Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Ale uważajcie, jak kupujecie mieszkanie - nie w pobliżu kościoła....

Matko to jakiś totalny hardcore tam miałaś ! Ja mieszkam na przeciw kościoła, ale na szczęście jest w miarę spokój. Co prawda dystans jest na tyle, że je słychać ( czasem można się powkurzać, że leci ulubiony serial, a tu walą w garnki akurat  😁 ) ale nie jest to jakieś nader uciążliwe. No i u nas dzwonią tylko o 18 i chyba o 12. Rano całe szczęście- nie.

Bardziej mnie wkurza jak często w niedzielę wracam koło 11.30 ze stajni, a tam nie mam gdzie auta zaparkować pod domem, bo wierni przyjechali do kościoła.  😎
I zawsze się zastanawiam, bo kurczę to nie jest wiocha zabita dechami,gdzie kościoły są co kilka wsi, tylko duże miasto.  🤔wirek:

A totalnie moje ulubione jest to, że w kościele to tak kładą do głowy, ze święty dzień i nie powinno się pracować itp, itd. To chyba wyznawcy nie powinni robić zakupów w niedzielę, jeśli popierają tą ideologię?  👀 Bo w pobliskiej biedronce po mszy to jak w mrowisku i wszystkie babcie biją się o kolejkę do kasy.  😁
Czyli, jak widać nie trzeba dzwonić od rana do wieczora. Przypomniało mi się jeszcze, że na koniec dnia to było 3 razy: "U drzwi Twoich stoję Panie" niestety, nie mogę sobie przypomnieć, co było w południe.
Córka mogła spąć w południe też "po dzwonie". Pomyśleć, że tyle lat tak żyliśmy.
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 grudnia 2014 21:18
DressageLife, kumam, dziekuje 🙂.
Też mieszkam jakieś 100m od kościoła... Każda msza, KAŻDA jest puszczana przez głośniki porozparcelowane na wszystkie strony świata. Zrozumiałabym, gdyby na podwórku ktoś stał, ale NIGDY nikogo tam nie ma  😵 Bo to mały osiedlowy kościółek (trudno żeby tam więcej ludzi chodziło, z mojego okna widzę 3 inne wielkie kościoły w okolicy).

Inna sprawa że obok tego małego kościółka w którym, pewno z zapasem, mieszczą się wierni właśnie budowany jest kolejna świątynia. Nie mam pojęcia PO CO.
Za dużo kasy mają  😁. Ale lepsze to niż meczet, zawsze mniejsze zło  😁.
polemizowałabym  😉
A ja tam wyznawców islamu wolałabym mieć jak najmniej. Taka ze mnie nietolerancyjna zołza no  😎...
Mam w domu przywiezioną z Grecji niewielką ikonę z wizerunkiem matki boskiej. Wisi sobie w dużym pokoju, generalnie bardziej jako sztuka i coś ciekawego/ładnego.
Żałujcie, że nie widziałyście miny księdza jak ją pewnego razy ujrzał na kolędzie.  😂 To serio tak, źle ?  👀  Jeszcze, żebym tam jakąś buddę miała albo co, ale w końcu to przecież też chrześcijańska religia. Nigdy nie zrozumiem tej niechęci do wszystkiego co inne. Wszyscy są be, tylko katolicy to wzory i zbawiciele świata. No chyba, że jest inaczej?

Naturalsi
pewnie, że mają! Płaczą, że tacy oni biedni, ale furami to kilka razy lepszymi jeżdżą od przeciętnego Kowalskiego.
A mnie wkurza dzisiejsza temperatura. Nie, nie na zewnątrz. W pracy. Wewnątrz budynku. I to, że jedna pracownica przyszła z grypą żołądkową. To mnie wkurza.
Scottie   Cicha obserwatorka
08 grudnia 2014 10:12
Czekanie na onkologa mnie wkurza! Ma już ponad 2 godziny spóźnienia, a sama czekam na niego od 7 rano :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
08 grudnia 2014 13:41
Scottie jak byliśmy z młodą u endokrynologa to czekaliśmy... 4h 😎 Też od 7 rano... Najpierw 2 na kartę, która gdzieś zaginęła(wściekła byłam, bo staliśmy pierwsi w kolejce do rejestracji) a potem jeszcze 2h na samą panią doktor... i weź tu zajmij czas dwulatce przez te 4h... :/
Scottie   Cicha obserwatorka
08 grudnia 2014 14:25
Czarownica, ostatecznie dostałam się do jego gabinetu po (łącznie) 6h czekania, a później musiałam jeszcze zrobić xero dokumentów i czekałam kolejną godzinę, żeby móc te dokumenty dostarczyć (czekałam, aż pacjent wyjdzie). No szlag mnie jasny trafił. I sam onkolog też mnie mocno zdenerwował. Ja rozumiem, że taki ma zawód, że nie ma w nim miejsca na owijanie w bawełnę, ale na miłość boską! Jakbym nie podchodziła z optymizmem do mojego raka, to teraz bym się zastanawiała, czy w ogóle dożyję do wigilii w 2015 :/
Zaraz eksploduje!!!
Trzy tygodnie temu oddałam oficerki do szewca, żeby wszyli mi suwak. Zaplacilam zaliczkę, zostawilam buty i mialam czekac na kontakt, max tydzień.
Po tygodniu cisza, zadzwoniłam ja. Pani oburzona, że przecież będą dzwonić, a buty niegotowe. Czekam więc dalej jak idiotka aż łaskawie zadzwonia, ale w ten weekend minęły TRZY (3!!!) tygodnie i nadal cisza, wiec dziś zadzwoniłam ponownie i czego się dowiedzialam?
ŻE SIĘ NIE DA! I jakby to było mało to zaliczka nie jest do zwrotu.
Całe szczęście, że dziś nie mam czasu tam jechać, bo nie recze za siebie. I ani przepraszam ani za przeproszeniem pocaluj mnie w de.
No ciśnienie mi skończyło do 300...
ej_anka, poczytaj, zadzwoń do rzecznika i walcz.

Scottie, może spróbuj lekarzowi wyjaśnić że jego sposób komunikowania informacji jest niewłaściwy. Może on sam tego nie dostrzega. Współczuję nieprzyjemnych doświadczeń. Nie daj się przygnębić  :kwiatek:
abre, nie będę nigdzie dzwonić. Myślę że oni nie chcą mnie wkurzyc bardziej niż jestem i grzecznie oddadzą mi pieniądze jsk już pofatyguje się do tej ih dziury osobiście.
Jak nie to będę myśleć dalej, ale nie daruje nawet złotówki.
Bezmyślni rodzice którzy prowadzą dzieci do przedszkola chore!
Właśnie bratanek zmaga się ze szkarlatyną! A jeszcze niedawno miał grypę i jelitowkę...
Scottie   Cicha obserwatorka
09 grudnia 2014 20:26
abre, nie wrócę już nigdy do niego, to była konsultacja. Sam lekarz jest podobno najlepszy w swojej dziedzinie, ale dalej wolę leczyć się prywatnie.
Scottie, rozumiem.
Na początku tygodnia zapowiedziałam w pracy, że nie ma mnie w piątek, urlop biorę, nieodwołalnie (chciałam już tydzień temu, ale odpuściłam temat, bo ustapiłam koledzie, żeby mógł w synkiem na narty skoczyć, a poza tym mojej szefowej też nie było). No w każdym razie zaplanowane, ogłoszone, ciesze się, męża wyciągnę w teren, poszlajamy sie najmarniej dwie godzinki, a co ja dziś rano słyszę ??? jakis Aleksander do nas zmierza i jutro ma być kulminacja właśnie. No ręce mi opadają. A tak idealnie miało być. Jak ma wiać do 100 km/h to lipa i niebezpiecznie w lesie. Nie wspomnę, że konie i bez tego mają petardy w tyłkach. Pewnie skończy się kręceniem po placu i sprzątaniem w stajni, chyba, że prognozy są trochę na wyrost. Wkurzona jestem na maksa, chyba będe gryźć  🏇
jagoda1966, w lesie tak nie wieje 🙂
Wkurza mnie, że o 15 robi się ciemno.
tajnaa, ja też nie lubię czasu Wielkiej Smuty, ale już za chwileczkę, już za momencik "na Nowy Rok dnia przybywa na barani skok" 😅
Wkurza mnie, że jak mam wolny weekend i mogę się wyspać to ktoś musi dzwonić po 8 w sprawie ogłoszenia  😵
Miałam podobnie jak z nocki schodziłam i kładłam się spać o 6, a o 7:30 telefon, że pan kurier będzie o 14 u mnie.  😜
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 grudnia 2014 12:09
To czemu sobie nie wyciszycie na noc?  👀
Wibracje zawsze mam włączone, zazwyczaj zakładam, że ktoś dzwoniący w nocy ma ku temu powód niecierpiący zwłoki
Nie wyciszam, bo sms nigdy mnie nie obudzi, ale za to natarczywy telefon już tak. Mimo wszystko muszę mieć dźwięk włączony, bo często zdarza się tak, że to naprawdę pilne połączenie...
kujka   new better life mode: on
13 grudnia 2014 12:49
Szukam sprytnego sposobu na drecholi puszczajacych dwoje wiesniackie techno/discopolo/w najlepszym razie bardzo kiepski hiphop w autobusach. Z komorki, na maksymalna glosnosc.

Nie chce mi sie wchodzic w pyskowki z gowniarzami, za malo groznie wygladam.
Puszczanie konkurencyjnie wlasnej muzyki z telefonu? Nie wiem czy np mikrosmusic przebije sie przez techniawe 😉 no i to jednak przeszkadza normalnym wspolpodroznym...

Wszystkie pomysly rozwaze, bo zakladajac moje sluchawki czuje sie w takich chwilach jak mieczak 😉
kujka, IMO próba wymuszenia na dresie, aby nie puszczał tak głośno swojej muzyki, to jak próba negocjowania z lumpem (po poznańsku "penerem", czyli degeneratem najczęściej o nieustalonym miejscu zamieszkania), aby mniej śmierdział 😉 NO CAN DO. Jedyna rada - mantra "zaraz wysiadam - zaraz wysiadam - zaraz wysiadam" 😉
kujka stań przed takim i zacznij tańczyć do jego muzyki  😁 Ciekawe jak długo by wytrzymał.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się