Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Wkurza mnie, jak w publicznych toaletach ktoś najpierw ciągnie za klamkę, a dopiero potem puka 👿

Albo nie puka tylko dalej szarpie. A w tych cywilizowanych WC jest już widoczny na zewnątrz np. kolor : biały=wolne, czerwony=zajęte.
I nic. Dalej szarpią.
desire   Druhu nieoceniony...
26 marca 2014 13:28
Nie wkurzają, a załamują.. kto? Ludzie.
Jak można wyrzucić psa z samochodu na jednej z najbardziej ruchliwych, najbardziej uczęszczanych dróg szybkiego ruchu i patrzeć spokojnie w lusterko, że ten pies jednak biegnie za samochodem?!  No jak?!  👿 😕
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 marca 2014 13:36
szkoda ze nie zapamiętałaś  numerów  tablicy :/  🙁
desire   Druhu nieoceniony...
26 marca 2014 13:44
zabeczka17, akurat wychodziłam z budynku, w którym pracuje - zapalić.. z koleżanką widziałyśmy, że podjeżdża długie, czerwone (do tego prawdopodobnie taksówka - przejeżdżało to to pare razy koło nas i pies reagował.. inne jakoś miał gdzieś) auto na pas, nikt nie wsiadał, nikt nie wysiadał - a drzwi trzasnęły.. Potem pojawił się szczeniak biegnący za szybko odjeżdżającym samochodem... 🙁  Nie było szans zobaczyć numerów, cwaniak był ustawiony bokiem do nas.
wzrok tego psa śnił mi się po pracy, bardzo mną to wszystko wstrząsnęło..  🙁
Mnie ogólnie wkurza stosunek ludzi do zwierząt. Czasem myślę, że już nie wytrzymam kolejnej sekcji i opisywania bestialstwa.
🙁
A tu co tydzień nowe i nowe....  😵
A wczoraj u Kuby pan Jemioła przekonywał,że biedniejsi ludzie powinni kupować ciuchy u niego a nie z sieciówek , bo te z sieciówek wytrzymują dwa prania i do kubła  😲 Jesteś biedny kup se t-shirt za 260zl od Jemioły  😁

Jemioł, a nie Jemioła. Łukasz Jemioł. 🙂
hahaha teraz przeczytałam jak to brzmi  😁 Sorki.
W pewnym sensie on ma racje. Dzinsy z sieciowek mam na 1 sezon (potem sie przecieraja az do dziur, kolor sie spiera itd.), a porzadne (i automatycznie drozsze) mam na lata. Trampki Conversa wytrzymuja mi 3 sezony (albo i dluzej), tenisowki z bazarku za 15 zl okolo miesiaca. Lepiej kupic cos porzadnego i miec na lata, niz bez przerwy badziewie, ktore sie psuje i niszczy w blyskawicznym tempie. W efekcie tez i taniej wychodzi kupic raz cos drogiego i dobrej jakosci, niz co chwile tanie i slabej jakosci.
Ja kupuję ciuchy z sieciówek , bazarków itp i mam te rzeczy długo. Dlatego,że nie mam jednej pary jeansów ,którą musiałabym nosić non stop. Mam 5 par jeansów , tańszych ale różne modele. Jak się zniszczą to nie żal mi ich wyrzucić , bo kosztowaly grosze. Buty , nie powiem , opłaca się kupić droższe, ale też nie zawsze . Kiedyś kupiłam pumy za 469zl i po roku wyglądały tragicznie, już tylko do kubła. Może taki model. Wolę 5 koszulek po 50zl niż jedną za 260zl bo jest od jakiegoś projektanta...
Ale nie o to mi chodziło . To wszytsko wydało mi się takie kosmiczne ,on chyba żyje w takim świecie , w którym  ludzie biedni  to tacy , którzy kupują w sieciówkach. No fajna bieda , nie ma co...
A no widzisz. A ja mam np. pare granatowych, ponadczasowych, pasujacych do wszystkiego dzinsow za kilka stowek i mam je 3 lata i jak w koncu je scioram (nie wiem kiedy? za kolejne 3 lata?) to tez nie bedzie mi szkoda ich wywalic i nie bedzie mi szkoda tych kilku stowek, ktore na nie wydalam x lat temu. 🙂
ashtray to ja tyle ciuram dżinsy za 50 zł z przeceny (spokojnie 3+3 lata), nie wyrzucam - oddaję, jeśli fason już niemodny. 🙂
Pogratulowac. Ja wczoraj wywalilam przetarte do dziury dzinsy z Bershki (nie z przeceny) po 8 miesiacach.
Ja wczoraj wyciągnęłam sukienkę letnią z Orsaya, żeby zobaczyć jak leży po tym jak schudłam. Prana spokojnie  20razy , mam ją jakieś 6-7lat tylko większość przeleżała w szafie. Ale jest jak nowa. Kosztowała 150zl, dużo czy mało...W sieciówkach bez przecen , też są nie złe ceny. Uważam się za średnią klasę społeczną  a w życiu nie stać by mnie było na sukienke od Łukasza J. Więc o kim on mówił jako o ludziach biedniejszych??

edit; tfuuu, za średnio zarabiającą.
Dlatego ja kupuję ciuchy w lumpach, mam firmówki i do tego prawie za darmo 🙂
Cierpienie , spotkałaś się w lumpach z rzeczami od projektantów?
Na jeansy czy buty jestem w stanie wydać dużo (pewnie i tak dla innych jest to mało:P), bo wole kupić porządne (chociaż w ostatnich latach jeansy kupowałam tanie i spokojnie mi wytrzymują te 3-4 lata częstego chodzenia i prania) ale t-shirt za 250 zł to już bez przesady 😉 tym bardziej że bluzki i bluzeczki mi sie szybko nudzą i lubię je wymieniać.


Edit: znalazłam w jego sklepie internetowym ubrania, od 500 zł w górę za bawełniany t-shirt. Faktycznie dla biednych 😉
Ogladam sobie teraz "Szpital" i się jeszcze bardziej wkurzają polskie szpitale. Jaassne, przyjdzie ktoś na SOR i ma wszystkie badania aż nie zobaczą co mu jest..
Dzisiaj poszlam do szpitala bo nie mogę chodzić po upadku z konia w niedzielę i co? Zrobil mi prześwietlenie, stwierdzil, że nie ma złamania i mnie prawie wywalil z gabinetu. No cholera jasna! I co ja mam zrobić? Iść teraz do prywatnego i wydac miliony na głupią diagnozę? Tak trudno mu bylo zobaczyć tą łydkę? Tymbardziej, że od samego początku nic nie wskazywało na złamanie...
A mnie wkurzają okropnie ludzie, który bezmyślnie puszczają psy luzem w miejscach, gdzie psów jest dużo. Nie mogę na spokojnie wyjść z psem na spacer, bo co chwile jakiś inny podbiega. Mówię, do pana/pani, żeby złapali psa i dostaję odpowiedź "ale on nic nie zrobi" 😵 Szkoda, że mój może coś zrobić i oczywiście wtedy to będzie moja wina...
Sonkowa, u prywatnego nie lepiej. Jakoś w grudniu pojechałam na ostry dyżur do luxmedu bo plecy bolały mnie tak że nie mogłam zrobić nic. Leżenie i siedzenie było istną masakrą, o chodzeniu nie wspominając.
Czas oczekiwania na przyjęcie - ok 2,5 - 3 godziny (dobrze że udało mi się znaleźć wolne krzesło na korytarzu)
Czas wizyty - 5 minut
Diagnoza - ból pleców w odcinku krzyżowo- lędźwiowym ("posmaruje pani maścią rozgrzewającą i może się poprawi"😉

I luxmed doprowadza mnie do szału. Czas oczekiwania na wizytę u endokrynologa - ponad 2 miesiące. Jeśli zapłacę dodatkowo za wizytę (mimo wykupionego pakietu) to znajdzie się w przyszłym termin dla mnie.
Mnie dermatolodzy luxmedu w najbliższej przychodni denerwują. Czuję się olana, wizyta trwa 4 minuty, pani wydaje się znużona moją osobą i zupełnie niezainteresowana problemem. Rzuca co jej pierwsze przyjdzie do głowy i mówi, że mogę sobie już iść.  🙄
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
26 marca 2014 18:50
Heval to złóż skargę  😉 W Luxmedzie przy recepcji są anonimowe ankiety. Wypełnij i wrzuć i tak kilka razy. Może Pani się wtedy ogarnie.

Ja na szczęście nigdy nie trafiłam w Luxmedzie na niemiłego/niemiłą lekarza/lekarkę  😉
Nasturcja-Renata, nawet nie widziałam tych ankiet. Przy najbliżej wizycie napiszę to i owo jak znowu mnie tak potraktuje. 😉
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
26 marca 2014 19:15
Heval nie wiem gdzie chodzisz do Luxmedu. Ja zazwyczaj na ul. Szernera. Tam na słupie jest skrzynka a obok ankiety. Jeśli nie ma, to może zapytaj w recepcji  😉
Do mnie ostatnio też przychodzą maile z prośbą o ocenę usługi.
Wkurza mnie moja współlokatorka, bo wszystko w d****e  👿
Heval, u którego byłaś? Ja też jestem w Lux Medzie i dermatolog mnie ZAŁAMUJE. Prawie zmusiłam ją do wypisania mi skierowania na badania hormonalne (no bo trądzik w tym wieku ;P?), sama przepisała mi jakąś maść bez recepty i tyle. Nawet dobrze mnie nie obejrzała, nic.
Luxmed ma taką, a nie inną wizję i lepiej nie będzie. Sprzedawali i sprzedają za dużo abonamentów, więc mają gigantyczne kolejki. Ankiet zapewne nawet nie czytają. Pociągną jeszcze ile się da na starym sprzęcie i sprzedadzą ich dalej.
zen, no to prawda, kolejki jak w państwowej służbie zdrowia. Ale na szczęście tylko jak się zapisujesz pierwszy raz, jak już jestem w leczeniu to cię zapisują tak jak trzeba i jak ci wygodnie. Jestem tam ostatnio prawie codziennie, więc wiem co i jak całkiem dobrze 😉 A lekarze też różni, dermatolog beznadziejny, ale trafiłam super ginekologa, będę do niego wracać chyba zawsze już 🙂
Wkurzają mnie osoby, które słuchają muzyki w słuchawkach tak głośno, że słychać ją wszędzie wokół...
Dzionka, u dr Czubak na migdałowej. Na pierwszej wizycie wydawała się w porządku, potem tylko gorzej. Noo, ale wstała z krzesła podeszła i z góry spojrzała na mnie, więc powiedzmy, że coś obejrzała.
W ogóle na migdałowej byłam u trzech na czterech dermatologów, jeden gorszy od drugiego 😉

W ogóle bez sensu te abonamenty chwilami, jakiś tam mam, rodzice kupowali, nie wiem jaki. W każdym razie i tak za badania muszę dopłacać, do internisty zwykle kolejki. Tylko recepcjonistki miłe i pomocne.

No i nawiązując denerwują mnie dermatolodzy ogólnie. Odwiedziłam już ich trochę w swoim życiu, żaden porządnie się nie przyjrzał, nie zlecał badań ani nic. Wypisują te maści i antybiotyki jakby to były cukierki i kremy nawilżające. A jak coś nie zadziała, to załamują ręce.
Nie wiem, mam sama sobie odpowiednie maści znajdować i kazać wypisać receptę? Raz mi się zdarzyła taka kobieta, powiedziałam jej, że antybiotyk działał, a ona patrzy na mnie i pyta "to pani chce znowu ten antybiotyk?". No kto tu jest lekarzem?

e. takiego byka strzelić...

Tak a propos bolących pleców...
Podobnie jak kotlet bolał mnie kręgosłup tak bardzo, że nie mogłam chodzić, leżeć, stać. Na silnych przeciwbólowych jakoś funkcjonowałam, choć z trudem. Moja internistka powiedziała mi, że "takie mamy te nasze kręgosłupy, że nas bolą"  😲 Nie przepisała mi nic przeciwbólowego, nie zleciła prześwietlenia, nic kompletnie...
I dopiero trzeci z kolei lekarz się nade mną zlitował i kazał zrobić prześwietlenie. Wyszło, że mam złamany kręg w kręgosłupie.  😵
"takie mamy te kręgosłupy, że nas bolą", noszszsz, ku...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się