własna przydomowa stajnia

11 koni, ok. 17 ha i praca w biurze 60 km od domu, czyli 3 godziny dziennie w pociągu. Aktualnie wstaję o 4:30. Bywało już i o 3:45 - wszystko zależy od rozkładu jazdy Kolei Mazowieckich. Karmię, sprzątam (boksy dwóm emerytom, padoki zimowe, wybieg ogiera - pastwisk nie sprzątam, a wręcz na odwrót: w miejscach słabych - pokrywam ziemię obornikiem z taczki), jemy śniadanie, jadę. Wracam ok. 19😲0 - karmię, chowam do boksów emerytów. Na konia wsiadam raz na kilka miesięcy. Ale ja nigdy nie byłem zawodnikiem, a po lasach nagalopowałem się do syta. Teraz, jak wsiądę, to jest święto - prawie jak Gwiazdka albo urodziny. W sumie - bardzo mi się podoba. Odczuwam głęboką satysfakcję z tego, co robię. Każda wywieziona taczka to mały plusik. I tak - plusik do plusika... Nie wiedzieć kiedy - zmienia się krajobraz: był szary piasek - jest zielona trawa...
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
19 listopada 2018 18:07
KaskaD30 - heh o innych pomysłach tego mojego dziada już nie wspominałam, ale jest to koń z bardzo dużą inicjatywą. Niestety nie wystarczy na nim posiedzieć, trzeba się jeszcze narobić, a nie jest to łatwa robota choć zdarza się, że jest łaskawszy i wtedy bywa względnie miło, a ja jak zsiadam to jeszcze jestem w stanie coś z siebie wykrzesać ...

jkobus - widzisz, ja się chyba nie na galopowałam w takim razie, a marzenie o posiadaniu własnych koni zostało kiedyś wypowiedziane mało precyzyjnie 😉 . Powinnam była zaznaczyć, że koń tak, ale nie wariat 😉 .


Mi by się przydała  jedna osoba, która mobilizowałaby mnie do jazdy i jeździła ze mną w teren. Świat byłby inny.
Dałam ogłoszenie, udostępnię konia do jazdy, za drobną pomoc typu załadowanie siatek czy wyczyszczenie konia. Brak chętnych. 🙁
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
19 listopada 2018 18:46
Jak miło poczytać... Powinno być jakieś powiedzenie typu,, najeździć się jak na swoim koniu", czy cuś.  🙂 Ja w sumie biorę kolejne zlecenia i zamiast jeździć to pracuje by miały na siano... Nawet czasem nie sprzątam im ja tylko mąż bo wcześniej wraca. A ja tylko idę wieczorem zajrzeć, czy wszystko ok.
Tak czytając was czuje, że nie jestem sama z brakiem czasu... Moi rodzice się śmieją, że zostanę starą panną bo tak własna stajnia absorbuje, że nie ma czasu męża szukać...  😕
megruda, witaj w klubie....
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
19 listopada 2018 22:33
Jeszcze mnie temat wypalenia nie dotyczy 😉 Od 3 tygodni mam konie prawie na swoim. Tzn. na dzierżawionym kawałku terenu z wiatą i budynkiem dawnej obory. Jest masa sprzątania (obejście było mocno zagracone), milion rzeczy do ogarnięcia, ale spokój z doglądania zwierzaków codziennie jest bezcenny. Dojazd do stajni zajmuje mi 15 minut, w pół godziny akurat zjedzą a ja wyzbieram 2-3 taczki kup. W sumie jak mi się śpieszy w godzinę jestem w domu 😜 Dla porównania z pensjonatu przy wielkiej spinie raz mi się udało wrócić w ciągu 2,5 godziny a dojeżdżałam w sezonie pastwiskowym podawać suplementy 4-5 razy w tygodniu.
Jak tylko skończymy się urządzać, mam zamiar sprzątać pastwiska codzienne do czysta lub przynajmniej w systemie każda z 2 łąk co drugi dzień. Kopyta to raz, profilaktyka robalowa to dwa, móc się spokojnie walnąć na trawę to trzy. Wsiadanie też ma w planie 😀
Na ile 3 dużym koniom może wystarczyć 2,5 hektara takiej trawy?

Towarzystwo sianem wybitnie nie zainteresowane. Na start dostały balot w siatce do wiatki. Przez ponad 2 tygodnie nie ruszyły nic. Trawy ubywa. W połowie tygodnia wytoczyłam balot na zewnątrz, myśląc że może wiatka im nie odpowiada. Zjadły może 2%. Dzisiaj spadł pierwszy śnieg. Wtachałam po nocy balot do wiatki już bez siatki, część rzuciłam luzem na pastwisko. "Niech marnują byleby głodne nie były." Skubnęły parę kęsów i wróciły do dogryzania spod śniegu... widocznie nie są głodne  🙄
Vynth - działa działa!  😅 - małżeństwo ocalone - za pierwszym razem było źle podłączone do poidła ale to ja obczaiłam i kazałam zmienić (to przy drugim przepalonym bezpieczniku). problem okazał się w "kolorze kabla" 😉 jednak bezpiecznik musiał być na napięciu na neutralnym - niby logiczne ale, no wiesz.

Bardzo się cieszę 🙂
Ale martwi mnie nieco "bezpiecznik na napięciu na neutralnym". Możesz to rozwinąć? Nie chciałbym aby bezpiecznik zabezpieczał kabel bez prądu 🙂
I jeszcze pytanie - ile masz tych poideł na tym jednym bezpieczniku?

[quote author=Na_biegunach link=topic=19013.msg2824977#msg2824977 date=1542666838]
Jeszcze mnie temat wypalenia nie dotyczy 😉 Od 3 tygodni mam konie prawie na swoim.
[/quote]
Po trzech tygodniach raczej trudno o wypalenie, ale ... cierpliwości  😁
Na_biegunach, robale będa niezależnie od tego, czy kupy wyzbierasz czy nie 😉
Ja już nie sprzątam łąk, czasem przebronuje i na tym koniec.
Robota głupiego 😉
Na początku sprzątałam ale szybko stwierdziłam, że to bez sensu
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 listopada 2018 09:23
Mam swoją stajnie ok 20lat. Nie jeżdżę jak leje, lub jest poniżej -10 C
Koni bywało nawet 9 własnych. obecnie mam 3 konie w tym 2 do jazdy.
Wstaję codziennie o 4.45 karmię, wypuszczam, sprzątam
7-15 w pracy. O 16 wsiadam na pierwszego konia, drugiego kończę o 17.30.
Karmię, derkuję, czyszczę sprzęt itd.  do domu wchodzę teraz 18.30 -19. w lecie mam jeszcze ogródek to tak 21 staram się skończyć.
Nie mamy tylko koni, mamy inne zwierzęta. 3 konie, 22 bydła, 2 świnie, 5 psów, 3 koty 😉

Szacun 😲 Chyba bym padła trupem...
Dla mnie wstawanie rano to największa życiowa bolączka, dlatego rano tylko śniadanie sypię.
zembria, mam tak samo, a drzemek w budziku mam całą listę  😜 również dopisuję się do podziwu ludzi rozpoczynających dzień o 4  🙇 Ja rano przy koniach max 20 min, sypię śniadanie jak jedzą wszystkie dokładnie oglądam czy są może jakieś rany wojenne, przepuszczam na padok i lecę do pracy. Wieczorem mogę sobie robić wszystko swoim tempem, na spokojnie dolewam wody, taczkuje itd.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 listopada 2018 10:06
Ja od budzika do wyjazdu przez bramę mam 40 minut 😉 Rano każda minuta na wagę złota więc wszystko mam zautomatyzowane wręcz 😁 Idę do łazienki i ogarniając się karmię koty, potem do kuchni zrobić sobie kawę do kubka termicznego i dać jednemu kotu leki. Potem na dwór już, wchodząc do stajni dzwonię na konie (mam żeliwny dzwonek przy wejściu), sypię paszę do żłobów i idę do woliery (wejście do ptaków mam z paszarni), karmię ptaszyska, szybki przegląd czy ok wszystkie, wychodzę s powrotem do stajni, konie przez ten czas już zdążą przyjść i jedzą, szybki przegląd czy wszystko ok i przez paszarnię do garażu... i do roboty 😉 Nie ma pustych przebiegów, nie ma zbędnych ruchów i zmarnowanych kroków 😜 Każda minuta snu rano jest jak 15 wieczorem 😉
Na biegunach, koochana spokojnie, jak zgłodnieją to przyjdą 😉 ja w poprzednich latach mało im siana w dooopki nie, wkładałam, latałam jak potłuczona 🙂 A teraz w tym roku jak sianka brakuje, przychodzą pod ogrodzenie, gdzie widzę je z kuchni, zawsze coś tam do nich krzyknę, że już idę czy coś i czekają. Nie dostają nowego, póki nie zjedzą starego. Byjajmniej siano się nie marnuje i czysto w okół paśnika. 🙂
wchodząc do stajni dzwonię na konie (mam żeliwny dzwonek przy wejściu)

Ale super patent! Szybko się nauczyły że dzwonek to papu?
Moje nie zawsze reagują na wołanie ale to jakieś 500m więc czasem jak źle wieje to mogą nie słyszeć. A dzwonek mógłby zaoszczędzić mi tego dodatkowego spaceru.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 listopada 2018 12:53
Właśnie po to mam dzwonek, żeby się nie drzeć bladym świtem po lesie  😉 Szybciutko zalapały, pilnuję też żeby nie dzwonić nigdy kiedy nie ma żarcia w żłobach i żeby dzwonić nawet jak już w stajni są, a karmię. Działa  🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
20 listopada 2018 13:13
Ja też myślałam o dzwonku, ale ... u nas nie karmię wszystkich. W tech chwili dostaje tylko Aleks, więc jak wołam go po imieniu to tylko on przychodzi. Za niedługo pewnie będę karmić jeszcze Dukata, ale kobyły nie. Jakby zaczęła dzwonić to zlecieliby się wszyscy, a tak po imieniu przychodzą tylko chłopaki. Jeśli chodzi o jedzenie, nie zdarzyło mi się, żebym musiała czekać. Aleks ma zegarek w zadzie więc jak idę wieczorem do obrządku to on już stoi. Dukat jak wchodzi w tryb dokarmiania jest z 30 min wcześniej na bramie  😁
Kalina nie dostaje paszy bo puchnie z powietrza, więc olewa temat, a Gaja ... jeszcze nie wie o co chodzi ...  🤣
Jak zrobisz huculowi pasnik, zeby nie dosiegal, to sie nie zdziwie, jak zacznie latac 😉

Paśnik zrobiony, ale ogłaszam całkowitą porażkę.
Po kilku próbach wysokości, napełnienia i dodania dodatkowego ograniczenia odległości w postaci deski:



Wszystko upadło przez ... końską solidarność. Duży jak zauważył że mały nie sięga to zaczął wywalać siano z paśnika!

Poddaję się.

PS. Nie działa linkowanie zdjęć w galerii więc poniżej link do samej galerii i moich prób...
http://re-volta.pl/galeria/album/7549
A nie zaczął przypadkiem wywalać nie z solidarności a z powodu bardzo niewygodnej pozycji do jedzenia? :kwiatek:
Właśnie też o tym pomyślałam  :kwiatek:
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
21 listopada 2018 13:06
Ja jestem zdania, że konie powinny jeść jednak w niskiej pozycji, fizjologicznej.
Zobacz jaką ten wyższy koń ma postawę przy takim pobieraniu paszy, ani to nie jest wygodne, ani zdrowe dla nich. Ani koniec końców nie działa jak było zamierzone ...
:kwiatek:
Bez względu na powód - poddaję się, a paśnik demontuję. 😵
majek   zwykle sobie żartuję
21 listopada 2018 13:59
Vynth Twoja stajnia wyglada lepiej niz moj salon w kwestii czystosci scian np.  😵
zembria, bardzo podoba mi się pomysł z dzwonkiem. Moje przychodzą jak są wołane ale po co krzyczeć. Chyba zastosuje :-).

Jeszcze mamy jedną sprawę do rozwiązania - światło bez przyłącza. Może ktoś z was znalazł jakąś fajną lampę na akumulator? Ja jak na razie mam taką zwykłą "warsztatową", ale fajnie byłoby mięć coś przykręconego do sufitu. Może któraś z was czegoś takiego znalazła?

I jak tam wasze kopytne przy tej pogodzie? U nas wszystko oblodzone, a miśki napuszone i uśmiechnięte... nawet nie biegają, żeby się zagrzać. Takie dinozaury nad sianem :-).
w biedrze /lidlu 40 zł z panelem fotowoltaicznym. Bździ juz 2 lata.
wyrwałem się z odpowiedzią, mimo, że pytanie nie do mnie
Vynth - chyba się źle wysłowiłam - bezpiecznik faktycznie na kablu napięcie nie neutralnym - wcześniej "niechcący " na neutralnym i to właśnie powodowało jego wywalanie. Poidło jedno bo na padoku nie w boksach - wszyscy mają dostęp.


A w stajnie faktycznie masz nieziemsko czysto - tylko ten paśnik straaaasznie wysoko.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
21 listopada 2018 19:49
Ale chudy hucułek 🙂
LSW Dziękuję za odpowiedź. Pytanie było do wszystkich  :kwiatek:.
majek,
Cieszę się, że Ci się podoba 🙂
To był podstawowy warunek "konie przy domu - tak, ale ma być ładnie czysto i porządnie". Więc się staramy, razem z Panem Stajennym, sprostać temu "PROSTEMU" wymaganiu 🙂

falabana,
w takim razie jest ok. Fajnie że działa 🙂 Co do paśnika, to robi wyjazd w tym tygodniu 😉

Bizon,
właśnie paśnik pt. "duży zje a hucuł nie" miał rozwiązać problem brzuchów po pęciny, ale nie rozwiązał...  😵

Z paśnikiem to będzie na prawdę ciężko. Pozostaje jedynie karmić sianem w boksie ale to też bez sensu. Hucuła zagonić do konkretnej roboty to i brzucha nie będzie 🙂


A co z gumiakami? Jakie macie najlepsze? Termooficerki u mnie odpadają oraz zwykłe buty, muszą być co najmniej do kolana i guma do kostek, żebym mogła przemyć wodą. No i żeby były cieplutkie. Byłam w sklepie wczoraj, to mają taki wybór, że nie mogłam zdecydować  😂  Zaciekawiły mnie piankowe, lekkie, ale czy ciepłe? Sama nie wiem.
te piankowe z wkładem są najcieplejszymi butami jakie miałam na nodze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się