścielę - a jak zaczynam ścielić, słoma już świeża nie jest. Ale - skarmiam koniom na lunch (jak jestem w domu, więc teraz tylko sobota - niedziela) owies, który wyrósł mi na pryzmie nawozowej - w całości. Po małej wiązce dla każdego. Z apetytem zjadają, jest to rodzaj urozmaicenia - i nigdy z tego powodu nie chorowały. Sądzę, że to kwestia ilości jednak. No i - one nigdy nie są głodne, bo zawsze mają dostęp do pastwiska.

3. W poprzednich latach przyzwyczajałem stado do trawy stopniowo, zaczynając od godziny - dwóch dziennie. W tym roku nie miałem takiej możliwości. Wyszły od razu na całą dobę. Biegunka była, ale jakoś to przechorowaliśmy...
Moje też stopniowo przyzwyczajane do trawy. Początkowo mają koszoną zielonkę 'na smak', w międzyczasie skubią sobie na spacerach, następnie łąki stopniowo, aż idą na cały dzień 🙂 Nigdy nie miały nawet biegunki.

Presja, zazdroszczę Ci takich terenów. Gdzie mieszkacie? U mnie płasko jak.... Dopiero 10km ode mnie robią się piękne pagórki  🙁
horse_art, jak piszesz - moje konie też cały rok na dworze. Mają jedną wielką łąkę na której stoją i lato i zimę i mniejsze kwatery na które przepuszczam na odrośniętą trawę. Nigdy kolki ani niczego podejrzanego ale nie odzwyczajam ani nie przyzwyczajam bo mają to non stop. W naturze nikt koniom nie ogranicza i są szczęśliwe 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się