własna przydomowa stajnia

trzcina=zapleśniałe. Chory jestem...


Czytaj całość rozmowy! Luna_s20 odniosła się do posta Wikusiowata, która pisała, że pali transport spleśniałego. Dlatego zapytałam czy chodzi tylko o "niejadalność" czy wspomnianą wcześniej pleśń.
Ej, ale fakt faktem, u mnie te partie siana, w których była trzcina, jest spleśniałe, chociaż to zapewne dlatego, że akurat ta partia była zbierana w miejscu podmokłym (czyli tam gdzie trzcina lubi rosnąć) = niedosuszone.
Nie nie, nie jest spleśniałe 🙂 Tylko niejadalne. Akurat na pleśń sama jestem przewrażliwiona. Pleśniawki i zgniłki od razu idą na odrzut w całości.
[quote author=Luna_s20 link=topic=19013.msg2658704#msg2658704 date=1489011985]
Nie nie, nie jest spleśniałe 🙂 Tylko niejadalne. Akurat na pleśń sama jestem przewrażliwiona. Pleśniawki i zgniłki od razu idą na odrzut w całości.
[/quote]
umiem czytać
Stoję przez wyborem poideł automatycznych, jakie polecacie? na co zwrócić uwagę?
desire   Druhu nieoceniony...
09 marca 2017 11:00
pestka, ja bym brała te z tymi "językami" co to koń musi nacisnąć, bo nie są tak awaryjne jak samonapełniające sie. w samonapełniających lubi blokować się mechanizm w tej kostce, która się 'dźwiga' gdy wody jest wystarczająco w poidle, kostka stoi jakby było pusto i zalewa boks..
desire, od 6 lat mam samonapałniające się poidła. Nigdy mi się nie zablokowało żadne
A językowe mi się blokowały... Zależy chyba jednak od jakości konkretnego modelu...
Samo napełniające poidła może i są dobre, ale trudno kontrolować czy koń pił wodę, szczególnie w przypadkach problemów ze zdrowiem (nawet doraźnych - np gdy wet chce wiedzieć czy koń pił od jakiegoś tam czasu wodę).  Ponadto w sytuacji gdy boks jest nieużywany  to poidło musi mieć oddzielny zawór, albo będzie tak jak na hipodromie w Sopocie,gdzie woda w poidle kiśnie, z robakami pływającymi w wodzie włącznie. Warto kupić poidła z dopływem wody z góry i z dołu po to aby zamontować je w obiegu cyrkulacyjnym (odpowiedni opis w moim poście chyba w tym wątku).
Chyba skłaniam się ku pływakowym, jednak koniom chyba łatwiej nauczyć się z takich pić niż z syczących z językiem 🙂

ale jeszcze pytanie plastikowe, metalowe czy żeliwne?
Ja mam stalowe. Żeliwne są dobre, mocne, ale farba złazi i glony sie osadzają .Stalowe łatwiej wyczyścić.
melehowicz, chyba żadne poidło nie daje możliwości kontroli pojenia... Nie widzę również problemu montażu zaworu przy każdym poidle - ja mam zamontowane zawory i codziennie poidła czyszczę / myję.

pestka, tylko metalowe. Plastikowe pękają albo w wyniku uderzenia przez konia przy niskich temperaturach, a już na 100% jeśli woda w nich zamarznie (bywa).
dzięki wszystkim za odpowiedzi :kwiatek:

chyba zdecyduje się na takie: http://allegro.pl/poidlo-plywakowe-z-zaworem-dla-bydla-koni-psow-i6373369816.html

macie jeszcze jakieś przydatne wskazówki? poidła będzie montował hydraulik nie koński, także każda rada na wagę złota 🙂
Gaga_: co do kontroli picia z poideł syczących, sprawa jest prosta : napełniamy poidło do pełna, po określonym czasie sprawdzam i widzę czy jest nadal napełnione (koń nie pił) czyteż woda jest tylko na dnie ( koń pił).
Mam poidła "syczące" plastikowe od 16 lat, od 5 lat u systemie cyrkulacyjnym. W tym czasie jedno poidło zostało złamane, w dwóch poidłach mróz wypchnął zawór. Wszystkie te zdarzenia miały miejsce przy klasycznym montażu poideł. Nie ganię pomysłu używanie takich czy innych poideł, po prostu uzasadniam swój wybór.
desire   Druhu nieoceniony...
09 marca 2017 14:57
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2658821#msg2658821 date=1489058585]
desire, od 6 lat mam samonapałniające się poidła. Nigdy mi się nie zablokowało żadne
A językowe mi się blokowały... Zależy chyba jednak od jakości konkretnego modelu...
[/quote]
no widzisz, to u mnie było na odwrót, w stajni na 8 boksów samonapełniające blokowały się notorycznie, w ciągu pół roku we wszystkich coś już było rozkręcane/wymieniane, wszystkim zdarzyło się blokować, w ciągu prawie 3 lat średnia zalania boksów wyszła mi co 2,5 tygodnia..
W innej stajni na 15 boksów poidła 'z językami', tylko w jednym puściła uszczelka nad, dałam sobie sama z tym rade. 😀
teraz na pensjonacie samonapełniające i fakt, rzadko zdarza sie awaria..
Budując stajnię Chojnów, montowaliśmy tam poidła pływakowe. Przez czas trwania gwarancji, dostawałem cholery, bo co chwila musiałem podjeżdżać do zablokowanego pływaka. Potem nauczyłem stajennych, co robić żeby odblokować. U siebie mam syczące, ale nie z językiem, tylko z taką pionową rurką, którą koń naciska nosem. Nigdy z nimi nie miałem żadnego problemu. Ja bym jednak uderzał w takie.
Mam poidła żeliwne z językiem, ale teraz zastanawiam się nad wymianą jednego na samonapełniające się, bo jeden koń strasznie z tego poidła wylewa wodę i zastanawiam się, że może z tego samonapełniającego się nie wylewałby?
No ale właśnie też miałam doświadczenie, że one się blokują, dlatego założyłam z językami.
Mam poidło pływakowe i się nigdy jeszcze nie zablokowało. Koń bałaganiarz i z takiego wodę wyleje. Moja lubi mokre siano, wrzuca sobie do poidła i gnoi cały boks. Problem znikł jak powiesiłam siatkę na siano.
Mam złe doświadczenia z pływakowymi. W stajni angielskiej po zimie mam do wymiany 4 poidła... (na 5 pływakowych). A żeliwne wytrzymały bez problemu, jedynie w jednym muszę wymienić smoczek, bo się zacina.
Kolejne jakie kupię też będą z języczkiem, użeranie się z pływakowymi dobija 🤔
Nadal sądzę, że awarie poideł są kwestią ich jakości, nie techniki napełniania wodą. 🙂
Piaffallo, te poidła do wymiany były plastikowe, czy metalowe? Nie zdziwię się, jeśli to plastik, bo żaden nie podgrzewany plastik nie wytrzyma zimy w angielskim boksie :/

mam żeliwne z jezykiem pięć lat. bezawaryjne, farba nie odłazi. Tak jak napisała Gaga, to nie kwestia zaworu tylko jakości poidła. Będę na stajni, to zobaczę jakiej firmy (ma nazwe wybitą).
Gaga metal...
Wiadomo, że jak mrozy to się je wyłączało i wodę wylewało by się nie zniszczyły, ale wystarczyła jakaś resztka wody, że gdzieś została i pływaki siadły :/

Mozliwe, że to wina producenta, nie zwalam, tylko mówię, że nigdy więcej pływakowych 😉 wolę się użerać z językowym, łatwiej ponaprawiać jak albo język się ścina, albo smoczek, albo cokolwiek innego w nim
z mojego doświadczenia tez jezykowe były mniej awaryjne, ale większość pływakowych faktycznie z plastiku.

A jak myślicie, by zamiast kowet (dość drogie i potrzebne konkretne wymiary słupków) do słupków drewnianych dać rurę zabetonowaną (tyle że krótszą) i na wystające powiedzmy 30-50 cm nasadzić słupek dębowy (wywiercić otwór średnicy rury porządanej głębokości i taki słupek po prostu.. nasadzić. Jeden problem który widzę to czy znajdę takie długie wiertło 😉.
Ogólnie pomysł dobry, nie powinno być problemu z wiertłem, a jak dasz rurę  stalową to czy na pewno będzie taniej? Zabetonować trzeba ze stożkiem, tak aby woda odpływała ze styku beton rura.
taniej na pewno- rury nie muszą być takie same (oby średnica ta sama by nie kupować 5 różnych wierteł), podkład do stali mam  tak i tak muszę wykorzystać, słupki dębowe do dobrej cenie z lesnictwa. tylko roboty trochę z tym by było .
Rozwiązanie wydaje się być trwałe, ale pracochłonne.
można też skopiować rozwiązanie z SK Białogóra:
Co to takiego? brzydkie to jak nie wiem co (IMO). rozumiem, że drewniane słupki a poprzeczne powyginane..rurki?
Słupki i poprzeczki są z rur pcv. Kwestia gustu, nie oceniam Właściciel wymieniał rocznie ok 500 żerdzi drewnianych rocznie (stajnia na 70 koni) - osiągnął wk... maksymalny i zrobił jak zrobił.
[CIACH] - to nie miejsce na takie ogłoszenia.
To chyba nie ten adres.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 marca 2017 14:38
Misiek69, wszystkie konie potrafia u Ciebie z nich pic? Mnie trafia, bo walach umie, szetlad umie, a kobyla ni hu hu. Staje i czeka az jej naleje. A ze  zrebna baba jest to nie sprawdzam, czy jak nie bede poic to uschnie czy jednak rozkmini. A poidlo swoja droga mam super,  z systemem grzewczym, przez cala zime ani razu nie zawiodlo, nawet przy blisko -20.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się