własna przydomowa stajnia

elena111, ale od czego ma się tam robić grząsko? Konie korzystają 2 lata z tej wiaty i podłoże jest wciąż takie samo w niej. Przecież to nie hala do jazdy. Koń tam wchodzi, stoi ewentualnie się załatwia. Tam nie ma przestrzeni na bieganie spacery itp.
elena111, nie, to czysty kamień.
Witam, piszę z dość nietypowym pytaniem. Nie wiecie czy w Krakowie gdzieś dostanę wyposażenie dla ujeżdżalni ( stojaki, drągi, rowy ) ?
Wiem, że są dostępne w sklepach internetowych, ale zależy mi, żebym miała je na już.
Czy ktoś się orientuje ?
Jak się ma wapnowanie łąk do rycia przez dziki? Był u mnie jeden lokalny mędrzec, który prawi że jak się pola zwapnuje to pH gleby będzie niedobre dla wielu robaczków i jak ich nie ma to dziki nie przyjdą. Naszym łąkom i tak wapnowanie się należy, ale zastanawiam się nad tym co on opowiadał.

Small Bridge, wapnowałam łąki systematycznie. Dzikom to nie przeszkadzało  🤣
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
29 grudnia 2015 14:13
Wyszukiwarka nie dała rady, wiec podpytam tutaj. Jakie krzaki/drzewa nadają się na wiatrochrony koło stajni? Co szybko rośnie i nie jest trujące dla koni? Teoretycznie będą za płotem, ale wiadomo... konie to zmyślne zwierzaki 😉
Osobiście tarniny bym unikała - ma spore, długie i twarde kolce - będąc w Anglii miałam okazję widywać powbijane kolce w podeszwy - ówczesna szefowa bardzo narzekała na nią.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
29 grudnia 2015 20:37
Dzięki, zagłębiam się dzisiaj w fora działko-ogrodnicze  🤣  Na razie wygrywa ałycza. Rośnie do metra rocznie, max. wysokość 3 m, nie ma żadnej inf. o przeciwwskazaniach dla koni. Szukam jeszcze drugiego krzewu bardziej odpornego na suszę do posadzenia na przemian z nią.
ałycza to też śliwka i też ma kolce! przyrost taki sam. możesz sobie ubarwić "wystrój" fioletowymi owocami (ja planuję ubarwiać żółtymi 😉 ).

jak znajdziesz jeszcze coś ciekawego, to pisz koniecznie! u nas wygwizdów, bo jesteśmy na górce, pomiędzy polami... kombinuję jeszcze wierzby rozsadzić
Wierzba energetyczna? Podobno szybko rośnie i ma małe wymagania.
Niestety - pospolita (biała). Pora podciąć gałęzie, bo chcą wejść na linię energetyczną, więc czemu ich nie wykorzystać 🙂 Co jakiś czas w ten sposób mi przybywa drzew, ale po raz pierwszy wejdziemy z nimi na koński wybieg (do tej pory tylko dolna łąka, mocno mokra, obsadzana była). Myślę, że bardziej suche podłoże nie będzie dla nich poważnym problemem. Jak obserwuję, to wierzby wszędzie rosną - chwasty takie 🙂
Ze śliwkami to uważajcie, konie mogą najeść się owoców i kolkować. Wierzba ok, ale musi mieć wilgoć. Dobre są też olchy, ale na tereny mokre, np. tam gdzie jest rów melioracyjny. Dość szybko rosną modrzewie, są bardzo dobre na wiatrochrony, sadzi się je w gospodarstwach ogrodniczych. Drugi typ najpopularniejszych wiatrochronów to topole, minusem jest to, że są łamliwe, a połamane gałęzie są ostre, jeśli rosną przy wybiegu, to trzeba pamiętać o usuwaniu gałęzi, bo konie mogą się pokaleczyć. Napisz jaką masz glebę, jakie nasłonecznienie, jakiej wysokości żywopłotu oczekujesz i czy ma rosnąć bardzo szybko, czy wystarczy średnio i czy ma być skuteczny cały rok czy tylko latem/zimą to więcej doradzę  😀 w końcu ogrodnik jestem  😎
gosiaopti, mogę też poprosić o poradę? :kwiatek:
U mnie roślinki nie są tak całkiem wystawione na niszczycielską działalność końskich pysków, ale oczywiście biorę pod uwagę fakt, że część śliwek wyląduje w brzuchach.
Topolom podziękuję - przerabiałam i faktycznie bywają problematyczne. Mam kilka modrzewi, jakieś świerczki młodziutkie, klonów parę, akacje i brzozy. Do tej pory raczej wszystko ładnie się przyjmuje.
Nasłonecznienie pełne, gleba pierwszej klasy, kwaśna (tak to się mówi? <zawstydzonaja>😉. Ponieważ jesteśmy na górce, to niestety woda spływa na dolną łąkę.
Marzę o większej ilości zimozielonych roślinek... bo tak smutno za oknem teraz...
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
29 grudnia 2015 21:48
Z wierzby energetyczne robią bardzo ładne, na żywo plecione, płoty. Skreślam, bo nie jest dość gęsta i czytałam, że rozrasta się korzeniami na boki gorzej jak szarańcza i po kilku latach trzeba stoczyć bój i odzyskanie ziemi :/
Na razie ałycza z berberysem (jeszcze potwierdzę z wet czy na pewno ok dla koni). W zapasie głóg, róża i pigwa. Porzeczki 😀
Plan jest taki, żeby wiatrochron nie wymagał zbyt wiele pracy w utrzymaniu. Przy sadzeniu mogę się trochę pobawić np. korzenie odgrodzić folią od strony pastwiska.

gosiaopti, dzięki  :kwiatek:  Ziemia dość gliniasta. Żywopłot ma być za ogrodzeniem przy rowie melioracyjnym, ale tego lata była susza i nawet rów był wyschnięty.

Edit: Nasze konie do śliwek (tych dużych fioletowych) przyzwyczajone, nie przewiduję problemu.
Parę krzaków rokitnka mogłoby się przydać na zapasy zimowe 🙂
Na_biegunach - A jak trafi się koń nieprzyzwyczajony? Wiesz, jak projektowałam stajnię swoją, to brałam pod uwagę te konie co były, a potem doszły inne i trzeba było część rzeczy zmieniać. Trzeba myśleć perspektywicznie. Jak owocowe, to już lepiej jabłonki.
Wierzba energetyczna czasami nie zdąży się rozrosnąć, bo pierwsze ją zjedzą konie  🤣 Zresztą wszystko co posadzisz młode musisz odgrodzić najlepiej pastuchem z prądem bo inaczej sięgną i powyciągają z korzeniami, choćby dla zabawy jeśli się nie da zjeść... Berberys jest dobry ale niski. U mnie tylko jeden koń z nim kombinował, reszta odpuściła bo to kłuje niemiłosiernie. Ale berberys to raczej typowy żywopłot niski niż wiatrochron. Głóg dobry ale nie rośnie jakoś zabójczo szybko. Róża i pigwa (choć raczej miałaś na myśli pigwowiec) też niskie ale bezpieczne dla koni, śmiało można sadzić. Porzeczek nigdy nie próbowałam, nie wiem czy konie by jadły, ale nie wiem czy zdadzą egzamin, dość słabo się zagęszczają, nie stworzą zwartego żywopłotu, po kilku latach trzeba wymieniać na nowe, bo dziczeją i usychają. Tak samo agrest. Jeśli nie chcesz zwartego żywopłotu, tylko bardziej swobodne nasadzenie to polecam bez czarny (nie mylić z bzem lilakiem kwitnącym na fioletowo). Konie nie jedzą, bo śmierdzi im i ma jeszcze doskonałą cechę - nie lubią go komary i muchy, za to sam bez lubi koński nawóz  🤣. No i nie wymaga pracy, rozrasta się szybko, ładnie kwitnie i ma dekoracyjne owoce. Podobnie ładnie wygląda czeremcha, szczególnie amerykańska(późna), przepięknie się przebarwia i też z objadaniem przez konie raczej dużego problemu nie ma, no chyba, że trafi się jakiś wyjątkowy żarłok... Inaczej jest z naszą czeremchą pospolitą - konie wygryzą ją z korzeniami.
Na glinę jak jest susza ciężko coś polecić, generalnie gleby gliniaste dobre są dla roślin sadowniczych, czyli te śliwki nieszczęsne dałyby radę. Jak jest rów, to musisz wybrać rośliny lubiące gleby podmokłe, wilgotne bo inne nie przeżyją. W mega suszę młode trzeba podlewać! Na pewno może być czeremcha, bez czarny. Aha z owocowych jest jeszcze aronia (wysokości porzeczek). Można popróbować jak będzie się czuła leszczyna, chociaż ona raczej woli gleby ciężkie ale próchniczne, leśne.

Met - z zimozielonych u nas to masz niewielki wybór. Właściwie tylko świerki i sosny. Świerki lepiej srebrne są odporniejsze i konie ich nie jedzą, a zwykłe zielone czasem potrafią obskubać. Sosny szybko rosną i są w pełni bezpieczne, konie chętnie je jedzą, można im pozwalać na jedzenie gałęzi, ale kory już nie, bo to szkodzi - nie koniom tylko drzewkom - nie są w stanie przeżyć takiego potraktowania  😉 Jodły się nie opłaca, bo droga i wolno rośnie. Najszybciej rośnie świerk serbski, ale droższy niż te zwykłe. Czasami można dostać choinę (Tsuga - znosi zacienienie!) i daglezję - ta też dość szybko rośnie. Ale trudno je kupić i sporo kosztują. NIE WOLNO SADZIĆ CISÓW I TUJI - śmiertelnie trujące!!!! Cyprysiki też dość trujące dla koni. Jałowce nie wszystkie są bezpieczne, zależy od gatunku. Te co rosną w lesie czyli jałowiec pospolity można sadzić, bo kłuje i nie jest trujący, jedynie duża ilość owoców może być szkodliwa, ale raczej nie będą żarły.
Liściaste zimozielone drzewa i krzewy te co rosną w Polsce są trujące.
Ale brzozy ładnie wyglądają zimą i sprawdzają się jako wiatrochron i szybko rosną. Jak chcesz coś urozmaicić to poszukaj egzotycznych odmian brzóz o bardziej białej korze.
Jeśli gleba jest sucha i piaszczysta i do tego na nasłonecznionej górce to w zasadzie tylko sosna i brzoza i jałowiec... Niektóre klony to znoszą (np. jesionolistny czy tatarski), głogi, akacje, jarzębiny, można próbować dąb czerwony - szybko rośnie. Z krzewów dobrze poradzi sobie berberys, róża.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
30 grudnia 2015 16:42
Dzięki gosiaopti na czeremchę bym nie wpadła.
Uroda żywopłotu u nas to trzeciorzędna sprawa. Grunt, żeby wiatr trochę łagodził. Przy samej wiacie wolę uniknąć gatunków, które przyciągają owady. Na razie postawimy z 5m osłony z płotu lamelowego. Za nim wolno może sobie rosnąć czarny bez i odstraszać owady 😀 Czarny bez woli słońce czy cień?
Przyjrzę się dokładniej ałyczy, czeremsze i aronii. Wg netu ałycza najszybciej rośnie, ale 2 pozostałe nie mają kolców i chyba tym wygrają 😉 Część terenu pod żywopłot to ścieżki, do których konie mają dostęp ograniczony. Fajnie byłoby powplatać użyteczne rośliny, np.10 krzak. Porzeczki mam na działce posadzone przy płocie i zrobił się z nich niezły gąszcz. Mogą sobie tam zostać. Za to przydałby się 1 czy 2 rokitniki spróbuję czy dadzą radę w tych warunkach.
Niektóre berberysy rosną do 3 m? Leszczyna odpada, mam uraz przez kleszcze. Na polach pełno jest samosiejek brzozy, zwłaszcza przy rowach zamyślam, żeby je posadzić za żywopłotem. Płot z żerdzi i pastucha, żywopłot, brzózki może przetrwają lol

"Czeremcha zwyczajna jest trująca (poza miąższem owoców) - zawiera amigdalinę." 🙁 No to chyba faworyt odpadł... Chyba śliwka mi przeznaczona 😉
Na_biegunach - tak samo trujące są "Twoje ulubione" śliwki, ałycze, tarniny... W nasionach są glikozydy, m.in. amigdalina i kwas pruski. Tym więcej im więcej owoców i większe pestki. Więc śliwki są bardziej niebezpieczne niż czeremcha. Czeremcha jest bezpieczniejsza, bo owoce są małe i jak spadną na ziemię to szybko się rozkładają, są bardzo miękkie i nie ma ryzyka, że konie je wyzbierają tak jak śliwki. Niby są informacje o toksyczności kory śliw, w tym czeremchy (to ten sam rodzaj: Prunus), ale koń musiałby naprawdę bardzo dużo tej kory zjeść... mniejsza ilość działa wręcz leczniczo. W każdym razie u mnie nic się nie działo, a swego czasu konie miały nieograniczony dostęp, teraz już nie bo zeżarły z korzeniami 😉 Więc jak pisałam jej największym minusem jest to, że konie mogą ją wytrzebić...
Tak samo czarny bez - owoce zjedzone w nadmiarze mogą być szkodliwe, ale u mnie nigdy się nie zdarzyło, żeby konie nawet najbardziej żarłoczne jadły bez. Zresztą podaje się, że sosna też jest szkodliwa, a ja nigdy nie słyszałam o żadnym przypadku zatrucia po zjedzeniu gałęzi sosnowych. My zimą wręcz dajemy koniom takie gałęzie do pojedzenia. Inne gatunki też mają mankamenty, bo jak nie ciernie i kolce, to lekko trujące owoce czy kora.
Jednak jeśli chcesz mieć 100% pewności, że to co posadzisz nie ma żadnych składników choćby minimalnie szkodliwych to najlepsze są wierzby, brzozy... chociaż też nie - bo one mają silne alergeny, a może się trafić koń alergik...
Więc tak naprawdę decydując się na nasadzenia musimy wybrać tzw. mniejsze zło i rośliny które albo niechętnie są zjadane przez konie, albo ich szkodliwość jest znikoma, albo są szkodliwe po zjedzeniu naprawdę dużych ilości.
I dla przykładu - ja zamiast śliwek wybrałabym czarny bez, bo śliwki będą na pewno zeżarte, a owoce bzu raczej nie, a ich szkodliwość jest podobna...

Czarny bez jest cienioznośny, ale poradzi sobie na słońcu pod warunkiem, że będzie miał wilgoć. Mogę jeszcze polecić do uzupełnienia nasadzeń żywopłotowych pnącze - chmiel. Fajnie oplata i uzupełnia luki w zadrzewieniu. Ładnie to może wyglądać i działa uspokajająco jak konie go podjedzą  🤣

I na koniec obalę jeszcze mit z tą leszczyną... to nie jest tak, że zwabia kleszcze. Siedliskiem kleszczy jest przede wszystkim wysoka trawa! Faktycznie jest dużo kleszczy tam gdzie są leszczyny czy olchy, ale to dlatego, że kleszcze lubią podobne siedliska jak te drzewa... Czyli może nie być leszczyny, a kleszcze i tak się pojawią  😉
Dziewczyny - z tego co wiem to liście czeremchy Amerykańskiej są trujące (przynajmniej dla ludzi) i owoce w nadmiarze też. Nie wiem jak to się odnosi do koni ale... poza tym, jest to gatunek strasznie inwazyjny, z którym teraz wiele leśnictw w Polsce ma problem.
O amerykańskiej się nie wypowiem, ale ja uwielbiam te kuleczki! Kilka krzewów rośnie wzdłuż drogi prowadzącej do nas i jak tylko owoce robią się dojrzałe, regularnie podjadam 😀

gosiaopti, dziękuję! :kwiatek: Zupełnie zapomniałam o jałowcu! To jest myśl! W ogóle brakuje mi iglastych... Trzeba będzie zainwestować.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
31 grudnia 2015 12:31
Uh :/ aż kręci się w głowie od nadmiaru informacji 😂 Czeremcha zwyczajna może być? Chyba ruszę temat za rok 😉 Szczęśliwego Nowego przy okazji 😀
Nie sądzę, żeby toksyczność liści czeremchy była większa od np. dębu, bzu czarnego czy akacji (robinii akacjowej). Gdyby konie zjadły tego naprawdę dużo to może byłby jakiś efekt uboczny? Wiele źródeł podaje czeremchę jako roślinę leczniczą, ja osobiście robię z owoców nalewki i soki i trujące nie są. U mnie konie zeżarły kiedyś naprawdę dużo czeremchy pospolitej i nie było żadnych efektów ubocznych oprócz takich, że czeremcha już nie odrosła w tych miejscach.
Czeremcha amerykańska ma więcej przeciwskazań do zżerania jej w nadmiarze, bo ma więcej glikozydów. U mnie konie nie jadły jej jakoś bardzo intensywnie, czasami zdarza im się trochę poskubać, podobnie jak dąb czy liście akacji i nic się nie działo... Faktycznie mocno się rozrasta, ale rozumiałam, że chodzi właśnie o coś co mocno zarośnie? Jeśli chcecie rośliny, których wzrost łatwo kontrolować, to lepiej drzewa niż krzewy, czyli takie o pokroju jednego pnia, a nie wielu. Jeśli chodzi o inwazyjność w lasach - to polega nie tylko na szybkości rozrastania się konkretnej rośliny, ale na szybkości rozprzestrzeniania się całego gatunku, czyli szybkości rozsiewania się i czeremcha faktycznie jest szybka, bo pomagają jej ptaki, które chętnie zjadają owoce. Ale nasza rodzima brzoza czy sosna też daje dużo samosiejek...
Mój typ to czarny bez, choć też zawiera szkodliwe substancje, ale jest niechętnie zjadany... teraz podobno można już dostać odmiany sadownicze, ale nie wiem jeszcze nic więcej na ich temat. Aha no i nie mylić z dwoma BARDZO trującymi, a podobnymi gatunkami - bez koralowy i bez hebd!
Met - pamiętaj z tymi jałowcami, żeby sprawdzić gatunek! Jałowiec pospolity (Juniperus communis) jest bezpieczny, ale już np. jałowiec sabiński (J. sabina), jałowiec pośredni (J. media) czy jałowiec płożący (J. horizontalis) - trujące!

No to z tych nietrujących leszczyna zostanie i dajcie spokój tym kleszczom  😉 No i wierzba jest absolutnie nietrująca i brzoza też.
A może takie - grab, lipa, wiąz. Z grabu można robić formowane żywopłoty, ale wszystkie wymienione wolno rosną.
A może stworzymy taką listę roślin bezpiecznych i trujących dla koni, bo to wcale nie jest takie oczywiste, a informacje nie są czasem łatwe do znalezienia?

A mam pytanie - sadził ktoś przy wybiegach jabłonie ozdobne - tzw. rajskie jabłka? Bo tak sobie myślę, że to byłby fajny kwitnący akcent na wiosnę, tylko nie wiem jak one poradziły by sobie przy koniach? Czy nie będą za bardzo obgryzane, bo to dość delikatne drzewka?

U mnie z jednej strony mam 3 rzędy brzozy jako ścianę. Z innej strony z dala od koni są posadzone graby, buki i świerki. Niestety na piaszczystej glebie, gdzie mocno wieje tylko świerki przeżyły 2 lata. Reszta w większości wyleciała.
Większość drzewek, żeby się przyjąć potrzebuje sporo wody a przez ostatnie lata z opadami ciężko i u mnie susza potrafi trwać 3 miesiące. Co bliżej to podlewamy ale nie wszystko jest w zasięgu i też ile można lać wody, żeby podlać kilkaset drzewek?
Na piaszczystej glebie bez podlewania i nawożenia to wytrzyma tylko brzoza i sosna  🙁
Buki są bardzo wymagające co do żyzności gleby. Graby lubią sporo wilgoci. U mnie żaden z tych gatunków nie wytrzymuje.
Teraz przez te susze to naprawdę jest problem z sadzeniem... Jeśli zimą byłby śnieg to można na wiosnę próbować z sadzeniem, jeśli nie to lepiej sadzić jesienią, ale jak są tak wcześnie przymrozki to też nie zawsze się przyjmą...
Ja u siebie wzdłuż pastwisk mam rzędy brzóz i sosen ale już dużych, bo one były wcześniej i nie musiałam sadzić. Wzdłuż ujeżdżalni posadziłam lipy, świerki, klony i modrzewie. Gleba piaszczysta, pełne słońce. Świerki rosną, ale wolno, dość dobrze radzą sobie modrzewie i lipy (ale lipy w półcieniu na trochę lepszej glebie), natomiast klony nie poradziły sobie wcale. Za to po drugiej stronie placu na takiej samej ziemi klony rosną pięknie, ale są osłonięte od zachodu starszymi sosnami. Wzdłuż rowu melioracyjnego, gdzie naturalnie rosły olchy próbowałam dosadzić wierzby, ale nie przyjęły się... Słyszałam opinie, że jak są młode (szczególnie wierzba energetyczna), to trzeba pielić... W ogrodzie rosną u mnie 2 wierzby mandżurskie, ale w wyjątkowo mokrych miejscach i rosną średnio. Za to na łące u sąsiada pełno samosiejek wierzb! Tak więc czasami trzeba kombinować z nasadzeniami metodą prób i błędów...
No właśnie. Ja mam wierzby w lesie .10 metrów dalej posadzone nie dają rady. Wszystkie mi uschły 😤
Dziewczyny i chłopaki, pliz help!!! :-)

Powiedzcie mi, czy możliwe jest to, że szadź, która osadziła się na słupach od pastucha, tak przewodzi prąd, że błyskawicznie go uziemia? Mam taki problem: Gdy podłączę elektryzator, uziemiony a a uziemienie dodatkowo podlane gorącą wodą, coby pewnym być, to efekt jest taki ze przy samym elektryzatorze mam 8000V a już dwa metry dalej nie mam nic :-( Kombinowałem co się stało i za bardzo nie wiem czemu coś takiego mogło się przydarzyć. Jedyne co wymyśliłem, to właśnie ta szadź, która wg. może uziemiać całą linię. Poradźcie mi co zrobić pliz  :kwiatek:
Ano. U nas też w takich warunkach nie ma prądu
I co? Kunie w boksach?  😕
Nieee, nowe ogrodzenie 😀iabeł:
Tak, rozumiem. Niestety na chwilę obecną podobna opcja nie wchodzi w grę.  🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się